O wyższości 11 listopada nad 13 października

Referendum przegrane. Warszawa, na którą zwrócone były oczy całej Polski zawiodła. Teraz trwa rozdzieranie szat i rozdrapywanie ran oraz poszukiwanie winnych metodą wskazywania palcem.

Warszawiacy mieli okazję osobiście, legalnie i formalnie załatwić pewną ważną dla nich i dla całej Polski sprawę. Nie załatwili. Natomiast 11 listopada będą zapewne kolejny raz manifestować, śpiewać, maszerować, a może nawet dla dobra sprawy dadzą się pobić i potraktować gazem.

Marsze to przecież rodzaj ludowego święta. Kiedyś ludzie chodzili manifestować 1 maja, potem – nie wiedzieć czemu- wybrali 3 maja, a teraz upodobali sobie 11 listopada. Kiedyś podczas święta Trybuny Ludu rozdawano kiełbaski i baloniki ( dokładnie nie wiem, bo nigdy nie byłam), teraz z okazji dnia Owsiaka ludzie pędzą oglądać światełko do nieba, podczas  Sylwestra Bufetowa funduje sztuczne ognie- można dostać w oko albo stracić palce, a gdy do Warszawy przyjadą związkowcy, wyją syreny , płoną kukły i opony. To wszystko jest fascynujące, a odśpiewawszy na koniec   „Ojczyznę wolną racz nam zwrócić Panie” można iść do domu w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku.

Referendum to zupełnie co innego. Przede wszystkim jasne jest, że ponieważ 95% obecnych przy urnach żądało odwołania HGW, lista obecnych zostanie dobrze przeanalizowana i odnotowana. Więc po co było się narażać? To nie to samo co patriotyczne śpiewy. Tu ryzyko jest znaczne.

Poza tym Guział jest zbyt młody i nosi szalik Legii, Bielecki jest z Eskimosów, więc zamiast domów będzie budował  igloo,  a Kaczyński ma kota. Niedoczekanie kociarzom. Niech nie myślą, że po naszych plecach dojdą do władzy.

Zresztą nie można tak zaufać byle komu. Trzeba sprawdzać rozporki, świadectwa bierzmowania, rodowody i herby. Trzeba wykluczyć wszystkich, którzy są z rodziny fornalskiej- co się chamstwo będzie panoszyć w Warszawie? Z rodziny Małgorzaty Fornalskiej też – komuchy przeklęte.

Przed nami taki ogrom patriotycznej pracy, że nic dziwnego, że nie znaleźliśmy czasu na głupie referendum.

O autorze: izabela brodacka falzmann