wyszperane 20/03/14


naszą – cywilizowaną częścią świata – rządzi sitwa błaznów zapatrzonych w siebie, swoje pieniądze, zupełnie wyzutych z chrześcijańskich zasad.
Oficer KGB rządzący Rosją poszedł na rympał i na oczach zdumionej wciąż widowni pozbawił nas jakichkolwiek wątpliwości co do zmiany w mentalności rosyjskiej.
13.10.2013 mieliśmy może nadzieję, że Ojciec Święty wypełni prośbę Matki Bożej z 1917 roku i poświęci Rosję jej Niepokalanemu Sercu. Znów wygrała poprawność polityczna, a słów które wtedy padły chyba nawet nie warto wspominać. Dziś w końcu dotarło do wszystkich, że nie można dalej stać bezczynnie, a na rozwiązania siłowe czy dyplomatyczne nie ma co liczyć. Tym bardziej, że cały ruch na wschodzie zaczął się na Majdanie, a mało kto zauważa wątek fatimski w tym wydarzeniu.
http://www.pch24.pl/wezwanie-do-modlitwy-za-rosje-,21827,i.html#ixzz2wXcKaG38

W umysłach wielu Polaków dawne dzieje ich ojczyzny Grunwaldem stoją. Dlatego też można żywić uzasadnioną obawę, iż odniesionej dwa wieki później pod Kłuszynem, gdzie 4 lipca 1610 hetman Stanisław Żółkiewski rozbił w perzynę siedemkroć liczniejszą armię moskiewską, po czym witany na klęczkach przez Rosjan, aresztował cara i pod strażą odesłał do Warszawy, moskiewski Kreml zaś obsadził polską załogą.
http://www.pch24.pl/polska-po-alaske,583,i.html#ixzz2wXdqvUD2

Sprawne i najlepiej zorganizowane armie świata – Stanów Zjednoczonych, Szwajcarii czy Izraela – posiadają wojska obrony terytorialnej, zdolnej prowadzić działania defensywne o charakterze przestrzennym. Unikają one bezpośrednich starć ze zwartymi formacjami wojsk nieprzyjaciela, stawiając na działania nieregularne, defensywne. Ochraniają infrastrukturę krytyczną – lotniska, drogi, mosty, elektrownie, urzędy państwowe, wodociągi itp. – oraz lokalną ludność, prowadząc działania na miejscu. Wiążą także wojska nieprzyjaciela ograniczając ich swobodę manewru, przez co stwarzają warunki do działania wojskom operacyjnym.
Takich wojsk Polska obecnie nie posiada. Stutysięczne, zawodowe siły operacyjne są w stanie bronić zaledwie 1-2% polskiego terytorium. Należy także pamiętać, że spośród tej liczby zaledwie kilkanaście tysięcy żołnierzy jest przygotowanych do prowadzenia działań na pierwszej linii frontu, pozostali zabezpieczają logistycznie i organizacyjnie ich działania.
http://www.pch24.pl/odbudujmy-armie-krajowa-,21783,i.html#ixzz2wXdTdCZK
http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=12128&Itemid=100

Efekt? Kłamstwo kończy się publicznym podaniem wyników Finału WOSP. Przez 13 lat prezes Owsiak ani razu nie podał prawdziwej kwoty, która została przeznaczona na cele zbiórki, a z puszek wyszło prawie 7 albo ponad 11 milionów, w zależności od tego, jaką przyjąć sztuczkę księgową. Od lat żadna kwota się nie zgadza. Co innego Owsiak mówi w telewizji, co innego pojawia się w sprawozdaniu finansowym (wyjątek 2012 rok) i co innego w rozliczeniu „Finału”. Poniższa tabela pokazuje rok po roku, kiedy nie padał rekord zbiórki ile pieniędzy nigdy nie trafiło do rozliczenia „puchy”. Pozostawiłem również kolumnę z przychodem, aby utrwalić w pamięci, że koszty własne tej maskarady urządzanej za publiczne pieniądze to ponad 100 milionów, które Owsiak z ekipą przejedli w swoich pałacach.
http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=12133&Itemid=100


Towarzysz Lenin uczy nas, że aby pokonać naszego wroga klasowego, który jest silny, bo ma wiele środków i rezerw do dyspozycji, musimy wykorzystać każdą szczelinę w jego systemie i musimy wykorzystać każdego możliwego sojusznika, nawet jeśli jest niepewny, niezdecydowany lub tymczasowy.
Gramsci cytował Lenina i Marksa, ale drogę do hegemonii „nowego świata” widział jednak nie przez posiadanie władzy nad „środkami produkcji”, ale nad ludzkimi umysłami. Za największego wroga uważał chrześcijaństwo, które wiąże ludzi jednorodną kulturą. Twierdził, że dopóki nie zabije się w ludziach wiary w Boga, dotąd oni nie uznają czegoś innego. Postulował więc zniszczenie fundamentów obyczajowych i moralnych z wiary wynikających, a na których od wieków opierał się ład kulturowy, czyli szacunek dla władzy, poszanowanie religii, przywiązanie do nadrzędności rodziny.
Cóż może przeciwstawić klasa nowatorska temu gigantycznemu kompleksowi szańców i fortyfikacji klasy panującej? Musi mu przeciwstawić ducha rozłamu, czyli stopniowe zdobywanie własnej świadomości historycznej, ducha rozłamu… (…) Wynikają z tego określone wskazania dla każdego ruchu kulturalnego (…): niezmordowanie powtarzać własne argumenty… powtarzanie jest bowiem środkiem dydaktycznym, działającym najskuteczniej na umysłowość ludu… Nasza doktryna nie jest doktryną zbuntowanych niewolników, jest to doktryna władców, którzy w codziennym trudzie przygotowują broń, by zapanować nad światem.
A praktyczne sposoby na wdrażanie owego „ducha rozłamu”? Oto one:
Cała funkcja wychowania i kształcenia nowych pokoleń musi stać się z prywatnej funkcją publiczną. (…)Równolegle ze szkołą jednolitą rozwijać się będzie przypuszczalnie sieć przedszkoli i innych pokrewnych instytucji, w których jeszcze przed osiągnięciem wieku szkolnego dzieci wdrażane będą do pewnej dyscypliny. (…) Szkoła jednolita… winna kultywować życie zbiorowe w dzień i w nocy.
http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=12131&Itemid=53
http://www.pch24.pl/gramsci–opisywanie-potwora,21800,i.html

Ach, co za zbieg okoliczności! Kiedy w Moskwie rosyjski prezydent Włodzimierz Putin świętował przyłączenie Krymu do Federacji Rosyjskiej, w Warszawie bawił wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden. Spotkał się on z premierem Tuskiem i prezydentem Komorowskim, by dodać im otuchy i przełamać poczucie osamotnienia w obliczu Rosji. Wiceprezydent Biden obiecał, że już „za kilka lat” zostanie zainstalowana w Polsce sławna „tarcza antyrakietowa”, a konkretnie – jej „elementy” – bo inne „elementy” będą instalowane w Rumunii. To oczywiście powinno naszych Umiłowanych Przywódców szalenie podnieść na duchu i dodać im kurażu – chociaż z drugiej strony niepodobna nie zauważyć kilku spraw.
[  …  ]
generał Martin Dempsey oświadczył, że Stany Zjednoczone gotowe są do „udzielenia wsparcia”, zarówno Ukrainie, jak i „sojusznikom z NATO”. Wygląda to na zachętę do rozpoczęcia jakiejś „operacji pokojowej” przez Polskę w sprawie integralności terytorialnej Ukrainy.
Ale – powiedzmy sobie szczerze – skoro nie słychać, by Ukraina próbowała zbrojnie odbierać Rosji Krym, to dlaczego miałaby to robić Polska? Wprawdzie mnożą się wśród płomiennych patriotów nawoływania, by w ramach walki o „wolność waszą i naszą” utworzyć „rząd obrony narodowej” z panem prezesem Jarosławem Kaczyńskim na czele, ale wiele wskazuje na to, że taki rząd w bardzo krótkim czasie mógłby stać się rządem emigracyjnym,
[  …  ]
dlatego pytam publicznie pana prezydenta Bronisława Komorowskiego i pana premiera Tuska – czy w rozmowach z wiceprezydentem Bidenem poprosili go, by rząd Stanów Zjednoczonych przestał wywierać na Polskę naciski, by zrealizowała żydowskie roszczenia majątkowe? Czy ośmielili się poruszyć ten temat, a jeśli tak – to co im wiceprezydent Biden odpowiedział?
http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=12139&Itemid=119

Dwa projekty uchwał złożone w Parlamencie Europejskim spotkały się z podobnie gwałtownymi protestami. Chodzi tu o „Raport Estreli”, domagający się wprowadzenia prawa do zabijania nienarodzonych na żądanie, a także wprowadzenia w całej Europie obowiązkowej, ultraliberalnej edukacji seksualnej w szkołach. Z kolei „Raport Lunacek”, postulował znaczne rozszerzenie przywilejów dla homoseksualistów, biseksualistów, transseksualistów i interseksualistów, czyli dla LGBTI (ang.: Lesbians, Gays, Bisexuals, Transgender, Intergender). Lunacek domagała się penalizacji wypowiedzi uznanych za homofobiczne, wdrożenia do szkolnych programów treści wychowujących do tolerancji wobec innych orientacji seksualnych, a przede wszystkim uznawania skutków prawnych dla wszystkich aktów stanu cywilnego w całej Unii Europejskiej, w tym w odniesieniu do zarejestrowanych związków partnerskich, związków małżeńskich i prawnego uznawania płci.
http://www.pch24.pl/krotka-historia-rewolucji-seksualnej-w-niemczech,21815,i.html#ixzz2wXd50PIp

Do dziś na stronie głównej FSB możemy zapoznać się z dziejami tej instytucji, wywodzonymi od bandyckiej Czeki, przemianowanej później na NKWD i wreszcie KGB. Galerię szefów Służby, w której widnieje również portret Władimira Władimirowicza Putina (na czele FSB w latach 1998–1999), rozpoczyna biogram samego twórcy bolszewickiej machiny zbrodni – Feliksa Dzierżyńskiego, po nim zaś następują życiorysy Gienricha Jagody, Nikołaja Jeżowa, Ławrientija Berii i Iwana Sierowa – ludzi osobiście odpowiedzialnych za śmierć i niewyobrażalne cierpienie wielu milionów mieszkańców Związku Sowieckiego i krajów przezeń podbitych.
Wyobraźmy sobie, na przykład, że kanclerzem Bundesrepubliki zostałby były szef służb specjalnych, który by z dumą podkreślał tradycje tych służb wywodzone od gestapo i Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy, a jako swoich poprzedników wskazywał Heinricha Himmlera i Reinharda Heydricha!
Federacja Rosyjska to jednak państwo wyjątkowe w skali całego globu. Nigdzie indziej prawie cała elita polityczna nie rekrutuje się z pracowników służb specjalnych lub ich tajnych współpracowników. Opublikowana przed kilku laty przez rosyjską socjolog profesor Olgę Krysztanowską oraz profesora Stephena White’a z Uniwersytetu w Glasgow praca na temat formowania rosyjskich elit zawiera biogramy aż tysiąca osób sprawujących władzę w rozmaitych instytucjach dzisiejszej Rosji. Okazuje się, że ponad dwie trzecie z tej liczby to byli etatowi pracownicy KGB lub GRU!
Nawet gdyby takim inkubatorem kadr politycznych były „zwyczajne” służby przeciętnego państwa zachodniego, należałoby żywić poważne wątpliwości co do kondycji moralnej kształtowanych w ten sposób elit – tworzyliby je wszak ludzie szkoleni w technikach kłamstwa i dezinformacji, zawodowi mordercy i bezwzględni manipulatorzy.
http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=12137&Itemid=47



„Nigdy jednak uzyskanie przez obcy wywiad prawdziwego paszportu dla swojego agenta, aby mógł działać pod obcą flagą, nie było tak łatwe jak dziś. Oprócz żydowskich agentów od lat prowadzących swoją działalność wywiadowczą nad Wisłą także Żydzi z Izraela, którzy otrzymali polski paszport, są doskonałym narybkiem dla izraelskiego wywiadu wojskowego Aman, służb kontrwywiadowczych Szin Bet czy Instytutu Wywiadu i Zadań Specjalnych – Mossadu” – pisze Kayzer.
Całą sytuację stosunkowo łatwego przyznawania polskiego paszportu Żydom zdaniem autora warto widzieć w kontekście piętrzenia trudności przed Polakami mieszkającymi na Wschodzie, którzy chcąc chociażby otrzymać Kartę Polaka. Ci w odróżnieniu od Izraelczyków „muszą wykazać swój związek z polskością przez przynajmniej podstawową znajomość języka polskiego uważanego przez nich za język ojczysty oraz muszą znać i kultywować polskie tradycje i zwyczaje”.
O braku konieczności znajomości języka polskiego jako warunku koniecznego dla otrzymania polskiego paszportu mówi cytowany przez Kayzera artykuł z 2012 roku „Israelis line up for Polish citizenship” [Izraelczycy ustawiają się w kolejkach po polskie obywatelstwo], na stronie Ynetnews.com. Jego autor Itamar Eichner „informował, że w kolejkach do polskiego konsulatu w Tel Awiwie zaledwie jedna na 20 osób mówi w języku polskim. Dochodzi nawet do tego, że niektóre z nich nie wiedzą nawet, gdzie… Polska leży”.
http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=12136&Itemid=53

— “Może by więc zacząć od uporządkowania mechanizmu pozwalającego obywatelom wpływać na decyzje ich dotyczące, przy pomocy referendum? Należy domagać się zmiany ustawy o referendum tak, by po zebraniu pod wnioskiem określonej liczby podpisów było one obligatoryjne, a wynik referendum bez względu na frekwencję wiążący dla władzy.” — M.Todd

O autorze: Jacek