Byłem u Józefa…

Wybrałem się do św. Józefa w Kaliszu…to siedemnasta pielgrzymka Ruchu Światło-Życie Domowy Kościół…duch w narodzie nie gaśnie, zdrowa z moralnym kręgosłupem rodzina to podstawa bytu każdego państwa…z roku na rok przybywa coraz więcej rodzin…wczoraj było nas 2400 osób…małżeństwa młode, starsze, a co ważne ludzie uśmiechnięci, szczerzy do pomocy, bez fałszu i obłudy, tu każdy mówi do siebie na ty, bo wszyscy jesteśmy braćmi w Chrystusie…
W naszej grupie najmłodszy 8-mio miesięczny pielgrzym, mała Zosia…prawie 24 godziny “na nogach”…ale piękne jest to, że nieznani wujkowie i ciocie biorą na ręce i zabawiając, odciążają rodziców…pełny spontan…przebywać wśród ludzi normalnych jest bezcennym przeżyciem…
O św. Józefie kaliskim pasowałoby napisać osobny artykuł…w każdym bądź razie jest to mocarz, który wyprasza u Boga wiele łask..kto odmawiał kiedykolwiek “telegram do św Józefa”, to wie o czym piszę…
Jak już wspomniałem, przebywanie wśród normalnych “moherów” i “katoli” jest budującym przeżyciem…napełnia optymizmem i wiarą w ludzi, że jeszcze Polska nie zgineła, dopóki my żyjemy…
Jadąc autobusem do Kalisza był czas na chwilę refleksji… patrząc w dal przez szyby autobusu przybywamy na ziemię kaliską i proszę… zderzenie się z politycznym turaństwem…z dala wypasiony bilbord, patrzą na mnie jakieś dziwnie znajome parchy…no tak, to tych trzech parchów “tenorów”, jeden od gumowego penisa, drugi pomysłodawca całowania ziemi kaliskiej i trzeci wykonawca całowania ziemi kaliskiej, czyli ohydnej parodii gestów Jana Pawła II…treści żołądkowe podchodzą do gardła…rechot historii i to na ziemi kaliskiej…parchy mają się dobrze, teraz to już nawet drwią z wyborców przed wyborami, wyciągając swoje pazury po eurosrebrniki i przymierzają swoje ryje do eurokoryt…
…patrzą na mnie…te parchy rzecz jasna…patrzą do końca, dopóki autobus nie zrównał się z bilbordem…mam wrażenie, że po minięciu wyzierają zza bilborda, spoglądając przenikliwie za mną…brrrrrrrrr….polityczny Mordor jest w najlepszej formie…oni są bezczelni, a ludzie głupi, że już zapomnieli, że Ci z komunistycznego Mordoru są teraz w europejskim Mordorze…
Wróciłem do domu…na pewno otrzymałem jakąś łaskę…Bóg wie, jaką…ja odczuwam wewnętrzny pokój…dziś wybory…błagam, nie wybierajmy parchów…

 

Dziś chciałem publicznie zawierzyć Polskę św Józefowi z Kalisza…jestem katolikiem we własnym kraju, więc mam pełne prawo to zrobić…wysyłam telegram do św. Józefa…

Telegram do Świętego Józefa w nagłej potrzebie, czyli Triduum odprawiane w jednym dniu dla wybłagania szybkiego ratunku. Podane modlitwy można odmówić trzykrotnie w ciągu dnia: rano w południe i wieczorem. Jeśli jest to sprawa bardzo pilna, np. wyjednanie nawrócenia dla niebezpiecznie chorej osoby, wówczas można odprawiać to nabożeństwo w trzech godzinach następujących po sobie.
——————————————————————————————-
treść telegramu…

Święty Józefie, ofiaruję Ci miłość Jezusa i Maryi, jaką żywią ku Tobie . Ofiaruję Ci też uwielbienia, hołdy wdzięczności i ofiary, jakie Ci wierni złożyli przez wieki aż do tej chwili. Siebie i wszystkich drogich memu sercu oddaję na zawsze Twej Świętej opiece. Błagam Cię dla miłości Boga i Najświętszej Maryi Panny, Twej oblubienicy, racz nam wyjednać łaskę ostatecznego zbawienia i wszystkie łaski nam potrzebne, a szczególnie tą wielką łaskę… (tu wymienić intencje). Pośpiesz mi na ratunek, Święty Patriarcho, i pociesz mnie w tym strapieniu. O Święty Józefie, Przyjacielu Serca Jezusa, wysłuchaj mnie.

Ojcze nasz …Zdrowaś Maryjo…
Chwała Ojcu…

Ojcze Przedwieczny, ofiaruje Ci Przenajświętszą Krew, Serce i Oblicze Twego Jednorodzonego Syna, wszystkie cnoty i zasługi Matki Najświętszej i Jej Przeczystego Oblubieńca Świętego Józefa oraz wszystkie skarby Kościoła Świętego na wyjednanie łaski ostatecznego zbawienia i łask nam potrzebnych a szczególnie tej …o ratunek dla naszej biednej, ukochanej Ojczyzny Polski i obronę przed genderową nawałą…

O Józefie, ratuj nas w życiu, śmierci, w każdy czas!

O autorze: trybeus

Kogut polski, niekoszerny, heteroseksualny, rasa górska ...