Mam dość!

W ostatnim Plus Minus, weekendowym dodatku do Rzeczpospolitej ukazał sie felieton redaktora Krzysztofa Ziemca, zatytułowany “Dobra zmiana” hoduje tępych koniunkturalistów. W krótkim tekście redaktor Ziemiec krytykuje to, że rządząca partia po dojściu do władzy popadła w samozachwyt i powiela poważne błędy poprzedników. Takim błędem jest – zdaniem autora- to, że “dobra zmiana” polega często jedynie na wymianie kadr z “peowskich” na “pisowskie”.

Felieton redaktora Ziemca jest rozsądny i trudno nie zgodzić się z jego tezami, ale mnie przychodzi do głowy jeszcze grosza cecha PiS-u, która skazuje dobrą zmianę, jeśli nie na całkowitą porażkę, to przynajmniej na niepowodzenie w reformowaniu gospodarki, a już na pewno w naprawie systemu ochrony zdrowia.

Otóż – według mnie – to z czym w pierwszym rzędzie powinno się zerwać, konstruując na nowo państwo, jest socjalizm, będący dla nowej władzy czymś znacznie groźniejszym, niż buta, którą PiS-owi zarzuca redaktor Ziemiec. Jest znacznie bardziej niebezpieczny. Pycha kroczy przed upadkiem, ale socjalizm jest tego upadku siłą sprawczą.

Dla nas Polaków, uświadomienie sobie powszechnej obecności socjalizmu jest tym trudniejsze, że po pozornym upadku w 1989 roku, w swej diabelskiej, ukrytej postaci nadal dociera do nas z zachodu, który wydawał nam się ostoją dobrobytu, czymś przeciwnym do ustroju, w jakim z przymusu przyszło nam żyć w czasach PRL-u. Tymczasem rak marksizmu kulturowego od wielu lat toczył Europę Zachodnią podstępnie, bezbólowo, ale śmiertelnie. Niestety współczesny świat jest nim przesiąknięty.

Dlaczego socjalizm jest taki groźny?

Dlatego, że odbiera ludziom ich wolność wyboru. Pod pozorem działania dla naszego dobra socjaliści uzurpują sobie prawo decydowania za nas o coraz większej liczbie istotnych aspektów naszego życia. Na przykład chcą decydować o tym w jaki sposób zabezpieczymy finansowo swą przyszłość. I dlatego odbierają nam dużą część zarobionych pieniędzy, tworząc piramidę finansową, czyli ZUS. Zwykły człowiek za stworzenie piramidy finansowej idzie siedzieć, a państwo kradnie ludziom pieniądze w świetle prawa. (Oczywiście ubezpieczenia społeczne nie zostały wymyślone przez socjalistów, tylko przez Bismarcka, co jest tylko kolejnym dowodem, że oni nic oryginalnego sami wykombinować nie potrafią) Następną porcję pieniędzy socjaliści zabierają nam pod pozorem tak zwanej sprawiedliwości społecznej. Im ktoś bogatszy, tym w imię tej sprawiedliwości oddać musi socjalistycznemu państwu więcej. Tymczasem nie istnieje nic takiego jak sprawiedliwość społeczna. Sprawiedliwość jest jedna. Byłoby jeszcze pół biedy, gdyby pieniądze bogatych skutecznie i efektywnie wspomagały biednych, ale tak nie jest. Państwo, a już państwo socjalistyczne szczególnie, lwią część tych środków zmarnuje, albo rozkradnie. System nie dość, że nie jest skuteczny w pomaganiu biednym, to jeszcze niszczy przedsiębiorczość. Tym sposobem biednym się specjalnie nie  poprawi, najbogatsi uciekną do rajów podatkowych, a najgorzej oberwą ci, którzy w największym stopniu składają się na budżet – czyli mali i średni przedsiębiorcy i cała klasa średnia. Kolejnym z wielu przykładów może być najbliższa mi dziedzina, czyli ochrona zdrowia, która od 1989 roku jest ostoją socjalizmu. Tymczasem nadchodzące zmiany, firmowane przez PiS, socjalizm podniosą w tej dziedzinie do poziomu naczelnej zasady. Urzędnicy państwowi, a w najlepszym przypadku samorządowi, będą decydować o inwestycjach, tworzyć i centralnie zarządzać siecią szpitali, ustalać wysokość kontraktów i decydować, kto je dostanie, a kto nie. I tylko odpowiedzialnością za błędy, tradycyjnie, obciążą innych.

Niestety – socjalizm trzyma się dobrze. Nie wydaje się byśmy od obecnego rządu mogli dostać z powrotem to, co nigdy nie powinno zostać nam zabrane, czyli odpowiedzialność za nasze życie. To do ludzi powinna należeć decyzja gdzie i ile pieniędzy odkładać na starość. To my, a nie urzędnicy powinniśmy decydować, czy chcemy się leczyć w publicznych, czy w państwowych ośrodkach ochrony zdrowia. To my powinniśmy decydować o wysokości składki. To my powinniśmy decydować czym chcemy bronić zagrożonego życia pistoletem, czy kredkami, kwiatami i zniczami, albo grą na fortepianie. Dziś nawet tłukąc złodzieja we własnym domu patelnią, trafić można za kratki. Socjalistyczne państwo do tego stopnia chroni swój monopol na przemoc, że nie pozwala skutecznie bronić się nawet patelnią we własnej zagrodzie. Niestety, podobnie jak prawidłowej opieki zdrowotnej, tak i bezpieczeństwa zapewnić nie potrafi.

Cóż, nie spodziewam się zasadniczej zmiany na lepsze i będę się cieszył, jeśli PiS-owi uda się chociaż wywrócenie tak zwanego układu z Magdalenki i zerwanie ze służalczą wobec Brukseli i Berlina polityką zagraniczną. A na prawdziwie dobrą zmianę w gospodarce, między innymi w ochronie zdrowia, przyjdzie nam jeszcze poczekać. Demokracja polega na zmianach u steru władzy. Mam w związku z tym nadzieję, że siła, która kiedyś odbierze Prawu i Sprawiedliwości władzę, wyrośnie po jego prawej stronie i będzie znacznie mniej socjalistyczna.

 

Widzimy dziś na ulicach i w mediach społecznościowych tabuny błaznów różnej płci i maści, fotografujących się z kartkami na których nabazgrano: mam dość…Też mógłbym zrobić sobie takie zdjęcie z napisem: mam dość socjalizmu. Nie zrobię tak bo, po pierwsze, nie będę robił z siebie błazna, a po drugie dobrze wiem, że takie akcje nic nie dają. Można by powiedzieć, że musi upłynąć czas, by do głosu doszło pokolenie, które nie zna realnego socjalizmu. Niestety, jest on tak rozpowszechniony w dzisiejszym świecie, że bez aktywnej walki z promowaniem tego śmiertelnie szkodliwego dla cywilizacji systemu ideologicznego, nie ma na poprawę sytuacji dużych nadziei.

 

 

 

Lech Mucha

 

Tekst ukazał się drukiem w tygodniku Polska Niepodległa (25.10.2016)

O autorze: Lech -Losek- Mucha

Pogodny, uczciwy, inteligentny, leniwy (bardzo), konserwatysta, nieprzejednany antykomunista. Mężczyzna, katolik, mąż i ojciec. Zawodowo - chirurg, amatorsko - muzyk, pisarz, płetwonurek, motocyklista...