Guragaon- odnaleziony Gral wolnorynkowców

Wiedziony ciekawością postanowiłem dowiedzieć się czegoś więcej o tym cudzie gospodarki wolnorynkowej. Niestety większość tekstów na polskich stronach to laurki liberalizmu odnoszące się do jednego artykułu. Na jednej z nich niestety zrobiono małą wpadkę, i podano tekst źródłowy.

Język Szekspira nie jest moja mocną stroną ale z pomocą Boga i translatora jakoś sobie poradziłem:)

http://www.nytimes.com/2011/06/09/world/asia/09gurgaon.html?pagewanted=all&_r=0

http://www.bbc.co.uk/news/world-asia-india-19044076

http://www.guardian.co.uk/world/2012/jun/05/urban-india-gurgaon-water-electricity

Moje „tłumaczenie” tekstów źródłowych.

Dawno ,dawno temu, na początku indyjskiej transformacji rzutki biznesmen zaproponował partnerstwo publicznoprawne. Znaczy, ona wybuduje za cudze pieniądze prywatne miasto a państwo zapewni infrastrukturę. Wybrano teren bezwartościowy rolniczo, co oczywiście przekładało się na cenę ziemi, za to w pobliżu lotniska międzynarodowego.

Na początku biznes kręci się kiepsko, infrastruktury nie ma do czego budować. Mija kilka lat zmieniają się decydenci. Biznes zaczyna się kręcić, ale nowi biurokraci nie czują się związani zobowiązaniami poprzedników, prawdopodobnie nie są odpowiednio „zmotywowani”.

Miasto zaczyna rozwijać się na dziko. Poszczególne parcele są sprzedawane kolejnym inwestorom zagranicznym którzy, budują fantazyjne ostoje nowoczesności.

Bez kanalizacji, wodociągów, dróg, z sypiącą się energetyką.

Wielkie korporacje międzynarodowe wolą polegać na niewydolnych elektrowniach Indii i swoich agregatach diesla, niż zrzucić się elektrownię która za stosunkowo niewielkie pieniądze zapewniła by miastu bezpieczeństwo energetyczne.

Problem braku wodociągów, rozwiązywany jest przy pomocy rabunkowej gospodarki dzikimi studniami głębinowymi i nosiwodów w slamsach.

Problem śmieci rozwiązywany jest w niezwykle skuteczny sposób porzuca się się je przy drogach.

Pokazywany jako ultranowoczesny system taksówek, wynika z braku transportu publicznego.

Powoduje to znajomy ze wszystkich wielkich miastach problem korków spotęgowany brakiem dróg.

Niebezpiecznie jest przebywać zbyt długo poza murami enklaw dlatego konieczne jest podstawiania transportu just-in time.

Aby poprawić bezpieczeństwo w mieście obok policji państwowej zatrudnionych jest12000  prywatnych ochroniarzy.

Niedogodności jakich doświadczają mieszkańcy, nie odstraszają ich od zamieszkiwania w Guragon. Ostatecznie nie odbiegają zbytnio od średniej w Indiach. Natomiast jest to miasto szans, gdzie można znaleźć pracę.

Kapitał, pokazuje tutaj, iż potrafi wykorzystywać szansę. Zapewnienia sobie źródło taniej siły roboczej nie przejmując się „całą resztą” którą musi zapewnić państwo. Jak widać opracowanie rozwiązań infrastrukturalnych przerasta możliwości wielkiego kapitału.

Jeżeli tak ma wyglądać wolny rynek to chyba ja wolę trwać w okowach „komuny”

/p

O autorze: czaro