O wyrażaniu uczuć

emo

 

Gdzieś tutaj, na poboczu ostatnich wydarzeń, pojawił się temat różnorakich uczuć, które nam są dane. Niektórym w większym stopniu a innym w mniejszym. Myślę, że tacy socjopaci, za jakiego uważam Donalda Tuska, pozbawieni są pewnych uczuć kompletnie.

Powszechnie uważa się, że niby kobiety są bardziej uczuciowe niż mężczyźni. A niby dlaczego? Czy dlatego, ze one częściej i bardziej jawnie te uczucia pokazują? Nic bardziej mylnego! To tylko tradycja i standard kulturowy, zabraniający okazywania uczuć mężczyznom. Ile to razy obserwowałem wielką wewnętrzną walkę mężczyzny, choćby na cmentarzu, gdzie gryzł on swoje usta, zaciskał zęby, a i tak broda mu drgała. O co chodziło? Otóż on walczył, żeby nie płakać, chociaż żal rozdzierał go na pół. Nie płakał, bo w naszej kulturze nie wypada mężczyźnie płakać. W ogóle! A publicznie, to już kompletny obciach i pogarda.

I tutaj właśnie dochodzimy do wyrażania uczuć. Ale najpierw może coś o tych uczuciach. Generalnie uczucia to specyficzne stany psychiczne wyrażające nasz stosunek do otaczającego świata, do ludzi i zdarzeń. Praktycznie nie ma percepcji, czyli sensorycznego odbioru czegokolwiek, co nas otacza bez uczuciowej otoczki. Wszystko, co przyjmujemy do wiadomości ma uczuciową barwę.

 

Uczucia to tylko czubek góry lodowej. W głębinach kryją się bardziej podstawowe pojęcia – emocje, afekty, nastroje, namiętności i sentymenty.

Wyjaśnię jednym zdaniem, co te pojęcia oznaczają, zatrzymując się nieco dłużej nad afektami.

  • emocje (łac. emovere) – świadome lub nieświadome silne, względnie nietrwałe, gwałtowne uczucia
  • nastroje – uczucia o spokojnym przebiegu, mniejszym nasileniu i dłuższym czasie trwania niż emocje
  • namiętności – to trwałe skłonności do przeżywania różnych nastrojów i afektów w związku z określonymi celami dążeń człowieka
  • sentymenty (postawy emocjonalne) – odnosi się do trwałych sympatii bądź antypatii

 

Zatrzymajmy sie przy afektach. Oznaczają one najbardziej podstawowe uczucia powstające w skutek silnych bodźców zewnętrznych, zwłaszcza działających nagle. Jest ich niedużo, to – gniew, złość, rozpacz, radość i strach. Co jest w nich takiego niezwykłego, ze omawiam je głębiej? To poważny komponent fizjologiczny, który nierzadko zawęża naszą zdolność rozumowania. Przykładowo zespół reakcji organizmu związany m.in. ze wzrostem poziomu adrenaliny, przyspieszonym tętnem i odpowiednim pobudzeniem układu nerwowego może być interpretowany (uświadamiany) jako strach, lęk, obawa lub panika w zależności od nasilenia emocji oraz rozpoznania wywołujących ją bodźców. Często jest tak, że fizjologiczna odpowiedź organizmu jest szybsza od naszego umysłowego uswiadomienia. Dzieje się, dlatego tak, bo afekty są najbardziej pierwotnym i prymitywnym uczuciem i szybkość reakcji często decydowała o życiu, czy śmierci. Toteż strach natychmiast przygotowywał ciało do walki albo ucieczki, dużo wcześniej, zanim to sobie uświadomiliśmy.

Afekty też mają to do siebie, że bez naszej woli wpływają na coś, co się nazywa wyrażaniem emocji.

Radość powoduje śmiech. Jakże często nie do opanowania. Nagle zatrudnione są całe obszary mimiczne naszej twarzy, układ nerwowy, praca przepony i układy trzewne. A rozpacz, o której pisałem na wstępie. Ileż to wysiłku trzeba włożyć, aby opanować płacz, który jest wynikiem tej rozpaczy. To cała walka przeciwko własnemu ciału, które słucha się naszym afektom a nie rozumowi i naszej woli.

 

Należy tu wspomnieć o uczuciach wyższych. To one w sposób kategoryczny oddzielają nas od świata zwierzęcego. Uczucia wyższe obejmują m.in. uczucia moralne (etyczne), uczucia estetyczne i uczucia intelektualne.

 

Tradycja i kultura zaleca nam panowanie nad uczuciami. Zaznaczam nasza tradycja i kultura. Nie jestem kulturoznawcą więc trudno mi powiedzieć, czy są to cechy kultury chrześcijańskiej, czy ogólnie europejskiej. Lecz tak jest tu, gdzie żyjemy. Tradycja pozwala kobietom na nieco więcej w okazywaniu uczuć. Czasami nawet wymaga się tego od nich. Odwrotnie jest przy ocenie mężczyzn. Nikłe uniesienie kącików ust, co nawet nie jest pełnym uśmiechem, to ogólnie aprobowana metoda wyrażania radości. Kamienna twarz jest zaś wyrazem rozpaczy. Strachu nigdy nie widać po mężczyźnie. Czasami tylko nagle mokre spodnie go zdradzą. Gniew na twarzy jest wyrazem jak najgorszego smaku.

 

Jednak coś zaczyna sie zmieniać w tej dziedzinie naszej tradycji. Jak wiele innych głupot typu walentynki, czy halloween, przywędrowało to do nas z Ameryki. Tam danie wyrazu swojemu zaskoczeniu przez głośne łoł jest powszechne. Pokazuje się prezydenta USA ocierającego łzy, lub nawet łkającego po tragicznym wydarzeniu. A telewizyjni kaznodzieje w sposób doprawdy przerażający miotają się od wścikłości i gniewu do uniesienia i wzniosłości.

Oglądałem na Discovery taki seryjny program, który zresztą ma juz nasz polski odpowiednik, gdzie telewizyjna brygada, w jakiś tajemniczy sposób wybiera rodzinę, która mieszka dosyć nędznie i decyduje wykonać gruntowny remont siedziby. Nie powiem, robią to solidnie i w dobrym stylu, choć do końca nie wiem, kto za to płaci. I na końcu jest taki moment, że przywozi sie tą biedną rodzinę do odnowionego domu. Nie wspomniałem, że byli oni kompletnie odizolowani od prowadzonych robót, aby niespodzianka była jak największa. I zaczynają ci ludzie zwiedzać swój nowy dom. Następuje kaskada głośnych okrzyków. Członkowie rodziny rzucają się w ramiona i tulą nieprzytomnie. Łzy oczywiście leją się strumieniami, a wrzaski trwają do białego rana.

Czy już wkrótce my także w taki sposób będziemy okazywać nasze życie emocjonalne? Gdy w urzędzie dostaniemy odmowę na nasze podanie to rzucimy sie na podłogę, zaczniemy głośno szlochać i drzeć włosy z głowy.

 

Oczywiście wszystko to jest sprawą lokalnej tradycji i kultury. W krajach arabskich zawodzące głośno kobiety w czerni są czymś normalnym. Podobnie jak Murzynki wyrażające emocje głośnymi dźwiękami poprzez szybkie ruchy jezyka uderzającego o wargi. Natomiast na drugim biegunie są zachowania Chińczyków i Japończyków. Tam nieokazywanie emocji osiągnęło najwyższy poziom.

 

A jak to jest w blogosferze? Otóż ułudna anonimowość spowodowała pewną rozwiązłość. Przyjemni, sympatyczni i kulturalni ludzie pozwalają sobie na okazywanie emocji w stopniu znacznie większym, niż by sobie pozwolili w osobistych relacjach.

 

Moją osobistą uwagę, tu u nas na Legionie zwrócił kolega piszący pod niezwykle trafnym pseudonimem wk…y. Jest to człowiek kompletnie emocjonalnie nieopanowany, co wg. naszych definicji oznacza – prymitywny. Mocno zakręcony w swojej pysze i zadufaniu atakuje gniewem i złością wszystkich swoich towarzyszy. Już myślałem, że może ma on ataki bólu, które powodują u niego nieopanowane ekspresje złości. Jednakże dokładniejsze przyjrzenie się wnioskuje, ze on właśnie ma taką strukturę, którą nazywa się emocjonalnie niedojrzałą. Bo dziecko też reaguje wybuchami i też jest przekonane o swojej słuszności i nieomylności. Refleksje rodzą się później. A jak widać, u niektórych nigdy.

Ciekawym spostrzeżeniem jest również to, ze im na bardziej prymitywnym portalu jesteśmy, jakichś onetach, czy pudelkach, tym większe jest tam użycie tzw. emikonów – znaczków mających nam pomóc opisać swoje uczucie. Na Legionie widzi się rzadko użycie takich podstawowych symboli jak:) czy :( .

Znaczy to, że jesteśmy poważniejsi i bardziej nam zależy na przekazaniu treści niż naszych emocji.

 

A szefowa i tak się na wszystkich złości. Lecz chyba tak powinno być.

Ordnung must sain, jak mówi pewna Frau.

_____________________________________

320px-Porträt_der_Society_of_Dilettanti

O autorze: jazgdyni

Paskudny drań. Młot na czarownice. Burzy zło, by budować dobro