Kryzys na “Zielonej Wyspie”

Jak informuje Gazeta Wyborcza, zwana przez niektórych złośliwców „Szechter Zeitung”, rok 2013 będzie dla Polskiej gospodarki rokiem kryzysu, a pracę stracić może ok. 14 tys. osób, podobno lawina zwolnień już ruszyła. Oczywiście informacja ta z pewnością dla opinii publicznej jest wielkim zaskoczeniem, przecież aż trudno uwierzyć żeby takie rzeczy działy się na „zielonej wyspie”. Krok po kroku mieliśmy rozwijać naszą gospodarkę, a tu takie rozczarowanie. Dziwnym trafem było jednak kilku „pesymistów” którym rozwój wydarzeń i taki obrót spraw udało się przewidzieć. Być może to tylko przypadek, a być może były realne przesłanki żeby sądzić, iż pewne decyzji rządzących doprowadzić muszą do nieszczęścia. A jakie to przesłanki? Po pierwsze to wysokie podatki – wielokroć już pisano, że wysokie podatki niszczą gospodarkę, ale podnoszenie podatków w czasach kryzysu jest już ekonomicznym samobójstwem. Tak więc samobójstwo w imieniu swoim i wszystkich obywateli popełnił rząd JE Donalda Tuska, z resztą przy wsparciu parlamentarnej opozycji. Po drugie podwyższono płacę minimalną, co również jest winą zarówno rządu jak  i opozycji. W chwili obecnej przedsiębiorcom zwyczajnie nie opłaca się zatrudniać pracownika. Liberałowie przestrzegali że tak będzie, niestety nikt nie słuchał. Rząd z uporem maniaka realizował populistyczne hasło zwiększenia ludziom zarobków, mimo, że w normalnym systemie kwestia zarobków byłaby na rynku w prosty sposób rozwiązywana. Praca podobnie jak rzeczy materialne jest dobrem, które można nabyć, a cena ustala się w oparciu o mechanizmy rynkowe. Teraz tzw. związki zawodowe przy wsparciu socjalistów z PiS walczą o zakazanie umów „śmieciowych”. Oczywiście to też doprowadzi do nieszczęścia – są to formy zatrudnienia najbardziej sprawiedliwe w obecnym systemie i najkorzystniejsze z punktu widzenia zarówno pracownika jak i pracodawcy. Pensja pracownika nie jest okrojona tak jak ma to miejsce w „umowach o pracę”, wypłacane jest wynagrodzenie w zależności od efektów pracy, bądź ilości przepracowanych godzin, a to, że zleceniobiorca nie jest państwowo ubezpieczony, to dla niego tylko lepiej – ma kontrolę nad własnymi pieniędzmi. Oczywiście pewnie i zakaz umów „śmieciowych” uda się w Polsce ustanowić, medialne kampanie już wystraszyły społeczeństwo tak, że nawet ostrzeżenia ekonomistów nic tu nie pomogą. Przypomina to sytuację z pewnego dowcipu, w którym to Baca wdrapawszy się na drzewo piłuje gałąź na której siedzi. Obok drzewa przechodzi turysta i mówi – Baco spadniecie! – Ni, nie spadnę! – Spadniecie! – Ni! – No mówię wam że spadniecie! – Eeee, ni spadnę! Nie przekonawszy bacy Turysta poszedł dalej. Baca piłował, piłował aż spadł. Pozbierawszy się popatrzył za znikającym w oddali turystą i zdziwiony rzekł: – Prorok jaki, czy co?

Nie ma najwyraźniej innego sposobu na obalenie ani ustroju demokratycznego ani socjalizmu niż pozwolenie na to, żeby socjaldemokraci doprowadzili do takiego kryzysu, który sam wykończy ich władzę. W wielu krajach udawało się przeprowadzać zamachy stanu, ale u nas zniszczone jest już także wojsko – nie powtórzymy więc raczej scenariusza Chilijskiego, tym bardziej, że niestety brakuje pewnie i w resztach armii człowieka tak wielkiego jak śp. Gen. August Pinochet. Pozostaje czekać i przygotowywać się na czas faktycznego upadku obecnego systemu, co nastąpić musi już niedługo. To przykre, ale najwyraźniej lud jest tak przyzwyczajony do socjalizmu, że aby go odrzucić, musi się o jego skutkach przekonać na własnej skórze.

O autorze: KasperG