Dlaczego w oparciu o posiadaną wiedzę i wewnętrzny głos sumienia nie mogę się zgodzić z propozycją przedstawioną przez hierarchów?

Nie chcę być mędrsza od biskupów, którzy wpadli na koncept, jak pogodzić podanie pigułki po z nauczaniem Kościoła, nie jest też moja wypowiedź arbitralną, jednak nasunęło mi się kilka refleksji po tym, jak media rozhuczały się nt. tej „postępowej” decyzji episkopatu niemieckiego (http://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/420087,episkopat-niemiec-zgadza-sie-na-pigulke-po-dla-ofiar-gwaltow.html). Tych kilka uwag sporządziłam naprędce, wynikają one z mojej skromnej, ale z zapałem pogłębianej niegdyś wiedzy nt. płodności i godności rozrodu człowieka.

Dlaczego w oparciu o posiadaną wiedzę i wewnętrzny głos sumienia nie mogę się zgodzić z propozycją przedstawioną przez hierarchów?

  1. Tak naprawdę nigdy nie wiemy, kiedy i czy dojdzie do poczęcia się nowego człowieka. Do zapłodnienia dochodzi w bańce jajowodu, trochę potrwa zanim zapłodnione jajeczko po etapie bruzdkowania, jako zarodek  implantuje się w ścianie macicy – endometrium (ok. 5-6 dni po zapłodnieniu), gdzie ma najlepsze warunki do rozwoju. Pierwszy podział zachodzi już 30 godzin po zapłodnieniu!!! Ok. 18. dnia życia zaczyna bić serduszko, sploty nerwowe kształtują się już wcześniej. Jednak to nie pojawienie się serduszka świadczy o tym, że powstaje człowiek. W momencie wniknięcia plemnika do jajeczka doszło już do zapłodnienia, powstało nowe odrębne życie. Ten człowiek ma już duszę!!!
  2. Znajomy kilka lat pracował na izbie przyjęć, widział jak wiele razy przychodziła młodzież prosząc o postinor, wydawano im, przyjmowali. Kilka razy widział opłakane skutki takiej decyzji: krwawienia, powikłania… Nie wiem, jaki środek „po” sugerują biskupi (escapelle, postinor duo???), ale z całą pewnością żaden z nich nie jest obojętnym dla zdrowia kobiety, już o rozwijającym się człowieku nie wspomnę. Owe pigułki ponoć nie wywołują aborcji (pięknie eufemistycznie nazywają to poronieniem, a to przecież kłamstwo!!!), tylko zapobiegają zapłodnieniu, ale przecież, jak pokazują badania prof. Rotzera do zapłodnienia może dojść już w 12. godzinie po akcie, a plemniki potrafią przebyć drogę od pochwy do jajowodów w zaledwie 1,5 godziny!!! (pomimo tego że gonadotropiny kosmówkowe, które „wyłapuje” test ciążowy, ujawniają się dopiero ok.7 dni po poczęciu…. Nie wiem, nie mam takiej wiedzy, podkreślam, jaki środek zaproponują tym biednym kobietom, ale będzie to na pewno środek blokujący hormon podtrzymujący ciążę – progesteron – a ten jest środkiem wczesnoporonnym.
  3. Najwięcej manipulowania będzie jednak przy owych 12 godzinach od… Kto będzie to liczył, kto udowodni, że gwałt miał miejsce 12 godzin temu, a nie 48? Kto poniesie moralną odpowiedzialność? Czy tabletka nie będzie miała skutków ubocznych, czy zostaną one przedstawione kobiecie, czy będą one przestrzegane przed ewentualnymi konsekwencjami dla zdrowia?

Zdaję sobie sprawę z tego, że problem ten ma wiele ujęć i nie można go przedstawiać li tylko jednostronnie, bo chodzi tu przecież o życie, o cierpienie, o trudne decyzje ludzi często niedojrzałych, które będą podejmowane w strachu, lęku, pod przymusem… Potrzeba silnego głosu moralności, silnego głosu sumienia. Co zatem z tym problemem uczynią w Polsce, bo na pewno znajdą się dopominacze…

Proszę wyjaśnijcie mi tą notatkę:

Wbrew wszelkim teoriom przeciwników antykoncepcji po, Postinor Duo nie jest lekiem wczesnoporonnym. Działa ona za nim zapłodniona komórka jajowa zagnieździ się w macicy. Tabletka przyjęta za późno (gdy już to się stanie) nie niszczy płodu, a co więcej podtrzymuje ciążę. Zawiera bowiem levonorgestrel z grupy progestagenów czyli hormonów, które wspomagają utrzymaniu ciąży. Nie należy go jednak przyjmować podczas ciąży, gdyż jak większość leków ma on zły wpływ na płód (http://www.tabletkipo.pl/postinor-duo.html).

Nie rozumiem zdań, które wytłuściłam, same sobie zaprzeczają… To podtrzymuje ciążę, czy szkodzi płodowi?

 

O autorze: Polonia