Witam Was :)

Witam Was ze swoją pierwszą notką.
Cieszę się, że na Nowym Ekranie stało się to, co się stało, bo najlepsza śmietanka tamtej społeczności zawiązała nową społeczność i zebrała się w miejscu, w którym opluwanie naszych największych wartości jest zwyczajnie zabronione. Wydaje mi się, że jest to wielki dar i szczególnie na początku powinniśmy robić wszystko, aby przetrwać. Więc kilka moich luźnych myśli, jak ja to widzę.

Pierwsza sprawa, to konflikty. Jest to normalna sprawa, że w każdej społeczności one powstają, powstawały i zawsze będą powstawać. I tak na przykład nigdy nie dojdziemy do jedności, myśli np. w kwestiach politycznych – są tu korwiniści, są zwolennicy Jarosława, są zwolennicy narodowców. Jednak zauważmy, że znajdujemy się w takich czasach, że musimy postawić na jeszcze wyższe cele, bo one są po stokroć bardziej dotkliwie atakowane. Jest to nasza wiara, nasz Kościół, nasze chrześcijańskie wartości. W tym szukajmy jedności, bo ona jest nam najbardziej potrzebna. Jeśli mnie pamiętacie z NE, to od samego początku byłem przeciwnikiem Jarosława, byłem tamtejszym “ruskim szpiegiem”. W pewnym momencie uświadomiłem sobie, że najbardziej jest tam atakowany nasz Kościół i nie ma On wystarczającej obrony. Od tamtej chwili całkowicie porzuciłem politykowanie i zająłem się obroną wiary, stwierdzając, że od politykowania to na NE różnych apologetów nie zabraknie. Ciekawa rzecz – jak na początku moim największym i znienawidzonym wrogiem był kolega Trybeus, to w chwili, gdy poświęciłem się tematyce Kościoła Katolickiego, stał się on jednym z najlepszych moich kumpli (przynajmniej dla mnie). Trybeus, chodź tu chłopie, potwierdź, że tak było

Więc w swojej pierwszej notce zachęcam, aby nie oczekiwać, że dojdziemy do jedności w kwestiach politycznych. Dyskutujmy, ale im więcej w tym spokoju i dystansu, tym lepiej. Naszą największą wartością jest Bóg, nasza wiara, nasz Kościół, a nie człowiek, politycy. To w naszej wierze jest nasza siła, nasza tożsamość, duch narodu.

Jeśli obronimy nasza wiarę, staniemy się świadkami Chrystusa, to Bóg u nas sam zadziała i rozwiąże nasze problemy. Wierzcie mi, dla Niego to bułka z masłem. Może to rozwiązać na 100000000 sposobów. Mi przychodzą tak ze 4, On zna ich więcej. Np.

– może nawrócić jakąś jedną, ale za to baaaardzo ważną i wpływową osobę, która dużo może, dużo wie i będzie miała dobry pomysł, jak naprawić swój błąd.
– może rozlać w naszym narodzie Ducha mądrości, że dzięki temu będziemy lepiej rozpoznawać, że tych lepiej rozpoznających będzie szybciej przybywać i będą oni mieli większą siłę przebicia.
– może sprawić, że rządzący pewne rzeczy źle przekalkulują i swoimi decyzjami wkurzą naród tak, że w końcu ich pogonią.
– oprócz tych powyższych może ostro skłócić ze sobą naszych wrogów (brzmi to brutalnie i nie po chrześcijańsku, ale tak na prawdę, to tego im życzę).


I wiele wiele innych.

Więc w przypadku jakiś trudności, to zachęcam do jedności, do budowania tej jedności, opierania się na tym, co nas wszystkich tutaj łączy. Mam wrażenie, że czasem potrzebna trochę więcej dystansu do polityki (nie chodzi o to, aby się nią nie zajmować, ale o dystans), do zrozumienia, że tak łatwo nie zmienimy czyiś poglądów wytykając mu jego głupotę, niezrozumienie itp. Niech jedność wiary nas jednoczy, a nie przekonania polityczne! W Panu pokładajmy nadzieję!

O polityce (bo obok wiary, to właśnie polityka jest najbardziej konfliktogennym źródłem) dyskutować z wyczuciem, z taktem. Czasem lepiej czegoś nie powiedzieć, w pewnym momencie urwać dyskusję, niż brnąć tak, że miałoby  to spowodować ostre zgrzyty. Zanim coś powiemy, najpierw zadajmy sobie pytanie “co mi to da, jak to powiem? Czy taka argumentacja ma szansę kogoś przekonać, czy tylko zmieszać rozmówcę z błotem i wyśmiać?”. Tutaj nie ma zależności, że im więcej będziemy “gasić” oponenta, tym bardziej go przekonamy.

No i następna rzecz – pokora. Starajmy się nie wywyższać, nie uważać siebie za lepszych, mądrzejszych (to jest wezwanie św. Pawła), mających większe znaczenie. Wspaniałym jest to, że opuściliśmy tę bezładną masę, jakim był NE i zawiązaliśmy społeczeństwo oparte na chrześcijańskich wartościach. To jest dar, nie zmarnujmy tego i nie dopuśćmy, aby podzielić się z jakiś błahych powodów. Nauczmy się uodparniać na prowokacje, a nie poddawać na tacy pewnym różnym “oficerom” metody na rozwalenie tej społeczności. Uczmy się grać do jednej bramki, bo tylko razem będziemy w stanie coś ugrać, bądźmy czyści jak gołębie, ale przebiegli jak węże (są to słowa Jezusa).

Grzesiek

O autorze: grzesiekZ