Taką deklarację naszego gospodarza, Asadowa – kojarzę – jeśli coś pokręciłem proszę od razu o sprostowanie. Ale jestem prawie pewien, że Asadow tak właśnie zakreślił profil Legionu Św. Ekspedyta – jako portal o profilu katolicko-narodowym, lub narodowo-katolickim.
Chciałbym abyśmy porozmawiali o tym co to ma oznaczać w praktyce. Potrzeba takiej rozmowy z Wami, drodzy Blogerzy Legionu – pojawiła się kiedy naszła mnie refleksja – czy aby przypadkiem nie zmierzamy w kierunku potalu religijnego.
Jaka jest dla mnie różnica?
Portal katolicko-narodowy wyobrażałem sobie jako prężny portal opiniotwórzy – jak to się teraz ładnie mówi – którego Autorzy są wierzącymi w Boga patriotami – i których łączy troska o swoją Ojczyznę – o naszą polską ziemię i o nas samych, polskie społeczeństwo i polski naród.
Krótko mówiąc łączy nas prawda, prawość i patriotyzm – ale przez pryzmat wyznawanych wartości – piszemy o sprawach, które są interesujące dla przeciętnego zjadacza chleba – bo nie potrzebują zdrowi lekarza – tylko chorzy.
A więc na takim portalu są wpisy o gospodarce, społeczeństwie, kulturze, kinie, muzyce, nawet niech będzie polityce – ale zawsze z perspektywy wierzących w Boga patriotów. Oczywiście wpisy o duchowości, kościele czy wierze też są obecne – jako ważna część życia samych Autorów.
Natomiast portal religijny wyobrażam sobie jako portal kierowany do ludzi głęboko wierzących i prkatykujących (a więc do “zdrowych”, a nie “chorych”), który porusza gównie tematy wiary, dochowości, kościoła, katechizmu, itp. Jest jakby dużo węższy, kameralniejszy i adresowany do mniejszej liczby odbiorców.
I posługując się takimi definicjami – mam wrażenie, że Legion przestaje być portalem katolicko-narodowym, a powoli staje się portalem religijnym. Przestajemy mieć szansę na dotarcie do “chorych” – a zaczynamy ograniczać naszych odbiorców do “zdrowych”.
Jesteśmy patriotami wierzącymi w Boga – ale zamiast spraw gospodarczo-politycznych, kulturowych i społecznych WAŻNYCH dla Polski i Polaków – a więc tematów nośnych dla szerszej grupy rodaków – przewagę zdobywają tematy religijne i duszpasterskie, z natury rzeczy kierowane do osób mocno religijnych, które się tym interesują.
A – powtórzę – zdrowi nie potrzebują lekarza – tylko chorzy.
Portal religijny to oczywiście nic złego – ale zwracam tylko uwagę na fakt, że to trochę co innego niż portal katolicko-narodowy.
Jak Wy to widzicie? Co o tym myślicie? To tylko moje majaczenia – czy rzeczywiście zamykamy się na odbiorców? W jakim kierunku chcemy podążać?
Napewno zostalismy zaszufladkowani. Ostatnie szumne odejscia to przypieczetowuja, a wrecz wyzywaja nas od sekty, straszac nami dzieci. Przywoluja przy tym wdzieczny i niesmiertelny przyklad wielebnej.
Taki PR + robota wielebnej, jej bliskich pogladowo i ekspresyjnie, zacheca innych “ambitnych” religijnie i odpycha, ewentualnie wzbudza nieufnosc, osob bedacych od spraw kosciola dalej i nie bioracych udzialu w chrystianizacji. Szczegolnie tak pojetej – gorejacej.
To nieuniknione, jak zwykl mawiac agent smith..
Chca nas obrzydzic i swieckim dalekim od spraw wiary i wierzacym, obawiajacym sie sekt wszelkich.
Chcialbym jednak uniknac kolejnej mlocki o nic. Dowodzi Asadow i ma wybrana przez siebie “kolegium”. To sa dorosli ludzie. Rozumiem, ze robia co moga, a to co robia, robia nalepiej jak potrafia. Kropka.
Dziekuje za uwage.
PS
Chcesz pisac o czyms innym niz sprawy kosciola – pisz!
Ja pisze i nikt mi wstretow nie czyni. Ani instytucjonalnie, ani nawet osobniczo. Co juz jest dosc nietypowe. Pewnie kwestia czasu…
Freedomie, czy mamy wprowadzić parytet?
“Przyjmiemy Twoją notkę na temat religi, jeśli napiszesz dwie o gospodarce”.
Nie bardzo wyobrażam sobie w ogóle zamykanie się na odbiorców. “Zarejestruj się i pokaż kartkę ze spowiedzi, aby móc przeczytać.”?
Sam zapraszałem do nas Nikandera. Chętnie widziałbym tekst pana Rosiakiewicza i innych autorów koncentrujących się na sprawach gospodarczych.
Panie Freedomie! Dobry wpis.
Melduję posłusznie, że jestem chory, i to śmiertelnie.
To po pierwsze.
Po drugie to uważam, a dojście do tego zajęło mi dużo czasu, że rozgraniczanie spraw narodowych z religijnymi jest sprzeczne same w sobie.
Dalczego?
Ano dlatego, że o Polsce jako państwie nie można myśleć inaczej jak nie przez pryzmat wiary.
Przypominam Panu i wszystkim Państwu, że Matka Boga jest Królową naszej Ojczyzny.
To jest fakt, który zmienia i narzuca wszystko.
Czyli nie możemy zaczynać odbudowy Polski od zajęcia się gospodarką, urbanistyką czy kanalizacją a od spraw wiary właśnie.
To jest fundament i lepiszcze.
A cegiełki owszem, i je trzeba nam wypracować, wyprodukować.
Ale sprawy materii, w naszym przypadku, w przypadku Polski, są mniej ważne.
Zaczynanie budowy Polski od materii, nigdy nie budowało Polski a polskopodobnego erzacu. O, jaki i dzisiaj widzimy z naszych okien.
Panie Freedomie.
Nawet gdyby było tak, żeby powstała wielka metropolia wpanialsza i piękniejsza niż Paryż, Nowy York i Pekin razem wzięte i nazywała by się słownie Warszawa to Warszawą być by dla mnie mogła, gdyby nie zbudowana była na takiej ilości honoru jak obecna Warszawa, która choć szpetna i ohydna gdy patrzeć oczami, to najpiękniejszą i nieskazitelną się być okazuje gdy przyłożyć serce do Jej polanego krwią bohaterów bruku.
miało być: “teksty pana Rosiakiewicza”.
Masz na mysli tego pana?:
Jacek Rossakiewicz
:))
@Torin
//Taki PR + robota wielebnej//
Nawet Circowa nie jest monotematyczna:
http://www.ekspedyt.org/circ/
“…przewagę zdobywają tematy religijne i duszpasterskie, z natury rzeczy kierowane do osób mocno religijnych, które się tym interesują.”
Pan wybaczy, ale nie rozumiem. Mamy Rok Wiary, ustanowiony przez Benedykta XVI w celu pogłębienia (zrozumienia) naszej Wiary Katolickiej.
Jeśli się kogoś kocha to pragnie się o Nim wiedzieć jak najwięcej, a katolik kocha Boga Ojca, Jezusa Chrystusa i Ducha Świętego oraz Maryję Świętą naszą Królową. Kochać to znaczy też słuchać i ufać, by nie zranić tych, których kochamy. Odwzajemniać Miłość, którą jesteśmy darzeni.
“Osoby mocno religijne” – nie ma takiego określenia.
Kolejne cytaty z Pana notki:
“łączy nas prawda, prawość i patriotyzm”
Skąd Pan wie co to jest prawda, prawość i patriotyzm jak Pan nie jest zainteresowany tym, by poznać naukę Kościoła katolickiego? Pan już wie, co jest ważne i najważniejsze?
Podam Panu przykład jak bardzo się Pan myli. Poszukuję Pan ludzi uczciwych do realizacji pomysłu bardzo potrzebnego wg. Pana dla dobra Polski, dobra wspólnego. Tego nie neguję.
Na pytanie Pani Grazzas: Kto to jest człowiek uczciwy? Odpowiada Pan: człowiek honoru.
Zgadza się, też. Następnie wymienia Pan osoby, które już się zgłosiły. Wśród nich jest człowiek, który na to określenie nie zasługuje. Pan tego nie dostrzega, bo Pan nie wie: co to znaczy człowiek honoru.
“zawsze z perspektywy wierzących w Boga patriotów” – Jak Pan chce osiągnąć tą perspektywę nie zgłębiając wiary i nauki Kościoła katolickiego?
Wszyscy jesteśmy chorzy, bo jakbyśmy byli zdrowi, to co ma miejsce aktualnie w Polsce i na świecie nigdy by się nie zdarzyło.
Mówiłem, że Legion może się łatwo stać kółeczkiem wzajemnej adoracji, gdzie ludzie będą się bać poruszać kontrowersyjne tematy? Mówiłem. I oto słowo staje się ciałem.
Jak mówiłem, nie dziwi nic.
Ależ tak. Przpraszam za pomyłkę w pisowni nazwiska.
Myślisz, że to tak łatwo idzie?
Jestem urobiony po łokice :)))))
Nie, nie – nie chcemy się adorować wzajemnie.
Niech drzazgi lecą i siwy dym kotłuje.
Byle o idee, ważne sprawy, oceny wydarzeń, a nie o to kto z blogerów, komu, z kim i dlaczego.
Wszyscy na przykładzie Circ widzieli i widzą nadal, jak się skończyło dla Circ posiadanie własnego zdania. Są tacy co do tej pory jak nie dokopią Circ w notce choć jednym zdaniem to chorzy chodzą.
Nie rób sobie nadziei, paskudne wrażenie robi się na ludziach szybko, a odrabia się straty bardzo, bardzo długo. Zwłaszcza w Necie.
Przyjaciele
aby zacząć myśleć o czymś co ma być opiniotwórcze należy podjąć działania udrożniające osiągnięcie IES ( INFORMACYJNY EFEKT SKALI)
Och, nie o tym. Taka Polonia jest rowniez silnie tematyczna, a problemu nie ma wiadomego.
Pozatym nie w tym rzecz, zeby teraz sprawy stanely na glowie i Circ z Polonia, zaczely pisac o ekomomii, czy technice. Tzn pisac moga, ale bylo dosc dziwne, gdyby to stalo sie ich modus operandi.
Bogactwo listy autorow i tematow, jest scisle powiazane z zasiegiem, atmosfera, marka portalu i gwarancja stabilnosci powyzszych. Pamietaj ze jeszcze nie postawili 3ob, a szalu ostatnio nie robimy. W zasadzie malo robimy. Kwestia stabilnosci, braku afer i odium, ma dla nazwisk/nickow znaczenie kluczowe. Gdy sie decyduja publikowac, czy nie, zdecydowanie nie zycza sobie ciagania ich w jakies wojenki gowniane, w wyniku ktorych, ich imie moze zostac ochlapane blotem, czy zostac stygmatyzowanym. Mogliby sie na to godzic (i czesto czynia to swiadomie), ale dla tysiecy, a przynajmniej setek odslon, ktore ich wypromuja. Dla kilkudziesieciu odslon, na to nie pojda, zeby im sie cos przylepilo.
Na taki dil ida ludzie-nikt, nikt o gamoniu nie slyszal i specjalnie konflikt jeszcze podgrzeje, zeby potem isc sie chwalic statusem pokrzywdzonego gdzie indziej, aby tam mu licznik nabilo i byl troche mniej nikim. Zywi sie konfliktami i wypromowuje swoja marke, swoj nick jako cos znanego i prawego.
Przy obecnym dryfie, najlepsze co bedzie mozna zrobic, to jesli postawia ten nowyobieg, publikowac tam rownolegle i w stopkach i polecanych dac line do Legionu.
Mozemy/mozecie tez pojsc droga ryzykowna. Nie weryfikowac postepowania, nie zwiekszac atrakcyjnosci dla autorow (pomagajacej im w decyzji o zaistnieniu na portalu) i nie zwiekszac bazy odbiorcow, oraz olac “wasalizm” wzgledem 3ob.
Ok. Tylko, jesli nie to, to jakie sa propozycje?
Jesli powiedzialem o slowo za duzo, to wykasuj ten koment. Nie jest moja intencja nic podwazac, ani siac defetyzm. To tylko zdanie. Jak sie wydaje jedno z wielu przeciwstawnych..
@Freedom
W jakim kierunku podążamy, pytałem pierwszego dnia, kiedy tu trafiłem. Uważam, że coś nas tutaj jednoczy, ale nie zostało to jeszcze dobrze nazwane. Określenie profilu portalu jako katolicko-narodowy jest dobre, ale nie daje jeszcze odpowiedzi na pytanie, w jakim celu tutaj się gromadzimy. Trzeba będzie przymierzyć się do tego, aby to nazwać.
Nie zgadzam się natomiast ze stwierdzeniem, że ktoś kogoś tutaj w czymś zamyka. Tekstów gospodarczych, naukowych, filozoficznych, itd. jest mało. Jedyna metoda na zmianę proporcji to zamieszczanie takich tekstów.
Osobiście widziałbym naszą działalność (oprócz tego, co ma miejsce: dzielenie się informacjami, wymiana poglądów, modlitwa) w edukacji własnej i innych (jest kilka punktów, w których możemy być mocni) oraz nasz rozwój jako wspólnoty “Legion Św. Ekspedyta” widziałbym w tym do czego Legion jest powołany – w bojowym działaniu – inicjowaniu jakichś akcji lub włączaniu się w słuszne inicjatywy innych osób i organizacji. Oprócz kontemplacji notek napisanych przez innych wymagane by było min. praktycznego działania prowadzącego do określonego celu. Rebeliantka jest w tym miejscu dla mnie wzorem godnym naśladowania. Nie każdy jest w stanie tyle zdziałać, ale niech każdy z Legionu wykona chociaż małą rzecz to wspólna siła będzie wielka.
Wszyscy na przykładzie Jazgdyni widzieli i widzą nadal, jak się skończyło dla Jazgdyni posiadanie własnego zdania. Są tacy co do tej pory jak nie dokopią Jazgdyni w notce choć jednym zdaniem to chorzy chodzą.
Nie rób sobie nadziei, paskudne wrażenie robi się na ludziach szybko, a odrabia się straty bardzo, bardzo długo. Zwłaszcza w Necie.
O cholera! wyszedl plagiat. Najmocniej przepraszam;p
Legion nigdy nie był i nie będzie kółkiem wzajemnej adoracji, jak to Pan pisze. Funkcjonuje już dwa lata (mam na myśli real) i niech mi Pan wierzy, wióry lecą, siwy dym się kurzy, ale nikt się nie obraża, choć czasami boli i to bardzo. Prawda i Miłość są najważniejsze.
Bardzo wiele przez ten okres się nauczyliśmy i nadal się uczymy. Swoje doświadczenie dochodzenia do prawdy próbujemy przekazać tu na portalu. Pana uwagi są niezwykle cenne. Nie muszę o tym pisać, bo Pan o tym bardzo dobrze wie. Nie pisze Pan po próżnicy.
Nie musimy się lubić, zgadzać we wszystkim, ale z postawy woli, darzymy się miłością i pragniemy dla każdego naszego bliźniego wszystkiego co może doprowadzić jego duszę do zbawienia.
Każdą krytykę rozważamy w naszym sercu.
Moja mama zawsze mówiła, że człowiek ginie od tego czego się boi. Strach jest podszeptem diabła. Pokonanie strachu przybliża do wolności, tej największej – wewnętrznej.
Dlatego proszę poruszać tzw. kontrowersyjne tematy, ale jednocześnie przyjmować zdania odrębne, inne opinie w temacie, jednocześnie nie poniżając godności osobistej interlokutora, np. w tym stylu:
Cytat z pamięci ” W imię Ojca i Syna Pana/Panią błogosławię, ale nie podoba mi się to co Pan/Pani robi”.
Proszę Pana, Pan o nicku Jazgdyni nie został zbanowany bezterminowo za posiadanie własnego zdania, ale za zachowanie nie honorowe. Mimo zbanowania terminowego, logował się pod innymi nicami i nadal jątrzył, wysyłał obelżywe emaile do administratora portalu, stosując jednocześnie szantaż (jak nie, to…). Nazywał Legion sektą, nie przedstawiając żadnych dowodów na poparcie swojej tezy. A wcześniej unikał odpowiedzi na prośbę Pani Circ o przedstawienie dowodów, na postawione przez siebie tezy.
Proszę Pana bardzo o trzymanie się faktów, a nie manipulować informacją nie zawierającą prawdy.
@Torin, @Poruszyciel, @Błękitny Ocean Istnieje,
macie bardzo dużo racji, Panowie.
Wszyscy piszemy po to, żeby dotrzeć z tym co chcemy przekazać do ludzi. Chodzi nam o to, żeby czytało nas jak najwięcej osób.
Jedni (publicyści, dziennikarze) piszą dla pieniędzy – inni, jak my – bo wierzymy, że coś zmienimy, że komuś otworzymy oczy lub serce.
Ale dla wszystkich piszących liczy się efekt skali – jak zauważył “Błękitny Ocean”.
To dlatgo piszemy na jednym czy drugim portalu – a nie ograniczamy się do prywatnych blogów, których nikt w sieci nie znajdzie.
I tu dochodzimy do sedna.
Możemy się nawzajem uwielbiać, czuć się tu jak w rodzinie i pisać najlepsze, najważniejsze i najwartościowsze teksty na świecie…
…i wszystko psu na budę, jeśli nikt tego nie będzie czytać oprócz nas samych.
“Zdrowi nie potrzebują lekarza”
Widzę, że przyganiam Circ na temat jej umiejętności komunikacyjnych (ups, nie wolno mówić o zbanowanych, tak?), a sam nagrzeszyłem.
Drodzy,
Jazgdyni nie został zbanowany ani za posiadanie własnego zdania, ani za zachowanie niehonorowe.
Jeśli miałbym nazwać powód jednym słowem, to byłoby to pieniactwo.
Wyjaśniłem to dokładnie w komentarzu pod notką http://www.ekspedyt.org/asadow/2013/02/26/6737_moderacja-2.html
Były dwa momenty, w których zdałem sobie sprawę, że może tu chodzić o jakąś chorą ambicję i potrzebę byłszczenia w świetle reflektorów:
1. Histeryczne rozdmuchiwanie rzekomej “afery domenowej”.
2. Napisanie ostentacyjnej notki “Gwoli wyjaśnienia, choć właściwie żegnam”.
Jazgdyni skwapliwie potwierdził, że w tym ostatnim wpisie chodziło raczej o usłyszenie błagań by został, niż – o rzeczywiste odejście: po prostu już następnego dnia rano, za pomocą szantażu próbował zmusić mnie do odblokowania mu konta. Dodatkowo założył sobie dwa inne konta do komentowania.
Ze względu na to niehonorowe zachowanie i szkalowanie portalu, nie wyobrażam sobie by mógł tu wrócić tylko z powodu upływu “zasądzonych” dwóch tygodni.
Będzie to możliwe, jeśli pojawią się takie okoliczności, które sprawią, że będzie dla nas oczywiste, że zrozumiał swój błąd i nie zamierza w podobny sposób nigdy więcej postępować.
Po fakcie uważam, że wystarczającym powodem do co najmniej ostrzeżenia z którym się spóźniłem było wykorzystanie “Legionu” do przypuszczenia personalnego ataku na Circ.
Właściwym do tego forum było Kolegium redakcyjne, którego oboje byli członkami.
Nie chodzi tu o ukrywanie lub zamiatanie pod dywan nieprzyjemnych spraw, ale o to, że obecna konstrukcja techniczna “Legionu” powoduje, że wszystko co jest komentowane staje się automatycznie bardzo eksponowane.
Rozpętanie personalnej rozgrywki w formie bloga – nawet w słusznej sprawie – zmienia “Legion” w błotny ring do walk pomiędzy autorami, co dla czytelników szukających czegoś więcej, niż innej formy serialu brazylijskiego – dyskredytuje nasze wspólne dzieło i podkopuje sens jego istnienia.
Serio Pan Janusz po zbanowaniu pisał pod innymi nickami? Jakimi?
@Freedom
Przygotowując zbiór tekstów zauważyłem, że dominują tu jak na razie teksty o polityce i wierze, dalej są militaria i kultura, oraz tzw. “inne”. Najmniej jest filozofii i ekonomii. Przynajmniej jeśli chodzi o teksty autorskie. Doliczając przedruki może być nieco inna proporcja, niemniej Ekspedyt nie jest monotematyczny i zdecydowanie nie jest portalem religijnym, choć sprawy wiary i religii są tutaj najważniejsze.
Osobiście uważam, że katolickie ujęcie spraw ekonomicznych kuleje nie tylko tutaj, ale w ogóle. Temat został całkowicie zdominowany przez socjalistów oraz liberałów i bardzo trudno wyjść z kolein tego fałszywego podziału. Także katolickie teorie polityczne są słabo opracowane i rozpowszechnione. Na pewno są więc poważne “nisze”, które Ekspedyt może zagospodarować. Pracujemy na terenie pół-pustynnym.
Pozdrawiam
Problem wynik dlatego, że jazgdyni nie miał możliwości skasowania komentarzy Circ ani jej zbanowania. Gdyby miał, raczej wątpię by posunął się do ataku personalnego.
Błąd jednak zaistniał także w tym przypadku, gdyż jak już mówiłem Jazgdyni nie należało banować. Czasowa blokada komentarzy wystarczyłaby aż nadto. Ban jest ostatecznością.
Osobną sprawą jest jednak to, co Jazgdyni zrobił po banie. To już zachowanie po prostu gówniarskie i trudno zdecydować, jak się zachować w tym przypadku. Trudno mi traktować Jazgdyni poważnie po tym jak zniżył się do metod działania zwykłej chuliganerii internetowej. Ja nigdy i w żadnych okolicznościach nie wracałem pod innym nickiem na zbanowany portal, nigdy też nie szantażowałem administratora który mnie zbanował. Uważam to za zachowanie godne najwyższej pogardy.
Nadal jednak prawdą jest, że wskazałem na problem z banami i kasowaniem komentarzy ZANIM on zaistniał i spowodował bany dla Jazgdyni i Circ. Tego by nie było gdyby przywrócenie kasowania komentarzy i danie opcji banowania było najwyższym priorytetem, tak jak być powinno.
“teren pół-pustynny”
cuś piknego!
w tej połówce jest skupiona cała nasza nadzieja…
//Problem wynik dlatego, że jazgdyni nie miał możliwości skasowania komentarzy Circ ani jej zbanowania. Gdyby miał, raczej wątpię by posunął się do ataku personalnego.//
Kiedy Jazgdyni poprosił Circ, żeby nie komentowała u niego ona po 15 minutach – w pierwszym komentarzu odpowiedziała, że “bardzo proszę, chętnie się zastosuję”.
Zrobił to po dwóch dniach “sądu nad Circ”.
Bardzo możliwe, że popełniłem błąd, ale zablokowanie komentowania z pozostawieniem możliwości pisania notek to chyba trochę nielogiczne.
Dostrzegłem rozdmuchiwanie “afery domenowej” i tę ostentację w ostatniej notce mniej więcej w tym samym momencie i nabrałem wtedy przekonania, że dla inkryminowanego – dobro portalu jest gdzieś na końcu listy priorytetów, a możliwość pisania na “Legionie” służy jakiejś dziwnej rozgrywce, co potwierdziło się w jego dalszych działaniach.
Zdecydowanie zgadzam się, że banowanie to najgorsze, ostateczne wyjście.
W ogóle ma być tak, jak pisałeś. Będzie zespół (sekta hehe) moderatorów z dość precyzyjnym i mało restrykcyjnym regulaminem jak i kiedy ingerować.
A ja będę spełniac funkcje administracyjne i organizacyjne.
Oraz – mam nadzieję – odzyskam trochę czasu by móc spróbować swoich sił w amatorskim reportażu.
Powiem tak. Pożar po sekundzie łatwiej zgasić niż po kwadransie. A fizyczne usunięcie komentarza lub zbanowanie pozwala wyładować złość w daleko większym stopniu niż napisanie “proszę u mnie nie komentować”.
To nie jest kwestia tego, co jest bardziej słuszne. Tylko tego, co daje większą satysfakcję stronom zaangażowanym w konflikt. A że przy okazji kasowanie komentarzy i banowanie zostawia mniej bałaganu niż kilometrowe flejmy to tylko lepiej.
Ludzka natura jest taka, jaka jest i nic na to nie poradzimy.
a może: ludzka natura jest, jaką ją Pan Bóg stworzył, tylko często nie potrafimy nic poradzić na przypadłościowe zepsucie, które się do niej przyczepiło na skutek grzechu pierworodnego?
Racja. Tak czy inaczej pewne rozwiązania po prostu działają lepiej niż inne. A ja byłbym ostatnim idiotą, gdybym przez te kilkanaście lat obecności w Sieci nie zorientował się, co działa, a co nie do końca.
interesujące komentarze, nawet jak nie zaprowadzą dalej.
co do wpisu: sam nie widzę dryfu w religijność, która zresztą nie kłóci się z resztą. portal to ludzie, nie są tu specjalnie ograniczani. jeśli czegoś brakuje Autorowi a sami mamy wyrazić opinię, to sam bym powiedział, że to tylko net. mamy rodziny, otoczenie, żyjemy w społeczeństwie, jest gdzie i jak działać. tu można się odchamić, poinspirować, podzielić doświadczeniami. nie jestem jakimś ideowym portalem a bywam tu z lubością i doceniam. njusów i akcji wszędzie pełno, jeśli coś możemy polecić nowym czytelnikom, to przyzwoitość, nawet własna nisza to cenna rzecz. nie widzę wielkiego znaczenia teraz, czy ma ktoś 100 czy 1000 czytelników, jeśli celem będzie dotarcie gdzieś, to znajdzie sie sposób. wspomnę też legionową ideę podzielenia się skryptem, to coś, co daje sie ludziom a od nich zależy użytek.
@Freedom
http://www.ekspedyt.org/sosenkowski/2013/03/04/7670_4-marca-2013-poniedzialek.html – Flp.
Są tutaj osoby święte, które odżywiają się wyłącznie aktami strzelistymi ale są też -takie jak ja – Potwory Z Bagien, które akt strzelisty lubią sobie popić zimną wódeczką.
Mimo to nie czuję się tutaj gorszy .
A na stosie spalić się nie dam.
Ot co.
W końcu jeśli ma zapłonąć stos, ktoś musi porąbać drwa i załatwić całą logistykę.
Inkwizycji wystarczy jeden podsądny, ale bez zaplecza się nie obejdzie
;)
Zasmuciłeś mnie taką insynuacją, Asadow – nawet jeśli miała mieć formę żartu.
Postaram się więcej nie zabierać publicznie głosu w sprawie Legionu – skoro tak to odbierasz. Już się nie będę wtrącał – a tylko trzymał kciuki, po cichu.
Chyba źle przyjąłeś komentarz Asadowa, bo nie przeczytałeś poprzedniego – autorstwa Ptasznika…
Tu był tylko żart, bez insynuacji.
Czy portal w postaci wirtualnej inkwizycji, służb technicznych, e-stosu oraz jednego @grzesznika nie wyglądałby zabawnie?
To nie Pana słowa:
Ptasznik z Trotylu
28 lutego 2013 godz. 18:58
Mężczyzna albo wali przeciwnika w pysk frontalnie albo cierpi w milczeniu.
Mądremu dość.
???
Panie Freedomie.
Katolik nie czymie ciuków. Nawet cicho.
Ze względów pragmatycznych powinniśmy sobie ustalić jaki powinien być NASZ przekaz do wszystkich nas odwiedzających. Na pewno przekaz ten nie powinien mieć „religijnego przegięcia”. Ale jeśli mówimy o NASZYM przekazie, to staramy się ustalić: kto to są MY? Stąd zapewne mamy chwilowy nadmiar tekstów „religijnych” i „filozoficznych”. Z całą pewnością właściciel portalu musi mieć możliwość dobrego poznania blogerów, żeby dobrać spójny skład moderatorów. Nie chodzi przecież o to, żebyśmy się MY formowali nawzajem, ale żebyśmy formowali tych „poszukujących”.
W takim razie wybacz mi.
Żartu nie skumałem – i pewnie dlatego wydało mi się, że coś innego tam przemycasz. Mea culpa. Biję się w pierś. A żartu nadal nie chwytam. Pozdrawiam
To jedynie figura stylistyczna była, w znaczeniu “kibicować”, “dobrze życzyć”, “cieszyć się czyimś sukcesem”.
A czy katolik nie powinien najpierw się swoją belką zająć, zanim rzuci się komuś do oczu wyłupywać drzazgę?
Panie Freedomie.
Oczywiście. Przepraszam.
Napisałem o inkwizycji, która potrzebuje zaplecze logistyczne, ale miałem na myśli mniej więcej to:
http://www.nonpossumus.pl/ps/1_Kor/12.php
W dobrej wspólnocie nie chodzi o to, by wszyscy byli do siebie podobni, ale by się uzupełniali. Podobieństwo potrzebne jest tylko w uznaniu wspólnych, podstawowych zasad.
Dlaczego nie mielibyśmy się także formować wzajemnie?
Szczególnie we współpracy z duszpasterzem – kierownikiem duchowym?
Pani Judyto ,
To są jak najbardziej moje słowa.
Czy znajduje Pani w nich coś niestosownego ?
//Czy portal w postaci wirtualnej inkwizycji, służb technicznych, e-stosu oraz jednego @grzesznika nie wyglądałby zabawnie?//
No , może nie cały portal ale jakiś kącik z e-stosem byłby fajny.
Należałoby tylko uzgodnić czy miałby to być stosik katolicki, czy protestancki. Jak uczy historia, tych drugich było znacznie więcej i na stosach katolickich częściej palono pisma osądzonych heretyków niż ich osoby.
Wprost przeciwnie.
Działanie jak najbardziej wskazane dla nas wszystkich.