Palenie czarownic

Tekst z sieci.  Zródło na dole.

PALENIE CZAROWNIC
Kolejny mit dotyczący inkwizycji związany jest z paleniem czarownic. Histeria polowań na czarownice ma niewiele wspólnego z Kościołem i Inkwizycją, choć jest im przypisywana.
W późnym średniowieczu Europę ogarnęło szaleństwo polowania na czarownice. Zabito wtedy dziesiątki, a może i setki tysięcy ludzi, ale to nie Inkwizycja, jak się zwykło potocznie twierdzić, rozpętała ów szał, lecz ogarnięta fobią ludność. To nie Inkwizycja wiodła prym w wydawaniu wyroków śmierci, ale instancje świeckie, choć niestety zbiorowa psychoza nie ominęła części katolików, jako członków społeczeństwa.
W krajach, gdzie istniała Inkwizycja, poddana szczegółowym przepisom, co do sposobu prowadzenia śledztwa i wydawania wyroków – zjawisko to było ograniczone ścisłymi normami prawnymi i weryfikowany przez władze zwierzchnie. Z kolei Marcin Luter, jak i Kalwin ostro występowali przeciw czarownicom. Skutkiem takiego układu czynników było, iż – według dzisiejszych szacunków – ponad 90% czarownic spalono w krajach protestanckich! W samych tylko Niemczech stracono ich ok. 100 000.

Błędem jest uznawanie polowania na czarownice, jako wymysłu chrześcijan ponieważ uprawianie czarów i ściganie czarowników można spotkać w bardzo wielu kulturach. Już w starożytnym Rzymie, za uprawianie czarów groziła kara śmierci, o czym informuje encyklopedia prawa rzymskiego. Trudno byłoby znaleźć kulturę, która by nie znała czarownictwa. Claude Lévi–Strauss stwierdził istnienie procesów o czary nawet u łagodnych Indian Zuni z Nowego Meksyku.

Badacze upatrują się przyczyny szaleństwa stosów późnego średniowiecza w nasileniu leków, spowodowanych zarazą, która w XV w. przetoczyła się przez Europę.
Lęk ów ogarnął ówczesne społeczeństwo, prawdopodobnie dlatego, że masowo i powierzchownie schrystianizowane ludy średniowiecznej Europy, nie odrzuciły do końca swojej pogańskiej mentalności. Źródła mówiące o pracy duszpasterskiej wśród tych ludów dostarczają niezbitych dowodów na to, że w Kościele zdawano sobie sprawę z tych pogańskich pozostałości i starano się zarówno wiarę w czary i wiedźmy, jak i aktywne uprawianie czarów i zabobonów przezwyciężać przez pogłębianie postaw autentycznie chrześcijańskich. (6)

Podczas, gdy w całej Europie trwał szał palenia czarownic, Generalny Inkwizytor zwołał do Granady w 1526 r. sesję teologiczną. W jej efekcie władze Inkwizycji wielokrotnie zalecały ostrożność i powściągliwość w sprawach o czary. Stwierdzono, iż najskuteczniejszą metodą walki z czarostwem jest wzmożenie misji ewangelizacyjnej na terenach zagrożonych tymi praktykami, powszechne oświecenie religijne oraz fundowanie obiektów sakralnych w miejscach rzekomych sabatów. Wysunięto nawet postulat wypłacania z funduszy Inkwizycji zapomogi najbiedniejszym, aby nie szukali pomocy w praktykach magicznych.
Zdarzało się, że władze Inkwizycji, zapobiegały paleniu czarownic, wysłały na miejsce specjalnego wizytatora mającego przekonywać miejscową ludność do zaniechania procederu. Równocześnie zaostrzono kontrolę lokalnych trybunałów (np. z tego powodu zdymisjonowano w 1550 inkwizytora Sarmiento w Barcelonie).
Niestety zdarzało się, że i katolicy ulegali powszechnej fobii. W 1486 roku wychodzi książka Młot na czarownice(autorami byli dominikanie Sprenger i Kramer),w którym opisano “praktyki” czarownic. Stała się ona na długie lata szeroko rozpowszechnioną lekturą, mimo potępienia książki przez papieża Aleksandra VI. Ten sam papież zresztą osobiście uchylał wyroki procesów o czary, podobnie jak wcześniej papieże Innocenty III, Honoriusz III, Grzegorz IX, Celestyn IV, Innocenty IV, Aleksander IV, Urban IV, Klemens IV, którzy uchylali wyroki skazujące na śmierć (niestety królowie z reguły nie respektowali takiego uchylenia). W 1252 roku papież Innocenty IV wydał nawet bullę (ad exstirpanda) nakazującą łagodne traktowanie uwięzionych. Powtórzył też w niej zakaz stosowania tortur wobec przesłuchiwanych czarownic. Jak widać, mimo szaleństwa w całej Europie, władze Inkwizycji nie uległy manii polowań na czarownice, choć niestety głównie im te czyny są przypisywane. Trudno w to uwierzyć człowiekowi wychowanemu na propagandzie mówiącej, jak to inkwizycja hiszpańska polowała na czarownice. Fakty świadczą, iż właśnie zachowanieświętego Officium w tej sprawie stanowi najjaśniejszy punkt na mapie średniowiecznej Europy.

Pisząc o Inkwizycji się, nasuwa mi się pytanie, czy za jej czasów możliwe byłoby dojście do władzy takich oprawców, jak Hitler, Stalin, czy Mussolini? Czy możliwe byłoby powstanie tak wielce heretyckich ustrojów, jak faszyzm, czy komunizm. Okazuje się, że nie tylko moją głowę zaprzątają podobne myśli. Problem ten porusza także prof. Kucharczyk:

Trzeba było dziesiątków milionów ofiar systemu sowieckiego, żeby dowiedzieć się, ile kosztowało zaniechanie przez premiera Kiereńskiego (drugi premier Rosji po obaleniu caratu) postawienia przed sąd Lenina i jego towarzyszy. Kiereński, choć mógł, nie uczynił tego. Zapłaciła za to Rosja i miliony szarych ludzi. A ileż cierpień zaoszczędzonoby podjęciem w 1935 roku wojny prewencyjnej przeciw Hitlerowi (rozważanej przez Piłsudskiego)? Nie jest to efekciarskie dywagowanie historii czy zwykłe gdybanie. To jest przede wszystkim roztropność i nieuciekanie od odpowiedzialności za innych. W średniowieczu pasterze Kościoła nie uciekali od tej odpowiedzialności. Byli świadomi ciążącego na ich barkach obowiązku umacniania braci w wierze i strzeżenia ich największego skarbu – nieśmiertelnych dusz – przed błędami herezji (błędami mającymi także swoje społeczne konsekwencje). Pamiętali, co pisał święty Piotr, Książę Apostołów i pierwszy papież, przestrzegający swych braci w wierze przed heretykami: “Ci zaś, jak nierozumne zwierzęta, przeznaczone z natury na schwytanie i zagładę, wypowiadając bluźnierstwa na to, czego nie znają, podlegną właśnie takiej zagładzie jako one, otrzymując karę jako zapłatę za niesprawiedliwość” (2 P 2, 12-13)

(2)W obronie Świętej Inkwizycji roman Konik(s.26)
(3) Ibidem – Procedura
(4) Ibidem
(5)Tribunali della coscienza” – Adriano Prosperi wykładowcy i profesora historii nowożytnej i średniowiecznej na Uniwersytecie w Pizie, jednego z największych autorytetów w dziedzinie Kontrreformacji. Twierdzi on, że – Inkwizycja ma na swym koncie „bardzo nieliczne skazania naśmierć, ale liczne kary moralne” . Wg prof. Prosperi, odsetek osób skazanych na śmierć przez Inkwizycję w czasach nowożytnych wynosił 2% wyroków ferowanych przez tę instytucję.
(6) ((Jacek Salij Op w Drodze Numer 368 (04/2004) )
 

http://www.doziemiobiecanej.pl/notka/325/czarna-legenda-ii-inkwizycja/

 

O autorze: circ

Iza Rostworowska