Niekatolikom dziękujemy

skopiowane z Deon.pl
http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/komentarze/art,1054,niekatolikom-dziekujemy.html

 

Zachęcam do odwiedzenia tej strony i przeczytania znajdującej się tam dyskusji.
Cytuję poniżej jeden z polemicznych komentarzy.
 
 

Podejmowana ostatnio refleksja nad kondycją Kościoła katolickiego oraz powszechne zainteresowanie towarzyszące wyborowi nowego papieża sprawiły, że pewna – moim zdaniem, bardzo istotna – informacja z życia Kościoła lokalnego przemknęła przez media w sposób prawie niezauważony.

 

Pominęła ją na przykład Katolicka Agencja Informacyjna, która stanowi  główne źródło wiadomości na temat Kościoła katolickiego. Na szczęście poinformowały o niej niektóre gazety i portale internetowe, w tym znakomity Ekumenizm.pl.
Chodzi o to, że abp Marek Jędraszewski, mianowany niedawno zwierzchnikiem Kościoła rzymskokatolickiego w Łodzi, postanowił   zrezygnować z ekumenicznego charakteru Drogi krzyżowej, która od kilku lat w wielkopiątkowy wieczór przechodziła ulicami miasta. To ekumeniczne nabożeństwo zainicjował jego poprzednik, abp Władysław Ziółek, odpowiadając w ten sposób na apel Jana Pawła II, skierowany do Kościoła w Polsce tuż przed obchodami Wielkiego Jubileuszu 2000 roku: “Trzeba, ażeby chrześcijanie − także w Polsce − weszli w trzecie tysiąclecie razem, jeśli jeszcze nie całkiem zjednoczeni, to przynajmniej bardziej na siebie otwarci, bardziej wrażliwi i bardziej zdecydowani na drodze do pojednania”.
Co ciekawe, wobec inicjatywy abp. Ziółka początkowo najbardziej chyba sceptyczni byli chrześcijanie należący do szeroko pojętej tradycji protestanckiej, dla których wielkopiątkowy wieczór jest raczej czasem zadumy, indywidualnej modlitwy i milczenia. Dali się jednak przekonać – i pociągnęli za sobą innych. Dzięki temu Ekumeniczna Droga Krzyżowa rozpoczynała się odtąd przy luterańskim kościele św. Mateusza, a kończyła przy kościele jezuitów (który kiedyś należał do protestantów). Rozważania przygotowywali i wygłaszali przedstawiciele łódzkich Kościołów: ewangelicko-augsburskiego, starokatolickiego mariawitów, polskokatolickiego, ewangelicko-reformowanego, ewangelicko-metodystycznego i rzymskokatolickiego. Wspólne przeżywanie wydarzeń Wielkiego Piątku było ważnym gestem chrześcijańskiej jedności, podejmowanym w dniu, w którym wszyscy  przyznający się do więzi z Jezusem powinni pamiętać o Jego – wypowiedzianej w obliczu śmierci! – modlitwie: “Aby stanowili jedno” (por. J 17, 21).
Nabożeństwo to – pisał autor artykułu zamieszczonego na stronie Ekumenizm.pl – było także “ważnym świadectwem wobec historii miasta, w którym ewangeliccy fabrykanci finansowali budowę rzymskokatolickiej katedry, a Żyd, Izrael Poznański, wraz z ewangelickimi kolegami przekazał fundusze na budowę cerkwi pw. św. Aleksandra Newskiego”.
Niestety, wygląda na to, że o Ekumenicznej Drodze Krzyżowej – stanowiącej ewenement na skalę ogólnopolską – będzie można mówić już tylko w czasie przeszłym. Decyzją nowego łódzkiego metropolity (podjętą bez konsultacji z miejscowym oddziałem Polskiej Rady Ekumenicznej) zmieniona została bowiem data nabożeństwa i jego nazwa (usunięto zeń słówko “ekumeniczna”), skrócono trasę (teraz ma przebiegać wyłącznie pomiędzy kościołami rzymskokatolickimi), autorem rozważań będzie ksiądz rzymskokatolicki, a odczytają je zawodowi aktorzy. A co z duchownymi innych wyznań, którzy nabożeństwo do tej pory współtworzyli? Mogą oczywiście w nim uczestniczyć – tak samo jak pozostali mieszkańcy miasta.
A wszystko to w obronie czystości wiary katolickiej. Albowiem, według arcybiskupa, “Droga krzyżowa (…) nie powinna być prowadzona jako wspólne nabożeństwo z przedstawicielami innych wyznań” (cyt. za “Dziennikiem Łódzkim”). Myśl tę dopowiada ks. Rafał Leśniczak z łódzkiej kurii: “Nabożeństwo [Drogi krzyżowej] z założenia jest wyłącznie katolickie, a biorąc pod uwagę trwający właśnie Rok Wiary, nabiera to szczególnego znaczenia”.
Swoją drogą, ciekawe, jak arcybiskup skomentowałby nabożeństwa Drogi krzyżowej, pisane specjalnie dla papieża Jana Pawła II przez prawosławnych: patriarchę Bartłomieja I i świeckiego teologa Oliviera Clémenta oraz ormiańskiego patriarchę Karekina I i protestancką zakonnicę s. Minke de Vries. Ciekawe też, jak uzasadniłby swą decyzję w kontekście noty Kongregacji Nauki Wiary, dołączonej do papieskiego listu “Porta fidei”, gdzie wyraźnie przecież napisano, że “w czasie Roku Wiary, pożądane jest promowanie (…) różnych inicjatyw ekumenicznych, które będą przypominały i wspierały [wysiłki dla] «przywrócenia jedności między wszystkimi uczniami Chrystusa»”.
Szkoda, wielka szkoda, że w Roku Wiary niektórzy – tak bardzo lękając się o zachowanie czystości doktrynalnej – wydają się tracić z oczu przestrogę skierowaną przez Apostoła do tych, którzy się ze sobą kłócą, mówiąc: “Ja jestem Pawła, a ja Apollosa; ja jestem Kefasa, a ja Chrystusa”. I zapominają, jak się zdaje, o postawionym w tym kontekście dramatycznym pytaniu: “Czyż Chrystus jest podzielony?” (1 Kor 12-13).

____________________________________________________________

 

Pod artykułem znajduje się ciekawa dyskusja.

Dla zachęty cytuję jeden ze znajdujących się tam komentarzy:

~madej w związku z tym, że “cytuj” akurat w tym wpisie (sic) jest zablokowany przez moderatora powielam wpis aby skomentować
———————————————
“Ponieważ Pan jako dziennikarz tego nie zrobił, zrobiłem to w dwie minuty za Pana.
Ze strony “Archidiecezja Łódż”.
http://archidiecezja.lodz.pl/new/?news_id=a37e6103ed4defac3669bd6efce2fcd2

Abp Marek Jędraszewski skierował na początku lutego imienne listy do przedstawicieli wszystkich Kościołów chrześcijańskich i ich wiernych z zaproszeniem do wspólnej modlitwy podczas drogi krzyżowej.
Zmiana terminu związana jest kalendarzem liturgicznym. Dla Kościołów protestanckich w ich świątyniach Wielki Piątek jest czasem modlitwy. A w Kościele katolickim dochodziliśmy do pewnego absurdu – w Wielki Piątek w ramach Triduum Paschalnego przeżywaliśmy nabożeństwo Męki Chrystusa, kończące się przeniesieniem Najświętszego Sakramentu do miejsca adoracji. A potem wychodziliśmy na drogę krzyżową, rozważając treści, które burzyły duchowość osób przeżywających Triduum. Wiele osób nie przychodziło na drogę krzyżową, bo brało udział w nabożeństwach Triduum w swoich parafiach

http://www.youtube.com/watch?feature=pla<x>yer_em<x>bedded&v=WiR5F1i6BR0

I CZEMU MA SŁUŻYĆ TO NADĘTE BICIE PIANY W PANA ARTYKULE ? BRATERSKIEMU JEDNOCZENIU ? A może zwyczajnie nadarzyła się okazja aby dołożyć politycznie niepoprawnemu arcybiskupowi ?”

 

O autorze: Asadow

Marek Sas-Kulczycki „Jesteśmy żadnym społeczeństwem. Jesteśmy wielkim sztandarem narodowym. Może powieszą mię kiedyś ludzie serdeczni za te prawdy, których istotę powtarzam lat około dwanaście, ale gdybym miał dziś na szyi powróz, to jeszcze gardłem przywartym hrypiałbym, że Polska jest ostatnie na ziemi społeczeństwo, a pierwszy na planecie naród. Kto zaś jedną nogę ma długą jak oś globowa, a drugiej wcale nie ma, ten - o! jakże ułomny kaleka jest. Gdyby Ojczyzna nasza była tak dzielnym społeczeństwem we wszystkich człowieka obowiązkach, jak znakomitym jest narodem we wszystkich Polaka poczuciach, tedy bylibyśmy na nogach dwóch, osoby całe i poważne - monumentalnie znakomite. Ale tak, jak dziś jest, to Polak jest olbrzym, a człowiek w Polaku jest karzeł - i jesteśmy karykatury, i jesteśmy tragiczna nicość i śmiech olbrzymi ... Słońce nad Polakiem wstawa, ale zasłania swe oczy nad człowiekiem...”