Na tym świecie i w Polsce.

Na tym świecie jest coraz więcej ludzi.  Co sekundę rodzi się pięciu, a umiera dwóch. Tak mniej więcej.

W Polsce  umiera trzy czwarte człowieka co minutę,  a jeszcze  mniej się rodzi. Tak mniej więcej. Wymieramy, ale państwo pobiera mniejszy haracz od pogrzebów niż od narodzin. Politycy nazywają to polityką prorodzinną. Statystyki są głupie.
Co godzinę Polskę opuszcza siedmiu Polaków, przeważnie młodych. Nie ma pracy, nie ma płacy, nie ma złudzeń. Starzy zostają, bo niby co mają robić na starość. Statystyki są głupie.
Na tym świecie jest coraz więcej ludzi. Jacy oni są? Prawdziwi, prawdziwi. Każdy z nich jest prawdziwy, choćby dla drugiego  był fałszywy. Pętla fałszu wisi jednak mocno na drzewie poznania dobrego i złego, gdyż ludzie nauczyli się sprytu, że  bez sztuki oszustwa nie da się przetrwać na tym świecie. Niektórzy opanowali manewry diabła  do takiej perfekcji, że bez mrugnięcia powieką potrafią okłamać  samego siebie.
Zdarzają się jednak i tacy –   dla przykładu politycy – którzy wynieśli kłamstwo na areopag najwyższej sztuki. Wyborcy im wierzą, przyznają rację,  że muszą kłamać, żeby uprawiać  sztukę polityki. Bo polityk ma być przede wszystkim  skuteczny, a nie ma skuteczności w naiwności i w płynięciu pod prąd postępu cywilizacji śmierci.
Kłamstwo politykowi wyborca zresztą jest gotów wybaczyć – prawdy nigdy. To interesująca strategia budowania państwa przez obywateli, a w Polsce współczesnej przez nas – powiedzmy to sobie bez ogródek – wszystkich. I wybierających sobie przedstawicieli, i olewających tych kłamców i złodziei.
Powiedzieliśmy sobie tym samym bez ogródek, że w sztuce okłamywania samych siebie bez mrugnięcia powieką, osiągnęliśmy mistrzowski poziom. Mistrzostwo świata, czempionat fałszu.
I to dopiero są jaja – mniej więcej strusie.
Statystyki są jednak głupie. Lata płyną, a ja   poznaję prawdziwych ludzi, którzy nie stają się fałszywi pod wpływem uroku lub zamącenia umysłu sztuką skuteczności. Mniej więcej,   jednego, dwóch, trzech –  za to  co roku. To chyba dobry wynik, prawda?

O autorze: Piotr