O anachronizmie konstrukcji AGD

Wszystkim osobom, które tak jak ja, są kucharzami – pasjonatami, z pewnością od lat udziela się frustracja, dotycząca braku optymalizacji w projektowaniu sprzętu AGD.

Ale zacznijmy całkiem od końca.

Żyjemy na subkontynencie, który skutecznie realizuje zasadę solidarności społecznej, co się wykłada tak, że lwia część społeczeństwa jest równo i sprawiedliwie niemajętna. Jest to oczywiście stan pożądany, co potwierdzamy chodząc na wybory, więc władza, realizując naszą wolę, obkłada nas podatkami tak wielkimi, żebyśmy wszyscy byli, jako się rzekło, sprawiedliwie społecznie niemajętni.


Człowiek niemajętny nie może sobie, na przykład, kupić dużego mieszkania. Właściwie niemajętny, młody, bezrobotny człowiek nie może sobie kupić żadnego mieszkania, ale za to żyje w kraju, gdzie w konstytucji jest obiecane, że realizowane będą zasady społecznej gospodarki rynkowej, a ta jest bezcenna. Nawet jak się mieszka w pudle po telewizorze, pod mostem.


Co państwo może zrobić, żeby tym niemajętnym ludziom dać szansę na „własne” M?

Odpowiedź jest oczywista – pozwolić bankom drukować (w zasadzie tylko robić elektroniczne zapisy) puste pieniądze, wygenerować niewolniczą umowę kredytową na 30 lat i już mamy mieszkanie. Własne? Nie, przez te 30 lat ono de facto i de jure należy do banku.


Ale złóżmy optymistycznie, że wreszcie zamieszkaliśmy w tym mikroskopijnym mieszkaniu i musimy się w nim jakoś zagospodarować.
Załóżmy, ze mamy kuchnię (wnękę kuchenną, bez okna) o wymiarach 1.5 metra na 2 metry. Żeby przygotować posiłek potrzebujemy kuchenki lub płyty grzewczej.


I tu dochodzimy (rakiem, czyli tyłem) do sedna.

Wymiary standardowej płyty grzewczej to 58 cm na 58 cm. Dlaczego ona jest taka wielka? Przecież wiecie to bez mojej bezładnej pisaniny. Tak. Bo GARNKI SĄ OKRĄGŁE i mają „uszy” po bokach. Zajmują na płycie, w sposób nieoptymalny, za dużo miejsca.


Jak tedy państwo może ulżyć rozterce, spowodowanej niedopasowaniem monstrualnych rozmiarów płyty/kuchenki do mikroskopijnej kuchni?


Po pierwsze, wprowadzić nakaz produkcji garnków w kształcie prostosłupa o podstawie kwadratu, z „uszami” skierowanymi do góry. Od 2014 roku wycofać, tak jak żarówki z żarnikiem, okrągłe garnki z obrotu detalicznego i hurtowego.
Po drugie, obłożyć podatkiem od luksusu 500% płyty 58×58.

Po trzecie, nakazać bankom poprzez regulację ustawową udzielanie preferencyjnych kredytów na płyty grzewcze 42 cm na 42 cm.

Ponieważ to właśnie państwo jest naszym dobroczyńcą i opiekunem podjęcie takich działań, jednolitych dla całej UE, wydaje się niezbędne.

Tylko, taka refleksja – co my niedługo do tych garnków włożymy?

O autorze: Lars Owen

Nieopisanie stary informatyk, pamiętający komputery napędzane parą i deskę Galtona. Antysocjalista z wyboru.