Wielka “miłość” ojca Jacka Krzysztofowicza

Po 25 latach życia w zakonie decyzję o odejściu ze stanu kapłańskiego ogłosił o. Jacek Krzysztofowicz – popularny gdański dominikanin. Dla wiernych był kimś więcej niż kapłanem. – Odważyłem się wreszcie, żeby żyć i kochać, przestałem się bać zwyczajnej miłości i ryzyka, które z nią jest związane – powiedział w pożegnalnej mowie do wiernych.

Moja znajoma postanowiła w tym temacie trochę pogooglać i znalazła pewne ciekawe informacje związane z tą głośną sprawą. Podrzuciła mi hasło “terapia Berta Hellingera“. Więc ja również postanowiłem trochę poszperać.  Ot, co znalazłem:

http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Ojciec-Jacek-Krzysztofowicz-odchodzi-od-Dominikanow-i-zostawia-kaplanstwo-n65473.html?strona=105&vop=std

Wszyscy piszecie o celibacie, o płycizno… To jest kiepska wymówka. Były przeor był “zamieszany” w terapie hellingerowskie, wsiąkł w to bardzo mocno, już dawno, moim zdaniem, utracił wiarę i jego kazania stały się puste! TO JEST PRAWDZIWA PRZYCZYNA ODEJŚCIA – niemożność życia w kłamstwie, w którym i tak długo żył. W końcu jednak i tak nie powiedział prawdy. Przestał wierzyć w Boga, w Chrystusa jako Zbawiciela.

pseudoterapia Jacka Krzysztofowicza
jakoś nie wiele osób zwraca uwagę na to, czym zajmował się pan Jacek przed swoim odejściem z zakonu. Otóż zajmował się poszerzaniem wiedzy i praktyką nie psychoterapeutyczną ale PSEUDOTERAPEUTYCZNĄ. A konkretnie ustawieniami metodą Berta Hellingera, co gromadziło wokól pana Jacka wiele zagubionych osób.Pan Jacek nie jest psychoterapeutą a wiem to, bo miałam z nim osobisty kontakt. Ustawienia wg Berta Hellingera są okultyzmem i zostały uznane jako nieetyczne metody terapii – jest to stanowisko polskich i niemieckich towarzystw psychiatrycznych, sekcji ds psychoterapii. Działał pod egidą Dominikanów z zaprzyjaźnioną ekipą innych gdańskich terapeutów a skutki są opłakane. Ludzie po tej terapii cierpią na głębokie depresjie, mają lęki i myśli samobójcze. Obecnie wszyscy skupiaja się na rzeczonej miłości, którą Jacek podaje jako powód swojego odejścia. Nie sądzę, żeby to była pierwotna decyzja. Sam Hellinger odszedł z kapłaństwa i praktykuje okultyzm.

http://www.piotrnatanek.pl/ostatnie-dyskusje/57-rozmowy-/12122-metod-hellingera-spirytyzm

http://gosc.pl/komentarze/pokaz/355805
Znałam nauki O. Jacka i przeczytałam Jego książkę kilka lat temu, po przeczytaniu której….. upewniłam się, aby nie chodzić na Msze Św. z Jego kazaniami. Wszystkie osoby, które znam, a chodzą do Dominikanów, bardzo relatywizują przykazania. Sam O. Jacek mówił np., że Pan Bóg nie ma odjazdu na punkcie seksu i niepotrzebnie się ludzie za dużo z tego spowiadają. To była Jego filozofia, taka “na czasie”, nie boska….Podobno do gdańskich dominikanów chodzą ludzie, którzy chcą pocieszenia, a nie moralizowania. Fajnie, ale nie chcę myśleć jak wyglądałaby moja rodzina, gdybym dzieci zawsze tylko pocieszała, a nie upominała itd…
O. Jacek jest psychoterapeutą i stosował psychomanipulacje Berta Hellingera, znanego z antychrześcijańskich aspektów swoich terapii, zresztą też był przez 25 lat zakonnikiem….. Święty Michale Archaniele módl sie za nami!

———————————

Tak więc życzymy księdzu Jackowi wiele miłości na nowej drodze życia, miłości, która od pewnego czasu zaczyna nabierać nowego znaczenia. Mówi się, że np. pedofile też “kochają” dzieci, więc jestem przekonany, że i ojcu Jackowi życie jej nie poskąpi.

 

O autorze: grzesiekZ