30 MAJA 2013 Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa (Boże Ciało)

Dzięki Ci Panie za Ciało Twe i Krew

(Rdz 14,18-20)
W owych dniach: Melchizedek zaś, król Szalemu, wyniósł chleb i wino; a [ponieważ] był on kapłanem Boga Najwyższego, błogosławił Abrama, mówiąc: Niech będzie błogosławiony Abram przez Boga Najwyższego, Stwórcę nieba i ziemi! Niech będzie błogosławiony Bóg Najwyższy, który w twe ręce wydał twoich wrogów! Abram dał mu dziesiątą część ze wszystkiego.

(Ps 110,1-4)
REFREN: (por. 4b) Jesteś kapłanem tak jak Melchizedek.

Rzekł Pan do Pana mego: „Siądź po mojej prawicy,
aż uczynię Twych wrogów podnóżkiem stóp Twoich”.
Pan rozciągnie moc Twego berła z Syjonu:
„Panuj wśród Twych nieprzyjaciół.

Przy Tobie panowanie w dniu Twojego triumfu,
w blasku świętości,
z łona jutrzenki zrodziłem Cię jak rosę”.
Pan przysiągł i nie będzie żałował:
„Ty jesteś kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka”.

(1 Kor 11,23-26)
Ja otrzymałem od Pana to, co wam przekazałem, że Pan Jezus tej nocy, kiedy został wydany, wziął chleb i dzięki uczyniwszy połamał i rzekł: To jest Ciało moje za was [wydane]. Czyńcie to na moją pamiątkę! Podobnie, skończywszy wieczerzę, wziął kielich, mówiąc: Ten kielich jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę! Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie.

(J 6,51)
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

(Łk 9,11b-17)
Jezus opowiadał rzeszom o królestwie Bożym, a tych, którzy leczenia potrzebowali, uzdrawiał. Dzień począł się chylić ku wieczorowi. Wtedy przystąpiło do Niego Dwunastu mówiąc: Odpraw tłum; niech idą do okolicznych wsi i zagród, gdzie znajdą schronienie i żywność, bo jesteśmy tu na pustkowiu. Lecz On rzekł do nich: Wy dajcie im jeść! Oni odpowiedzieli: Mamy tylko pięć chlebów i dwie ryby; chyba że pójdziemy i nakupimy żywności dla wszystkich tych ludzi. Było bowiem około pięciu tysięcy mężczyzn. Wtedy rzekł do swych uczniów: Każcie im rozsiąść się gromadami mniej więcej po pięćdziesięciu! Uczynili tak i rozmieścili wszystkich. A On wziął te pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo i odmówiwszy błogosławieństwo, połamał i dawał uczniom, by podawali ludowi. Jedli i nasycili się wszyscy, i zebrano jeszcze dwanaście koszów ułomków, które im zostały.

 

 

Bóg daje się spożywać! Nie ma już ludzkiego głodu ani pragnienia, którego nie byłby w stanie zaspokoić. W odpowiedzi na nasze niezliczone potrzeby materialne, psychiczne i duchowe, Bóg przez swego Syna mówi do nas: bierzcie i jedzcie! Spożywajcie moją miłość, nasyćcie się moim życiem. W każdej Eucharystii – sakramencie miłości karmi nas Ciałem i Krwią Chrystusa, abyśmy nie musieli szukać pokarmu życia w jego namiastkach, lecz nasycili się Nim samym.

Wojciech Skóra MIC, „Oremus” czerwiec 2007, s. 30

 

Bliska obecność Jezusa

Jesteśmy głodni, szukamy wtedy chleba. Chleb jest źródłem naszej mocy. Gwarantuje życie na ziemi. Tu na ołtarzu czeka na nas chleb.

Jesteśmy spragnieni. Napój jest również potrzebny do życia. Jesteśmy spragnieni nie tylko napoju, który ratuje ciało, ale również napoju, który ratuje ducha. Tu na ołtarzu czeka na nas kielich wypełniony winem.

Jesteśmy chorzy i szukamy lekarza. Tak wiele jest chorób ciała, że medycyna nie potrafi podać ich liczby. Z każdym rokiem nowe mutacje różnych bakterii i wirusów atakują człowieka. Znamy bezradność medycyny wobec wielu chorób. Szukamy lekarza. Tu jest lekarz ciała i duszy.

Jesteśmy samotni, szukamy przyjaciela. Chcielibyśmy, aby przynajmniej jeden człowiek znał nasze wnętrze. Szukamy przyjaciela, by mu zaufać, by on nas zrozumiał lepiej, niż my sami siebie rozumiemy, by nas wyprowadził z samotności. Tu jest przyjaciel.

Szukamy człowieka sprawiedliwego. Skrzywdzeni, okłamani, bywa że nawet przez bliskich, nawet tych, którzy ślubowali wierność, miłość, uczciwość. Szukamy człowieka sprawiedliwego, kogoś, kto spojrzy sprawiedliwie na nasze własne czyny i słowa. Wiedząc, że tylko w takim spotkaniu możemy wejść w świat sprawiedliwości. Tu jest sprawiedliwy, który usprawiedliwia.

Bywa, że szukamy śmierci. Udręczeni, zmęczeni życiem, bezradni. Jak Jeremiasz, Hiob, jak prorok Elizeusz wołamy do Boga: „lepiej, abym umarł”. Są sytuacje, kiedy prosimy Boga o śmierć dla naszych bliskich, kiedy już nikt nie pomoże, kiedy widzimy, jak strasznie cierpią, kiedy śmierć jest dla nich wybawieniem. Tu jest Pan śmierci. „Błogosławieni, którzy umierają w Panu”. To w Nim można znaleźć tę śmierć, która zamienia się w zmartwychwstanie.

Ten Chleb dający życie wieczne, Napój wypełniający nas mocą, Przyjaciel, Lekarz, Sprawiedliwy Sędzia, Pan życia i śmierci, prawdziwy i kochający Chrystus jest ukryty pod postacią chleba i wina. Ukryty i tak bardzo dostępny, że nie możemy Go rozpoznać. Gdyby odsłonił swój majestat, upadlibyśmy przed Nim na kolana, wyciągnęli ręce i prosili o to wszystko, co może dać. On nieustannie zakrywa ten majestat, a odsłania tylko na miarę naszej wiary. Im bardziej wierzymy, tym więcej dostrzegamy Go pod postacią białego chleba.

Dziś gromadzimy się przy Eucharystii, aby podziękować Chrystusowi za tę Jego cichą obecność i za to, że jest tak łatwo dostępny dla nas. Błagajmy, aby wzbudził w naszych sercach tyle wiary, byśmy podchodzili do Niego jak głodni do chleba, spragnieni do dobrego wina; jak chorzy do lekarza, który na pewno uleczy; jak samotni do przyjaciela; jak ludzie czekający na śmierć do przewodnika, który zna klucze od bramy śmierci.

Ks. Edward Staniek

 

Boże lekarstwo

Człowiek jest wielką tajemnicą. Współczesna medycyna odkrywa coraz więcej praw rządzących naszym ciałem i coraz częściej sygnalizuje, iż człowiek stanowi organiczną całość psycho—fizyczną. Znajomość funkcjonowania samego ciała nie wystarczy do tego, by znać tajemnicę człowieka. Potrzebna jest również gruntowna wiedza z zakresu życia psychicznego, a dla ludzi wierzących nieodzowna jest tajemnica życia duchowego. Jedno jest pewne: prawa, które możemy odkrywać i obserwować w odniesieniu do życia biologicznego, w jakiejś mierze odzwierciedlają prawa naszej psychiki i na podstawie podobieństwa pozwalają odkryć również prawa życia duchowego.

Współczesna medycyna jest zaniepokojona wzrostem najróżniejszych uczuleń. Człowiek naszego wieku w dużym procencie jest alergiczny. To znaczy, że organizm reaguje nawet na niewielką dawkę obcego ciała, nie potrafi się z nim uporać, co może prowadzić do dramatów, nawet śmierci.

Mówię o tym dlatego, że dzisiejsze święto jest połączone z wdzięcznością Bogu za najcenniejsze lekarstwo, jakie zostawił nam na ziemi. Podchodzimy do Euchrystii najczęściej jako do pokarmu. Ale dla chorego człowieka pokarmem jest lekarstwo, które ma w sobie moc leczenia ciała i duszy.

Człowiek może się uodpornić na Eucharystię, tak jak się uodpornia organizm na antybiotyk. Ma to miejsce wówczas, gdy nie łączy przyjęcia Eucharystii z modlitwą. To modlitwa wprowadza Boże lekarstwo w serce człowieka. Jeśli zabraknie modlitwy, jego moc nie działa.

Inną przeszkodą jest zmęczenie. Jeśli człowiek jest fizycznie, nerwowo i duchowo wyczerpany, nie ma siły do świadomego współpracowania z Bożym lekarstwem.

Postawmy sobie dziś ważne pytanie. Czy odkryliśmy w Eucharystii lekarstwo decydujące o naszym zdrowiu, a jeśli tak, czy przypadkiem po wielu latach korzystania z niego nie doszło do uodpornienia.

Uroczystość Bożego Ciała to wezwanie do wspólnego dziękczynienia za dar Eucharystii, Boski pokarm i Boskie lekarstwo.

Ks. Edward Staniek

 

Obym odczuwał głód Ciebie, „Chlebie życia” iJ6,48)

Dzisiejsza liturgia przedstawia uroczystość Ciała i Krwi Chrystusa w związku z Jego kapłaństwem, którego Eucharystia jest najwyższym darem: Ofiarą złożoną Ojcu i Ucztą przygotowaną dla ludzi.

Pierwsze czytanie (Rz 14, 18-20) przypomina najstarszą figurę Chrystusa Kapłana: Melchizedeka – króla Salem i kapłana „Boga Najwyższego”, który jako dziękczynienie Bogu za zwycięstwo odniesione przez Abrahama, składa ofiarę z ”chleba i wina”, symboli Eucharystii. O tej tajemniczej osobistości, o której pochodzeniu czy śmierci Biblia nie czyni żadnej wzmianki, św. Paweł napisał: „bez ojca, bez matki, bez rodowodu, nie ma ani początku dni, ani też końca życia, upodobniony zaś do Syna Bożego, pozostaje kapłanem na zawsze” (Hbr 7, 3). Melchizedek jest nazwany „kapłanem na zawsze”, ponieważ nikt nie zna jego początku ani końca. Ten tytuł z większą słusznością przysługuje Chrystusowi, którego kapłaństwo pochodzi nie od ludzi, lecz od Boga, i dlatego jest wieczne w pełnym tego słowa znaczeniu. Do Niego Kościół stosuje wiersz, jaki powtarza dzisiaj w psalmie responsoryjnym: „Ty jesteś Kapłanem na zawsze według obrządku Melchizedeka”. W Nowym Testamencie ustało kapłaństwo lewitów, trwa wieczne kapłaństwo Chrystusa, które przedłuża się w czasie przez kapłaństwo katolickie. Drugie czytanie (I Kor 11, 23-26) ukazuje Chrystusa Kapłana ustanawiającego Eucharystię, ofiarę Nowego Testamentu. Opowiadanie przekazuje Apostoł według tradycji i tego, co On sam „otrzymał od Pana” (tamże 23). Jezus tak jak Melchizedek ofiaruje „chleb i wino”, lecz Jego błogosławieństwo dokonuje wielkiego cudu: „To jest Ciało moje za was wydane… ten kielich jest nowym przymierzem we Krwi mojej” (tamże 24-25). Nie jest to już chleb, lecz prawdziwe Ciało Chrystusa, już nie wino, lecz prawdziwa Krew. Jezus uprzedza w Eucharystii ofiarę, jakiej dokona na Kalwarii w swoich poranionych członkach, a uprzedzając ją, pozostawia w Testamencie dla swoich wyznawców jako żywą pamiątkę swojej Męki: „Czyńcie to… na moją pamiątkę” (tamże). Dlatego św. Paweł kończy: „Ilekroć spożywacie ten Chleb albo pijecie Kielich, śmierć Pańską głosicie” (tamże 26). Nie jest to „pamiątka”, która ogranicza się do wspomnienia przeszłego wydarzenia czy też wygłoszenia tych samych słów; Eucharystia, chociaż w formie sakramentalnej, ofiarę krzyża i ucztę Ostatniej Wieczerzy czyni zawsze aktualną, obecną. Ta sama rzeczywistość zostaje ofiarowana wiernym wszystkich czasów, aby mogli łączyć się z Ofiarą Chrystusa i karmić się Jego Ciałem i Krwią „w oczekiwaniu Jego przyjścia” (MP).

Eucharystię jako ucztę omawia dzisiejsza ewangelia pod zrozumiałą figurą rozmnożenia chleba (Łk 9, 11-17). Tutaj dostrzegamy nie tylko daleki symbol chleba i wina, jakie ofiarował Melchizedek, lecz oglądamy czynności Jezusa jako przygotowanie do Wieczerzy Eucharystycznej. Jezus bierze chleby, podnosząc oczy do nieba błogosławi je, łamie i rozdziela. Wszystkie te gesty powtórzy w Wieczerniku, przemieniając chleb w swoje ciało. Jeszcze inny szczegół przyciąga uwagę: chleby rozmnażają się w Jego rękach, a z nich przechodzą w ręce uczniów, którzy rozdzielają je rzeszy. Tak więc zawsze On będzie dokonywał cudu eucharystycznego, posługując się jednak swoimi kapłanami, którzy będą Jego szafarzami i stróżami. W końcu „wszyscy jedli i nasycili się” (tamże 17). Eucharystia jest ucztą wydaną dla wszystkich ludzi, aby zaspokoić ich głód Boga, życia wiecznego. Uroczystość dzisiejsza jest wezwaniem do ożywienia wiary i miłości względem Eucharystii, aby wierni byli bardziej nasyceni, zbliżali się do Niej z większą gorliwością i potrafili budzić ten zbawienny głód w braciach obojętnych.

  • Niech będą Tobie dzięki zawsze i wszędzie, Panie, Ojcze święty, wszechmogący, wieczny Boże, przez Chrystusa Pana naszego. On jako prawdziwy i wieczny Kapłan, ustanawiając obrzęd wiekuistej Ofiary, pierwszy się Tobie złożył w zbawczej Ofierze i nam polecił ją składać na swoją pamiątkę. Ciało Jego za nas złożone w ofierze jest naszym pokarmem i daje nam siłę, Jego Krew za nas przelana jest naszym napojem i obmywa nas ze zmazy grzechu (Mszał Polski: prefacja).
  • O nowa i dawna Tajemnico! Dawna jako figura, nowa przez prawdę Sakramentu, w którym stworzenie otrzymuje największą nowość. Dobrze wiemy i przez wiarę jasno widzimy, że ten chleb i to wino pobłogosławione, stają się istotnie, mocą Bożą, Twoim Ciałem i Krwią, o Chryste, Boże i Człowieku, dzięki słowom, jakie Ty ustanowiłeś, a kapłan wypowiada w tej tajemnicy konsekracji…
    O Boże uczłowieczony, Ty nasycasz, przewyższasz, obsypujesz pełnią darów, rozweselasz stworzenia, te, które są i które będą, ponad wszelki wyraz i miarę… O Dobro niedocenione, zapoznane, nie miłowane, lecz odkryte przez tych, którzy Cię pragną bez zastrzeżeń, a nie mogą posiąść Cię całkowicie!… Spraw, abym wyszła naprzeciw Ciebie, o Dobro najwyższe, niechaj przystąpię do tak wzniosłego stołu z wielkim uszanowaniem, czystością, bojaznią i z ogromną miłością. Spraw, abym przystąpiła przyozdobiona, bo przychodzę do Ciebie, który jesteś dobrem godnym wszelkiej chwały, doskonałą szczęśliwością i życiem wiecznym, pięknością, słodyczą, wzniosłością, miłością i słodyczą miłości (bł. Aniela z Foligno).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. II, str. 494

www.mateusz.pl

O autorze: Judyta