Co dalej z grecką telewizją publiczną?

Osiem dni temu opublikowałam notkę “Niełatwo się pozbyć telewizji publicznej”  /TUTAJ/, w której opisałam konflikt wywołany nagłym wyłączeniem przez grecki rząd nadajników tamtejszej telewizji publicznej.  Dziś /26.06/ bloger Dim poinformował w Salonie24 o dalszym rozwoju wydarzeń.
Napisał tekst “Koniec wysiłków zamknięcia publicznych RiTV, z pozycji siły”  /TUTAJ/, z którego dowiadujemy się, że:

“Kilka dni temu ponownie włączono retransmisje czołowych, informacyjnych programów zachodnich, a dzisiaj, już także na platformie cyfrowej –  czyli tej,  z wyłącznikiem kontrolowanym odgórnie przez rząd –  ponownie ruszyły trzy kanały TV greckiej publicznej.

Poprzednio działały, ale “nielegalnie”, czyli jak się okazało wyrokiem sądu – legalnie, poprzez serwery trzecie internetu i “zaprzyjaźnioną” stację tv greckich komunistów, już wcześniej także przywróconą, także po próbie zupełnie bezprawnego uciszenia. Czyli wyszło na to, że nielegalny to był właśnie grecki rząd. Miał i ma prawo reformować, ale nie kneblować, nie wyłączać  (orzeczenie Sądu Najwyższego).

W międzyczasie, wskutek tej afery, formować trzeba było od nowa rząd, po wycofaniu się zeń małej partii lewicy “DIMAR”.”.

Przypomnę, że:

W dniu 11.06, premier Grecji, Antonis Samaras zaskoczył wszystkich zamykając media publiczne.  Pracownicy ERT [telewizji publicznej] zaczęli okupację budynku stacji.  Odbyły się wielotysięczne demonstracje.   Rzecznik rządu greckiego oświadczył, że: “państwo wydaje corocznie 300 mln euro na działalność ERT, która stała się “typowym przypadkiem niewiarygodnego marnotrawstwa”.”.  Okazało się jednak, że oprócz samego premiera wszyscy są przeciwni jego posunięciom.

Protestowali koalicjanci rządu, Europejska Unia Nadawców, a wreszcie i KE.   Zaniepokojenie wyraził prezydent Grecji.  Napłynęły liczne protesty z zagranicy.  W Polsce protestowało zarówno SDP, jak i prezes TVP, Braun.

W poniedziałek /17.06/ wieczorem zapadła zaś decyzja sądu nakazujaca właczenie nadajników.  Jak napisałam w linkowanej wyżej notce: “Premier Grecji uległ presji anonimowych finansistów i dostał po nosie.  Cała ta historia jest bardzo pouczajaca.”.

Wynika z niej jasno, że politycy nie są w stanie wygrać wojny z mediami.

O autorze: elig