Smutek sondaży

Sondaże stały się czymś w rodzaju ulubionego sportu mediów.  Co najmniej dwa razy w tygodniu różne biura badania opinii bombardują nas rozważaniami o tym, kto wygrałby wybory, gdyby odbyły się one teraz.  Pięć minut namysłu pozwala stwierdzić, że jest to propagandowe g….  Niemniej wszyscy omawiają je ze śmiertelną powagą.

Aby nie być gołosłowną, przypomnę, że cztery dni temu /13.08/ CBOS oświadczył  /TUTAJ/, że na PiS miałoby głosować 24% elektoratu, a wczoraj /16.08/ TNS Polska podał /TUTAJ/, że głos na tę partię oddałoby aż 43% wyborców.  Proste porównanie tych wyników wystarczy, by wrzucić oba sondaże do kosza i zająć się czymś poważniejszym.

Istnieja też propagandowe sondaże udające badania naukowe.  Dobrym przykładem jest cykl “Diagnoza Społeczna” profesora Janusza Czapińskiego.  Nieodmiennie wykazuje on, że 80% Polaków pławi się w szczęściu za rządów PO.  Gdy ostatnio jakiś wynik okazał się mniej różowy, przestraszony profesor natychmiest opublikował nieukończone badania, by ostrzec ukochaną partię.

Są też sondaże apolityczne, próbujące powiedzieć coś o polskim społeczeństwie.  Taki jest na przykład lipcowy sondaż CBOS na temat wykształcenia  /TUTAJ/.  Dowiadujemy się z niego, że:

” Chociaż aż 82 proc. badanych uważa, że w Polsce warto się uczyć i zdobywać wykształcenie, to przez ostatnich sześć lat odsetek respondentów, którzy podają to stwierdzenie w wątpliwość wzrósł z 5 do 16 proc.- wynika z opublikowanego w środę [11.07] raportu CBOS.”.

To brzmi nawet dość prawdopodobnie, ale z innymi badaniami tego typu bywa gorzej.  Oto TNS Polska zapytało Polaków o cele, jakie stawiają sobie w życiu i które z nich są dla nich ważne. Wyniki porównano z tymi sprzed 10 lat.  /TUTAJ/.  Zadziwiajace jest to, że wyniki tych badań prawie nie zmieniły się przez 10 lat.  Badani deklarują wciąż te same cele z prawie taka samą częstotliwością.  Trudno się temu dziwić.

Wyobraźmy sobie, iż któryś z respondentów marzy o oglądaniu pornola i zabawianiu się z gumową lalką z sex-shopu.  Na pewno nie powie o tym ankieterowi, a ten ostatni nie będzie przecież o takie rzeczy pytał.  Dlatego wynikiem badań mogą być tylko standardowe odpowiedzi na zwykłe pytania.  Wyniki nic nie mówią o zmianach zachodzących w społeczeństwie.

To właśnie jest tytułowy “smutek sondaży”.  Wiele wysiłku kosztuje ich sporządzanie, z powagą je analizujemy i ostatecznie niewiele się z nich dowiadujemy, jeśli nawet w ogóle coś one dają.

O autorze: elig