Garść wrażeń z wielkiej manifestacji związkowców

Manifestacja związków zawodowych w Warszawie, 14.09.2013, była naprawdę wielka.  Liczba 200 tys. uczestników nie wydaje się przesadzona.  Hasła  obalenia rządu dominowały.  Czasem wręcz przypominało mi się powiedzenie “W gębie to każdy mocny”.  Komentarz w tej sprawie postaram się zamieścic jutro.

Demonstracja dzisiejsza była bardzo starannie opisywana przez media, zarówno mainstreamu, jak i “drugiego obiegu”.  Relacje “godzina po godzinie” mozna znaleźć w Niezaleznej.pl  /TUTAJ/ oraz RMF24.pl  /TUTAJ/.  Portal Wpolityce.pl zamieścił sprawozdanie  /TUTAJ/ oraz galerię zdjęć  /TUTAJ/.  Mozna tam tez znaleźć przemówienie Piotra Dudy na zakończenie całej imprezy /TUTAJ/.

Postąpię więc podobnie jak w pierwszym dniu protestów /opisałam go /TUTAJ// i ograniczę się tylko do podania garści moich bezpośrednich wrażeń.  Już o 10:40, gdy na ulicy Wawelskiej czekałam na autobus, widac bylo, na co sie zanosi.  W ciągu 10 minut przejechało 15 autokarów ze zwiazkowcami z Solidarności /łatwo było je rozpoznać po naklejkach na szybach/ zmierzających w strone pl. Na Rozdrozu I Sejmu.  Okolo 11:00 znalazłam się na skwerze przed Selmem.  Miasteczko namiotowe zaczęlo się juz zwijać, ale pomalowany na złoto pomnik Donalda Tuska w pozie Lenina z prawa ręką wyciągniętą w przód, w peruwiańskiej czapeczce i z futbolówką pod pachą, wciąż jeszcze stał przed Sejmem.

Był to ostatni moment gdy można go było tam zobaczyć, bo koło 11:30 został wsadzony na platformę samochodową i pojechał potem w pochodzie.  Ludzi przed Sejmem ciągle przybywało i wkrótce było ich ze cztery razy tyle co trzy dni wcześniej.  Panował pewien chao. Jedne duze grupy szły Wiejskado sejmu, a inne w przeciwnym kierównku.  W końcu główny pochód uformował się w Alejach Ujazdowskich.  Byli w nim prawie wyłącznie zwiazkowcy z Solidarności.  Widziałam tylko jedną grupkę z flagami Solidarnej Polski oraz duży transparent Narodowego Odrodzenia Polski.

Po godz 12:15 na Plac Trzech Krzyży wjechał czerwony piętrowy autobus, na którego górnej platformiie byli organizatorzy, nagłośnienie i kamery.  Organizatorzy na przemian pozdrawiali uczestników demonstracji i urągali Tuskowi.  Za tym pojazdem kroczył tłum związkowców.  O wpół do pierwszej dotarli oni na rondo de Gaulle’a.  Od strony Placu Defilad przybyli tam także związkowcy z OPZZ oraz Kluby Gazety Polskiej.

Pod palmą miał miejsce krótki występ cyrkowy zorganizowany przez Solidarność z Lublina.  Zatytułowany on był “Małpy Donalda Tuska “Czternastka parszywców”.  Byli to aktorzy przbraki za małpy z twarzami czlonków rzadu Tuska, a takze marszałkow Selmu i Senatu..  Nad nimi unosiła się przymocowana do baloników fotografia Donalda Tuska z dorobionym długim nosem Pinokia.  Była też druga podobna fotografia Bronisława Komorowskiego, ale nie chciała się unosić.  Byli też oczywiście klauni, faceci na szczudłach itp.

O 13:00 dotarla nieco spóźniona grupa zwiazkowców z Forum Zwiazków Zawodowych, która swe miejsce zbiórki miała koło Stadionu Narodowego.  Wtedy pochód ruszył Nowym Światem i Krakowskim Przedmieściem w strone Placu Zamkowego.  Wygladało to tak: najpierw jechał wspomniany wyżej czerwony piętrowy autobus, potem szła duża grupa związkowej straży porządkowej z Regionu Śląsko-Dabrowskiego, a za nią jechała platforma z pomnikiem Donalda Tuska.  Następnie maszerowała grupa związkowców z OPZZ, za nimi zaś -Solidarnośc.  Co bylo dalej – nie wiem, bo trzymałam sie xczoła pochodu.

Cechą szczególną tej manifestacji była prawie całkowita nieobecność policji.  Porzadku pilnowali wyłącznie związkowcy.  NIe mieli chyba dużo pracy, bo panował spokój.  Czoło pochodu dotarło na Plac Zamkowy o 13: 40.  Wkrótce potem zaczęły się przemówienia.  Pierwszy mówil Józef Niemiec, wiceprzewodniczacy Europejskiej Federacji Związków Zawodowych, po nim zaś Tadeusz Chwałka z FZZ, Jan Guz z OPZZ oraz Piotr Duda z Solidarności.  Po nich przemawiał Tomasz Sakiewicz w imieniu Klubów Gazety Polskiej /link do jego przemówienia jest we wspomnianej wyżej notce w Niezalezna.pl/.

Wszyscy oni wzywali do ustąpienia rządu Tuska.  Poruszano też sprawę tzw. “umów śmieciowych”, elastycznego czasu pracy oraz prawa obywateli do wypowiadania się w referendach tak, by było to wiążące dla władz,  Piotr Duda zapowiadał zbieranie podpisów pod żądaniem rozwiązania Sejmu.

Głos zabrał następnie Szwajcar z tamtejszych zwiazków zawodowych, opowiadajacy o tym, jak związkowcy z sektora budowlanego wymusili obniżenie wieku emerytalnego do 60 lat poprzez blokowanie autostrad.  Pan Rafał Górski z Instytutu Obywatelskiego mówił o postulatach dotyczacych referendów, a przewodniczacy związku rolników Solidarność o problemie wykupywania polskiej ziemi przez obcokrajowców.  Były jeszcze wystapienia przewodniczacej litewskiego związku zawodowego, faceta z sekcji mlodych OPZZ oraz pani która zabrała glos w imieniu polskich kobiet.

Wszystko to trwalo mniej więcej do 15:45.  Potem organizatorzy podziękowali wszystkim, którzy przyczynili się do sukcesu manifestacji i kilka minut przed 16:00 rozwiązali zgromadzenie.

Gdy siedziałam i słuchałam przemówień, uwagę moją zwróciły dwa drony, które latały dość nisko nad Placem Zamkowym i Krakowskim Przedmieściem, robiac prawdopodobnie zdjęcia.  Ciekawe, do kogo one należały i po co śledziły demonstrację?

Jesli chodzi o ilość uczestników, to organizatorzy oceniali ją na 200 tys. na podstawie tego, że gdy czoło pochodu byló na pl. Zamkowym, to jego ogon wciąz blokował rondo de Gaulle’a.  Faktycznie tak było.  Gdy po 16:20 wracałam do domu autobusem, to widziałam, że w Alejach Jerozolimskich nie kursuja tramwaje, co świadczyło o zablokowaniu ronda.

Gdy nieco wcześniej przejeżdżałam tym samym autobusem przez Plac Teatralny, widziałam platformę z pomnikiem Donalda Tuska jadącą przez plac w strone Marszałkowskiej.  Dalsze losy tego “monumentu” mogą być interesujące.

O autorze: elig