Pacyfikacja i podział „prawicy” odsłona kolejna

Wygląda na to, że kolejna operacja podzielenia Polaków mająca na celu odciągnięcie części zwolenników PiS i klubów Gazety Polskiej od Marszu Niepodległości 2013 udała się.

Rozdzielenie środowisk patriotycznych i uniemożliwienie ich współpracy jest rutynowym, przechodzącym „z pokolenie na pokolenie” – z władzy na władzę – zadaniem służb III RP od 1989 r.

Po raz kolejny w historii współcześni ideowi spadkobiercy i następcy „żołnierzy wyklętych” zostali sami na placu boju pozbawieni wsparcia przez kunktatorski polityczny mainstream.

Kalkulacja, tchórzostwo i partyjny partykularyzm są jednym z grzechów głównych „prawicy”.      W tej sytuacji duża część młodzieży „olewa systemowy PiS” i „pisowski Smoleńsk”, a pisowcy nie chodzą na demonstracje narodowców.

Absencja Kaczyńskiego i Sakiewicza na Marszu Niepodległości 2013 zakrawa na podporządkowanie się doraźne systemowi III RP. Analogicznie absencja narodowców na każdej smoleńskiej rocznicy jest moralną niedbałością wobec ofiar.

Określenie „narodowcy” jest przez antypolską propagandę każdorazowo umieszczane w pejoratywnym kontekście. Tymczasem każdy Polak patriota jest – a przynajmniej powinien być – w większym lub mniejszym stopniu narodowcem.

W powyższą praktykę wpisuje się Tomasz Sakiewicz, który pichcąc swój wpis na łamach niezależnej.pl, zaczerpnął z propagandowego kotła gotową papkę i odgrzaną w swoistej „mikrofali” zaserwował ją pisowskim lemingom.

Mam na myśli następujący fragment:

„Dwa lata temu, kiedy narodowcy starli się z dwustoma członkami Antify, zdemolowano centrum miasta, było dziesiątki rannych. Teraz może być o wiele gorzej. Co gorsza pojawili się i tacy, którzy chcieli nakłaniać narodowców do tworzenia na bazie marszu 11 listopada nowej partii. Ja się do żadnej partii nie chcę zapisywać”.

Szanowny panie redaktorze Sakiewicz. Cytując lewacki bełkot propagandowy, mija się pan z prawdą. Jako uczestnik marszu w 2011 r. i świadek wydarzeń na placu Konstytucji oświadczam, że bardzo możliwe, że uczestnicy formującego się marszu chętnie „starliby się” z przysłowiową czerwoną hołotą i niemieckimi bandytami blokującymi legalną trasę polskiego przemarszu. Do tego jednak nie doszło z powodu ochrony nielegalnej już wówczas antypolskiej blokady przez policję. Zamieszki wybuchły w wyniku prowokacji. W zajściach brali udział oprócz policji prowokatorzy, zadymiarze i mała część krewkich kibiców. W tym samym czasie Marsz Niepodległości prowadzony przez narodowców i ochraniany przez kibiców bez policji i lewaków formował się na stacji Politechnika.

Co gorsza pojawili się i tacy…” To bardzo dobrze, że tacy się pojawili, panie redaktorze.

„Ja się do żadnej partii nie chcę zapisywać”. Nie ma przymusu. Rozumiem, że jest pan już w pewnym sensie „zaPiSany” i nikt nie ma panu tego za złe.

Przy okazji należy dodać, że brak konsekwentnego, nieustannego domagania się ukarania osób odpowiedzialnych za decyzję ochraniania przez państwową policję antypolskiej blokady 11.11.11. jest nie tylko błędem propagandowym, ale przede wszystkim zaniedbaniem moralnym.

Wiadomym również jest, że na każdej manifestacji młodzież w naturalny sposób chroni osoby starsze, a politycy i inne publiczne osobistości mające immunitet stanowią barierę ochraniają młodzież. Tak postąpił poseł PiS-u Artur Górski 11.11.2012. Absencja ludzi z immunitetem ułatwia ewentualną próbę prowokacji.

Wynika z tego, że politycy PiS-u, nie idąc na Marsz Niepodległości 2013, mają zamiar kontynuować „walkę o Polskę” w telewizyjnych i radiowych studiach antypolskich mediów oraz na partyjnych piknikach. Taka forma uprawiania polityki jest co najwyżej rutynową i systemową próbą poszerzenia elektoratu o idiotów, bo wyborca świadomy – myślący i czujący w obliczu przejawiania takiego konformizmu odczuwa jedynie zażenowanie i niechęć.

Są takie chwile, gdy istnieje historyczna konieczność jedności i solidarności ponad podziałami. Ci, którzy są tchórzami lub oportunistami, nie są godni, aby wejść do historii.

_______________

Źródło zdjęcia

O autorze: CzarnaLimuzyna

Wpisy poważne i satyryczne