Nieszczęsny szczyt klimatyczny

Co kierowało Tuskiem, gdy zgodził się na dzień 11 listopada jako czas rozpoczęcia szczytu klimatycznego w Warszawie? Chęć przyćmienia polskiego święta narodowego?  Plany prowokacji?  W każdym razie najbardziej ucierpiał na tym sam szczyt.

W dniu 11 listopada został on całkowicie przyćmiony przez Marsz Niepodległości w Warszawie i związane z nim prowokacje i zamieszki.  Przepowiednie mediów “drugiego obiegu” wieszczące najazd na stolicę Polski wojowniczych lewaków /mający doprowadzić do krwawych starć/ szczęśliwie się nie sprawdziły.  Demonstracje ekologów były niezwykle skromne i mało liczne.

Pewien rozgłos zyskalo tylko Greenpeace okupując dachy Ministerstwa Gospodarki i PKiN i wywieszając wielkie transparenty.  Szybko jednak przegonila ich policja.  W drugim tygodniu trwania szczytu, gdy zainteresowanie Marszem Niepodległości już osłabło, w dniach 18-21.11.2013, CBA dokonało szeregu spektakularnych zatrzymań oskarżonych o korupcję wyższych urzędników rządowych.  To znowu odwróciło uwagę od szczytu.  O jego przebiegu częściej informowały media niemieckie niż polskie.

Mocny cios szczytowi zadał sam Donald Tusk dymisjonując ze stanowiska ministra środowiska Korolca, który był głównym negocjatorem podczas tych obrad.  Niezalezna.pl donosiła  /TUTAJ/:

“Suchej nitki na Donaldzie Tusku nie zostawiają uczestnicy szczytu klimatycznego. Powodem ogromnego zamieszania jest dymisja ministra środowiska Marcina Korolca, który miał być głównym negocjatorem szczytu. – A teraz politycy z całej Europy, zaskoczeni sytuacją, pytają nas jak rozumieć decyzję Donalda Tuska, bo nie wiedzą jakie pełnomocnictwa ma obecnie minister Korolec – mówi niezalezna.pl były minister środowiska, obecnie poseł PiS Jan Szyszko.”.

To samo mówił szef delegacji Parlamentu Europejskiego, Matthias Groote  /TUTAJ/:

“To trochę dziwne, że rząd zmienia ministrów podczas tak ważnego międzynarodowego spotkania. To było irytujące i sądzę, że nie było to pomocne, bo wczoraj wielu uczestników konferencji dyskutowało tylko o tym, a jest kilka innych spraw na stole”.

Również  “Sueddeutsche Zeitung” skrytykowała to posunięcie /patrz – /TUTAJ//  “Ta dymisja szkodzi klimatowi. Polska zwolniła ministra, który przewodniczy właśnie konferencji klimatycznej ONZ” – brzmi tytuł jej doniesienia z Warszawy.

Już jednak wcześniej, podczas spotkania Tuska, z Sekretarzem Generalnym ONZ Ban Ki Munem było jasne, że z tego całego szczytu niewiele wyniknie.  Ban Ki Mun:

“Wyraził nadzieję, że odbywający się w stolicy Polski szczyt klimatyczny ONZ przyniesie konkretne rezultaty i będzie bardzo ważnym etapem na drodze do szczytu w COP w 2015 roku, kiedy to – zaznaczył – oczekiwane jest podpisanie globalnego, wiążącego prawnie porozumienia w sprawie ochrony klimatu.”  /TUTAJ/.

Wynika z tego jasno, że na warszawskim szczycie żadnych ważnych ustaleń nie będzie.  Jaki był więc sens wydania 100 mln zł i spędzenia do Warszawy 12 tys. delegatów?

Jakby tego było mało,  wczoraj dowiedzieliśmy się , że ekolodzy wycofuja się z tego zgromadzenia, niezadowoleni z przbiegu obrad.  Pod wymownym tytułem “Fiasko szcytu klimatycznego w Warszawie?” portal Onet.pl doniósł  /TUTAJ/:

“Organizacje ekologiczne i charytatywne wycofują się z rozmów podczas szczytu klimatycznego w Warszawie. Negocjacje ich zdaniem nie przynoszą rezultatu. Informację potwierdza szef Greenpeace Polska Maciej Muskat. Jak powiedział, działacze będą oddawać swoje identyfikatory upoważniające do uczestnictwa w oficjalnych rozmowach.

Dziś ostatni dzień szczytu.  Wygląda na to, że byl on kosztowną klapą.

O autorze: elig