Chcę zdraj­ców, mor­der­ców i zło­dziei zo­ba­czyć przed są­dem

 

 

Świę­ty Mi­chał Ar­cha­nioł był tam po­boż­nie przy­zy­wa­ny – więc nie wąt­pię, że był rów­nież obec­ny

Al­do­na Za­or­ska 11 mar­ca 2014

Z Grze­go­rzem Brau­nem o Ukra­inie, Pol­sce i Eu­ro­pie roz­ma­wia­ła Al­do­na Za­or­ska 

Ani Po­la­cy, ani Ukra­iń­cy, ani Li­twi­ni, ani Bia­ło­ru­si­ni nie mu­szą re­ali­zo­wać cu­dzej po­li­ty­ki – ani UE, ani Ro­sji Pu­ti­na. Jest nas ra­zem tu w Eu­ro­pie Środ­ko­wej i na emi­gra­cji w świe­cie po­nad sto mi­lio­nów – to dość, by po­waż­nie, nie z po­zy­cji klien­ta roz­ma­wiać z Ro­sją i Niem­ca­mi. Mo­że­my się obro­nić przed ode­gra­niem ro­li mię­sa ar­mat­nie­go czy gru­zu na pla­cu bu­do­wy, na któ­rym ma być wznie­sio­na ja­kaś in­na kon­struk­cja po­li­tycz­na, np. tych, któ­rych pro­jek­ty wa­lą się gdzieś in­dziej, np. na Bli­skim Wscho­dzie. 

 

Ukra­ina wy­gra­ła swo­ją wol­ność, czy po pro­stu po­psu­ła ko­muś z gó­ry za­ło­żo­ny plan? 

Kie­dy sy­tu­acja na Maj­da­nie do­pie­ro się roz­wi­ja­ła, wy­ra­zi­łem prze­ko­na­nie, że moż­li­we są tam do prze­pro­wa­dze­nia dwa sce­na­riu­sze:

– pierw­szy to jest sce­na­riusz pro­wo­ka­cji arab­skiej wio­sny w Eu­ro­pie Środ­ko­wej, w któ­rym ki­jow­ski Maj­dan od­gry­wa ro­lę pla­cu Tah­rir w Ka­irze. W ta­kim sce­na­riu­szu nie moż­na wy­klu­czać, że Ukra­inie wy­zna­czo­no ro­lę pierw­szej kost­ki do­mi­na, któ­ra ma uru­cho­mić ca­łą se­kwen­cję wy­da­rzeń pro­wa­dzą­cych do głę­bo­ko, sze­ro­ko za­kro­jo­nych zmian, kto wie – mo­że i ko­rekt gra­nicz­nych – w ca­łym ob­sza­rze mię­dzy­mo­rza bał­tyc­ko -czar­no­mor­sko-ad­ria­tyc­kie­go; 

– dru­gi sce­na­riusz – sierp­nia ‘80 ro­ku na Wy­brze­żu, czy­li wa­riant, w któ­rym pro­wo­ka­cja, jak to się czę­sto zda­rza, wy­my­ka się spod kon­tro­li i da­le­ko prze­kra­cza pla­ny i wy­obra­że­nia sa­mych pro­wo­ka­to­rów. 

Mó­wi­łem o tych sce­na­riu­szach, za­nim licz­ba ofiar w Ki­jo­wie za­czę­ła li­czyć się w dzie­siąt­kach. I za­nim „po­ro­zu­mie­nie” wy­mu­szo­ne z udzia­łem mi­ni­stra Si­kor­skie­go zo­sta­ło przez Maj­dan od­rzu­co­ne. To ostat­nie ozna­cza, że re­ali­zu­je się sce­na­riusz dru­gi. Nie­za­leż­nie jed­nak od te­go, na ile bieg zda­rzeń prze­rósł wy­obraź­nię pla­ni­stów-pro­wo­ka­to­rów – to jest do­pie­ro po­czą­tek, a nie ko­niec no­wej gry o Eu­ro­pę Środ­ko­wą.

Czy­li?

Nie mo­że­my wy­klu­czać, że stoi za tym wszyst­kim ktoś, kto dla nas szy­ku­je w Eu­ro­pie Środ­ko­wej arab­ską wio­snę i ja­kieś prze­ta­so­wa­nia, któ­re do­ko­na­ją się, jak to w po­li­ty­ce – kosz­tem słab­sze­go. W tym kon­tek­ście po­win­no wzbu­dzać co naj­mniej nie­po­kój to, że na­ród pol­ski w tej roz­gryw­ce ma do dys­po­zy­cji tyl­ko atra­pę wła­sne­go pań­stwa. A pro­mi­nent­ny­mi re­pre­zen­tan­ta­mi tej atra­py są ta­cy lu­dzie, jak pan Si­kor­ski, któ­ry wy­stą­pił w Ki­jo­wie w ża­ło­snym spek­ta­klu pod­pi­sy­wa­nia umo­wy z kimś, kto już na­za­jutrz oka­zał się tru­pem po­li­tycz­nym. Tę umo­wę przed­sta­wia­no w Pol­sce ja­ko wiel­ki suk­ces post­-pe­ere­low­skiej dy­plo­ma­cji. Na­su­wa się zwię­złe pod­su­mo­wa­nie: ja­ka dy­plo­ma­cja, ta­ki suk­ces. Po­nie­waż do Ki­jo­wa się wszy­scy wy­pra­wia­ją, że­by uczyć Ukra­iń­ców de­mo­kra­cji i eks­por­to­wać tam eu­ro­koł­choz zw. Unią Eu­ro­pej­ską, po­zo­sta­je tyl­ko ży­czyć Ukra­iń­com, że­by aku­rat te­go to­wa­ru nie ku­po­wa­li.

Chce Pan po­wie­dzieć, że jest prze­ciw­ny de­mo­kra­cji na Ukra­inie? Je­śli nie de­mo­kra­cja, to co? 

Ja­kie­kol­wiek pró­by roz­wią­zy­wa­nia spra­wy ukra­iń­skiej czy sze­rzej po­li­ty­ki środ­ko­wo­eu­ro­pej­skiej we­dle pa­ra­dyg­ma­tu de­mo­kra­tycz­ne­go mu­szą się koń­czyć tra­gicz­nie. De­mo­kra­tycz­ne re­pu­bli­ki są z de­fi­ni­cji na kur­sie wza­jem­nie ko­li­zyj­nym – mu­szą in­tegro­wać się we­wnętrz­nie na sen­ty­men­tach i re­sen­ty­men­tach na­cjo­na­li­stycz­nych, a z ze­wnątrz za­wsze pod­le­ga­ją ja­kiejś ku­ra­te­li „star­szych i mą­drzej­szych”. Co jest al­ter­na­ty­wą? Tra­dy­cyj­ne pro­jek­ty hie­rar­chicz­ne. Dla mnie przede wszyst­kim za­wsze i nie­zmien­nie: mo­nar­chia. Je­dy­ną zdro­wą al­ter­na­ty­wą dla kłam­stwa i fra­ze­su de­mo­kra­cji jest praw­da i au­ten­tyzm Tra­dy­cji. De­mo­kra­cja jest prze­są­dem, ze­spo­łem uro­jeń i urosz­czeń nie­ opar­tych na em­pi­rii hi­sto­rycz­nej – to świec­ka pseu­do-­re­li­gia. Pró­ba apli­ko­wa­nia „de­mo­kra­cji”, ja­ko le­kar­stwa na post­so­wiec­ki za­mor­dyzm i sys­te­mo­wą ko­rup­cję na Ukra­inie – to jest pro­po­zy­cja le­cze­nia dżu­my cho­le­rą.

Ale na szczę­ście oka­za­ło się, że nie brak na Ukra­inie wy­znaw­ców Wia­ry praw­dzi­wej. War­to pa­mię­tać, że zna­kiem wy­da­rzeń na Maj­da­nie by­ły nie tyl­ko na­ro­do­we sztan­da­ry i świec­kie pa­trio­tycz­ne pie­śni, ale tak­że pie­śni re­li­gij­ne, mo­dli­twa i ka­pła­ni, któ­rzy by­li z Ukra­iń­ca­mi. Świę­ty Mi­chał Ar­cha­nioł był tam po­boż­nie przy­zy­wa­ny – więc nie wąt­pię, że był rów­nież obec­ny. To nie był mar­gi­nes tych wy­da­rzeń. Jest to do­wód, że licz­ni Ukra­iń­cy wie­dzą, cze­go się trzy­mać i ma­ją wła­ści­wy punkt od­nie­sie­nia.

Ja­ką po­sta­wę po­win­na przy­jąć w sto­sun­ku do wy­da­rzeń na Ukra­inie Pol­ska?

Przede wszyst­kim nie jest w in­te­re­sie Pol­ski wpi­sy­wa­nie się w ja­kie­kol­wiek sce­na­riu­sze roz­bio­ro­we Ukra­iny. To pro­wa­dzić mo­że do po­wsta­nia ja­kichś no­wych de­mo­kra­tycz­nych re­pu­bli­czek, któ­re bę­dą słu­ży­ły wznie­ca­niu na­cjo­na­li­stycz­nych sen­ty­men­tów i re­sen­ty­men­tów i ukra­iń­skich, i pol­skich, a to z ko­lei bę­dzie słu­ży­ło wza­jem­ne­mu zno­sze­niu się ener­gii na­ro­do­wych obu państw, pod­czas gdy prze­pro­wa­dza­na bę­dzie ja­kaś dal­sza ope­ra­cja po­li­tycz­na kosz­tem i Ukra­iń­ców, i Po­la­ków, i in­nych na­cji. Że­by się przed tym obro­nić, po­win­ni­śmy udroż­nić ka­na­ły prze­pły­wów fi­nan­so­wych po to, że­by Ukra­iń­cy i Po­la­cy mo­gli szyb­ciej i ła­twiej ro­bić in­te­re­sy. A po dru­gie – uła­twić po­dró­żo­wa­nie mię­dzy obo­ma pań­stwa­mi. Tym po­wi­nien się naj­pil­niej zaj­mo­wać pol­ski rząd – gdy­by w ogó­le był ta­ko­wy w War­sza­wie.

Oto mo­ja idyl­licz­na wi­zja przy­szło­ści: Po­la­cy „wra­ca­ją do Lwo­wa” – do­ko­nu­jąc za­ku­pów lwow­skich nie­ru­cho­mo­ści; a w tym sa­mym cza­sie Ukra­iń­cy się­ga­ją „za San”, do­ko­nu­jąc rów­nie uda­nych za­ku­pów ka­mie­nic w Prze­my­ślu, Cheł­mie, Kra­ko­wie i gdzie tyl­ko ze­chcą. Dl­acze­go bo­wiem nie ma­my ro­bić wza­jem­nie korzystnych in­te­re­sów? Dla­cze­go ma­ją je u nas ro­bić wy­łącz­nie nie­miec­cy, ro­syj­scy i in­ni gra­cze? Im za­pew­ne spę­dza sen z oczu per­spek­ty­wa po­myśl­ne­go pro­spe­ro­wa­nia na­ro­dów Eu­ro­py Środ­ko­wej bez ob­cej ku­ra­te­li i bez eu­ro-koł­cho­zo­wej że­la­znej kur­ty­ny.

Wszyst­kie roz­wią­za­nia po­li­tycz­ne ewen­tu­al­nych rosz­czeń i pro­ble­mów, zwłasz­cza roz­wią­za­nia utrzy­my­wa­ne w ra­mach pa­ra­dyg­ma­tu de­mo­kra­tycz­nych re­pu­blik na­cjo­na­li­stycz­nych, mo­gą stwo­rzyć wy­łącz­nie sy­tu­ację, któ­ra bę­dzie roz­gry­wa­na przez ja­kieś si­ły ze­wnętrz­ne. Są­dzę jed­nak, że sy­tu­acja w Ki­jo­wie nie idzie do­kład­nie we­dług te­go sce­na­riu­sza, któ­ry zo­stał gdzieś tam ob­ga­da­ny i za­ak­cep­to­wa­ny i któ­ry miał być rę­ka­mi Ukra­iń­ców wpro­wa­dzo­ny. I to jest bar­dzo po­cie­sza­ją­ce.

Dla­cze­go Pan tak uwa­ża?

Po­nie­waż wi­dać wy­raź­nie, że li­de­rzy, któ­rzy by­li tre­no­wa­ni do przy­wódz­twa, czy to pan Klicz­ko wy­ho­do­wa­ny przez Niem­ców, czy pa­ni Ty­mo­szen­ko wy­ho­do­wa­na przez Bóg wie ko­go, nie są ty­mi li­de­ra­mi, któ­rych na­ród ukra­iń­ski jest w sta­nie za­ak­cep­to­wać. Trze­ba się te­raz ra­zem z Ukra­iń­ca­mi mo­dlić o to, że­by nie zmie­ni­li oni zda­nia. Mam na­dzie­ję, że nie zmie­nią, a utwier­dza mnie w niej fakt, iż Ukra­iń­cy w tych dniach tak bar­dzo zwra­ca­ją się do swo­ich prze­wod­ni­ków du­cho­wych i ra­zem z ni­mi mo­dlą się o Bo­że bło­go­sła­wień­stwo w dzie­le od­no­wy pań­stwa, któ­re pod­ję­li.

Wi­dzia­łem uję­cia z oba­lo­ny­mi po­mni­ka­mi Le­ni­na – pięk­na rzecz. Ale sęk w tym, by do­szło na Ukra­inie do rze­czy­wi­stej kontr­re­wo­lu­cji. By od­po­wie­dzią na re­wo­lu­cję paź­dzier­ni­ko­wą nie oka­za­ła się re­wo­lu­cja lu­to­wa – by od­cho­dząc od „po­st-­bol­sze­wii”, Ukra­iń­cy nie wy­lą­do­wa­li jak my w ja­kiejś „neo-­kie­reńsz­czyź­nie”.

A nie nie­po­koi Pa­na fakt, że ta re­wo­lu­cja do­ko­na­ła się pod sztan­da­ra­mi OUN bez­po­śred­nio i jaw­nie na­wią­zu­ją­ce­go do tra­dy­cji UPA. Prze­cież tam by­ły por­tre­ty Ban­de­ry – z na­sze­go punk­tu wi­dze­nia zbrod­nia­rza. Z okrzy­kiem „sła­wa Ukra­inie” UPA be­stial­sko mor­do­wa­ło Po­la­ków, a obec­ni na Maj­da­nie wca­le się od UPA nie od­ci­na­li. Na­zy­wa­li sie­bie „sot­nią”. Mnie sło­wo to ko­ja­rzy się z nie­wy­obra­żal­nym okru­cień­stwem… 

Tak, tam by­ły fla­gi mor­der­ców Po­la­ków. Oczy­wi­ście, że każ­de­mu zna­ją­ce­mu ja­ko ta­ko hi­sto­rię Po­la­ko­wi fakt ten je­ży wło­sy na gło­wie. W ostat­nich ty­go­dniach prze­pro­wa­dzi­łem kil­ka wy­wia­dów ze świad­ka­mi i ofia­ra­mi rze­zi wo­łyń­skiej 1943 ro­ku i w związ­ku z tym dla mnie te spra­wy są bar­dzo ży­we.

Obec­ność lu­dzi, któ­rzy al­bo zu­peł­nie są nie­świa­do­mi tej strasz­li­wej spu­ści­zny hi­sto­rycz­nej, al­bo co gor­sza – są jej świa­do­mi i dum­ni z niej, nie po­zwa­la bez­kry­tycz­nie asy­sto­wać fe­sti­wa­lo­wi ukra­iń­skiej du­my, któ­ry wła­śnie roz­gry­wa się w Ki­jo­wie. Ale nie ozna­cza, że z te­go po­wo­du trze­ba po­tę­piać te wy­da­rze­nia i od­ci­nać się od nich. Mu­si­my brać pod uwa­gę, że je­śli z po­wo­du obec­no­ści na­cjo­na­li­stów na Maj­da­nie ode­tnie­my się od Ukra­iny, fakt ten mo­że być wy­ko­rzy­sta­ny do re­ali­za­cji z gó­ry za­ło­żo­ne­go sce­na­riu­sza, któ­ry dla Pol­ski wca­le nie bę­dzie ko­rzyst­ny.

Sce­na­riu­sza po­le­ga­ją­ce­go na…

Do­pro­wa­dze­niu do roz­bio­ru Ukra­iny z jed­no­cze­snym pro­kla­mo­wa­niem ja­kiejś na­cjo­na­li­stycz­nej re­pu­bli­ki w re­gio­nach za­chod­nich te­go pań­stwa. Był­by on opty­mal­ny dla Ro­sji i Nie­miec, ale nie dla Pol­ski. Sce­na­riusz, w któ­rym wschod­nie i po­łu­dnio­we re­gio­ny Ukra­iny wra­ca­ją do „ro­syj­skiej ma­cie­rzy”, a na za­cho­dzie po­wsta­je jed­na lub kil­ka ban­de­row­skich re­pu­bli­czek, był­by ka­ta­stro­fą, bo­wiem te na­cjo­na­li­stycz­ne re­pu­bli­ki z ca­łą pew­no­ścią by­ły­by nie­sa­mo­dziel­ne. Bez ko­pal­ni Don­ba­su i por­tów Mo­rza Czar­ne­go mu­siał­by in­te­gro­wać się we­wnętrz­nie na sen­ty­men­tach i re­sen­ty­men­tach na­cjo­na­li­stycz­nych. W efek­cie ta­ka re­pu­blicz­ka ban­de­row­ska ze sto­li­cą np. we Lwo­wie zna­ko­mi­cie po­słu­ży­ła­by do roz­gry­wa­nia spra­wy pol­skiej. Gdy­by jesz­cze, a o to w Pol­sce nie­trud­no, ktoś do­fi­nan­so­wał sen­ty­men­ty lwow­skie, a ha­sło po­wro­tu do Lwo­wa sta­ło się od­po­wie­dzią na ukra­iń­skie ha­sło po­wro­tu za San, mie­li­by­śmy sy­tu­ację ide­al­ną dla Ro­sji i Nie­miec.

Dla­cze­go?

Bo Po­la­cy i Ukra­iń­cy za­ję­ci so­bą na­wza­jem by­li­by w sta­nie oszo­ło­mie­nia i znie­czu­le­nia, któ­re po­zwo­li­ło­by na prze­pro­wa­dze­nie in­nych ope­ra­cji, np. na za­chod­nich ru­bie­żach Pol­ski. Gdy­by ta­ki kon­flikt pol­sko-ukra­iń­ski zo­stał do­fi­nan­so­wa­ny, to in­ne pań­stwa, np. po­waż­ne pań­stwo nie­miec­kie czy ro­syj­skie, czu­ły­by się w obo­wiąz­ku ra­to­wać swo­je in­we­sty­cje czy swo­je mniej­szo­ści. I wy­ko­rzy­sta­ły­by do te­go za­pew­ne bar­dzo róż­ne środ­ki. Te­go nie moż­na prze­cież wy­klu­czyć. A za­tem wszel­kie przy­kla­ski­wa­nie sce­na­riu­szo­wi roz­bio­ro­we­mu Ukra­iny mo­gło­by się oka­zać kla­ska­niem kar­pi, któ­re się cie­szą z te­go, że zbli­ża się Wi­gi­lia.

A co bę­dzie, je­śli Po­la­cy nie bę­dą chcie­li za­cie­śniać wię­zów z Ukra­iną? Je­śli ode­tną się od te­go kra­ju, ma­jąc np. w pa­mię­ci rzeź na Wo­ły­niu? 

Je­że­li nie bę­dzie­my re­ali­zo­wa­li wła­sne­go sce­na­riu­sza za­cie­śnia­nia wię­zów eko­no­micz­nych w ob­sza­rze mię­dzy­mo­rza bał­tyc­ko -czar­no­mor­sko-ad­ria­tyc­kie­go, na grun­cie od­wo­ła­nia do wspól­nej hi­sto­rii, to i tak cze­ka nas wszyst­kich wspól­na przy­szłość: kon­do­mi­nium ro­syj­sko-nie­miec­kie pod ży­dow­skim za­rzą­dem po­wier­ni­czym – to jest obo­wią­zu­ją­cy sce­na­riusz dla ca­łej Eu­ro­py Środ­ko­wej, prze­zna­czo­ny tak dla Pol­ski, jak i dla Ukra­iny, Bia­ło­ru­si, Li­twy czy Wę­gier. Tyl­ko wza­jem­na in­te­gra­cja eko­no­micz­na i zro­zu­mie­nie wspól­no­ty cy­wi­li­za­cyj­nej da­je nam ochro­nę przed wy­lą­do­wa­niem w pla­nie, któ­ry wy­żej na­szki­co­wa­łem.

O czym więc mu­si­my przede wszyst­kim pa­mię­tać? 

Ani Po­la­cy, ani Ukra­iń­cy, ani Li­twi­ni, ani Bia­ło­ru­si­ni nie mu­szą re­ali­zo­wać cu­dzej po­li­ty­ki – ani UE, ani Ro­sji Pu­ti­na. Jest nas ra­zem tu w Eu­ro­pie Środ­ko­wej i na emi­gra­cji w świe­cie po­nad sto mi­lio­nów – to dość, by po­waż­nie, nie z po­zy­cji klien­ta roz­ma­wiać z Ro­sją i Niem­ca­mi. Mo­że­my się obro­nić przed ode­gra­niem ro­li mię­sa ar­mat­nie­go czy gru­zu na pla­cu bu­do­wy, na któ­rym ma być wznie­sio­na ja­kaś in­na kon­struk­cja po­li­tycz­na np. tych, któ­rych pro­jek­ty wa­lą się gdzieś in­dziej, np. na Bli­skim Wscho­dzie. Tyl­ko mu­si­my się zin­te­gro­wać. Ale nie na cu­dzych wa­run­kach – Eu­ro-koł­cho­zu lub ZBIR-u.

Mię­dzy dwo­ma im­pe­ria­mi: nie­miec­kim (w isto­cie pru­skim, post-­he­re­tyc­kim) i ro­syj­skim (post­-s­owiec­kim i neo-­schi­zma­tyc­kim) – mu­si­my po­waż­nie my­śleć o im­pe­rium wła­snym, wier­nym Rzy­mo­wi i wła­snym tra­dy­cjom wol­no­ścio­wym. Geo­gra­ficz­nie plan te­go im­pe­rium wy­zna­cza oczy­wi­ście za­sięg pro­jek­tu ja­giel­loń­skie­go sprzed wie­ków – ale nie cho­dzi tu o „wskrze­sza­nie” cze­goś, co tak na­praw­dę ni­g­dy w peł­ni świa­do­mie nie za­funk­cjo­no­wa­ło. Nie cho­dzi tu wca­le o sen­ty­men­tal­ny po­wrót do prze­szło­ści, ja­kieś grze­ba­nie w la­mu­sie hi­sto­rii – ale o pro­jekt cał­ko­wi­cie no­wy, no­wo­cze­sny i zwy­czaj­nie prag­ma­tycz­ny. Gra idzie o to, kto za­go­spo­da­ru­je prze­strzeń na sty­ku dwóch im­pe­riów – czy zro­bi­my to sa­mi, czy in­ni za nas to zro­bią? Al­ter­na­ty­wa jest, po­wta­rzam, dla nas wszyst­kich jed­na: kon­do­mi­nium ro­syj­sko-nie­miec­kie pod ży­dow­skim za­rzą­dem po­wier­ni­czym.

W In­ter­ne­cie krą­ży zdję­cie te­go, co sta­ło się ze snaj­pe­rem, któ­re­go schwy­ta­no na Maj­da­nie. Czło­wiek ten zo­stał ścię­ty. Czy Pa­na zda­niem nie jest to prze­stro­ga dla Do­nal­da Tu­ska i je­go eki­py, co sta­nie się, je­śli na ko­lej­nej de­mon­stra­cji ktoś strze­li nie gu­mo­wy­mi, tyl­ko praw­dzi­wy­mi ku­la­mi? Al­bo doj­dzie do pro­wo­ka­cji, któ­ra do te­go do­pro­wa­dzi…

Je­śli w ostat­nich dniach zo­ba­czy­li­śmy bły­ski nie­po­ko­ju w oczach war­szaw­skich ofi­cje­li, to fakt ten na­pa­wa opty­mi­zmem. Je­śli urzęd­ni­cy i funk­cjo­na­riu­sze war­szaw­skie­go re­żi­mu od­czu­li pe­wien nie­po­kój, ob­ser­wu­jąc wy­da­rze­nia na Ukra­inie, to chwa­ła Bo­gu – być mo­że ich ko­niec nie jest już da­le­ki. Co do te­go, jak bę­dzie wy­glą­dał – ja nie chciał­bym, że­by ich nędz­ne ży­wo­ty koń­czy­ły się tak, jak te­go snaj­pe­ra, o któ­rym Pa­ni mó­wi. Ak­ty sa­mo­są­dów ła­two mo­gą być wy­ko­rzy­sta­ne do za­ła­twie­nia ja­kichś nie­ko­niecz­nie na­ro­do­wych po­ra­chun­ków. A te­go bym dla Pol­ski nie chciał.

Chciał­bym ra­czej tych wszyst­kich war­szaw­skich zdraj­ców, mor­der­ców i zło­dziei zo­ba­czyć przed nie­za­wi­sły­mi, pol­skim są­da­mi, a je­śli mie­li­by tra­fić na sza­fot, to le­ge ar­tis, nie w wy­ni­ku sa­mo­wol­ki. Wo­lał­bym, że­by mie­li czas skru­szeć w wię­zie­niach – ma­ją wszak wie­le do po­wie­dze­nia, nie tyl­ko przed są­dem hi­sto­rii. I oni sa­mi naj­le­piej to wie­dzą – np. Tusk i Ko­mo­row­ski do­sko­na­le ro­zu­mie­ją, że ich ro­syj­scy i nie­miec­cy mo­co­daw­cy na pew­no bę­dą wo­le­li widzieć ich na ja­kimś pro­wi­zo­rycz­nym ha­ku, niż na ła­wie oskar­żo­nych, gdzie mo­gli­by nie­jed­no ze­znać.

Jak przyj­dzie co do cze­go, pa­mię­taj­my więc, by za­dbać o ich bez­pie­czeń­stwo – nim do­pad­ną ich ja­cyś na­sła­ni sie­pa­cze prze­pra­ni za „de­mon­stran­tów” – bo ina­czej ni­g­dy nie do­wie­my się np. o czym roz­ma­wiał Tusk z Pu­ti­nem na so­poc­kim mo­lo (2009) al­bo Ko­mo­row­ski z Pa­tru­sze­wem z FSB (2011, nb też w So­po­cie).

O autorze: Jacek