Paradoksy politycznej poprawności. “Antysemicki” wizerunek Żyda-lichwiarza na lombardzie

1

Szanowni Państwo

W jednym z ostatnich wydań “Gazety Lubuskiej”, regionalnego dziennika wydawanym w moim województwie, natrafiłem na ciekawy artykuł.

Otóż, w przygranicznych Słubicach pewien jegomość otworzył lombard. Na witrynie tego przybytku widnieje baner reklamowy z wizerunkiem Żyda, takiego stereotypowego, z jarmułką, z brodą, z pejsami, który przez szkiełko i oko ogląda sobie monety (na zdjęciu).

Wybucha skandal. Antysemityzm! Grzmi wspomniana gazeta, idąc za tropem oburzonego, zagranicznego studenta Słubickiego Collegium Polonicum (filia UAM w Poznaniu oraz Viadriny z Frankfurtu nad Odrą), który posiada żydowskie korzenie. “U Was to normalne”? Miał stwierdzić. Oburzona jest też ponoć prokuratura, która sprawę bada. Właścicielowi lokalu może nawet grozić oskarżenie o “nawoływanie do nienawiści” na tle rasowym, bądź religijnym.

Co na to oficjalnie sam zainteresowany, właściciel lombardu, w wypowiedzi dla gazety? Nie widzi w swojej ekspozycji nic obrażającego kogokolwiek. Wręcz przeciwnie-twierdzi, że wizerunek Żyda symbolizuje skrupulatność, sumienność i uczciwość. A te cechy mają wpływać na dobre postrzeganie lombardu z zewnątrz.

Facet robi sobie jaja, czy twierdzi tak na poważnie, mniej ważne.

Dzięki tej sprawie, mogliśmy się jak na dłoni przekonać, że Żydzi wcale nie są mniejszymi antysemitami, niż Polacy. Otóż nieopatrznie wymsknęło się, że lichwa, jako taka, jest dla Żydów powodem do wstydu. No bo na logikę, skoro “antysemityzm” wynika ze zwierzęcej nienawiści i ksenofobii, a nie wzajemnych doświadczeń gospodarczych i handlowych, bo tak przedstawiają to media mętnego nurtu, to dlaczego wizerunek Żyda na lombardzie ma być czymś obraźliwym?

Tę przedziwną niespójność potwierdza fragment artykułu, mianowicie podpis pod zdjęciem inspirowany wypowiedzią polskiego kolegi obrażonego studenta pochodzenia żydowskiego. Uwaga, żeby nie spaść z krzeseł:

“Myślę, że ta reklama to nie jest to świadomy antysemityzm, ale jednak antysemityzm-uważa (…)  (pis. oryg.)

Oprawić w ramkę i powiesić na ścianie w muzeum absurdów politycznej poprawności. Jestem pewien, że jak dojdzie kiedyś do normalności, to takie placówki powstaną, coś na wzór restauracji w klimacie PRL. Sztuczny wacek Palikota, Tęcza z Placu Zbawiciela, bajka o dwóch homoseksualnych pingwinkach, egzemplarz Wyborczej, kastety z lokalu “Krytyki Politycznej”, czy kolorowe stroje z parad równości mogą być niezłym uzupełnieniem takiej ekspozycji.

Jakie wnioski płyną z tej lekcji? Nie znasz dnia, ani godziny. Bo gdyby tak prawdziwy Żyd założył sobie lombard albo biuro pożyczek chwilówek, a jako reklamę lokalu zaprezentował swój wizerunek swojej pięknej twarzy twierdząc, że jego narodowość, religia i zawód jest wzorem cnót wszelakich i pomoże mu w przyciągnięciu klientów? Mógłby być pociągnięty do sądu za…antysemityzm :) Nie wiem czy sam Orwell by to przewidział.

Z takich samych powodów obecny minister “kultury” by nie dał funduszy na wymyślone przeze mnie muzeum, bo okazało by się ono… homofobiczne. Mimo, że tęcza, pejcze i inne akcesoria są według lewactwa czymś super.

Lewaków musimy, tak jak komunistów, załatwić śmiechem, innej drogi nie widzę.

 

Źródło grafiki: Gazeta Lubuska

O autorze: Migorr

Jestem równolatkiem tworu zwanego "Trzecią Rzeczpospolitą". Moje marzenie: Aby jej kres, którego konsekwencją będzie budowa Wolnej Polski nastąpił jeszcze za mojego życia.