Jak dowalić Kaczyńskiemu? Nowy wyczyn posła Szejnfelda

Ostatnio mniej jakoś słychać o Niesiołowskim.  Jego szaleństwo staje się już zbyt widoczne i kwitowane jest wzruszeniem ramion oraz kreśleniem kółek na czole.  Stara się go więc zastąpić poseł PO Adam Szejnfeld.

W marcu w rozmowie z matkami niepełnosprawnych dzieci w Sejmie oświadczył “Posłowie od 18 lat nie mieli podwyzki.”  Skrytykował go za to nawet jego partyjny kolega, senator PO Józef Pinior  /TUTAJ/.  Szóstego kwietnia Szejnfeld powiedział w TVN: “Nikt w Polsce nie obrażał pamięci, nie szargał pana generała Błasika.”  /TUTAJ/.  Łgał bezczelnie w żywe oczy.

Dziś /11.04/ natomiast opublikował w Rmf24.pl felieton p.t. “Niemiecka paranoja”  /TUTAJ/.  Napisał w nim:

“Prezes Kaczyński jest powszechnie znany z nieufności do wszystkiego, co niemieckie i pewnie dlatego na spotkania z wyborcami jeździ czeską skodą. Prezes łatwo się denerwuje, więc proszę nie zdradzać mu informacji, że jego limuzyna to samochód w 100 procentach niemiecki, bo wyłącznym właścicielem marki Skoda jest niemiecki Volkswagen!

Z samochodem prezesa jest trochę tak, jak z jego wypowiedzią na temat pomysłu stworzenia w Polsce baz NATO, w których stacjonowaliby również żołnierze z RFN. Kaczyński stwierdził, że żołnierzy niemieckich w naszym kraju sobie nie życzy. Nie wiem, gdzie błądzą myśli Jarosława Kaczyńskiego, gdzie był przez ostatnie piętnaście lat, bo gdyby na serio interesował się naszą obronnością, to wiedziałby, że niemieccy żołnierze już strzegą naszych granic i to nie tylko teoretycznie, uzgadniając z nami strategie obronne w ramach NATO, ale i w praktyce, przebywając w Bydgoszczy i Szczecinie.”.

Gdyby Szejnfeld miał choć trochę rozumu, to byłby w stanie odróżnić wojska szturmowe Bundeswehry od służb granicznych.  Odwraca potem kota ogonem, twierdząc, że sceptycyzm PiS wobec Niemiec jest grą na korzyść Moskwy, choć to właśnie Niemcy blokują sankcje Zachodu wobec Rosji.  Szejnfelda nie martwi jednak to, że pisze bzdury, gdyż zależy mu tylko na tym, by dowalić Kaczyńskiemu.

Zastanawiam się, czemu Platforma Obywatelska promuje takich pajaców.  Najpierw był Palikot z gumowym penisem i publicznie pitą wódką.  Gdy “poszedł on na swoje” – eksploatowano Niesiołowskiego do chwili, gdy żerowanie na chorym czlowieku stało się już zbyt żenujące.  Teraz jest Szejnfeld.  Jak to możliwe, iż jest on już posłem czwartą kadencję z rzędu, a w latach 2007-2009 był nawet wiceministrem?  Co więcej, w 2011 r. wygrał on wybory w swym okręgu uzyskując ponad 45 tys. głosów.  Co skłoniło wyborców do głosowania właśnie na niego?

W internecie znalazłam informacje o niejakim Edwardzie Szejnfeldzie, który był kierownikiem personalnym w Urzędzie Bezpieczeństwa w Łodzi  /TUTAJ/.  Nie wiem, czy to tylko zbieżność nazwisk, czy też Adam Szejnfeld jest “resortowym dzieckiem”?

O autorze: elig