Pech obozu niepodległościowego

Dziś /23.06/ wysłuchałam początkowej części obrad I Kongresu Dobrego Imienia.  Zadumałam się potem nad pechem, który zdaje się prześladować polski obóz niepodległościowy.  Jego całkiem sensowne pomysły nie znajdują oddźwięku z powodu siły wyższej.

Zaczęło się to w lutym 2013.  Prawo i Sprawiedliwość wysunęło wtedy ideę konstruktywnego wotum nieufności i rządu technicznego z premierem Piotrem Glińskim na czele.  Wiadomo było, że w obecnym Sejmie to raczej nie przejdzie, ale liczono na efekt propagandowy.  I oto – zonk!  W dniu 11 lutego 2013 abdykował papież Benedykt XVI.  Oczywiście, nikt już nie zajmował się prof. Glińskim, wszyscy czekali na nowe wieści z Watykanu.  Wniosek o wotum nieufności został odrzucony, ale mało kto zwrócił na to uwagę.

Coś podobnego zdarzyło się obecnie.  Reduta Dobrego Imienia zorganizowała I Kongres Dobrego Imienia /TUTAJ/.  Na dziewięć dni przed imprezą, 14.06.2013, w portalu tygodnika “Wprost” ujawniono podsłuchaną rozmowę prezesa NBP Marka Belki z ministrem Bartłomiejem Sienkiewiczem.  Od tego czasu codziennie pojawiają się nowe rewelacje dotyczące skandali z udziałem polityków PO. Doszło do najazdu ABW na redakcję “Wprost”.  Kongres Dobrego Imienia został kompletnie “przykryty” przez aferę z taśmami , a zapowiadani uprzednio profesorowie Jan Żaryn i Zdzisław Krasnodębski w ogóle się na nim nie pojawili.  Zastąpił ich inny profesor, którego nazwiska nie dosłyszałam.

Jarosław Kaczyński powrócił przy okazji afery podsłuchowej do pomysłu rządu technicznego, ale na razie bez sukcesów  /TUTAJ/.

Innym przykładem pechowego zbiegu okoliczności jest sprawa stosunków polskiego obozu niepodległościowego z węgierskim rządem Victora Orbana.  Przez kilka lat PiS, a zwłaszcza środowisko “Gazety Polskiej”, utrzymywało z nim serdeczne stosunki.  Orbana stawiano za wzór.  Było tak aż do wybuchu konfliktu rosyjsko-ukraińskiego w lutym 2014.  Zarówno PiS jak i PO popierają Ukrainę, zaś Orban zajął stanowisko prorosyjskie.

Oto wypowiedź Jacka Krawca z taśm, ujawnionych dzisiaj przez “Wprost /nr 26/2014/:

“Orban to mu laskę [Putinowi] zrobił tak, że, k…a, ma tylko ogon podwieszony. Elektrownie atomowe dwie na Węgrzech, 10 mld euro kredyt od Ruskich […]. oczywiście że South Stream on zrobi, mimo że Unia się nie zgadza.  Pelne poddaństwo.  Ale słuchajcie, powiem wam jedną jedną sprawę. K…a, jak my się różnimy od takich Węgier. Pojechałem do tego Hernadiego, bo on nie mógł wyjechać z Budapesztu, mówię do niego: ty, a ile ty lat dostaniesz. I on taki uśmiechnięty, wyluzowany, mówi: Słuchaj, moi prawnicy znaleźli takie coś, że jak w tym temacie będzie wszczęta sprawa w jakimkolwiek kraju UE i będzie wyrok uniewinniający, to wtedy wszystkie kraje UE muszą go uznać i ja mogę jeździć do Europy. Ja mówię: Na Węgrzech będzie ta sprawa? On mówi: no tak. Ja mówię, no wiesz, ale to potrwa dwa, trzy lata. On mówi: nie, w kwietniu będzie wyrok. I siedzi obok niego taki dyrektor od spraw prawnych, taki bardzo zadufany gość. Abel. I on z takim uśmiechem mówi: Abel, powiedz Jackowi, kto mnie będzie oskarżał w tym procesie na Węgrzech. A Abel mówi: moja żona. Kumacie? Wyobrażacie sobie taką sytuację. Żona jest prokuratorem, wyrok uniewinniający, wszystko załatwione. Wyobrażacie sobie, że to jest u nas?

Zdzisław Gawlik: Może jest, ale my nie wiemy.

Włodzimierz Karpiński: To się marzy Kaczyńskiemu. Takie relacje w polityce wewnętrznej.”  /TUTAJ/

Ta ostatnia uwaga Karpińskiego, to właśnie efekt uprzedniej przyjaźni między PiS a Orbanem.  Hernadi jest prezesem MOL, oskarżonym o korupcję.  Krawiec sugeruje, że na Węgrzech jest ona bardziej bezkarna niż w Polsce (!).  W każdym razie widzimy, jak niezalezne od obozu niepodległościowego okoliczności mogą popsuć jego plany.

O autorze: elig