Kresy Wschodnie, Kresy Zachodnie i niemieckie wpływy

Od kilku lat mamy istny festiwal publikacji na temat utraconych Kresów Wschodnich.  To dobrze, że przypomina się ich tradycję i poniesione tam ofiary.  Zupełnie nie myślimy jednak o czym innym….

W roku 2008 w Salonie24 ukazała się notka blogera Ras Fu Fu /Adama Fularza/ “Polska zniszczyła Ziemie Odzyskane jak małpa zegarek”  /TUTAJ/.  Autor porównał w niej obecny stan tych terenów /konkretnie – okolic Zielonej Góry/ z tym sprzed drugiej wojny światowej i doszedł do /słusznego, niestety/ wniosku, iż dokonał się tam koszmarny regres.

Komentatorzy wytknęli mu, że za to odpowiadają przede wszystkim: sama wojna, sowiecki rabunek i fatalne rządy komunistów z PRL.  To prawda, ale w III RP nie zrobiono nic, by zadbać o tzw. Ziemie Odzyskane.  Po prostu przestano o nich mówić.  Nie załatwiono nawet sprawy przekształcenia użytkowania wieczystego w prawo własności.  Swoje wpływy umacniają tam natomiast Niemcy, n.p. wykupując ziemię przez podstawionych “słupów”.

Nie ograniczają się oni zresztą do tych terenów.  Oto trzy dni temu dowiedzieliśmy się  /TUTAJ/ , iż:

“Jesienią ubiegłego roku alarmowaliśmy, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta najprawdopodobniej zgodzi się, aby [niemiecka] Polskapresse wykupiła całą prasę lokalną i portale informacyjne do firmy Mecom Media. Tak się właśnie stało. (…)

Do jesieni ub. r. w niemieckich rękach było 49,8 procent własności dzienników lokalnych, w tym takie tytuły jak np. „Dziennik Zachodni” bardzo wspierający separatystów z Ruchu Autonomii Śląska. Po zgodzie UOKiK dostał kolejne 36,8 procent. Po wczorajszej transakcji stał się właścicielem niemal stu procent gazet lokalnych.

Specjaliści nie mają wątpliwości. Niemiecki właściciel nie pozwoli, aby w prasie wydawanej w Polsce pojawiały się teksty niezgodne z linią polityczną Berlina. Na ironię zakrawa fakt, że w Niemczech obowiązuje prawo zakazujące sprzedaży niemieckich mediów w obce ręce. Właśnie po to, aby niemiecki odbiorca nie padł ofiarą propagandy obcej racji stanu.”.

Jest rzeczą charakterystyczną, że wiadomośc tę podalo tylko kilka prawicowych portali informacyjnych.  W mainstreamie – cisza.  W blogach znalazłam tylko notki Mojsiewicza  /TUTAJ/ i Sowińca  /TUTAJ/.

Wpływy Niemiec rozciągają się zresztą daleko poza naszą WSCHODNIĄ granicę.  W portalu Pomniksmoleńsk.pl ukazała się notka Kazi p.t.  “Finansowanie partii politycznych w Polsce i na Ukrainie przez Niemcy”  /TUTAJ/.  Czytamy w niej o dotowaniu przez Niemcy polskiego Kongresu Liberalno-Demokratycznego oraz ukraińskiej Partii Swoboda.

Sytuacja jest więc następująca:  Całą energię poświęcamy opłakiwaniu utraconych na zawsze Kresów Wschodnich, nie myśląc wiele o Kresach Zachodnich, które są nasze i z którymi moglibyśmy coś pożytecznego zrobić.

Warto przypomnieć, że nawet po sowieckich rabunkach wartość mienia otrzymanego przez Polskę na Ziemiach Zachodnich była WIĘKSZA niż utraconego na Wschodzie.  Komuniści wiele z tego potem zmarnowali, ale przecież nie wszystko.

O autorze: elig