Słowo Boże na dziś – 4 października 2014 r. – pierwsza sobota miesiąca – Św. Franciszka z Asyżu, zakonnika, wspomnienie

Myśl dnia

Czytanie Pisma Świętego to zasięganie rady u Chrystusa.

św. Franciszek z Asyżu.

SOBOTA XXVI TYGODNIA ZWYKŁEGO, ROK II

PIERWSZE CZYTANIE  (Job 42,1-3.5-6.12-17)

Bóg błogosławi skruszonemu Jobowi

Czytanie z Księgi Joba.

Job odpowiedział Panu:
„Wiem, że Ty wszystko możesz; co zamyślasz, potrafisz uczynić. Któż nierozumnie Twe rządy zaciemni? Dotąd Cię znałem ze słuchu, obecnie ujrzałem Cię wzrokiem, stąd się we łzach rozpływam, pokutuję w prochu i popiele”.
Potem Pan błogosławił Jobowi, tak że miał czternaście tysięcy owiec, sześć tysięcy wielbłądów, tysiąc jarzm wołów i tysiąc oślic. Miał jeszcze siedmiu synów i trzy córki. Pierwszą nazwał Gołębicą, drugą Kasją, a trzecią Rogiem Antymonu. Nie było w całym kraju kobiet tak pięknych, jak córki Joba. Dał im też ojciec dziedzictwo między braćmi.
I żył jeszcze Job sto czterdzieści lat, i widział swych potomków – w całości cztery pokolenia. Umarł Job stary i pełen lat.

Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 119,66 i 71.75 i 91. 125 i 130)

Refren: Okaż swym sługom pogodne oblicze.

Naucz mnie trafnego sądu i umiejętności, *
bo ufam Twoim przykazaniom.
Dobrze to dla mnie, że mnie poniżyłeś, *
bym się nauczył Twych ustaw.

Wiem, Panie, że sprawiedliwe są Twoje wyroki, *
że dotknąłeś mnie słusznie.
Wszystko trwa do dzisiaj według Twoich wyroków *
bo wszelkie rzeczy Ci służą.

Jestem Twoim sługą, daj, abym zrozumiał *
i poznał Twoje napomnienia.
Poznanie Twoich słów oświeca *
i naucza niedoświadczonych.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (Por. Mt 11,25)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi,
że tajemnice królestwa objawiłeś prostaczkom.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA (Łk 10,17-24)

Przywileje uczniów

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza.

Wróciło siedemdziesięciu dwóch z radością mówiąc: „Panie, przez wzgląd na Twoje imię, nawet złe duchy nam się poddają”.
Wtedy rzekł do nich: „Widziałem szatana spadającego z nieba jak błyskawica. Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi. Jednak nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie”.
W tej właśnie chwili Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić”.
Potem zwrócił się do samych uczniów i rzekł: „Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli”.

Oto słowo Pańskie.

***********************************************************************************************************************

KOMENTARZ

 

Szczęśliwe oczy i uszy

Działalność na rzecz Ewangelii może czynić nas szczęśliwymi jak uczniów Jezusa. Jezus cieszy się ich entuzjazmem i radością. Wskazuje im jednak jeszcze głębszy motyw radości i szczęścia. Ich i nasze imiona są zapisane w niebie. To znaczy, że nasze istnienie jest wpisane w serce Ojca i nikt ani nic nie może nas z Jego serca wymazać. Poznać Ojca, widzieć Go i słuchać, widząc i słuchając Jezusa, jest największym szczęściem człowieka. A czy moim szczęściem jest świadczenie o Jezusie?

Jezu, Twoją radością i szczęściem jest objawiać mi Ojca. Dziękuję Ci, że czynisz mnie szczęśliwym, ukazując mi Jego miłość i wszechmoc.

www.edycja.plRozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2014”
s. Anna Maria Pudełko AP
Edycja Świętego Pawła

http://www.paulus.org.pl/czytania.html

Jan Bernardone (1181-1226) znany jest nam jako św. Franciszek, najpokorniejszy ze świętych. W Asyżu można obejrzeć jego habit, który wygląda jak łachmany kloszarda. Franciszek – podobnie jak Hiob – widział swoją małość i z wdzięcznością wielbił Boga, dostrzegając Jego obecność w całym stworzeniu. Miłość do Zbawiciela, która naznaczyła jego ciało stygmatami męki Pańskiej, wzbudziła w nim pragnienie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni. Niech udział w Eucharystii otworzy także nasze oczy i serca na piękno świata, na miłość płynącą z ran Chrystusa, na pragnienie pokoju i przebaczenia.

Małgorzata Durnowska, „Oremus” październik 2002, s. 16

 

Błogosławieni uciśnieni

Jeśli współcierpimy z Tobą, o Chryste, wespół z Tobą żyć i królować będziemy (2 Tm 2, 11-12)

Kiedy utrapienia fizyczne lub moralne dręczą człowieka i niemal więzią go w położeniu bez wyjścia, niełatwo wierzyć w błogosławieństwo, które ogłosił Pan. Cierpienie jednak kryje zawsze tajemnicę życia i zbawienia. „Którzy we łzach sieją, żąć będą w radości — mówi psalm. — Kto postępuje naprzód, wśród płaczu niosąc ziarno na zasiew, z powrotem przyjdzie wśród radości przynosząc swoje snopy” (Ps 126, 5-6). Jak ziarno musi obumrzeć w ziemi, aby dać życie nowym kłosom, tak człowiek musi być zmiażdżony w cierpieniu, by przynieść owoce radości wiecznej. Lecz pociechy należy oczekiwać i spodziewać się tylko od Boga. Trzeba Go oczekiwać. Jedynego, który zbawia i przemienia płacz w prawdziwą radość. Trzeba mieć odwagę podjąć krzyż nie tylko z rezygnacją, lecz także z miłością, ze stanowczą wolą, by iść za cierpiącym Jezusem aż na Kalwarię, aż do grobu, bo tylko ze śmierci może wyróść zmartwychwstanie. A trzeba to czynić sercem poszerzonym przez miłość, która przyjmuje cierpienie i śmierć, również za zmartwychwstanie braci. Wówczas zrozumie się, dlaczego św. Paweł powiedział: „Pełen jestem pociechy, opływam w radość w każdym ucisku” (2 Kor 7, 4). A dla tego, kto umie cierpieć z Chrystusem za zbawienie świata, błogosławieństwo cierpienia zaczyna się sprawdzać tutaj na ziemi.

Lecz dla tych, którzy miłują Boga, istnieją jeszcze inne powody do płaczu. Są to np. palące łzy św. Augustyna, który nie przestaje się Żalić: „Późno Cię pokochałem, Piękności, tak dawna a tak nowa, późno Cię pokochałem” (Wyznania X, 27, 38). Są to łzy Magdaleny pokutującej i Piotra opłakującego swój błąd. Są to łzy tego, kto chociaż miłuje szczerze Boga, musi każdego dnia wyrzucać sobie jakąś słabość czy niewierność; te święte łzy skruchy, dar Ducha Świętego, oczyszczają z grzechu i jednoczą z Bogiem. I jeszcze łzy za wszelkie zło, które szerząc się na świecie pochłania tyle ofiar, gubi tylu niewinnych, odciąga od wiary, uciska Kościół, obraża Boga. Również te łzy, które towarzyszą łzom Chrystusa nad Jerozolimą i Jego konaniu w ogrodzie Getsemani, zostaną otarte, kto bowiem cierpi z Chrystusem, będzie z Nim uwielbiony (Rz 8, 17).

  • Boże mój, oto jestem przed Tobą, nędzny, mały, ogołocony ze wszystkiego. Jestem niczym, nic nie posiadam i nic nie mogę… Ty jesteś moim wszystkim, moim bogactwem.
    Boże mój, dziękuję Ci, że chciałeś, abym był niczym w obliczu Twoim… Dzięki Ci za złudzenia, niesprawiedliwości, upokorzenia. Uznaję, że były mi potrzebne. O Boże mój, bądź błogosławiony, kiedy mnie doświadczasz. Wyniszczaj mnie coraz więcej. Obym był w budowie nie jako kamień obrobiony i wygładzony ręką artysty, lecz jako ziarnko ciemnego piasku, wzięte z prochu drogi.
    Boże mój, dziękuję Ci, że pozwoliłeś mi przewidzieć słodycz Twoich pociech. Dziękuję Ci, żeś mnie ich pozbawił. Nie opłakuję niczego, jedynie to, że nie dosyć Cię umiłowałem. I pragnę jedynie tego, by spełniła się Twoja wola. O Jezu, ręka Twoja jest słodka, nawet wówczas gdy doświadczenie sięga szczytu. Obym został ukrzyżowany, lecz ukrzyżowany dla Ciebie (Generał de Sonis).
  • Ty, o Panie, pocieszyłeś mnie w smutku. Istotnie, tylko ten szuka pociechy, kto znajduje się w nędzy… Tu, niestety, jest kraj zgorszenia, pokus, wszelkiego zła; lecz jeśli tutaj doznajemy ucisku, zasłużymy sobie na radość tam w górze; jeśli tutaj cierpimy, zasłużymy sobie na pociechę, tam w górze… Tu jest kraina umarłych. Znika kraina umarłych, przychodzi ziemia żyjących. W krainie umarłych panuje trud, cierpienie, strach, ból, pokusa, jęki i wzdychania. Tutaj ludzie szczęśliwi są z pozoru, a nieszczęśliwi w rzeczywistości, tutaj bowiem, na ziemi, złudną jest szczęśliwość, a prawdziwą nędza. Lecz uznając, że teraz jestem pogrążony w prawdziwej nędzy, potem doznam prawdziwej szczęśliwości. I właśnie dlatego, że teraz jestem nędzny, słucham Ciebie, o Panie, gdy mówisz: „Błogosławieni, którzy płaczą!”
    Tak, prawdziwie szczęśliwi ci, którzy płaczą! Nic nie jest tak blisko nędzy jak płacz; nic tak dalekiego i przeciwnego nędzy jak szczęśliwość; a jednak Ty mówisz o płaczących i nazywasz ich szczęśliwymi… Lecz dlaczego są szczęśliwymi? Dlatego, że mają nadzieję. Dlaczego więc płaczą? Płaczą dlatego, że są tym, czym są teraz. Spraw, o Panie, abym płakał w tym życiu śmiertelnym, w utrapieniach obecnego życia, w czasie mego wygnania; lecz ponieważ uznaję, że jestem pogrążony w takich nędzach i płaczę z tego powodu, spraw, abym był szczęśliwy (św. Augustyn).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 272

http://mateusz.pl/czytania/2014/20141004.htm

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus (1873-1897), karmelitanka, doktor Kościoła
Wiersz „Ukochany Jezu, pamiętasz”, strofy 15, 23, 27-28

“Zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom”
 

Pamiętasz jak na widok dojrzałego żniwa
Myślałeś i o swojej gromadce żniwiarzy;
Wznosząc oczy w wyżyny, gdzie sam Bóg przebywa,
Miałeś w sercu wyryty każdy rys ich twarzy.
I szeptałeś modlitwę za Twoich wybranych,
Za ich siejbę i zbiory, za Tobie oddanych.
I ja się modlę cicho
O Twoje święte żniwo,
Pamiętaj Panie!

Pamiętasz, o Panie, zbolały w cierpieniach,
Rzekłeś bliski ofiary: wkrótce mnie ujrzycie —
Jak wam zapowiadałem — w niebiańskich promieniach,
W majestacie wszechmocy, na potęgi szczycie (Mk 14,62).
Ach Twej wielkości — ludzkie nie znały rozumy,
W to, żeś jest Synem Bożym, nie wierzyły tłumy (Mt 27,40nn).
A Tyś Księciem Pokoju,
Mimo cierpień i znoju!
Ja wierzę, Panie!

Pamiętasz, Panie, gdyś o dniu Twej chwały
Rzekł: Nie ten co widział, gdym w blask przyodziany,
Lecz ten szczęśliwy, którego oczy nie widziały,
A uwierzyły we mnie! — Jezu Ukochany (J 20,29),
Kocham Cię w cieniu wiary! Ach, moc miłowania
Da mi czekać do wiecznej aż wizji świtania…
Chcę Cię widzieć, gdzie wieczna
Światłość Twoja słoneczna,
Pamiętaj Panie!

Pamiętasz, gdy odchodząc z tej wygnańczej ziemi
Nie chciałeś pozostawić nas tu sierotami;
Oddałeś się nam wszystek cudy największymi.
Uczyniłeś się więźniem i — zostałeś z nami!
Ach Jezu, Twe więzienie to — jasny, przejrzysty
Chleb wiary, w którym żyje pokarm wiekuisty!
Pokarmem dnia każdego
Duszy i serca mego
Jezu mój, to Ty!…

www.evzo.org

*****************************************************************************************************************

ŚWIĘTYCH OBCOWANIE

4 PAŹDZIERNIKA 2014

*************

Święty Franciszek z Asyżu

Święty Franciszek z Asyżu

Św. Franciszek – Jan Bernardone – przyszedł na świat w 1182 r. w Asyżu w środkowych Włoszech. Urodził się w bogatej rodzinie kupieckiej. Jego rodzice pragnęli, by osiągnął on stan szlachecki, nie przeszkadzali mu więc w marzeniach o ostrogach rycerskich. Nie szczędzili pieniędzy na wystawne i kosztowne uczty, organizowane przez niego dla towarzyszy i rówieśników. Jako młody człowiek Franciszek odznaczał się wrażliwością, lubił poezję, muzykę. Ubierał się dość ekstrawagancko. Został okrzyknięty królem młodzieży asyskiej. W 1202 r. wziął udział w wojnie między Asyżem a Perugią. Przygoda ta zakończyła się dla niego niepowodzeniem i niewolą. Podczas rocznego pobytu w więzieniu Franciszek osłabł i popadł w długą chorobę.

Święty Franciszek z Asyżu W roku 1205 uzyskał ostrogi rycerskie (został pasowany na rycerza) i udał się na wojnę, prowadzoną między Fryderykiem II a papieżem. W tym czasie Bóg wyraźniej zaczął działać w życiu Franciszka. W Spoletto miał sen, w którym usłyszał wezwanie Boga. Powrócił do Asyżu. Postanowił zamienić swoje bogate ubranie z żebrakiem i sam zaczął prosić przechodzących o jałmużnę. To doświadczenie nie pozwoliło mu już dłużej trwać w zgiełku miasta. Oddał się modlitwie i pokucie. Kolejne doświadczenia utwierdziły go w tym, że wybrał dobrą drogę. Pewnego dnia w kościele św. Damiana usłyszał głos: “Franciszku, napraw mój Kościół”. Wezwanie zrozumiał dosłownie, więc zabrał się do odbudowy zrujnowanej świątyni. Aby uzyskać potrzebne fundusze, wyniósł z domu kawał sukna. Ojciec zareagował na to wydziedziczeniem syna. Pragnąc nadać temu charakter urzędowy, dokonał tego wobec biskupa. Na placu publicznym, pośród zgromadzonego tłumu przechodniów i gapiów, rozegrała się dramatyczna scena między ojcem a synem. Po decyzji ojca o wydziedziczeniu Franciszek zdjął z siebie ubranie, które kiedyś od niego dostał, i nagi złożył mu je u stóp, mówiąc: “Kiedy wyrzekł się mnie ziemski ojciec, mam prawo Ciebie, Boże, odtąd wyłącznie nazywać Ojcem”. Po tym wydarzeniu Franciszek zajął się odnową zniszczonych wiekiem kościołów. Zapragnął żyć według Ewangelii i głosić nawrócenie i pokutę. Z czasem jego dotychczasowi towarzysze zabaw poszli za nim.

24 lutego 1208 r. podczas czytania Ewangelii o rozesłaniu uczniów, uderzyły go słowa: “Nie bierzcie na drogę torby ani dwóch sukien, ani sandałów, ani laski” (Mt 10, 10). Odnalazł swoją drogę życia. Zrozumiał, że chodziło o budowę trudniejszą – odnowę Kościoła targanego wewnętrznymi niepokojami i herezjami. Nie chcąc zostać uznanym za twórcę kolejnej grupy heretyków, Franciszek spisał swoje propozycje życia ubogiego według rad Ewangelii i w 1209 r. wraz ze swymi braćmi udał się do Rzymu. Papież Innocenty III zatwierdził jego regułę. Odtąd Franciszek i jego bracia nazywani byli braćmi mniejszymi. Wrócili do Asyżu i osiedli przy kościele Matki Bożej Anielskiej, który stał się kolebką Zakonu. Franciszkowy ideał życia przyjmowały również kobiety. Już dwa lata później, dzięki św. Klarze, która była wierną towarzyszką duchową św. Franciszka, powstał Zakon Ubogich Pań – klaryski.

Święty Franciszek z Asyżu Franciszek wędrował od miasta do miasta i głosił pokutę. Wielu ludzi pragnęło naśladować jego sposób życia. Dali oni początek wielkiej rzeszy braci i sióstr Franciszkańskiego Zakonu Świeckich (tercjarstwu), utworzonemu w 1211 r. W tym też roku Franciszek wybrał się do Syrii, ale tam nie dotarł i wrócił do Włoch. W 1217 r. zamierzał udać się do Francji, lecz został zmuszony do pozostania we Włoszech. Uczestniczył w Soborze Laterańskim IV. Z myślą o ewangelizacji pogan wybrał się na Wschód. W 1219 r. wraz z krzyżowcami dotarł do Egiptu i tam spotkał się z sułtanem Melek-el-Kamelem, wobec którego świadczył o Chrystusie. Sułtan zezwolił mu bezpiecznie opuścić obóz muzułmański i dał mu pozwolenie na odwiedzenie miejsc uświęconych życiem Chrystusa w Palestynie, która była wtedy pod panowaniem muzułmańskich Arabów.

Święty Franciszek z Asyżu W 1220 r. Franciszek wrócił do Italii. Na Boże Narodzenie 1223 r., podczas jednej ze swoich misyjnych wędrówek, w Greccio zainscenizował religijny mimodram. W żłobie, przy którym stał wół i osioł, położył małe dziecko na sianie, po czym odczytał fragment Ewangelii o narodzeniu Pana Jezusa i wygłosił homilię. Inscenizacją owego “żywego obrazu” dał początek “żłóbkom”, “jasełkom”, teatrowi nowożytnemu w Europie. 14 września 1224 r. w Alvernii, podczas czterdziestodniowego postu przed uroczystością św. Michała Archanioła, Chrystus objawił się Franciszkowi i obdarzył go łaską stygmatów – śladów Męki Pańskiej. W ten sposób Franciszek, na dwa lata przed swą śmiercią, został pierwszym w historii Kościoła stygmatykiem.

Franciszek aprobował świat i stworzenie, obdarzony był niewiarygodnym osobistym wdziękiem. Dzięki niemu świat ujrzał ludzi z kart Ewangelii: prostych, odważnych i pogodnych. Wywarł olbrzymi wpływ na życie duchowe i artystyczne średniowiecza. Trudy apostolstwa, surowa pokuta, długie noce czuwania na modlitwie wyczerpały siły Franciszka. Zachorował na oczy, próby leczenia nie przynosiły skutku. Zmarł 3 października 1226 r. o zachodzie słońca w kościele Matki Bożej Anielskiej w Asyżu. Kiedy umierał, prosił, by bracia zwlekli z niego odzienie i położyli go na ziemi. Rozkrzyżował przebite stygmatami ręce. Odszedł z psalmem 141 na ustach, wcześniej wysłuchawszy Męki Pańskiej według św. Jana. W chwili śmierci miał 45 lat. W dwa lata później uroczyście kanonizował go Grzegorz IX.

Najpopularniejszym tekstem św. Franciszka jest Pieśń słoneczna. Pozostawił po sobie pisma: Napomnienia, listy, teksty poetyckie i modlitewne. Św. Franciszek jest patronem wielu zakonów, m. in.: albertynów, franciszkanów, kapucynów, franciszkanów konwentualnych, bernardynek, kapucynek, klarysek, koletanek; tercjarzy; Włoch, Asyżu, Bazylei; Akcji Katolickiej; aktorów, ekologów, niewidomych, pokoju, robotników, tapicerów, ubogich, więźniów.

W ikonografii św. Franciszek ukazywany jest w habicie franciszkańskim, czasami ze stygmatami. Bywa przedstawiany w otoczeniu ptaków. Jego atrybutami są: baranek, krucyfiks, księga, ryba w ręku.

 http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/10-04.php3

O autorze: Judyta