KOMENTARZ TYGODNIA Ks. Stanisław Małkowski WIERZĘ W JEDEN ŚWIĘTY KOŚCIÓŁ

Warszawska Gazeta 07 – 13 listopada 2014 r.

KOMENTARZ TYGODNIA

 

Ks. Stanisław Małkowski

WIERZĘ W JEDEN ŚWIĘTY KOŚCIÓŁ

 

W niedzielę 9 listopada obchodzimy święto rocznicy poświęcenia bazyliki Laterańskiej, zw. matką kościołów. Prorocze widzenie zwarte w lekcji z księgi Ezechiela (Ez 47, 1-12) zapowiada Świątynię Nowego Przymierza, a jest nią Chrystus. Źródłem świątyni jest Boże Serce przebite na krzyżu włócznią żołnierza. Źródlaną wodą żywą jest strumień krwi i wody z Serca Jezusa, a zarazem dar Ducha Świętego, o którym mówi Jezus do Samarytanki przy studni Jakuba (J 4, 10-14). Woda ze źródła życia rozlewa się w wodach słonych morza Martwego i wody śmierci stają się zdrowe. Ów strumień przemienia się w rzekę, a wzdłuż jej brzegów rośnie aleja drzew życia (por. Ap 22 1n.). W ten sposób Bóg przywraca ludziom raj utracony i dostęp do owoców drzewa życia. Nowym drzewem życia jest Krzyż, a jego owocami sakramenty święte dające nieśmiertelność. Te owoce się nie wyczerpią, wciąż służą za pokarm.

W drugiej lekcji mszalnej św. Paweł mówi: „jesteście Bożą budowlą, świątynią Boga, której fundamentem jest Jezus Chrystus” (zob. 1 Kor 3, 9-17).

W Ewangelii Jezus daje znak oczyszczenia świątyni, wypędza bankierów i kupców, a zarazem zapowiada zburzenie i wzniesienie na nowo świątyni swojego ciała (J 2, 13-22). Świątynia Kościoła wymaga oczyszczenia, bo nie jest ona targowiskiem i miejscem sprzedaży świętości. Osobistą i społeczną świętość można zachować poddając się Jezusowemu oczyszczeniu, albo stracić ulegając pokusie sprzedawania tego, co nie może być przedmiotem handlu, czyli swojej duszy, swojego ciała i sumienia. Sakramentem oczyszczenia jest spowiedź i pokuta. Zdradą wobec Boga i samego siebie jako osoby stworzonej na obraz Trójcy Świętej, jest próba zamiany skarbu wiary na jego namiastkę w postaci doraźnych korzyści. Handel w świątyni był opłacalny dla arcykapłanów, którzy mieli swój udział w kupieckich zyskach, skoro na nie pozwolili. Czystość widzialnego Kościoła zależy od poddania się mocy Jezusa i od wiary w skuteczność Bożego działania.

Wprawdzie swąd szatana do Kościoła wchodzi, jak powiedział św. Paweł VI w roku 1972, czując i widząc zło w Kościele po Soborze, ale wszechmoc Boża nieustannie poprzez ludzi działa. Dlatego zło grzechu w Kościele nie jest złem Kościoła. Gdy różne organizacje lub instytucje są takie, jacy są tworzący je ludzie, Kościół jest nieskończenie lepszy od ludzi, których w Kościele widzimy, bo jest w nim Bóg, Chrystus, Matka Boża, są w nim święci, jest obecny w nim wymiar nieba i czyśćca, opiekują się nim aniołowie. Liczne przy tym formy ludzkiego działania uczestniczą w cywilizacji śmierci i zakłamania przez zło swoich założeń i zaproszenie do udziału w nich przeciwników Boga i ludzi – złych duchów. Gdy w Kościele obecne są moce uświęcenia, przebaczenia, miłosierdzia, w Anty-kościele działa zło, które ludzi poniża, wykorzystuje i niszczy. Zauważył to starożytny mędrzec, który powiedział: „omnes senatores boni viri, senatus autem mala bestia” (senatorowie poczciwi ludzie, a senat wściekłe zwierzę). Wolno jednak wątpić w poczciwość różnych kłamców i złoczyńców, którzy dorwali się w Polsce do władzy, chociaż ich praca nad miłym własnym wizerunkiem przynosi efekty. Wielu ludziom zło się podoba, a dobro się nie podoba, co więcej samo odróżnienie dobra od zła uważa się za nieuprawnione i szkodliwe.

Wiara daje udział w Bożej mądrości i miłości. Niewiara skazuje na cynizm i spryt siewców zła. Zdumiewa łatwowierność tzw. niewierzących, którzy wierzą w przekaz mediów głównego ścieku, a nie wierzą w Ewangelię. Wiary w Boga i Bożą prawdę nie da się odłączyć od wiary w Chrystusa i Chrystusowy Kościół.

O autorze: Judyta