Słowo Boże na dziś – 26 listopada 2014 r. – środa – Bł. Jakuba Alberione, prezbitera

Myśl dnia

Znajdujesz to, czego szukasz, umyka ci to, co zaniedbujesz.

bł. Jakub Alberione

1126-jakub_2
ŚRODA XXXIV TYGODNIA ZWYKŁEGO, ROK IIPIERWSZE CZYTANIE  (Ap 15,1-4)

Pieśń Mojżesza i Baranka

Czytanie z Księgi Apokalipsy świętego Jana Apostoła.

Ja, Jan, ujrzałem na niebie znak inny, wielki i godzien podziwu: siedmiu aniołów trzymających siedem plag ostatecznych, bo w nich się dopełnił gniew Boga.
I ujrzałem jakby morze szklane, pomieszane z ogniem, i tych, co zwyciężają Bestię i obraz jej, i liczbę jej imienia, stojących nad morzem szklanym, mających harfy Boże. A śpiewają pieśń Mojżesza, sługi Bożego, i pieśń Baranka w słowach:
„Dzieła Twoje są wielkie i godne podziwu, Panie, Boże wszechwładny. Sprawiedliwe i wierne są Twoje drogi, o Królu narodów. Któż by się nie bał, o Panie, i Twego imienia nie uczcił? Bo Ty sam jesteś Święty, bo przyjdą wszystkie narody i padną na twarz przed Tobą, bo słuszne Twoje wyroki stały się jawne”.

Oto słowo Boże.

 

PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 98,1.2-3ab.7-8.9)

Refren: Dzieła Twe wielkie i godne podziwu.

Śpiewajcie Panu pieśń nową, *
albowiem uczynił cuda.
Zwycięstwo Mu zgotowała Jego prawica *
i święte ramię Jego.

Pan okazał swoje zbawienie, *
na oczach pogan objawił swoją sprawiedliwość.
Wspomniał na dobroć i na wierność swoją *
dla domu Izraela.

Niech szumi morze i wszystko, co w nim żyje, *
krąg ziemi i jego mieszkańcy.
Rzeki niech klaszczą w dłonie, *
góry niech razem wołają z radości.

W obliczu Pana, który nadchodzi, *
bo przychodzi osądzić ziemię.
On będzie sądził świat sprawiedliwie *
i ludy według słuszności.

 

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (Ap 2,10c)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Bądź wierny aż do śmierci,
a dam ci wieniec życia.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

 

EWANGELIA  (Łk 21,12-19)

Jezus zapowiada prześladowanie swoich wyznawców

 

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza.

Jezus powiedział do swoich uczniów:
„Podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić.
A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”.

Oto słowo Pańskie.

***********************************************************************************************************************************

KOMENTARZ

 Włos wam z głowy nie spadnie
Miłość, pokój, prawda, Ewangelia budzą reakcje przyjęcia albo nienawiści. Uczeń Jezusa ma tego świadomość. Dla niego trudności, kłopoty, niezrozumienie i prześladowanie nie są porażką, pechem, nieszczęściem, lecz okazją do składania świadectwa o Jezusie. Będzie musiał się skonfrontować ze wszystkimi, nawet swoimi najbliższymi. Uczeń Jezusa może odczuwać lęk, jednak ma pewność, że Pan jest z nim i nie opuszcza go ani na chwilę, dając mu mądrość miłości i siłę miłosierdzia.

Jezu, proszę o odwagę bycia Twoim uczniem i świadkiem w każdych okolicznościach mojego życia. Powierzam Ci szczególnie tych chrześcijan, którzy są prześladowani dla Twojego imienia w różnych zakątkach świata.

 

www.edycja.plRozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2014”
s. Anna Maria Pudełko AP
Edycja Świętego Pawła

http://www.paulus.org.pl/czytania.html
***************

Chrześcijanie są w świecie prorokami, świadkami prawdy i jako tacy są prześladowani. Gdy podejmują działalność charytatywną i zakładają hospicja, najczęściej nie spotykają się ze sprzeciwem. Jednak gdy przyznają się do tego, że inspiracją jest dla nich Jezus Chrystus, wówczas spotyka ich niezrozumienie, ironia i odrzucenie… W dzisiejszej Ewangelii Jezus przygotowuje nas na trudy związane ze stałym i konsekwentnym świadectwem wiary. Zapewnia nas jednocześnie, że w czasie próby da nam wymowę i mądrość i przeprowadzi nas do życia.

Hieronim Kaczmarek OP, „Oremus” listopad 2008, s. 11

 

CZĄSTKĄ MOJĄ JEST BÓG

„Bóg jest mym udziałem na wieki” (Ps 73, 26)

„Ten, kto się łączy z Panem, jest z Nim jednym duchem” (1 Kor 6, 17). To głębokie zjednoczenie i jakby przenikanie między duszą a Bogiem dokonuje się w stopniu najwyższym w stanie zaślubin duchowych. „Zaślubiny duchowe — mówi św. Jan od Krzyża — są stanem bez porównania wyższym niż zaręczyny duchowe. Jest to bowiem całkowite przeobrażenie duszy w Umiłowanego i tutaj obydwie strony oddają się sobie przez całkowite wzajemne posiadanie” (P.d. 22, 3),

Gdy w zaręczynach duchowych przekształcenie w Boga dotyczyło tylko woli, to w zaślubinach obejmuje także inne władze, zależnie od stopnia oddania się Boga duszy i duszy Bogu. Bóg daje się duszy jako czynnik poruszający nie tylko jej wolę, lecz całą jej istotę, obejmując kierownictwo całego jej życia i udzielając natchnienia w każdym akcie. To jest owoc coraz potężniejszego działania darów Ducha Świętego. Ogarnia ono wszystkie władze człowieka, a nawet cześć zmysłową duszy, która w ten sposób zostaje całkowicie poddana duchowi. Dusza posiada wówczas swojego Boga nie tylko jako Tego, który ją zamieszkuje, lecz także jako Tego, który ją ożywia, pobudza i nią rządzi; jako własną zasadę życia, swoją podporę, siłę, swoje wszystko. „Teraz już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” powtarza za św. Pawłem (Ga 2, 20). Odczuwa, że jej życie jest o wiele więcej życiem Boga niż jej własnym; istotnie, jak Bóg oddał się jej cały, tak, dzięki szczególnej pełności daru Bożego, dusza może oddać się cała Jemu. Doskonały dar woli uzupełnia dar całej istoty, wspaniale zharmonizowany z pełnym urzeczywistnieniem darów Ducha Świętego. Przez to całkowite oddanie siebie Umiłowanemu dusza przenosi, by tak rzec, swoje życie w Boga, żyjąc więcej w Nim niż w sobie samej „dusza więcej żyje w Tym, którego kocha, niż w ciele, które ożywia” (J.K.: P.d. 8, 3). Doświadcza prawdziwości słów Apostoła: „Jeżeli żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana. I w życiu więc, i w śmierci należymy do Pana” (Rz 14, 8). Dusza żyje jedynie dla Boga, należy całkowicie do Niego i żyje w Nim; jej życie jest całe zanurzone, zagubione, „ukryte z Chrystusem w Bogu” (Kol 3, 3).

  • Jak wielką jest ta łaska zjednoczenia z Tobą, o mój Oblubieńcze! Rozkoszną ucztą mnie raczysz, winem przewybornym mnie napawasz! Jedna kropla tego wina sprawia, że zapominam o wszystkim stworzeniu i o samej sobie i nie szukam już tych przyjemności i pociech, do których przedtem tęskniła moja zmysłowa natura. Wielka to łaska i nie zasłużyłam na nią… Nie, nie można, wydaje mi się, porównać niskości ziemi z tymi tak słodkimi rozkoszami, na jakie nikt nie może zasłużyć, z tym najściślejszym zjednoczeniem z Tobą, Boże mój, z tą rozkoszą i szczęściem, którego język nie wypowie.
    O, jakże słuszny mam powód wysławiać zawsze Twoje miłosierdzie! Niechaj tak będzie, błagam Cię, Boże mój; niech je wysławiam bez końca, kiedy Tobie się podobało uczynić je nade mną tak niesłychanie wielkie… Na wspomnienie jego odchodzę od siebie, abym lepiej wtedy mogła chwalić Ciebie. Bez Ciebie, Panie, moje Dobro, nic uczynić nie mogę, jak tylko znowu ten ogród wypleniać z kwiatów jego, a tę nędzną i nieużytą rolę jak przedtem zamienić w śmietnisko. Nie dopuszczaj tego, o Panie. Nie dozwól, by zginęła ta dusza, którą tak wielkim nakładem męki swojej odkupiłeś i potem jeszcze tyle razy na nowo wybawiłeś (św. Teresa od Jezusa: Podniety miłości Bożej 4, 5-6; Życie 14, 10).
  • Nie lękam się, ponieważ kocham. A nie tylko kocham, lecz jestem również kochana, bo gdybyś mię Ty nie miłował, o Słowo, nie mogłabym miłować. Nie mogę lękać się Twojego oblicza od chwili, gdy poczułam Twoją miłość… Poczułam ją, Ty bowiem nie tylko mnie szukałeś w stanie, w jakim się znajdowałam, lecz miłując mnie, dałeś mi pewność, że mnie szukałeś. Dlaczego nie odpowiadam Ci, szukając Cię, jak odpowiadam na miłość Twoją miłując Cię?… Twój Duch, o Słowo, jest cały łaskawością i zapowiada mi najsłodsze rzeczy, upewniając mnie i przekonując o Twojej żarliwości i miłości względem mnie… Szczęśliwa dusza, która zasłużyła, że ją uprzedziłeś miłością i błogosławieństwem swoim, o Słowo, z tak wielką czułością! Szczęśliwa ta, której udzieliłeś łaski kosztowania słodyczy uścisku! Ten uścisk jest miłością świętą i czystą, słodką i delikatną, miłością tak pogodną, jak szczerą; miłością wzajemną, całkowicie wewnętrzną i mocną, która łączy dwoje nie w jednym tylko ciele, lecz w jednym duchu, i sprawia, że już nie ma dwóch lecz jeden, według świadectwa Apostoła: „Kto łączy się z Panem, jest jednym z Nim duchem” (św. Bernard).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 506

http://mateusz.pl/czytania/2014/20141126.htm
*******************
Św. Cyprian (ok. 200-258), biskup Kartaginy, męczennik
List do wyznawców wiary. 6, 1-2 (tłum. brewiarzowe)
„Ale włos z głowy wam nie zginie”

Trwajcie niewzruszenie w wyznawaniu chwały niebios…, podążajcie więc mocni duchem, by otrzymać nagrodę. Pan jest waszym wodzem i opiekunem. On bowiem mówi: „Oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni aż do skończenia świata” (Mt 28,20)… Szczęśliwe więzienie, które posyła do nieba mężów Bożych!…

Teraz w waszych sercach rozważajcie tylko Boże przykazania i naukę z niebios. O nich tylko myślcie, bo przez nie Duch Święty pobudzał was zawsze do znoszenia cierpień. Nie myślcie o śmierci, lecz o nieśmiertelności; nie o czekającej was męce, lecz o chwale wiecznej. Napisano bowiem: „Cenna jest w oczach Boga śmierć Jego świętych” (Ps 115,15), a także: „Ofiarą dla Boga jest duch skruszony; sercem skruszonym i pokornym Bóg nie wzgardzi”. A na innym miejscu mówi Pismo Boże o mękach, które poświęcają męczenników Bogu, a ich samych uświęcają: „Choć nawet w ludzkim zrozumieniu doznali kaźni, to ich nadzieja pełna jest nieśmiertelności. Będą sądzić ludy, zawładną narodami, a nad nimi Pan będzie królował na wieki” (Mdr 3,4.8). Gdy więc rozważacie o tym, że będziecie sądzić i królować wraz z Chrystusem Panem, to również i myśl o przyszłej chwale niech wam pomoże wzgardzić obecnymi cierpieniami…

Im wszystkim Pan dał przykład siebie samego i uczył, że do Jego królestwa mogą się dostać tylko ci, którzy idą tą samą drogą co i On. Powiedział bowiem: „Kto miłuje swoje życie, ten je straci, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne” (J 12,25)… Także i święty Paweł nas upomina, że jeżeli pragniemy otrzymać to, co Pan obiecał, musimy we wszystkim Go naśladować: „Jesteśmy – mówi – dziećmi Bożymi. Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy, by też wspólnie mieć udział w chwale” (Rz 8,16nn).

************

*************

**************

****************************************************************************************************************************************

ŚWIĘTYCH OBCOWANIE

26 listopada
Święty Leonard z Porto Maurizio Święty Leonard z Porto Maurizio, prezbiter

Piotr Hieronim Casanuova urodził się w małym porcie nad Morzem Liguryjskim 20 grudnia 1676 r. Jego ojciec był właścicielem małego statku. Matka osierociła go, kiedy miał 2 lata. Macocha, Maria Riolfo, okazała się dla dziecka dobrą matką. Atmosfera w domu była tak dalece religijna, że trzech synów wstąpiło do Braci Mniejszych, a córka – do klarysek w Sienie. Leonard już jako chłopiec rozwijał wśród rówieśników działalność apostolską: gromadził ich przed kapliczką, przemawiał do nich, odmawiał z nimi wspólnie różaniec.
W wieku 13 lat wysłano go na studia do Rzymu, do Collegium Romanum. Dla doskonalszego życia zapisał się równocześnie do oratorium filipinów. W roku 1697, gdy miał 21 lat, zrezygnował ze studiów i przywdział habit zakonny Braci Mniejszych, reformatów-obserwantów, przyjmując imię Leonard. Po złożeniu ślubów rozpoczął studia teologiczne. Sześć lat później, w 1702 r., został kapłanem. Miał wyjechać na misje do Chin, jednakże zbyt intensywne życie wewnętrzne oraz wytężone studia wpędziły Leonarda w ciężką chorobę. Przyrzekł on wówczas Najświętszej Maryi Pannie, że gdy wyzdrowieje, poświęci się bez reszty misjom krajowym wśród ludu.
Został wysłuchany i odtąd przez 43 lata przemierzał Włochy jako ludowy misjonarz, zyskując tytuł “apostoła Włoch”. O swoich kazaniach mówił: “Moje kazania nie mogą być piękne, lecz są pięknymi prawdami”. Rozszerzał nabożeństwo do Najświętszego Sakramentu (wprowadzał całodzienną adorację) i Najświętszej Maryi Panny (był jednym z największych propagatorów nabożeństwa “Trzy Zdrowaś Mario”). Był promotorem nabożeństwa Drogi Krzyżowej, uzyskał od Stolicy Apostolskiej pozwolenie, by bracia mniejsi mogli ją zakładać także poza swymi kościołami i miejscami podległymi ich jurysdykcji. Stacje Męki Pańskiej erygował w 576 kościołach. To dzięki jego prośbie papież Benedykt XIV założył Drogę Krzyżową w rzymskim Koloseum. Za przykładem św. Bernardyna szerzył także nabożeństwo do Imienia Jezus. Polecał, by wierni wypisywali to imię na drzwiach swoich domów i mieszkań. Zachęcał wiernych do codziennego udziału we Mszy świętej i do częstej Komunii świętej, co w owych czasach należało do rzadkości. Wprowadzał także praktykę częstego nawiedzania Pana Jezusa w kościele. Nadto korzystał z okazji, by zyskiwać zakonowi nowe powołania. W ten sposób założył wiele nowych domów.
Ojciec Leonard zwykł dawać trzy rady tym, którzy o nie zwracali się do niego: nigdy nic przeciw Bogu, nigdy nic, jeśli nie z Bogiem, nigdy nic, jeśli nie dla Boga.
W latach 1730-1736 przebywał w Rzymie, prowadząc misje w mieście i jego okolicach dla żołnierzy, żeglarzy i niewolników pracujących na galerach. W 1744 r. papież Benedykt XIV wysłał go na misje na Korsykę. Na krótko udało mu się przywrócić tam dyscyplinę; jego wyprawa zakończyła się jednak ostatecznie niepowodzeniem, ponieważ mieszkańcy tej wyspy widzieli w nim raczej polityka niż misjonarza.
Sterany wyczerpującą pracą misjonarską, zmarł w Rzymie, w klasztorze św. Bonawentury, 25 listopada 1751 r. Benedykt XIV zarządził, aby zmarłego pochowano nie wśród braci zakonnej, ale osobno, w kaplicy. Zostawił po sobie 20 prac pisanych, m.in. O spowiedzi generalnej, Rekolekcje, Kazania na Wielki Post, Kazania o Najświętszym Sakramencie i Zbiór pożytecznych myśli o śmierci. Beatyfikowany został w 1795 r., a kanonizowany – w 1867 r. Pius XI w 1923 r. ogłosił go patronem misji ludowych.

W ikonografii atrybutem św. Leonarda jest chorągiew i księga.

http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/11-26a.php3

************

26 listopada
Święty Sylwester Gozzolini, opat
Święty Sylwester Gozzolini Sylwester Gozzolini urodził się około 1177 r. w Osimo pod Ankoną. Był synem wpływowego prawnika, który wysłał go na studia do Bolonii. Szybko zmienił kierunek studiów – zaczął zgłębiać teologię. Długie godziny spędzał na modlitwie. Chociaż ojciec nie wyraził zgody (nie odzywał się do syna przez dziesięć lat), Sylwester został księdzem. Był potem kanonikiem w Osimo. Oddał się pracy duszpasterskiej z takim zapałem, że wzbudził wrogość miejscowego biskupa.
Gdy miał pięćdziesiąt lat, zobaczył rozkładające się zwłoki niegdyś pięknej osoby. Zrobiło to na nim takie wrażenie, że całkowicie zmienił tryb życia. Od 1227 r. przez trzy lata przebywał w pustelni w Grotta Fucile. Prowadził tam bardzo surowe życie. Wkrótce zaczęli schodzić się do niego uczniowie, którzy chcieli żyć tak jak on. Trzeba było założyć dla nich klasztor, który powstał na Monte Fano pod Fabriano.
Gdy Sylwester zastanawiał się, jaką regułę wybrać dla nowych braci, zwanych potem sylwestrynami, miał wizję, w której różni założyciele zakonów polecali mu swoje reguły. Wybrał Regułę św. Benedykta i na jego ściśle zachowywanej regule oparł swoją. W 1247 roku uzyskał od Innocentego IV w Lyonie bullę zatwierdzającą nowe zgromadzenie, które rozrosło się jeszcze przed jego śmiercią.
Św. Sylwester był dobrym kaznodzieją, cechowała go pokora i surowość życia pełnego pokuty. Czcił Eucharystię i Matkę Najświętszą. Zmarł 26 listopada 1267 r. Papież Klemens IV przyznał mu tytuł błogosławionego. Jako świętego wpisano go do Martyrologium Rzymskiego na polecenie Klemensa VIII w 1598 r.
http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/11-26b.php3
*******************
Święty Jan Berchmans, zakonnik
Święty Jan Berchmans Jan urodził się 13 marca 1599 roku w Diest, miejscowości położonej na terenie dzisiejszej Belgii. Był najstarszym z pięciu synów w niezamożnej rodzinie. Ojciec był garbarzem, handlarzem skór i szewcem. Matka Jana, Elżbieta, była córką burmistrza Hadriana van den Hove. Mimo złej sytuacji materialnej, przez pewien czas rodzice opłacali jego naukę, ale gdy matka zachorowała, Jan musiał przerwać studia. Wtedy miejscowy proboszcz Piotr van Emmerick wsparł go finansowo; Jan mógł kontynuować rozpoczętą naukę. Bardzo wcześnie poczuł powołanie, jednak śmierć matki w 1616 r. i rosnąca bieda utrudniały mu pójście tą drogą. Dzięki bardzo ciężkiej pracy (poza nauką m.in. zarabiał posługując u pewnego kanonika) i pomocy różnych kapłanów zdobył wykształcenie w nowo utworzonym Kolegium Jezuitów w Mechelen. Należał do pierwszych alumnów. Był członkiem Sodalicji Mariańskiej (katolickiego stowarzyszenia religijno-społecznego zrzeszającego czcicieli Maryi).
Nauczyciel Jana mówił: “Najczęściej można było go widzieć w kościele, a najrzadziej na ulicy. Był tak czysty i solidny, że młodzieńcze wady nie miały do niego przystępu”. Z powodu jego postawy i szczerej pobożności ludzie nazywali go aniołem. Przez całe życie szczególnym nabożeństwem darzył Najświętszy Sakrament.
W 1618 r. jego owdowiały ojciec przyjął święcenia kapłańskie i został kanonikiem diecezjalnym, a Jan wstąpił do nowicjatu jezuitów. Jego zdolności spowodowały, że w tym samym roku wysłano go na studia filozoficzne i teologiczne do Rzymu. Tam również wyróżniał się wśród kleryków swoją postawą i pilnością. Dysputę publiczną, do której został wyznaczony, poprowadził z zadziwiającą subtelnością argumentacji. Było to jednak ostatnie jego wystąpienie. Wzorowo zachowywał regułę zakonną, starając się naśladować św. Alojzego, którego podziwiał.
Na początku sierpnia 1621 r. Jan ciężko zachorował. Jego organizm nie wytrzymał letnich rzymskich upałów. Dodatkowo był on bardzo wyczerpany intensywną nauką i aktywnym życiem wewnętrznym, dlatego nie zdołał się obronić przed chorobą. Najpierw dostał gorączki, a potem zapalenia płuc. Na śmiertelnym łożu miał koło siebie lub trzymał w rękach różaniec, krzyż i reguły zakonne. Mówił: “Z tym chętnie umrę”. Mimo starań lekarzy zmarł po sześciu dniach, 13 sierpnia 1621 r. Miał zaledwie 22 lata. Nie dożył upragnionych święceń kapłańskich.
Znany komentator ksiąg Pisma Świętego, o. Korneliusz Lapide, tak opisał Jana Berchmansa: “U Jana uderza mnie jego dziewiczy urok, jego towarzyskość i miłe usposobienie, które sprawiły, że drogim był dla wszystkich; oblicze jego było klarowne i proste, podobnie jak jego mowa. Do każdego odnosił się ze czcią, gotów zawsze do usług. Na jego obliczu gościł zawsze przyjazny uśmiech, którego nawet śmierć nie zdoła zgasić”.
Jan Berchmans został beatyfikowany przez papieża Piusa IX w 1865 r., a kanonizowany przez Leona XIII w 1887 r. Jego ciało spoczywa w osobnym, bogatym ołtarzu w kościele św. Ignacego Loyoli w Rzymie, natomiast jego serce znajduje się w kościele jezuitów w Lovanium.

Oto zasady, którymi kierował się w życiu św. Jan Berchmans:

1. Serce moje jedynie bezpiecznym być może, gdy wytrwa w szczerej, dziecięcej miłości ku Matce Bożej.
2. Mało mówić, dużo czynić.
3. Wielce sobie ważyć drobne sprawy.
4. Jeśli nie dojdę do świętości za młodu, nigdy nie będę świętym.
5. Myśl, żebyś Panu Bogu się podobał, a Pan Bóg o tobie myśleć będzie.
6. Sumiennie dopilnuję punktualnego rannego wstawania.
7. Kto nie docenia modlitwy, nie wytrwa w pobożności.
8. Wszystko, co czynisz, czyń z wielką starannością.
9. Cierpliwość koroną wszelkich cnót.
10. Nie czyń nigdy tego, co ci się w drugich nie podoba, ale to, co się w nich podoba.

Jest patronem wspólnot ministranckich i młodzieży studiującej.

W ikonografii św. Jan Berchmans przedstawiany jest w sutannie jezuickiej.

Nauka moralna

Święty ten młodzieniec nic nadzwyczajnego w życiu swym nie zdziałał, krwi swej dla Chrystusa Pana nie przelał, a jednak wielkim Świętym został. Widzimy stąd, że aby zostać wielkim Świętym, nie potrzeba działać rzeczy nadzwyczajnych, ale szczerze i wiernie spełniać obowiązki swoje. Prawda, że wola Boska jest nam objawiona w przykazaniach Boskich i kościelnych, ale oprócz tego wymaga Pan Bóg, aby każdy człowiek wiernie i sumiennie wypełniał obowiązki stanu, do którego jest powołany. Każdy obowiązek, każda praca, byle była dokładnie, z pobudek nadprzyrodzonych spełniana, zbliża nas do Boga i udoskonala nas. Kto nie dba o należyte wypełnianie powinności przywiązanych do jego stanu, nie dba o swoje zbawienie, a kto choćby najmniejszą powinność z obowiązków swoich opuszcza, traci bardzo dużo, gdyż ujmuje sobie przez to łask, jakich mu Pan Bóg udziela. Niech się więc nikt nie łudzi zwodniczymi i bezwartościowymi pochwałami świata za gorliwe wypełnianie niektórych obowiązków swego stanu, bo jeżeli tylko niektóre obowiązki gorliwie wypełniasz, a nie wszystkie, to możesz być przez ludzi chwalonym, a przez Boga za te, których nie wypełniasz, potępionym. Powinności swoje trzeba wypełniać z intencją podobania się Bogu, a nie dla względów doczesnych i podobania się ludziom. Spełniaj więc i ty swoje obowiązki dokładnie i wiernie, staraj się, aby każda twa czynność podobała się Bogu, a łatwo zostaniesz Świętym.

Modlitwa

Boże i Panie mój, spraw miłościwie za przyczyną świętego Jana Berchmansa, ażeby życie nasze było doskonałe, całe dla Ciebie, a tym samym abyśmy wiernie wykonywali powinności stanu naszego, do którego nas powołałeś. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. Amen.

**********************
Błogosławiony Poncjusz, opat
Błogosławiony Poncjusz
Poncjusz wywodził się ze szlachetnego sabaudzkiego rodu z Faucigny. Mając 20 lat, wstąpił w Abondance do kanoników regularnych w klasztorze pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny od Obfitości. Był wzorem zakonnika i orędownikiem przyjęcia odpowiednio zmodyfikowanej Reguły św. Augustyna. Gdy zwiększyła się liczba współbraci, został wybrany na przełożonego zakonników zakładających klasztor w Sixt (1144 r.). Jedenaście lat później Hadrian IV erygował tam samodzielne opactwo, a Poncjusz został jego pierwszym opatem. Skłonił też okolicznych opatów do założenia kongregacji kanoników. W 1173 r. powrócił do Abondance, by i tam zostać opatem. Po kilku latach zrezygnował z wszelkich godności, usunął się do Sixt, gdzie do końca życia był zwykłym bratem. Zmarł 26 listopada 1178 r. Do rozszerzenia jego kultu, który początkowo miał lokalny charakter, przyczynił się św. Franciszek Salezy. Poncjusza beatyfikował w 1896 r. papież Leon XIII.
http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/11-26d.php3
**************

Święty Konrad z Konstancji, biskup
Święty Konrad

Konrad urodził się około 900 r. w Altdorfie w Badenii-Wirtembergii. Był synem Henryka z potężnego rodu Welfów i jego żony Aty, którzy ufundowali opactwo w Weingarten. Nauki pobierał w szkole katedralnej, a gdy ją ukończył, został prepozytem, czyli przełożonym kapituły katedralnej w Konstancji. W 934 r. po śmierci Nothinga został biskupem diecezji.
Ze sporego spadku, jaki mu zostawił ojciec, Konrad ufundował liczne kościoły, klasztory i szpitale, m.in. szpital w Kreuzlingen, wyposażony przez niego we fragment krzyża, przywiezionego z Jerozolimy. Konrad odbył trzy pielgrzymki do Ziemi Świętej i wiele razy do Rzymu. Pełniąc obowiązki biskupa, starał się unikać polityki. Uczestniczył jednak w sejmach w 948 r. w Ingelheim i w 952 r. w Augsburgu, a od 962 r. towarzyszył cesarzowi Ottonowi I w pielgrzymkach do Włoch. Zmarł podczas jednej z nich w drodze do Rzymu 26 listopada 975 lub 976 r. Pochowany został w kościele św. Maurycego w Konstancji. W 1089 r. jego relikwie przeniesiono do katedry, ale nie przetrwały do dzisiaj; w 1526 r. protestanci wrzucili je do jeziora.

Kult Konrada zaczął szerzyć Ulryk I z Dillingen, biskup Konstancji w latach 1111-1127. Życiorys Świętego został spisany dopiero w 1120 r. przez Udalschalka, mnicha i opata z opactwa św. Ulryka i św. Afry w Augsburgu. Odległa od śmierci Konrada z Konstancji data powstania tego dokumentu spowodowała, że jest w nim wiele nieścisłości i braków. Mimo to kult Konrada został zatwierdzony podczas Soboru Laterańskiego w 1123 roku.

Święty Konrad

W ikonografii św. Konrad ukazywany jest często jako biskup z kielichem mszalnym w ręku, w którym jest pająk (czasami pająk unosi się ponad kielichem). Takie przedstawianie wynika z pewnej historii. Gdy Konrad celebrował Mszę świętą, do kielicha wpadł pająk. W tamtych czasach uważano, że pająki są śmiertelnie trujące. Konrad spożywając Krew Pańską z utopionym w niej pająkiem dał więc świadectwo wiary.

 

 

http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/11-26e.php3

 

*********************

Błogosławiony Jakub Alberione, prezbiter

Błogosławiony Jakub Alberione Jakub Alberione urodził się 4 kwietnia 1884 roku w San Lorenzo di Fossano, na północy Włoch. Wychował się w rodzinie głęboko chrześcijańskiej. W wieku 16 lat wstąpił do seminarium w Albie. W nocy 31 grudnia 1900 roku, która rozdzielała dwa wieki, trwał przez cztery godziny na adoracji przed Najświętszym Sakramentem, uroczyście wystawionym w katedrze w Albie. Doznał wtedy mocy szczególnego Światła, które wychodziło z Hostii. Usłyszał w swym sercu słowa Jezusa: “Przyjdźcie do Mnie wszyscy”. Zrozumiał wówczas, że od Jezusa płynie wszystko, że u Niego obecnego w tabernakulum jest wszelkie światło i pomoc. Od tej pory czuł się głęboko zobowiązany do służby Kościołowi i ludziom nowego wieku.
W 1907 roku przyjął święcenia kapłańskie. Jako jeden z pierwszych ludzi w Kościele zaczął na szeroką skalę wykorzystywać druk do głoszenia Ewangelii. Już w 1914 roku założył szkołę drukarską, a z zespołu wychowawców i nauczycieli stworzył wspólnotę zakonną – Towarzystwo św. Pawła, którego członkowie (zwani powszechnie paulistami) poświęcają się pracy ewangelizacyjnej poprzez środki społecznego przekazu. Rok później Jakub zorganizował żeńską Kongregację Uczennic Matki Bożej, a w 1924 roku – Córek św. Pawła. W następnych latach powstały liczne instytuty prowadzące pracę apostolską za pośrednictwem radia, telewizji, filmu, płyt, książek i prasy.
Pierwszym zadaniem, jakie Jakub pozostawił swym następcom, było rozpowszechnianie Pisma świętego. Sam nie tylko świetnie znał Biblię, ale był w niej “zanurzony”. Nigdy się z nią nie rozstawał. Jak sam powtarzał, “Biblię odróżnia od innych książek duch, który ją przenika i ożywia. Na jej stronach płonie Boży ogień Ducha Świętego, tak jak pod postaciami sakramentów żyje boska osoba Jezusa Chrystusa. Tak jak święta Hostia jest dla człowieka boskim pokarmem o potężnej mocy, tak słowa Biblii rozpalają w jego duszy Boży ogień o wyjątkowej aktywności, który przenika ją i odnawia duchowo”.

Błogosławiony Jakub Alberione

Wydawał liczne broszury, gazety, czasopisma, książki, płyty z muzyką i filmy fabularne. Wszystkie te dzieła miały pomóc ludziom poznać słowo Boże. Podkreślał wyjątkowość pedagogii stosowanej przez Jezusa: swoje słowa poprzedził On przykładem i dopełnił oddaniem życia za uczniów, których wezwał do naśladowania Jego czynów.
Jakub zmarł 26 listopada 1971 roku w Rzymie po długim życiu, oddanym bez reszty Jezusowi i Jego Kościołowi.

27 kwietnia 2003 roku, w święto Miłosierdzia Bożego, papież św. Jan Paweł II wyniósł do chwały ołtarzy sześcioro sług Bożych, wśród nich Jakuba Alberione. Papież mówił podczas beatyfikacji: “Jakub zrozumiał, że ludziom naszych czasów trzeba umożliwić poznanie Jezusa Chrystusa – Drogi, Prawdy i Życia, za pomocą środków właściwych dla naszych czasów, jak zwykł mówić. Brał przykład z Apostoła Pawła, którego nazywał «teologiem i architektem Kościoła», i pozostawał zawsze posłuszny i wierny nauczaniu Następcy Piotra, «latarni» prawdy w świecie, często pozbawionym trwałych ideowych punktów odniesienia. «Do posługiwania się tymi narzędziami potrzeba grupy ludzi świętych» – powtarzał ten apostoł nowych czasów. Jakże wspaniałe dziedzictwo pozostawił on swej rodzinie zakonnej!”

http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/11-26f.php3
________________________________________________________________________________________

Ponadto dziś także w Martyrologium:
W Tagaście, w dzisiejszym Algierze – św. Alipiusza, biskupa. Gdy Augustyn wykładał w jego mieście gramatykę, przylgnął do przyszłego doktora i odtąd towarzyszył mu w jego duchowym itinerarium. Razem z nim przyjął na Wielkanoc 387 r. chrzest. Wrócił następnie do Afryki i został mnichem. Pielgrzymował następnie do Ziemi Świętej i zetknął się z Hieronimem. W roku 394 lub następnym został biskupem rodzinnego miasta. Odznaczył się w zwalczaniu donatystów i pelagian. Zmarł około roku 430.

oraz:

św. Basola (+ VII w.); św. Bellina z Padwy, biskupa i męczennika (+ 1147); bł. Delfiny, dziewicy (+ 1358); świętych męczenników Fileasza, Hezychiusza, Pachomiusza i Teodora, biskupów, Fausta, prezbitera, oraz Didiusa i Ammoniusa (+ IV w.); św. Marcelego, prezbitera i męczennika (+ 347); św. Nikona, mnicha (+ 998); św. Piotra, biskupa i męczennika (+ 311); św. Styliana, pustelnika (+ ok. 610); św. Syrycjusza, papieża (+ 399)

http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/11-26.php3
**********************************************************************************************************************************
UZUPELNIENIE DO ZYWOTÓW SWIĘTYCH
*********

Bogata tradycja Drogi Krzyżowej w Koloseum

Tradycja Drogi Krzyżowej w rzymskim Koloseum lub wokół niego w Wielki Piątek każdego roku sięga Roku Świętego 1750, kiedy to zapoczątkował tę praktykę św. Leonard z Porto Maurizio (koło Genui; 1676-1751), wielki czciciel Męki Pańskiej.

Zwyczaj ten przetrwał do upadku Państwa Kościelnego w 1870, gdy Pius IX, protestując przeciw zajęciu ziem papieskich przez wojska G. Garibaldiego, ogłosił się więźniem Watykanu. W praktyce oznaczało to, że przez całe dziesięciolecia nie było żadnych publicznych procesji czy innych manifestacji z udziałem papieża na ulicach Rzymu. Praktykę tę wznowił dopiero 27 marca 1964 Paweł VI.

 

Początkowo rozważania do poszczególnych stacji czerpano z Pisma Świętego, z tekstów Ojców i Doktorów Kościoła i innych świętych. W latach 1970-78 Ojciec Święty osobiście prowadził każdą Via Crucis, a rozważania do niej opierał na tekstach biblijnych (1970) i pismach różnych świętych: Leona Wielkiego (1971), Augustyna (1972), Franciszka Salezego (1973), Ambrożego (1974), Pawła od Krzyża (1975), Ojców Kościoła (1976), św. Teresy (1977) i św. Bernarda (1978).

Jan Paweł II przejął zwyczaj swego poprzednika i rozważania do Drogi 13 kwietnia 1979 zaczerpnął z przemówień. 4 kwietnia 1980 wykorzystał do tego treści zawarte w regule św. Benedykta, w 1981 – św. Katarzyny Sieneńskiej, w rok później – św. Bonawentury a pisząc rozważania do poszczególnych Stacji w roku 1983, oparł się na pismach św. Anieli z Foligno.

W 1984 do Drogi Krzyżowej w Wielki Piątek, na zakończenie Roku Świętego Odkupienia, Ojciec Święty napisał własne rozważania. W następnych latach zaczął zapraszać do tego osoby z zewnątrz: duchownych i świeckich z różnych krajów, w tym także kobiety, z czasem nawet niekatolików. Pierwszym takim zaproszonym autorem był w 1985 włoski pisarz Italo Alighiero Chiusano (1926-95; urodzony we Wrocławiu), a w 1989 – pierwszy Polak Marek Skwarnicki.

W 1993 po raz pierwszy teksty napisała kobieta – m. Anna Maria Canopi, przełożona opactwa benedyktyńskiego “Mater Ecclesiae” na włoskiej wyspie św. Juliusza, a w rok później – również po raz pierwszy – autor niekatolicki, prawosławny patriarcha Konstantynopola Bartłomiej I. Po nim jeszcze trzykrotnie autorami rozważań byli niekatolicy, w tym protestancka mniszka Minke de Vries ze Szwajcarii (1995) i ormiański katolikos Garegin I (1997). W Roku Świętym 2000 rozważania napisał ponownie Ojciec Święty, w rok później zaczerpnięto je z pism kard. Johna H. Newmana (1801-90) w związku z przypadającą wówczas 200. rocznicą jego urodzin, a w 2002 autorami medytacji było 14 dziennikarzy – kobiet i mężczyzn, akredytowanych przy Stolicy Apostolskiej, wśród nich red. Jacek Moskwa w Polski.

Oto wykaz autorów rozważań, zaproszonych przez papieży w poszczególnych latach i dokładne daty tych nabożeństw:

  • 20 IV 1984: Jan Paweł II
  • 5 IV 1985: Italo Alighiero Chiusano, pisarz włoski
  • 28 III 1986: André Frossard, pisarz, dziennikarz francuski
  • 17 IV 1987: kard. Miguel Obando Bravo, arcybiskup Managui (Nikaragua)
  • 1 IV 1988: Hans Urs von Balthasar, teolog szwajcarski, kardynał-nominat
  • 24 III 1989: Marek Skwarnicki, dziennikarz i pisarz polski
  • 13 IV 1990: abp Michel Sabbah, łaciński patriarcha Jerozolimy
  • 29 III 1991: o. Ignacio Maria Calabuig Adan OSM, o. Silvano M. Maggiano OSM
  • 17 IV 1992: abp (obecnie kard.) Miloslav Vlk, arcybiskup Pragi, prymas Czech
  • 9 IV 1993: m. Anna Maria Canopi, ksieni opactwa benedyktyńskiego “Mater Ecclesiae” z wyspy San Giulio koło Novary (Włochy)
  • 1 IV 1994: prawosławny patriarcha Konstantynopola Bartłomiej I
  • 14 IV 1995: s. Minke de Vries, mniszka wspólnoty protestanckiej z Grandchamp (Szwajcaria)
  • 5 IV 1996: kard. Vinko Puljić, arcybiskup Sarajewa
  • 28 III 1997: katolikos Garegin I, najwyższy patriarcha wszystkich Ormian
  • 10 IV 1998: Olivier Clément, francuski teolog prawosławny
  • 2 IV 1999: Mario Luzi, poeta włoski
  • 21 IV 2000: rozważania przygotował Jan Paweł II z okazji Wielkiego Jubileuszu Roku Świętego
  • 13 IV 2001: teksty zaczerpnięto z pism kard. Johna Newmana z okazji 200. rocznicy jego urodzin
  • 29 III 2002: rozważania przygotowało 14 dziennikarzy z różnych krajów, akredytowanych przy Stolicy Apostolskiej – John M. Thavis (USA), Aleksiej Bukałow (Rosja), Henri Tincq (Francja), Greg Burke (USA), Ángel Gómez Fuentes (Hiszpania), Erich Kusch (Niemcy), Hiroshi Miyahira (Japonia), Jacek Moskwa (Polska), Marina Ricci (Włochy), Aura Miguel (Portugalia), Luigi Accattoli (Włochy), Sophie de Ravinel (Francja), Valentina Alazraki (Meksyk), Marie Czernin (Niemcy)
  • 18 IV 2003: w związku z 25-leciem pontyfikatu teksty pochodziły z nauk rekolekcyjnych kard. Karola Wojtyły, które głosił on dla Pawła VI i Kurii Rzymskiej w Watykanie 7-13 III 1976
  • 9 IV 2004: o. André Louf, trapista z Belgii
  • 25 III 2005 : kard. Joseph Ratzinger, prefekt Kongregacji Nauki Wiary (obecnie Benedykt XVI)

 

Zwyczaj zapraszania autorów z zewnątrz podtrzymał obecny papież – Benedykt XVI. Oto kolejni autorzy rozważań:

  • 14 IV 2006: abp Angelo Comastri, wikariusz generalny Jego Świątobliwości dla Miasta Watykanu
  • 6 IV 2007: ks. Gianfranco Ravasi, biblista, prefekt Bibliotek Ambrozjańskiej w Mediolanie (obecnie kardynał, przewodniczący Papieskiej Rady Kultury)
  • 21 III 2008: kard. Joseph Zen Ze-kiun, biskup Hongkongu
  • 10 IV 2009: Thomas Menamparampil SDB, arcybiskup Guwahati (Indie)
  • 2 IV 2010: kard. Camillo Ruini, b. wikariusz papieski dla diecezji rzymskiej
  • 22 IV 2011: matka Maria Rita Piccione z klasztoru Czterech Świętych Koronowanych w Rzymie, przełożona federacji mniszek augustiańskich
  • 6 IV 2012: włoscy małżonkowie Danilo i Anna Zanzucchi z Ruchu Focolari, założyciele Ruchu “Rodziny nowe”

http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,9672,bogata-tradycja-drogi-krzyzowej-w-koloseum.html

************

Droga Krzyżowa
poniedziałek, 25 marca 2013 00:00

Droga Krzyżowa jest nabożeństwem upamiętniającym przejście Chrystusa z krzyżem ulicami Jerozolimy na Golgotę. „Polega na rozważaniu męki Pańskiej, modlitwie w milczeniu, wspólnym śpiewie i procesyjnym przechodzeniu od stacji do stacji.”1 Droga Krzyżowa jest nabożeństwem pasyjnym szczególnie odpowiednim dla okresu Wielkiego Postu.

Geneza Drogi Krzyżowej sięga wypraw krzyżowych. Powstała jako wspólna forma różnych wyrazów pobożności ludowej. Szczególny wpływ  miały nabożeństwa stacji Chrystusa, w których wspominano Jego spotkania ze swoją Matką, z mężczyznami i z kobietami, które towarzyszyły Jego męce.2Początkowo nabożeństwo to było odprawiane tylko w kościołach franciszkanów i dominikanów. Duże zasługi w rozpropagowaniu 14 stacji Drogi Krzyżowej ma franciszkanin św. Leonard z Porto Maurizio (+ 1751), który erygował je na terenie Włoch. Od końca XIX w. nabożeństwo to było nakazywane przez synody diecezjalne.Odwiedzanie Ziemi Świętej przez wielu pielgrzymów sprawiało, że po powrocie do domu chcieli stworzyć namiastkę Jerozolimy, by łatwiej odczuć to, co przeżywali w miejscu Męki Zbawiciela. Począwszy od XV wieku w całej Europie wznoszono więc budowle przypominające jerozolimskie. Zespoły tych budowli zaczęto nazywać kalwariami (w Polsce np. Kalwaria Zebrzydowska, Góra św. Anny). Obecnie coraz częściej w polskich miastach w Wielkim Poście Drogę Krzyżową odprawia się na ulicach miast. Nabożeństwo takie jest wtedy publicznym wyznaniem wiary w odkupieńczą moc męki i śmierci Jezusa Chrystusa.

Za prywatne lub wspólnotowe odprawianie Drogi Krzyżowej można uzyskać odpust zupełny. Warunki:

  1. trzeba odprawiać to ćwiczenie w miejscu, gdzie jest prawnie założona Droga Krzyżowa (w kościele, na placu przykościelnym itp. ).
  2. rozmyślać Mękę Pana Jezusa (treścią rozmyślania nie muszą być kolejne stacje).
  3. trzeba przechodzić. od jednej do drugiej stacji. Jeżeli Drogę Krzyżową odprawia się publicznie i trudno jest wszystkim wiernym przechodzić od stacji do stacji, wystarczy gdy przechodzi prowadzący to nabożeństwo lub osoba z krzyżem, a inni wierni pozostają na swoim miejscu. Kto w ten sposób, z powodu słusznej przeszkody, np. choroby, podróży, zamknięcia kościoła itp. nie może odprawić Drogi Krzyżowej wg podanych warunków – zyskuje odpust zupełny, jeśli przynajmniej przez pół godziny odda się pobożnemu czytaniu albo rozważaniu Męki Pana Jezusa.

Opracowane na podstawie: Ks. Czesław Krakowiak  „Wielki Post w liturgii Kościoła i pobożności ludowej”

1DPLL (Dyrektorium o pobożności ludowej i liturgii. Zasady i wskazania.) nr 135

2DPLL nr 132

Justyna Matuszek

http://www.sluzmypanu.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=261:droga-krzyowa&catid=19:typologia-naboestw&Itemid=28

**************

 

Błogosławiony Jakub Alberione, prezbiter

Medytacja na pierwszy dzień roku /

Daj zapłatę Twemu słudze,
a będę żył i strzegł słów Twoich!
Usuń to, co zasłania mi oczy,
bym mógł rozważać cuda Twego Prawa.
Jestem pielgrzymem na ziemi,
nie kryj przede mną Twych nakazów.
                    Ps 119,17-20.

1. Prognoza. Nowy rok przyniesie nowe trudności, cierpienia i pokusy. Wszystko jednak mogę uświęcić. Moje siły fizyczne i moralne muszę spożytkować w służbie Bogu, aby wypełniać codzienne obowiązki. Dźwiganie małych i wielkich krzyży to tajemnica zasług i pokoju. Przezwyciężenie pokus, przez modlitwę i czujność, jest zawsze możliwe. Z drugiej strony, życie jest służbą wojskową i walką każdego roku. Ukoronowany zostanie ten, kto będzie walczył dobrze.
Nowy rok będzie miał także pociechy, takie jak: niezawodna pomoc Boga; zażyłość z Jezusem w Najświętszym Sakramencie; światło Ewangelii; świadomość czekającego nieba; asysta Anioła Stróża; opieka Matki Bożej; ojcowska pomoc spowiednika; budujące przykłady dobrych przyjaciół; dobre owoce własnej pracy.

2. Postanowienia. Abym kontynuował uciążliwą drogę do domu mego Ojca w niebie; odcinek, jaki muszę jeszcze przejść niech rozjaśni Ten, który powiedział: „Ja jestem Drogą” (J 14,6). Podążam z rozwagą podróżnika, który zgromadził doświadczenie z przeszłości.
W tym roku muszę skierować moją pracę na cel główny życia: „Zostałem stworzony, aby poznać, pokochać i służyć Bogu w tym życiu; a potem cieszyć się Nim już na zawsze”.
W rozpoczynającym się roku chcę jeszcze bardziej poznać Pana przez miłe i systematyczne pogłębienie wiedzy o Nim, przez karmienie się wiarą. Chcę Go kochać, łącząc się z Nim podczas Mszy świętych, spowiedzi, komunii świętych. Chcę służyć Bogu, wypełniając Jego wolę z radością dziecka. Jego wola jest święta, jest dobrodziejstwem, jest najsłodszym jarzmem, które czyni duszę wolną. Służenie Bogu jest królowaniem nad wszystkim i nad wszystkimi.

3. Boże, który pozwoliłeś nam doczekać początku tego roku, chroń nas swą mocą, abyśmy nie popadli w grzech. Spraw, aby nasze słowa, myśli i czyny były zawsze skierowane na wypełnienie Twojej woli.

Ofiara. Boskie Serce Jezusa, ofiaruję Tobie zjednoczonemu z Niepokalanym Sercem Maryi wszystkie moje modlitwy, uczynki i cierpienia tego nowego roku z intencjami, jakie Ty Panie wraz z Maryją nieustannie składasz na naszych ołtarzach. Ofiaruję je na większą chwałę Bożą i dla pokoju ludzi, a w szczególności: aby przyszło królestwo Chrystusa, aby zostało uświęcone imię Boże, aby wypełniła się Jego wola we mnie i wokół mnie; aby zostały przebaczone nasze grzechy i oddalone nasze pokusy, aby wszyscy mieli pokarm prawdy, ducha i ciała, abyśmy zostali uwolnieni od wszelkiego zła przeszłego, teraźniejszego i przyszłego.

Wszechmogący i wiekuisty Boże, prowadź nasze kroki i czyny według Twego upodobania, abyśmy w imię Twego umiłowanego Syna zasługiwali na obfite dobre dzieła.
Najświętsza Maryja Panna i wszyscy święci niech wstawiają się za nami u Boga, abyśmy zasłużyli na Jego pomoc i zbawienie, który żyje i króluje przez wszystkie wieki wieków.
Niech nas Bóg błogosławi, broni od wszelkiego zła i doprowadzi do życia wiecznego. A dusze zmarłych przez miłosierdzie Boże niech odpoczywają w pokoju.

Bł. Jakub Alberione, Brevi meditazioni per ogni giorno dell’anno, Alba 1948, t. 2, s. 171,
tłumaczył br. Adam Szczygieł SSP.

Medytacja o Eucharystii (III) / 
Jestem pewny, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani władze, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani moce, ani wysokości, ani głębie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas oddzielić od miłości Boga, objawionej w Chrystusie Jezusie, naszym Panu. (Rz 8,38-39)

1.    Eucharystia jest Sakramentem, który karmi i wzmacnia życie chrześcijańskie oraz cnoty główne.

Żyjemy życiem naturalnym; dlatego naturalnym pokarmem jest dla nas chleb. Ale chrześcijanin żyje także życiem nadprzyrodzonym i ono ma również swój pokarm. „Moje ciało jest prawdziwym pokarmem; moja krew jest prawdziwym napojem” (J 6,56). Ten Boży chleb pochodzi z nieba: „zesłałeś im gotowy chleb z nieba, który zawierał wszelką rozkosz i dogadzał każdemu podniebieniu” (Mdr 16,20). A Jezus wyjaśnił: „Ja jestem chlebem życia” (J 6,35).

Łaska Boża karmi także „wiarę”. Tu mamy tajemnicę wiary: nasze zmysły nic nie rozpoznają, ale wiara odkrywa nam zespół tajemnic: „misterium fidei”. A z tajemnicą eucharystyczną łączą się tajemnice Wcielenia, Odkupienia, Trójcy Świętej. A więc nieprzerwane ćwiczenie wiary, zwłaszcza, jeśli modlimy się z Apostołami; „Wzmocnij naszą wiarę!” (Łk 17,5). A także: „Co dla zmysłów niepojęte, niech dopełni wiara w nas” (Liturgia).

2.    Sakrament Eucharystii karmi także „nadzieję”, [która]: „Jest nam dana jako rękojmia przyszłej chwały” (św. Tomasz z Akwinu, Officium de festo Corporis Christi). Tu znajduje się źródło wody, która unosi ku życiu wiecznemu: „Będziecie więc z radością czerpać wodę ze zdrojów wybawienia! (Iz 12,3)”. Tu czerpie się wszystkie łaski potrzebne do uświęcenia. Natomiast zjednoczenie z Jezusem Eucharystycznym przywołuje i przygotowuje wieczne zjednoczenie z Nim w raju.

Jezus Chrystus zachęca nas w cudowny sposób. Jest to Sakrament „miłości”: „A ponieważ umiłował swoich, którzy mieli pozostać na świecie, tę miłość okazał im aż do końca” (J 13,1). Pomimo, że przewidział wszystkie zniewagi, którymi w ciągu wieków złość ludzka Mu odpłaca, chciał pozostać pomiędzy nami. Chciał w Eucharystii ustanowić niewyczerpane źródło łaski, chciał przez Eucharystię poświęcić się w nieustannej ofierze. „Kto by nie odwzajemnił miłości temu, który nas tak wielce umiłował?” – Miłość bliźniego poprzez Eucharystię zostaje oczyszczona i dowartościowana. Wszyscy karmimy się tym samym pokarmem: bogaci i biedni, uczeni i niewykształceni. Wszyscy tworzymy jedno ciało w Chrystusie, który jest Głową: „Jeden bowiem jest chleb i nas wielu tworzy jedno ciało, bo wszyscy bierzemy z tego samego Chleba” (1Kor 10,17). Jezus Chrystus chciał, aby to ukryte zjednoczenie wiernych było symbolizowane przez chleb i wino. Rzeczywiście z wielu ziaren sporządza się jeden chleb, z wielu winogron powstaje wino. W ten sposób z wielu serc w Chrystusie, chrześcijanie mają jakby jedno serce.

3.    Mój Jezu, podziwiam Cię razem ze św. Janem Chryzostomem, dajesz nam więcej niż miłość matczyną. Matki oddają czasem swoje dzieci, aby karmiły je piersią obce kobiety, ale Ty Zbawicielu, stworzyłeś nas do nowego życia i karmisz nas i umacniasz swoim własnym Ciałem i własną Krwią. Który władca powie swojemu poddanemu; jedz moje ciało i pij moją krew?

RACHUNEK SUMIENIA
Czy moje Komunie święte przyniosły owoc? Wzrost wiary, nadziei i miłości? Jeśli nie przyniosły, to nie z powodu pokarmu eucharystycznego, ale z powodu braku mojej wewnętrznej dyspozycji.

POSTANOWIENIE
Pragnę często przystępować do Komunii świętej, także każdego dnia. Ale jeszcze bardziej pragnę uzyskiwać dobry owoc moich Komunii świętych.

MODLITWA
Dobry Pasterzu, Prawdziwy Chlebie, Jezu, zmiłuj się nad nami. Ty karmisz i bronisz. Ty ukazujesz najwyższe dobro na ziemi żyjących. Ty, który wszystko wiesz i wszystko możesz, który karmisz nas, śmiertelników. Spraw, abyśmy byli twoimi współbiesiadnikami, współdziedzicami i towarzyszami świętych w Niebie. Niech tak się stanie.

Bł. Jakub Alberione, Brevi meditazioni per ogni giorno dell’anno, Alba 1948, t. 2, s. 34,
tłumaczył Cyprian Kostrzewa SSP i Adam Szczygieł SSP.

Medytacja o Eucharystii (IV) / 
Co ma wspólnego świątynia Boga z posągami bożków? To my jesteśmy świątynią Boga żywego, jak rzekł Bóg: „Zamieszkam z nimi i wśród nich będę się przechadzał, i będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem. Dlatego wyjdźcie spośród nich i odłączcie się – mówi Pan – i nie dotykajcie tego, co nieczyste, a Ja was przyjmę i będę wam Ojcem, a wy będziecie moimi synami i córkami – mówi Pan Wszechmocny” (2 Kor 6,16-18).

1.    Eucharystia jest sakramentem obecności Jezusa Chrystusa pośród ludzi, jest naszym pożywieniem duchowym. Jest pierwszym pożywieniem, nie z racji konieczności; ale ze względu na swoją wybitność.

Posiada w sobie nie tylko łaskę, ale także Autora łaski. Zawiera w sobie nie tylko działanie i cnoty Jezusa, ale samego Jezusa realnie obecnego. On przychodzi osobiście, tak jak żyje w niebie; jest substancjalnie obecny w chlebie i winie. Jest Synem Bożym, który stał się człowiekiem. Przebywa w tej kaplicy tak, jak przebywał kiedyś w grocie betlejemskiej.

Nadto, w odróżnieniu od innych, Eucharystia jest sakramentem w stanie trwałym. W innych sakramentach działanie i moc Jezusa Chrystusa ujawnia się w akcie przejściowym albo tylko w jednym momencie: na przykład wtedy, gdy kapłan mówi: ja ci odpuszczam [grzechy]. W Eucharystii natomiast przez posługę kapłana, podczas konsekracji Jezus Chrystus zstępuje na ołtarz; i tam pozostaje. Pozostaje do chwili, gdy kapłan zakończy komunię świętą. Eucharystia zostaje zachowana a Jezus Chrystus pozostaje cały dzień, całą noc, dopóki zachowują się Święte Postaci. Następnie ponawia się Święte Postaci i Jezus nadal pozostaje wśród nas: przez wszystkie dni, aż do końca świata (Mt 28, 20).

2.    Po trzecie sakrament Eucharystii jest kontynuacją Wcielenia. Celem Wcielenia jest zjednoczenie Boga z człowiekiem: Tak bardzo bowiem Bóg umiłował świat, że poświęcił swojego jednorodzonego Syna (J 3,16); taką miłość mamy przede wszystkim we Wcieleniu, gdy natura ludzka i natura boska zostają złączone w jednej osobie. Jednakże Jezus Chrystus rozszerza i kontynuuje to Wcielenie, chcąc się zjednoczyć możliwie najściślej z każdym chrześcijaninem. On pragnie utwierdzić Swoje życie w każdym z nas. Jedność ta nie będzie hipostatyczna lub osobowa, lecz będzie najbardziej zażyłą wśród jedności duchowych; będzie miała specjalne imię, ponieważ jest niezwykłą i jedyną jednością eucharystyczną Jezusa z człowiekiem. Dlatego też Chrystus mając odejść z tego świata rozwiązał problem oddalenia się i pozostania: wstąpił do nieba by zasiąść po prawicy Ojca i ustanowił Najświętszą Eucharystię: „Bierzcie i jedzcie to jest Ciało moje”.

3.    W Eucharystii znajduje się kres innych sakramentów: zjednoczenie eucharystyczne, czyli prawdziwe, rzeczywiste i fizyczne zjednoczenie z Jezusem Chrystusem. Inne Sakramenty są ustanowione dla Eucharystii. Święcenia kapłańskie dla jej konsekracji; chrzest święty i sakrament pojednania dla jej przyjęcia. Przeto w pełni posłużę się moją miłością jako środkiem, by dobrze przygotować się do przyjęcia komunii świętej.

RACHUNEK SUMIENIA
Jaki mam szacunek dla Eucharystii? Jaką mam wiarę w Eucharystię? Jaką mam miłość do Eucharystii? Jak przygotowuje się do komunii świętej?

POSTANOWIENIE
Chcę rozpalić moją wiarę w wielkiej prawdzie o Eucharystii: oto Emmanuel, Bóg z nami.

MODLITWA
Wielbię Cię z oddaniem o zakryty Boże, który rzeczywiście się ukrywasz pod tymi Świętymi Postaciami: moje serce całe poddaje się Tobie, ponieważ kontemplując Cię, czuje się całkowicie zależne.

Wzrok, dotyk, smak mylą się w Tobie, jedynie słuch daje pewność: wierzę w to, co powiedział Syn Boży: nie ma nic prawdziwszego od tego słowa prawdy.

Na krzyżu zakryta była jedynie natura boska Chrystusa, a w Eucharystii jest zakryta także Jego natura ludzka; lecz ja wierząc i wyznając jedną i drugą proszę, jak prosił dobry łotr: „Jezu, wspomnij o mnie, gdy wejdziesz do swego królestwa” (Łk 23,42).

Bł. Jakub Alberione, Brevi meditazioni per ogni giorno dell’anno, Alba 1948, t. 2, s. 36,
tłumaczył Cyprian Kostrzewa SSP i Adam Szczygieł SSP.

http://www.paulus.org.pl/display,135.html

Myśli bł. Jakuba Alberione

Kapłan powinien umieć panować nad duszami i kierować nimi; nigdy tego jednak tak naprawdę nie osiągnie, jeśli nie posłuży się łagodnością miłości. Nie osiągnie tego dzięki wiedzy ani przez to, że będzie uważany za człowieka bogatego i obrotnego, ani przez zaangażowanie wielu osób do prowadzenia spraw zewnętrznych, ani ciągle się narzucając, ani angażując w politykę, lecz jedynie – powtórzymy to – dobrocią, byciem zawsze sobą, przystępnością. To są więzy, które najbardziej zacieśniają relacje między sercami. Człowiek staje się naprawdę silny, gdy rezygnuje ze swej siły.

Gdy wyeliminuje się naukę o Opatrzności, życie traci wszelki sens i staje się ślepym następstwem wydarzeń pozostających we władzy sił fizycznych i ludzkiej złośliwości.

Gdy istnieje żywa wiara w Opatrzność, sens całej ludzkiej historii jest wyraźnie określony, wzniosły, głęboki: jest nim Bóg, który wszystkim kieruje i do którego wszystko zmierza.

Kto często bierze do ręki Biblię i karmi się nią codziennie,

ten stopniowo zaczyna rozumować w sposób nadprzyrodzony.

Chrystus był doskonałym synem w rodzinie, doskonałym chłopcem, doskonałym młodzieńcem, doskonałym poddanym, doskonałym królem. Chrystus był doskonały w domu, w społeczeństwie, w sposobie bycia, w modlitwie, w samotności.

Apostołem jest ten, kto nosi Boga w swojej duszy i promieniuje Nim dokoła siebie.

Apostoł to święty, który zgromadził skarby i ich nadmiar przekazuje ludziom.

Apostoł ma serce rozpalone miłością do Boga i do ludzi, i nie może pomieścić ani stłumić tego, co czuje i myśli.

Apostoł jest naczyniem wybranym, które się przelewa i do którego biegną dusze, aby ugasić pragnienie.

Apostoł jest świątynią Trójcy Przenajświętszej, która w nim działa w stopniu najwyższym.

 

http://www.apostolat.com.pl/index.php/rozwazania/mysli-bl-jakuba-alberione

 

*************

O autorze: Judyta