O prawdziwej tożsamości protestujących pod Sejmem przeciw budowie Świątyni Opatrzności Bożej_pokutujący łotr

pokutujący łotr, ndz., 21/12/2014 – 16:02

90ec26b4fe3e6669152382792f2111e14271ce2f

W dniu 20 grudnia 2014 przed Sejmem odbył się protest „około 100 osób” – podaje portal Wp.pl – wyrażających swój sprzeciw „wobec finansowania Świątyni Opatrzności Bożej w warszawskim Miasteczku Wilanów z budżetu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Trzy dni temu sejm przegłosował przekazanie 16 milionów zł. z budżetu resortu na muzeum w świątyni”.

 

      „Jednym z organizatorów protestu – podaje portal – jest redaktor naczelny internetowego miesięcznika <Liberté!> Leszek Jażdżewski, który w lutym br. złożył doniesienie do prokuratury w sprawie przyznania przez ministerstwo kultury dotacji dla Świątyni Opatrzności Bożej…”

 

      OK. Siadajmy więc do Googla i ruszajmy w wędrówkę ku prawdziwej Wiedzy – pamiętając maksymę Alberta Camus, że „zło w świecie płynie prawie zawsze z ignorancji”. Zamotany kłębek tej typowej mainstreamowej półprawdy, który w postaci tzw. newsa podaje portal Wp.pl – zacznijmy rozplątywać od niebacznie przez nich wymienionego z nazwy pisma „Liberté!” wraz z jego redaktorem naczelnym, niejakim Jażdżewskim. To nasz główny trop do rozpoznania, kto naprawdę wezwał pod Sejm te 100 osób, aby „spontanicznie wyraziły swój sprzeciw” wobec budowania w Polsce rzymsko-katolickiego kościoła. Co prawda jeden rzut oka na znajome z dawnych komunistycznych masówek miny „protestujących” zdradza, jakiej to ideologii pozwolili sobie wyprać mózgi. Jednak, choćby dla celów szkoleniowych, sprawdźmy to krok po kroku.

 

       Klikamy w Google – i jest!  „Liberté!” – czyli „liberalneczasopismo społeczno-polityczne, ukazujące się od 2008 roku w formie internetowego miesięcznika, a od 2009 także w formie drukowanego kwartalnika, wydawane przez Fundację Industrial”. Aha, oto i kolejny trop – Fundacja Industrial, do której przejdziemy później. Przedtem przyjrzyjmy się samemu pismu. Ocho, starzy znajomi: zaraz na progu tej świątyni wita nas ogromny Portret Mędrca (czytaj – Adama Michnika) a pod nią – przeprowadzony na klęczkach wywiad z Prorokiem.  Mamy też naszego redaktora naczelnego i skład Zespołu – a w nim? Same pyszności, np. pisarz Krzysztof Rutkowski – wg. Słownika biograficznego wolnomularzy polskich XX w., „Krytyk literacki ur. w Warszawie, przyjęty do loży „Kopernik” w 1997 r.”… Jeszcze ciekawsza jest rada patronacka pisma, kogóż tu nie ma! Istny kwiat „dyżurnych tele-autorytetów” –  tej „wspólnoty rozbójniczej” do prania mózgu mas, o której dzisiejszym panowaniu nad Polską pisuje w swych felietonach Stanisław Michalkiewicz. A więc Jan Hartman, wiceprzewodniczący potężnej loży masońskiej B’nai Brith, który wsławił się ostatnio walką o legalizację w Polsce związków kazirodczych… również Andrzej Olechowski – członek Zarządu Komisji Trójstronnej Davida Rockefellera (sławetna Trilateral Comission, licząca w swych szeregach takie mroczne postacie Nowego Porządku Światowego, jak Henry Kissinger, Zbigniew Brzeziński czy Jimmy Carter, a z polskich – Palikot, Marek Belka czy naczelny „Polityki”, Jerzy Baczyński). Nie moż ezabraknąc w Radzie Programowej takiego pisma Henryki Bochniarz czy Witolda Gadomskiego, jest też jeszcze inny członek B’nai Brith – Paweł Śpiewak, syn wybitnej poetki katolickiej Anny Kamieńskiej i niegdyś sam gorliwy katolik i działacz katolicki – jest tytułujący się profesorem Ireneusz Krzemiński, dziś zaangażowany wielce w pro-homoseksualną propagandę, choć w latach 1980, gdy w „salonie” warszawskim bardziej trendy był katolicyzm, z równym żarem zajmujący się rozpowszechnianiem myśli katolickiej w postaci m.in. publikowanych w Res Publice artykułach wielbiących osobę i dzieło św. Faustyny Kowalskiej!…

 

       Zajmijmy się na koniec samym Leszkiem Jażdżewskim, którego dziadek – profesor archeologii Konrad Jażdżewski, zaskarbił sobie pamięć potomnych swoja postawą jednoznacznie patriotyczną i katolicką, za co ma dziś w Łodzi  ulicę swego imienia. Wygląda więc na to, że Leszek Jażdżewski to przypadek podobny do Pawła Śpiewaka, do Ireneusza Krzemińskiego  czy do pasującej w tym gronie Kazimiery Szczuki – gdy patriotyczna i katolicka postawa rodziców, lub jednego z nich, nie przeszkadza w dokonaniu się u potomka pełnej duchowej apostazji od dziedzictwa przodków. W przypadku Pawła Śpiewaka – apostazja ta ma zapewne źródło w żydowskim pochodzeniu i komunistycznej przeszłości ojca, gdy u Krzemińskiego i Kazimiery Szczuki zasadniczą rolę zapewne odgrywa ich manifestacyjny homoseksualizm. Tacy apostaci – jak uczy historia – charakteryzują się szczególną zajadłością w zwalczaniu idei, do których niegdyś przywiązani byli ci, których zdradzili. Zachodzi tu skomplikowany proces kompensacji, owocujący szczególną zajadłością i fanatyzmem apostatów w demonstrowaniu przywiązania do wyznawanej przez siebie nowej ideologii. Katolicyzm zna to pod nazwą „neofity”.

        Trudno jednak powiedzieć, jakie są źródła apostazji Leszka Jażdżewskiego. Zbyt nikłe są jego dokonania na forum publicznym.  Sam twierdzi, że pismo “Liberté!” założył „wraz z grupą przyjaciół”.  Jak widać, była to dosyć wpływowa grupa przyjaciół i trudno nie podejrzewać, iż powstanie kolejnego ośrodka antykościelnej ideologii wokół pisma lewicowo-liberalnego – wzorem wcześniejszej, błyskawicznie wzrosłej w potęgę dzięki funduszom Sorosa „Krytyki Politycznej” – jest spontanicznym działaniem „grupki przyjaciół”…

 

Po tym krótkim przeglądzie, kogo widać za stołem prezydialnym, przyjrzyjmy się bliżej jeszcze jednej „grupce przyjaciół” – tej, która nie tyle ideologią czy piorem, ale konkretnymi finansami wspiera ukazywanie się pisma w Internecie i w postaci papierowej w nakładzie 3,5 tys. egzemplarzy.  „Pismo finansowane jest – pisze Wikipedia – m.in. z grantów Konfederacji Lewiatan, Fundacji im. Friedricha Naumanna, Fundacji im. Stefana Batorego, Microsoft oraz Atlantic”.     

       Aby nie zanudzać Czytelnika – bo na tym etapie dobrze już przecież wiemy, kto i po co pociąga za sznurki antykościelnych krzykaczy pod Sejmem – zajmijmy się już tylko mniej znaną, acz najbardziej wpływową Fundacją im. Friedricha Naumanna. Był on niemieckim utopistą, socjalistą i protestanckim pastorem, który w szlachetnym porywie serca, aby ochronić niemieckie mieszczaństwo przed ideami Marksa, usiłował pogodzić idee liberalno-socjalistyczne z chrześcijaństwem. Jak pamiętamy z historii, taki melanż dobrze służy socjalistom, bo mogą się ubierać w szatki „zbawicieli”, ale gorzej na tym wychodzi chrześcijaństwo. Napisana przez Naumanna konstytucja stała się podstawą polityczno-ideową tzw. Republiki Weimarskiej – światowej wylęgarni socjalizmu, liberalizmu, wolnomyślicielstwa a także permisywizmu obyczajowego, w tym zalążków filozofii gender i homo-ideologii rozpowszechnianej przez Instytut Magnusa Hirschfelda.  Obalona wraz ze swymi perwersjami przez samych Niemców w 1933 r. w wyniku wolnych wyborów, Republika Weimarska otwarła drogę straszliwej erze narodowego-socjalizmu. Ta dwuznaczna figura stała się patronem fundacji, która wyłoniła Theodore Heussa – w okresie międzywojennym  założyciela Niemieckiej Partii Demokratycznej, w okresie Trzeciej Rzeszy – publicysty hitlerowskiego tygodnika „Das Reich”, a  po 1945 r. pierwszego kanclerza Niemieckiej Republiki Federalnej.

       Takie środowisko polityczne Niemiec wspiera wydawcę pisma „Liberté!” – łódzką Fundację Industrial, która jest partnerem Europejskiego Forum Liberałów (European Liberal Forum) skupiającego większość fundacji i organizacji pozarządowych na terenie Europy, powołanych dla szerzenia neo-liberalnej ideologii… Oto w komplecie skromna „grupka przyjaciół”, która wspomaga wydawanie „Liberté!” i jego coraz ambitniejsze awantury polityczne. Tacy to „polscy patrioci spontanicznie protestują” pod polskim parlamentem przeciw budowie nowej świątyni katolickiej w Polsce. Na pewno jeszcze o nich usłyszymy.

 

                                                                                             Pokutujący Łotr

http://blogmedia24.pl/node/70015

O autorze: Judyta