Słowo Boże na dziś – 21 stycznia 2015 r. – środa – św. Agnieszki, dziewicy i męczennicy, wspomnienie – Dzień Babci

Myśl dnia

Więcej niż oczyma zobaczysz sercem.

Wojciech Kuzioła

Szatan wie, że Bóg wieczny i w sile niezmierny.
Ale o tym zapomniał, że Bóg miłosierny.Adam Mickiewicz

ŚRODA II TYGODNIA ZWYKŁEGO, ROK I

14 01 2015 - 1

PIERWSZE CZYTANIE (Hbr 7,1-3.15-17)

 

Melchizedek typem biblijnym Chrystusa

Czytanie z Listu do Hebrajczyków.

Bracia:
Jezus jest arcykapłanem na wieki na wzór Melchizedeka. Ten to Melchizedek, król Szalemu, kapłan Boga Najwyższego, wyszedł na spotkanie Abrahama, wracającego po rozgromieniu królów, i udzielił mu błogosławieństwa. Jemu Abraham także wydzielił dziesięcinę z wszystkiego łupu. Imię jego najpierw oznacza króla sprawiedliwości, a następnie także króla Szalemu, to jest Króla Pokoju. Bez ojca, bez matki, bez rodowodu, nie ma ani początku dni, ani też końca życia, upodobniony zaś do Syna Bożego, pozostaje kapłanem na zawsze.
Jest to jeszcze bardziej oczywiste i wskutek tego, że na podobieństwo Melchizedeka występuje inny kapłan, który stał się takim nie według przepisu prawa cielesnego, ale według siły niezniszczalnego życia. Dane Mu jest bowiem takie świadectwo: „Ty jesteś kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka”.

Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY (Ps 110,1-2.3-4)

Refren: Jesteś kapłanem tak jak Melchizedek.

Rzekł Pan do Pana mego: „Siądź po mojej prawicy, *
aż uczynię Twych wrogów podnóżkiem stóp Twoich”.
Pan rozciągnie moc Twego berła z Syjonu: *
„Panuj wśród swych nieprzyjaciół.

Przy Tobie panowanie w dniu Twojego triumfu, +
w blasku świętości, *
z łona jutrzenki zrodziłem Cię jak rosę”.
Pan przysiągł i nie będzie żałował: *
„Ty jesteś kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka”.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Mt 4,23)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Jezus głosił Ewangelię o królestwie
i leczył wszelkie choroby wśród ludu.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA (Mk 3,1-6)

Uzdrowienie w dzień szabatu

Słowa Ewangelii według świętego Marka.

W dzień szabatu Jezus wszedł do synagogi. Był tam człowiek, który miał uschłą rękę. A śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć.
On zaś rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: „Stań tu na środku”. A do nich powiedział: „Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego, czy coś złego? Życie ocalić czy zabić?” Lecz oni milczeli. Wtedy spojrzawszy wkoło po wszystkich z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serca, rzekł do człowieka: „Wyciągnij rękę”. Wyciągnął i ręka jego stała się znów zdrowa.
A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz odbyli naradę przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić.

Oto słowo Pańskie.

**************************************************************************************************************************************

KOMENTARZ

Człowiek nad literą prawa

Brak wrażliwości na cierpienie rozgniewało Jezusa. Dla faryzeuszów ważniejsze było zachowywanie litery prawa niż ludzkie cierpienie i bieda. Zbawiciel proponuje jednak inną drogę. Opiera się ona na współczuciu i miłosierdziu. Na zdolności do pochylenia się nad drugim, zwłaszcza tym, który jest nieporadny i niewładny. Prawo miłości jest ważniejsze niż wszystkie inne prawa. W naszym codziennym zabieganiu coraz częściej zdarza się nam, że nie mamy czasu dla najbliższych. Wydaje się nam, że zarabianie pieniędzy, prestiż społeczny czy kolejne zadania życiowe, które skrupulatnie wykonujemy, zapewnią nam szczęście. Tak się jednak nie stanie, jeśli postawimy je ponad miłość i szacunek dla drugiego człowieka.

Uczyń mnie, Panie, wrażliwym na potrzeby ludzi, zwłaszcza tych, których stawiasz na mojej drodze. Uchroń mnie od serca zamkniętego na przykazanie miłości i ducha legalizmu.

Rozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2015”

Autor: ks. Mariusz Krawiec SSP
Edycja Świętego Pawła

http://www.paulus.org.pl/czytania.html
******

Z okazji wspomnienia męczeństwa Agnieszki, które miało miejsce na początku IV wieku, mówił kilkadziesiąt lat później święty biskup Ambroży: „Dzisiaj obchodzimy urodziny dla nieba dziewicy – naśladujmy niewinność; urodziny męczennicy – złóżmy należne ofiary. W dwunastym roku życia miała złożyć świadectwo krwi. Czy może być bardziej odrażające okrucieństwo, które nawet tak młodego wieku nie oszczędziło? Ale jak wielka siła wiary, co nawet w takim wieku znalazła świadectwo!”. Ten sam Duch, który napełnił męstwem młodziutką Agnieszkę, dawany jest i nam, aby nasze życie stawało się coraz doskonalszą ofiarą.

ks. Jarosław Januszewski, „Oremus” styczeń 2009, s. 79-80

JEZUS OBJAWIA OJCA

Panie, pokaż mi Ojca, a to mi wystarczy (J 14, 8)

„To jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga” (J 17, 3), powiedział Jezus. A Jan ewangelista zauważa: „Boga nikt nigdy nie widział. Jednorodzony Syn, który jest w łonie Ojca, o Nim pouczył” (1, 18). Tylko Jezus, Syn Boży daje nam poznanie Boga: tylko On, Słowo, z natury jest Objawieniem Boga.

Podobnie jak człowiek za pośrednictwem słowa wyraża swoje myśli, tak Słowo Boże, substancjalne Słowo Ojca, wyraża Ojca, objawia Boga. A gdy Słowo przyobleka się w ciało, pozostaje nadal tym, czym jest, a więc niezmiennie jest Słowem, jasnością, Objawieniem Boga. Dzięki wcieleniu staje się widzialne i uchwytne dla ludzkich zmysłów, dostępne ich możliwościom, lecz w niczym nie pomniejsza swych przymiotów Słowa Bożego. Jezus, nawet gdy milczy, samą swoją Osobą i każdym swoim działaniem ukazuje i objawia Boga. Jezus nieraz może z pewnym smutkiem, że nie jest rozumiany, powtarzał: „Gdybyście Mnie poznali, poznalibyście i Ojca mego” (J 8, 19; 14, 7). A Filipowi, który w czasie Ostatniej Wieczerzy prosił, by mu ukazał Ojca, odpowiedział tonem delikatnej wymówki: „Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca… Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie?” (14, 9–10).

Jezus „jest obrazem Boga niewidzialnego” (Kol 1, 15), kto więc patrzy na Niego z wiarą i miłością, poznaje Boga. U żadnego innego mistrza ani żadnym innym sposobem nie można zdobyć tego poznania, koniecznego, by móc dostąpić życia wiecznego. „Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić” (Mt 11, 27). Objawienie Ojca jest wielkim darem Jezusa dla ludzi.

  • O Ojcze, ja Ciebie nie znam, bo nigdy nie widziałem Cię, lecz przyjmuję to wszystko, co Twój Boski Syn, Twoje Słowo, objawił mi o Tobie.
    O Jezu, objaw mi Ojca Twojego przez swoje tajemnice: Jego doskonałości, wielkość, prawa, Jego wolę. Okaż nam, czym On jest dla Ciebie, czym On jest dla nas, abyśmy Go miłowali, a On nas, wówczas o nic więcej nie będziemy prosić. Okaż nam Ojca i to nam wystarczy! (K. Marmion: Chrystus w swoich tajemnicach 3).
  • O Jezu, naucz mię rozkoszować się nieskończonością Ojca! Mów mi, Jezu, o Ojcu! Uczyń mię dzieckiem i mów mi o Nim, jak ojcowie ziemscy rozmawiają ze swymi malcami; uczyń mię swoim przyjacielem, by rozmawiać ze mną o Nim, jak rozmawiałeś z Łazarzem w zaciszu Betanii; uczyń mię apostołem Twojego słowa, by powiedzieć mi o Nim to, o czym rozmawiałeś z Janem. Postaw mię przy swojej Matce, jak zebrałeś przy Niej Twoich Dwunastu w Wieczerniku… Ufam, że Duch Święty, którego nam obiecałeś, będzie mi mówił o Ojcu i nauczy mię mówić o Nim do moich braci z prostotą gołębicy i w blasku płomieni (G. Canovai).
  • Ty, Panie Jezu, jesteś pośrednikiem między Bogiem a ludzkością; nie przezroczem, lecz łącznikiem; nie przeszkodą, lecz drogą; nie jednym z wielu mędrców, lecz jedynym Nauczycielem; nie jakimś prorokiem, lecz jedynym i niezbędnym tłumaczem tajemnic wiary, jedynym łącznikiem Boga z człowiekiem, człowieka z Bogiem. Tyś powiedział: nikt nie może poznać Ojca, jak tylko Syn, i ten, komu Syn, którym Ty jesteś, o Chryste, Synu Boga żywego, zechce objawić (Mt 11, 27; J 1, 18). Ty jesteś prawdziwym Objawieniem, pomostem między ziemią a królestwem niebieskim. Bez Ciebie nic nie możemy uczynić (J 15, 5) (Paweł VI).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. II, str. 40

http://www.mateusz.pl/czytania/2015/20150121.htm

*******

Nie czyniąc dobra, czynimy zło – na środę

Mieczysław Łusiak SJ

(fot. Art4TheGlryOfGod / Foter / CC BY-ND)

W dzień szabatu Jezus wszedł do synagogi. Był tam człowiek, który miał uschłą rękę. A śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć.

On zaś rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: “Stań tu na środku”. A do nich powiedział: “Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego, czy coś złego? Życie ocalić czy zabić?” Lecz oni milczeli. Wtedy spojrzawszy wkoło po wszystkich z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serca, rzekł do człowieka: “Wyciągnij rękę”. Wyciągnął i ręka jego stała się znów zdrowa. A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz odbyli naradę przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić.

 

[Mk 3, 1-6]

 

Komentarz do Ewangelii

 

Pytaniem: “Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego, czy coś złego?” Jezus daje nam wyraźnie do zrozumienia, że zaniechanie czynienia dobra jest złem. Zresztą zło z natury swojej nie jest jakimś bytem, ale nie-bytem, czyli brakiem – brakiem dobra. Może więc nie powinniśmy zastanawiać się, czy uczyniliśmy jakieś zło, ale raczej czy nie zabrakło dobra w naszych myślach, słowach i czynach. Każdy z nas jest na swój sposób bogaty w dobro. Jeśli nie dajemy innym tego dobra wtedy, gdy oni go potrzebują, wówczas pojawia się brak dobra, czyli zło.
Owo dawanie dobra bez wyrachowania jest istotą życia w Niebie. A Niebo to wieczny szabat. Nic więc dziwnego, że Jezus tak chętnie w szabat uzdrawiał.

http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/pismo-swiete-rozwazania/art,2310,nie-czyniac-dobra-czynimy-zlo-na-srode.html
********

Na dobranoc i dzień dobry – Mk 3, 1-6

Mariusz Han SJ

(fot. Image ID: 1235996 / sxc.hu)

Życie ocalić, czy zabić…

 

Uzdrowienie w szabat
W dzień szabatu Jezus wszedł do synagogi. Był tam człowiek, który miał uschłą rękę. A śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć. On zaś rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: Stań tu na środku! A do nich powiedział: Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie ocalić czy zabić? Lecz oni milczeli.

 

Wtedy spojrzawszy wkoło po wszystkich z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serca, rzekł do człowieka: Wyciągnij rękę! Wyciągnął, i ręka jego stała się znów zdrowa. A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz odbyli naradę przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić.

 

Opowiadanie pt. “Religia przebaczenia”
Jeden z wrogów chciał skrytobójczo zabić księcia Guise. Zamachowca schwytano i przyprowadzono przed oblicze możnowładcy. – Czy uczyniłem ci kiedykolwiek coś złego, że chciałeś mnie zamordować? – Nie – odrzekł hugenot. – Chciałem cię zabić, bo jako największego wroga mojej religii nienawidzę cię i przeklinam. – Jeżeli twoja wiara – odpowiedział książę – każe ci nienawidzić mnie, to moja nakazuje mi przebaczyć ci. Idź! Jesteś wolny!

 

Refleksja
Wkładamy bardzo dużo sił i energii, aby zachować swoje życie. Każdy trud, starania i zaangażowanie kosztuje nas wiele czasu. Jest on potrzebny, abyśmy funkcjonowali w świecie w którym często bezlitośnie wykorzystywana jest dobroć naszego serca. Dlatego trzeba wiedzieć kiedy nie przekroczyć linii, która może zniszczyć nasze i czyjeś życie. Częste balansowanie na tej cienkiej linii wiary i niewiary, czyli życia i śmierci, nie służy innym, ale przede wszystkim nam samym…

 

Każdy moment życia jest dobry, aby go przemienić na lepsze rozumienie otaczającego nas świata. Warunek jest jeden i podstawowy: trzeba przyjąć logikę myślenia i działania, którą przedstawia nam Jezus. Musi zatem w nas być ufność, która bezgranicznie odda nas w ręce samego Boga…
3 pytania na dobranoc i dzień dobry
1. Czy warto zachować swoje życie?
2. Czy każdy czas jest dobry, aby zmienić swoje życie?
3. Czy masz w sobie ufność do Boga?

 

I tak na koniec…
“Życie nie jest lepsze ani gorsze od naszych marzeń, jest tylko zupełnie inne” (William Shakespeare)

http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/na-dobranoc-i-dzien-dobry/art,145,na-dobranoc-i-dzien-dobry-mk-3-1-6.html

*******

Czujesz się lepszy od innych?

ks. Zdzisław Józef Kijas OFMConv. / slo

(fot. shutterstoc.com)

Źródłem pychy są najczęściej nieuporządkowane pragnienia, niezdrowa ambicja, ślepa chęć dorównania innym lub nieroztropne pragnienie bycia od nich lepszym. Kiedy pragnienie to opiera się na prawdzie, pełnej znajomości siebie i swoich możliwości, nie zagraża człowiekowi.

 

Staje się złe, kiedy bazuje na nieprawdzie. Pyszny chce przewyższać innych. Chce być lepszy, ignoruje – świadomie lub nieświadomie – siebie i swoje możliwości. Żyje więc w kłamstwie. Ma fałszywe wyobrażenie o swojej wielkości i wypaczony obraz swoich zdolności. Jego życie pełne jest złudzeń. Nie stąpa twardo po ziemi, ale żyje w świecie iluzji. Jest ukierunkowany “na zewnątrz”.

 

Pragnienia, które nosi, przerastają go i zaślepiają. Zapatrzony w swoje “ja”, nie dostrzega wokół żadnych niebezpieczeństw. Ślepo ufa sobie i nie słucha innych. Egoizm nie pozwala mu zapytać, czy potrafi sprostać życiowym trudnościom, czy będzie w stanie zrealizować to, co zamierza. Chodzi dumny jak paw. Nadyma go pycha, która kusi jego próżność obietnicą wielkości, wyjątkowości i sławy. Nosi się niczym król, choć jest żebrakiem.
Środowisko ma duży wpływ na rozwój pychy lub jej zahamowanie. Może ją potęgować lub demaskować i osłabiać. Niekiedy do pychy nakłaniają sami rodzice, którzy wmawiają dziecku, że jest najlepsze, najładniejsze, najbardziej inteligentne: “Córeczko, jesteś mądrzejsza od innych dzieci. Nie baw się z nimi, oni są przecież głupi”.

 

Rodzice często wychwalają swoje dzieci, które ich zdaniem są naj… W przypadku kiedy w rodzinie jest kilkoro rodzeństwa, istnieje zagrożenie, że jedno z nich będzie faworyzowane. Może to mieć poważne konsekwencje w przyszłości zarówno dla relacji w rodzinie, jak i z otoczeniem. Ponieważ każda ocena dokonuje się w relacji do innych, odtąd “inni”, nawet wewnątrz tej samej rodziny, jawią się jako gorsi, brzydsi i mniej inteligentni. Takie zachowanie może się stać źródłem pychy i wynoszenia się nad innych. Sztuczne nadymanie się prowadzi do wzrastania w nieprawdzie. Odtąd człowiek pyszny z dystansem odnosi się do otoczenia i popada w egoizm.

Pycha bez trudu przeradza się w agresję. Powodów może być wiele. Niekiedy są one wręcz prozaiczne. Kiedy ktoś zdobędzie się na odwagę i podważy opinię człowieka pysznego, odrze go ze złudzeń, że jest kimś szczególnym i wyjątkowym, może się spotkać z atakiem słownym lub fizycznym. Prawda boli i osoba pyszna niechętnie ją przyjmuje. Jeżeli wcześniej między osobami istniała przyjaźń, ulega ona zerwaniu, ponieważ pycha żyje w samotności, nie ma przyjaciół, wokół siebie widzi samych wrogów, którzy czyhają na jej pozorne dobra. Pycha niszczy. Jej destrukcyjny charakter może doprowadzić do rozbicia nawet kochające się rodziny, skonfliktować dobrych znajomych, zniszczyć piękne dzieła. Dzieje się tak, ponieważ u korzeni pychy leży brak wzajemnego zaufania, który rodzi podejrzliwość. Pycha walczy z pokorą, bez której nie da się wznieść trwałej budowli.
Na ogół jest to wada pojedynczych osób, chociaż są tu również wyjątki. Obserwacja pokazuje, że ulegają jej także całe społeczeństwa i obszary kulturowe. Na pokusę tę wystawione są rodziny, których członkowie żyją w przekonaniu, że są lepsi od innych – od swoich sąsiadów czy znajomych. Ulegając pysze, sądzą, że dobra materialne, wyższe wykształcenie, lepsze stanowiska w życiu społecznym sytuują ich na wyższym poziomie i w związku z tym pozostali powinni się do nich odnosić z pokorą, grzecznie, jak poddani. Z takich samych powodów mogą się rozstać nawet małżonkowie. Kiedy więzy miłości nie są wystarczająco mocne, pycha bez trudu zerwie i zniszczy ich jedność. Potrzeba wówczas pokory, ciągłej pracy nad sobą, dbałości o słowa i gesty, aby podszepty pychy nie wzięły góry i nie doprowadziły do rozpadu małżeństwa.
Pycha ma wiele różnych barw. Nigdy jednak nie jawi się jako zła i niszcząca wewnętrzne życie człowieka czy zatruwająca jego otoczenie. Na ogół zachowania i wymagania osoby pysznej wydają się słuszne i usprawiedliwione. Sądzi ona, że (wszystko) jej się należy. Kiedy upomina się o coś, sądzi, że wymaga tego sprawiedliwość, a kiedy czegoś odmawia, uważa, że nonsensem było prosić ją o przysługę, ponieważ ona jest stworzona do wyższych celów.

 

Skutki takiego postępowania zawsze są destrukcyjne: oddalają od siebie osoby kochające się, rozbijają przyjaźnie, wywołują konflikty w społecznościach, z przyjaciół czynią wrogów, ze wspólników konkurentów, z ludzi bliskich sobie – nieprzyjaciół. Rozbity na wiele ego wrogo nastawionych do siebie, świat powoli zaczyna się atomizować. Ochładza się i staje nieprzyjazny. Osoba pyszna nie zamierza się przyznać do winy, że to jej zachowanie jest poważnym problemem. Na nic zda się obarczanie odpowiedzialnością innych, kiedy sam czuję się niewinny. Pycha jest nieposłuszna. Nie znosi wspólnoty, bo tu potrzeba uległości, posłuszeństwa, a czasem też przyznania się do błędu. Brak takiej postawy jest równoznaczny z brakiem relacji.

 

 

 

Wiecej w kiążce: SIŁA CHARAKTERU – ks. Zdzisław Józef Kijas OFMConv.

 

***

 

SIŁA CHARAKTERU – ks. Zdzisław Józef Kijas OFMConv.

 

Czy warto dziś mówić o wadach i cnotach?
Czy pasują one jeszcze do naszych czasów?
Ojciec Zdzisław Józef Kijas dowodzi, że gdy przyjrzymy się na nowo tym pojęciom, znajdziemy w nich aktualne wskazówki pozwalające lepiej zrozumieć siebie i świat, w którym żyjemy. Autor pokazuje, jakie pokusy czyhają dziś na człowieka i jakie cechy warto w sobie wykształcić, by nie dać się im zniewolić.

Książka przeznaczona dla tych, którzy chcą mieć kontrolę nad swoim życiem, kierować swoimi emocjami i pragnieniami oraz realizować wyznaczone sobie cele.

http://www.deon.pl/inteligentne-zycie/psychologia-na-co-dzien/art,728,czujesz-sie-lepszy-od-innych.html

 

******

Św. Piotr Chryzolog (ok. 406-450), biskup Rawenny, doktor Kościoła
Kazanie o tajemnicy Wcielenia, 148; PL 52, 596

Chrystus uzdrawia paraliż naszego ciała i naszych serc
 

Wcielenie Chrystusa nie jest rzeczą normalną, to cud, którego nie można przypisać rozumowi, ale mocy boskiej. Pochodzi on od Stworzyciela, a nie od natury, nie jest powszechny, ale wyjątkowy; boski, a nie ludzki. Wcielenie dokonało się nie z potrzeby, ale z mocy… Było tajemnicą wiary, odnowieniem i zbawieniem dla człowieka. Ten nienarodzony ukształtował człowieka z dziewiczej gliny (Rdz 2,7), rodząc się, uczynił człowieka z dziewiczego ciała. Dłoń, która raczyła dotknąć glinę, aby nas stworzyć, raczyła także uchwycić nasze ciało, by stworzyć je na nowo.

Człowieku, dlaczego tak sobą gardzisz, chociaż jesteś cenny dla Boga? Dlaczego, kiedy Bóg cię poważa, ty tak bardzo hańbisz siebie samego? Dlaczego szukasz, jak zostałeś stworzony, a nie zastanawiasz się, w jakim celu? Czy cały ten przybytek świata nie został stworzony dla ciebie? …

Chrystus obleka się w ciało, aby przywrócić nieskazitelność naszej skażonej naturze. Przyjmuje postać dziecka, pozwala się karmić, przechodzi przez różne etapy życia, aby wreszcie ustanowić jeden wiek, trwały i doskonały, który sam stworzył. Nosi człowieka, żeby człowiek nie upadł. Ten, który stworzył ziemskie, czyni je niebiańskim; który był ożywiony duchem ludzkim, daje życie duchem boskim. I w taki sposób wynosi człowieka aż do Boga, aby nie pozostało w nim nic, co należy do grzechu, śmierci, trudu, bólu i ziemi. Oto, co daje nam nasz Pan, Jezus Chrystus, który, będąc Bogiem, żyje i króluje z Ojcem, w jedności Ducha Świętego, teraz i zawsze, i na wieki wieków.

*******

Kilka słów o Słowie 21 I 2015

<a href="/channel/UCWbcvHebx0BGnB12QIEaqiA" class=" yt-uix-sessionlink     spf-link  g-hovercard" data-sessionlink="ei=0Vu_VLmgH82Y0QXbp4DIBg" data-ytid="UCWbcvHebx0BGnB12QIEaqiA" data-name="">Michał Legan</a>

Michał Legan
http://youtu.be/dMocIXJYbac
******

Komentarz liturgiczny

Uzdrowienie w dzień szabatu
(Mk 3, 1-6)

Jezus jak kapłan Aarona Melchizedek ma władzę świętości także w dzień święty, który jest ku chwale Pana Boga. Uzdrawia człowieka z uschłą ręką – na przekór zwyczajom żydowskim przestrzeganym przez faryzeuszów. Przez uzdrowienie i radość uzdrowionego chwała Boża rośnie. Jednak Jezus jest  zagrożeniem dla starych porządków.
Jeśli nie wiesz, co czynić, spytaj siebie, co służy większej chwale Boga? Co wprowadza pokój i radość? Tak pyta Miłość i Ona niech ciebie prowadzi do Boga.


Asja Kozak
asja@amu.edu.pl

http://www.katolik.pl/modlitwa,888.html
******

Refleksja katolika

„Czy wolno w szabat uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie ocalić czy zabić? Lecz oni milczeli”
(Mk 3, 4)
Można się tutaj dziwić przewrotnemu rozumowaniu faryzeuszy co do święcenia szabatu. Szabat był dla nich ponad dobro człowieka, a w końcu to szabat jest dla ludzi, a nie ludzie dla szabatu. Jeżeli Kościół uporczywie głosi, żeby w niedzielę nie pracować, to jest to dla dobra człowieka. Przecież po całotygodniowej pracy należy wypocząć. Ale to nie znaczy, żeby w tym dniu nikomu nie udzielać pomocy, gdy ktoś tego potrzebuje.
Czytamy dzisiaj o cudownym uzdrowieniu paralityka. Wielu ludzi nie wierzy w cuda. Uważają, że one umniejszałyby Bożą doskonałość, gdyż przez cudowną interwencję Pan Bóg naprawiałby to, co przez Niego było jakoś przeoczone czy niedopracowane. I tak by należałoby wnioskować, gdyby cuda nie były wplecione w odwieczne plany Bożej Opatrzności. Od strony Boga cuda nie są przypadkowe. Pan Bóg zaplanował od wieków, że uczyni tyle, a nie więcej cudów. Nawet gdy usilnie prosimy o cud, nie wydarzy się on, jeżeli nie był zaplanowany w Bożej wieczności, a więc przed wszystkimi wiekami.
Ale cuda nie są tylko po to, aby ludziom udzielać nadzwyczajnej pomocy, czy naprawiać to, co oni zepsuli. Cuda w pierwszym rzędzie mają zamanifestować Bożą obecność, potęge i troskę o swoje stworzenie. Ilu ludzi nie wierzyłoby w Boga albo w Jego Opatrzność gdyby nie cuda?
Wysyłając swojego Syna na świat Pan Bóg nie wysłał Go w ciemno. Dlatego Jezus mógł powiedzieć: „Gdybym nie dokonał wśród nich dzieł, których nikt inny nie dokonał, nie mieliby grzechu” (J 15, 24). W końcu cuda nie sypią się z rękawa. Dlatego też proroctwa, cuda i bezbłędność Chrystusowej nauki – można tak powiedzieć – są dokumentami uwierzytelniającymi Jego misję i pochodzenie od Boga. Chrystusowa nauka jest tak wymagająca, tak trudna, że któż by Go brał poważnie, gdyby Pan Bóg nie poświadczył tego cudami?
Dzisiaj obchodzimy dzień św. Agnieszki, dziewicy i męczennicy. Próbowano ją odwieść od Chrystusa wielkimi obietnicami i groźbami. Nic nie mogło ją złamać. Ona im odpowiedziała: „Który mnie sobie pierwszy wybrał, ten mnie weźmie!”. Siebie i swoje młode życie powierzyła Chrystusowi, gdyż była przekonana, że to On, a nie rzymski cesarz jest prawdziwym Bogiem.
diakon Franciszek
diakonfranciszek@gmail.com

***

Biblia pyta:

Po cóż pieniądze w ręku głupiego? Brak mu rozumu, by nabyć mądrości.
Prz 17,16

***

KSIĘGA III, O wewnętrznym ukojeniu
Rozdział XLIII. PRZECIWKO JAŁOWEJ I ZADUFANEJ UCZONOŚCI

1. Synu, niech cię nie zwodzą piękne i zgrabne słówka. Królestwo Boże nie polega na słowach, ale na dobrym działaniu 1 Kor 4,20. Słuchaj moich słów, które porywają serca i oświecają ducha, prowadzą do pokuty i przynoszą ciągle świeżą ochłodę.

Nigdy nie czytaj po to tylko, aby się wydać uczeńszym i mądrzejszym. Staraj się wykorzeniać swoje wady, bo to więcej ci się przyda niż znajomość najtrudniejszych problemów.

2. Gdy przeczytasz już wiele i wiele się nauczysz, zawsze musisz wrócić do tego samego początku. Ja jestem nauczycielem wiedzy prawdziwej Ps 94(93),10 i daję dzieciom takie światło inteligencji Ps 119(118),130, jakiej nie wpoiłby im żaden człowiek.

Ten, do kogo ja przemówię, od razu staje się mądrzejszy i lepszy w głębi serca.
O nieszczęśni ci, co wypytują ludzi o różne ciekawostki, ale nie chcą wiedzieć, jak mnie służyć należy.
Nadejdzie czas, gdy przyjdzie Nauczyciel nad nauczyciele, Chrystus Kol 3,4, Pan aniołów, i będzie słuchał, kto co wie, i będzie egzaminował duszę każdego człowieka z osobna. A wtedy Jeruzalem zostanie przeszukane przy zapalonych latarniach i odkryte zostaną rzeczy ukryte w ciemnościach So 1,12; 1 Kor 4,5, i zamilkną przemądrzałe języki.

3. Ja jestem tym, kto w jednej chwili tak wysoko unosi pokorną myśl, że zaczyna ona pojmować mądrość prawdy wiekuistej łatwiej, niż kto inny nabędzie wiedzy przez dziesięć lat ślęczenia w szkołach.
Ja uczę bez hałasu słów, bez zamętu poglądów, bez namaszczonej powagi, bez walki na argumenty.
Ja uczę odwracać się od spraw doczesnych, nie dbać o teraźniejsze, szukać wiecznych, rozmiłować się w wieczności, unikać zaszczytów, znosić zgorszenie, we mnie pokładać nadzieję, nie pragnąć niczego poza mną i najgoręcej mnie miłować nad wszystko.

4. Ten, kto mnie umiłował, nauczył się tym samym rzeczy Bożych i będzie mógł mówić o nich cuda. Więcej zyskał porzucając wszystko niż studiując zawiłe nauki. Lecz jednym mówię to, co wszystkim, innym zaś odsłaniam rzeczy niezwykłe, jednym ukazuję się mgliście w znakach i obrazach, innym zaś w rozbłysku światła odkrywam tajemnice Dn 2,28.

Jednym głosem mówią Księgi, a przecież nie wszystkim przekazują to samo. Albowiem ja jestem doktor prawdy w duchu J 16,13; Mdr 1,6, ja pobudzam do pokuty, ja przenikam każdą myśl i daję pobudkę do każdego czynu, każdemu udzielam tyle, ile jest godny według mego rozeznania Jr 17,10; Ap 2,23; 1 Krn 28,9; 1 Kor 12,11.

Tomasz a Kempis, ‘O naśladowaniu Chrystusa’

***

ZAPOMNIENIE SIĘ SZATANA

Szatan wie, że Bóg wieczny i w sile niezmierny.
Ale o tym zapomniał, że Bóg miłosierny.

Adam Mickiewicz

***

Bądź punktualny i wymagaj tego od innych.

H. Jackson Brown, Jr. ‘Mały poradnik życia’

http://www.katolik.pl/modlitwa,883.html
******

Refleksja maryjna

Maryja dla jedności chrześcijan

 

Obecnemu Soborowi świętemu wielką radość i pociechę sprawia to, że także wśród braci odłączonych nie brak takich, którzy okazują cześć należną Matce Pana i Zbawiciela, szczególnie zaś wśród chrześcijan wschodnich, którzy z gorącym zapałem i pobożnie współuczestniczą w kulcie Bogarodzicy zawsze Dziewicy. Niechaj wszyscy chrześcijanie wytrwale błagają Matkę Boga i Matkę ludzi, aby Ona, która swymi modlitwami wspierała początki Kościoła, także i teraz w niebie, wywyższona ponad wszystkich świętych i aniołów, wstawiała się u swego Syna, dopóki wszystkie rodziny ludów, zarówno tych, które noszą zaszczytne imię chrześcijańskie, jak i tych, co nie znają jeszcze swego Zbawiciela, nie zespolą się szczęśliwie w pokoju i zgodzie w jeden Lud Boży na chwałę Przenajświętszej i nierozerwalnej Trójcy.


KK 69


teksty pochodzą z książki: “Z Maryją na co dzień – Rozważania na wszystkie dni roku”
(C) Copyright: Wydawnictwo SALWATOR,   Kraków 2000
www.salwator.com

http://www.katolik.pl/modlitwa,884.html

********

Zrozumieć by wybaczyć

Posłużę się tekstem jednego z Francuskich filozofów współczesnych A. Comte-Sponville pt. „Mały traktat o wielkich cnotach”. Można u niego znaleźć fragment poświęcony miłosierdziu. Filozof zadaje pytanie, czy miłosierdzie jest zapomnieniem doznanych krzywd? Odpowiada na nie w sposób przeczący, gdyż wielkich krzywd nie da się zapomnieć, a nawet nie należy. Wielkich zbrodni drugiej wojny światowej nie można zapomnieć ze względu na ich ofiary. Spinoza (filozof) kiedyś został ugodzony nożem i po tym wydarzeniu do końca życia nosił przedziurawiony kubrak, żeby nie zapomnieć, choć wybaczył swojemu prześladowcy. Miłosierdzie bowiem polega na braku nienawiści. Wobec pewnych wydarzeń w naszym życiu jest to jedna z najtrudniejszych cnót, trudno sobie bowiem poradzić z negatywnymi emocjami.
Współczucie jest tym co może pomóc nam wybaczyć, kiedy widzimy naszego krzywdziciela, że dotknęło go cierpienie, wtedy łatwiej mu wybaczyć. Kiedy ktoś coś ukradł lub o czymś zapomniał to łatwo mu wybaczyć bo możemy sobie pomyśleć, że i takie rzeczy kiedyś nam się przytrafiły. Jednakże gdy spotykamy się z faktem, że ktoś komuś wyrządził jakąś wielką krzywdę np.: zgwałcił, to identyfikowanie się ze sprawcą czynu nie wchodzi już w rachubę.
Postawa współczucia nie wystarczy by być miłosiernym. Przejdźmy z kolei do miłości: „Póki się przebacza, póki się kocha.” Jednakże, gdzie jest miłość tam nie ma miłosierdzia, miłość stoi ponad wszelką możliwą obrazą, ponad wszelkim możliwym przewinieniem. Zgodnie z poglądami francuskiego filozofa rodzice nie mają co wybaczać dzieciom bo je kochają, natomiast dzieci mają co wybaczać rodzicom, ich nadmiar miłości i egoizmu, nadmiar miłości i głupoty, nadmiar lęku i nieszczęścia, lub niedostatek miłości. O. Wilde’a powiedział kiedyś: „Dzieci z początku kochają swoich rodziców; gdy są starsze sądzą ich; czasem im wybaczają.”
Przytoczone poglądy Francuza nie do końca są do zaakceptowania, bo jest nieprawdą, że miłość niweluje konieczność przebaczania ze strony rodziców, dzieci przecież dość często robią to co się rodzicom nie podoba, lub co jest złe, a co wymaga przebaczenie. Niewątpliwie miłość rodzicielska nieraz pomaga wybaczyć, choć w innych przypadkach, gdy dochodzi do zranienia tej rodzicielskiej miłości, wybaczyć jest o wiele trudniej, czyli być miłosiernym w stosunku do swoich dzieci nie jest łatwe mimo miłości do nich.
W miłosierdziu ważna rzeczą jest by w spotkaniu ze złem samemu nie stać się złym, dlatego wybaczenie ważniejsze jest dla tego, kto wybacza niż dla tego komu się wybacza. Ponieważ wybaczając chronimy się od złych przeżyć, jakim są niechęć do drugiego człowieka, czy też nienawiść. Comte – Sponville niewątpliwie ma tutaj rację, prawdę tą powtarza za starożytną filozofia stoicką. Pomija jednak sytuację, w której nam by się zdarzyło zrobić coś złego i odczuć potrzebę załatwienia tej sprawy w jakiś sposób. Wtedy jakby oczekujemy wybaczenia, miłosierdzia, które jest potrzebne nam jako sprawcy złego czynu.
Nasz autor dalej zastanawia się czy zło, które istnieje jest kwestią braku wiedzy na temat dobra. W takich sytuacjach łatwiej wybaczyć, kiedy cierpienia, które nas dotknęły są tylko wynikiem ludzkiej niewiedzy lub nieuwagi, np.: gdy ktoś nas niechcąco nadepnie na nogę.
Bywa jednakże tak, że zło jest często konsekwencją złej woli, ktoś w sposób świadomy wybiera zło. Pojawia się tutaj kwestia czy człowieka ma wolną wolę czy też nie? Czy przypadkiem nie jest zdeterminowany, przez własną historię. Jeżeli słyszymy, że ktoś pobił mocna swoje dziecka, to nasza złość mija, gdy dowiadujemy się, że ten osobnik sam jako dziecko był bity przez swoich rodziców. Z tego faktu nasz filozof dochodzi do stwierdzenia, że istotą postawy miłosierdzia jest zrozumienie. „Nie wyśmiewać, nie opłakiwać i nie potępiać, lecz je (postępki) rozumieć” (Spinoza), na tym polega miłosierdzie, obdarzone jedyną łaską, łaską prawdy. Czy mamy tu do czynienia z wybaczeniem, tam gdzie jest zrozumienie naprawdę nie trzeba wybaczać, poznanie, jak miłość, czyni wybaczenie zarazem koniecznym i zbytecznym. Jeśli chcemy wszystko znajdzie swoje usprawiedliwienie, bo wszystko ma swoje przyczyny. Nie wystarczy o tym tylko wiedzieć należy po prostu wybaczać, bo inaczej będzie to tylko abstrakcja.
Skoro nie mamy pretensji do pioruna lub deszczu, że poda, to czy nie powinniśmy mieć pretensji do złych ludzi, że są źli. W tym Comte – Sponville widzi prawdziwy cud miłosierdzia. W tym co mówi nasz myśliciel o miłosierdzi jest wiele trafnych spostrzeżeń, brakuje tutaj wymiaru religijnego. Dal nas ludzi wierzących te wszystkie rzeczy są piękne, bo prawdziwe, ale szczytem Bożego miłosierdzia jest osoba Jezusa Chrystusa, którego Ojciec posła nie po to by świat potępić, ale by świat zbawić.
Ks. Rafał Masarczyk SDS
http://kazanie.katolik.pl/index.php?d=a,152
***************************************************************************************************************************************
ŚWIĘTYCH OBCOWANIE
21 stycznia
Święta Agnieszka, dziewica i męczennica

Święta Agnieszka Agnieszka była w starożytności jedną z najbardziej popularnych świętych. Piszą o niej św. Ambroży, św. Hieronim, papież św. Damazy, papież św. Grzegorz I Wielki i wielu innych. Jako 12-letnia dziewczynka, pochodząca ze starego rodu, miała ponieść męczeńską śmierć na stadionie Domicjana około 305 roku. Na miejscu “świadectwa krwi” dzisiaj jest Piazza Navona – jedno z najpiękniejszych i najbardziej uczęszczanych miejsc Rzymu. Tuż obok, nad grobem męczennicy, wzniesiono bazylikę pod jej wezwaniem, w której 21 stycznia – zgodnie ze starym zwyczajem – poświęca się dwa białe baranki.
Według przekazów o rękę Agnieszki, która złożyć miała wcześniej ślub czystości, rywalizowało wielu zalotników, a wśród nich pewien młody rzymski szlachcic oczarowany jej urodą. Ona jednak odrzuciła wszystkich, mówiąc, że wybrała Małżonka, którego nie potrafią zobaczyć oczy śmiertelnika. Zalotnicy, chcąc złamać jej upór, oskarżyli ją, że jest chrześcijanką. Doprowadzona przed sędziego nie uległa ani łagodnym namowom, ani groźbom. Rozniecono ogień, przyniesiono narzędzia tortur, ale ona przyglądała się temu z niewzruszonym spokojem.
Wobec tego odesłano ją do domu publicznego, ale jej postać budziła taki szacunek, że żaden z grzesznych młodzieńców odwiedzających to miejsce nie śmiał się zbliżyć do niej. Jeden, odważniejszy niż inni, został nagle porażony ślepotą i upadł w konwulsjach. Młoda Agnieszka wyszła z domu rozpusty niepokalana i nadal była czystą małżonką Chrystusa.
Zalotnicy znów zaczęli podburzać sędziego. Bohaterska dziewica została wtedy rzucona w ogień, ale kiedy wyszła z niego nietknięta, skazano ją na ścięcie. “Udała się na miejsce kaźni – mówi św. Ambroży – szczęśliwsza niż inne, które szły na swój ślub”. Wśród powszechnego płaczu ścięto jej głowę. Poszła na spotkanie Nieśmiertelnego małżonka, którego ukochała bardziej niż życie.

Święta Agnieszka Agnieszka jest patronką dzieci, panien i ogrodników. Według legendy św. Agnieszka, całkowicie obnażona na stadionie, została rzucona na pastwę spojrzeń tłumu. Za sprawą cudu okryła się płaszczem włosów. Imię Agnieszki jest wymieniane w I Modlitwie Eucharystycznej – Kanonie rzymskim. Artyści przedstawiają Agnieszkę z barankiem, gdyż łacińskie imię Agnes wywodzi się zapewne od łacińskiego wyrazu agnus – baranek. Dlatego powstał zwyczaj, że w dzień św. Agnieszki poświęca się baranki hodowane przez trapistów w rzymskim opactwie Tre Fontane (znajdującym się w miejscu ścięcia św. Pawła), a następnie przekazuje się je siostrom benedyktynkom z klasztoru przy kościele św. Cecylii na Zatybrzu. Z ich wełny zakonnice wyrabiają paliusze, które papież nakłada co roku 29 czerwca (w uroczystość świętych Apostołów Piotra i Pawła) świeżo mianowanym metropolitom Kościoła katolickiego.

W ikonografii św. Agnieszkę przedstawia się z barankiem mającym nimb lub z dwiema koronami – dziewictwa i męczeństwa. Nieraz obok płonie stos, na którym ją prawdopodobnie spalono. Jej atrybutami są ponadto: gałązka palmowa, kość słoniowa, lampka oliwna, lilia, miecz, zwój. W sztuce wschodniej św. Agnieszka przedstawiana jest w szatach żółtych (a nie czerwonych, jak męczennicy) i z krzyżem męczeńskim w ręce.
http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/01-21.php3

Św. Agnieszka i… baranki (21 stycznia)

Leszek Śliwa

Co roku w dniu świętej Agnieszki w Rzymie odbywa się niezwykła uroczystość. Papież błogosławi dwa baranki, z których wełny zakonnice wyrabiają potem paliusze – białe koliste wstęgi z sześcioma krzyżami haftowanymi czarnym jedwabiem, noszone na ornacie. Otrzymują je od papieża wszyscy nowo mianowani metropolici.

Obrzęd błogosławienia baranków ma wielowiekową tradycję. Kim była zatem święta Agnieszka, że jej dzień wybrano przed stuleciami na tę uroczystość?

Hagné sanctissima

Była jedną z wielu męczennic, zamordowanych w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Żyła w Rzymie, prawdopodobnie na przełomie III i IV wieku, w czasach cesarza Dioklecjana, choć niektóre przekazy podają, że 50 lat wcześniej. Według tradycji, zginęła w wieku lat 12 lub 13, broniąc dziewictwa, które ślubowała Jezusowi Chrystusowi. Miało się to stać w 304 lub 305 roku.

Niewiele więcej wiemy o jej życiu. Legendarne przekazy mówią, że była piękną córką bogatego Rzymianina. Odrzuciła propozycję małżeństwa, złożoną przez syna prefekta miasta, Semproniusza, mówiąc, że jest już poślubiona Chrystusowi. Semproniusz z zemsty kazał ją spalić na stosie. Ponieważ płomienie się jej nie imały, ścięto ją mieczem.

Inna legenda mówi, że Agnieszka miała być poświęcona pogańskim bogom. Odprowadzono ją do świątyni Minerwy w Rzymie, gdzie miała być pozbawiona dziewictwa. Odmówiła, twierdząc, że swoje dziewictwo poświęciła Jezusowi.

Pochowano ją w rzymskich katakumbach przy Via Nomentana. Już w IV wieku wystawiono tam kościół Santa Agnese fuori le Mura (św. Agnieszki za Murami). Potem w miejscu śmierci Świętej powstał jeszcze jeden kościół pod jej wezwaniem: Santa Agnese in Agone na Piazza Navona.
Kult św. Agnieszki był bardzo popularny już w IV wieku. Świadczy o tym, oprócz wspomnianych świątyń, również odkryta przez archeologów w katakumbach płyta z wizerunkiem Świętej i podpisem: „Hagné sanctissima” (Najświętsza Agnieszka). Pisali o Agnieszce m.in. św. Ambroży, św. Hieronim i papież św. Grzegorz I Wielki.

Agnes i agnus, Jagna i jagnię

Na obrazach malowano ją przeważnie z barankiem. Jedną z przyczyn było to, że zamęczono ją z powodu miłości do Chrystusa, a w sztuce starochrześcijańskiej bardzo często przedstawiano Zbawiciela jako baranka. Drugą przyczyną było… imię świętej. Łacińskie imię Agnes (Agnieszka) pochodziło z greckiego słowa hagné (czysta, dziewicza). W starożytnym Rzymie kojarzyło się jednak z agnus – łacińskim słowem oznaczającym baranka. Tak więc baranek – symbol Chrystusa – stał się jednocześnie atrybutem św. Agnieszki. I to nie tylko w sztuce. Skojarzenie było tak mocne, że gdy w Polsce średniowiecznej popularne stało się imię Agnieszka, przekształcane często w Jagnieszka, Jagienka czy Jagna, powstało również słowo „jagnię”, oznaczające młodą owieczkę.

Znaczenie paliusza

Co roku 21 stycznia, w dzień św. Agnieszki, do Watykanu przywozi się dwa młode baranki. Jeden z nich przyozdobiony jest czerwonymi kwiatami, co symbolizuje męczeństwo św. Agnieszki, a drugi białymi, co oznacza jej niewinność. Papież błogosławi baranki w Auli Klementyńskiej. W ceremonii uczestniczą (obok kilku dostojników watykańskich i dwóch kanoników z Kapituły św. Jana na Lateranie) także dwaj ojcowie trapiści z rzymskiego opactwa Tre Fontane. Trapiści bowiem przechowują i przygotowują baranki na tę uroczystość. Potem z wełny tych baranków benedyktynki z rzymskiego klasztoru Santa Cecilia in Trastevere tkają paliusze.

Paliusz to strój liturgiczny, noszony co najmniej od V wieku przez papieży, a później również przez innych wysokich dostojników kościelnych. W roku 1978 Paweł VI w dokumencie Inter Eximina Episcopalis określił, że mogą go nosić, prócz papieża, wyłącznie arcybiskupi metropolici oraz patriarcha łaciński Jerozolimy.

Każdy nowy metropolita otrzymuje paliusz od Ojca Świętego. W roku 1984 Jan Paweł II ustalił, że uroczystość ta odbywa się 29 czerwca, w dniu świętych Apostołów Piotra i Pawła.
Gotowe paliusze, na dzień przed wręczeniem metropolitom, składa się w srebrnej pozłacanej urnie w Konfesji na grobie św. Piotra w watykańskiej Bazylice. Stają się wówczas, w szerokim znaczeniu, relikwiami.

Obrzęd włożenia paliuszy ma ważną symbolikę. Podkreśla łączność metropolitów z Następcą św. Piotra, a w konsekwencji ze św. Piotrem, a także odpowiedzialność, która na nich spoczywa jako na pasterzach. To symboliczne znaczenie paliusza sprawiało, że do obrzędu błogosławienia baranków zawsze przywiązywano dużą wagę. Choć przebieg uroczystości zmieniał się w ciągu stuleci, podobnie jak obecnie wyglądał już w XV wieku. Papież błogosławił dawniej baranki z okna swych apartamentów lub też, jak Innocenty XIII w 1724 r., jechał na uroczystość do kościoła św. Agnieszki za Murami.
Nie wiadomo natomiast dokładnie, od kiedy benedyktynki tkają paliusze. Prawdopodobnie robią to już od XVI wieku. Na ścianie absydy należącego do nich kościoła św. Cecylii znajduje się jednak malowidło z IX wieku przedstawiające papieża w paliuszu…

Paliusz – to wąski, biały pas z sześcioma czarnymi krzyżykami nakładany przez papieża, kardynałów i metropolitów podczas celebrowania Mszy św. fot. EPA PHOTO ANSA/OSSERVATORE ROMANO

Jan Paweł II o znaczeniu paliuszy

„(…) Papież nakłada paliusze arcybiskupom metropolitom mianowanym w ostatnim okresie. Są one symbolem władzy, jaką zgodnie z prawem metropolita pozostający w komunii z Kościołem Rzymu obejmuje w swojej metropolii (…).

Pośród różnych znaczeń tego obrzędu dwa wydają się szczególnie wyraziste. Przede wszystkim wskazuje on na specjalną więź arcybiskupów metropolitów z Następcą Piotra, a w konsekwencji z samym Piotrem. Właśnie bowiem z grobu Apostoła, trwałej pamiątki jego wyznania wiary w Pana Jezusa, paliusz czerpie swą symboliczną moc: kto go zakłada, winien sam pamiętać i innym przypominać o ścisłej i głębokiej więzi, jaka łączy go z osobą i misją Piotra. Winno się to objawiać we wszystkich okolicznościach jego życia, w nauczaniu i duszpasterstwie, w sprawowaniu sakramentów i w dialogu ze wspólnotą. Metropolici są zatem powołani, aby być głównymi budowniczymi jedności Kościoła, która wyraża się w wyznawaniu tej samej wiary i w braterskiej miłości.

Jest jeszcze druga wartość, na którą wyraźnie zwraca uwagę obrzęd nałożenia paliuszy. Baranek, który ofiarował wełnę na paliusz, jest symbolem Baranka Bożego, który wziął na siebie grzechy świata i złożył samego siebie w ofierze dla odkupienia ludzkości. Jako Baranek i Pasterz, Chrystus nadal czuwa nad swoją owczarnią i powierza ją opiece tych, którzy sakramentalnie Go reprezentują. Biel wełny paliusza jest symbolem niewinności, a sześć krzyży ma oznaczać codzienną wierność Chrystusowi, która – jeśli to konieczne – nie cofa się nawet przed męczeństwem. Kto przywdziewa paliusz, winien zatem żyć w szczególnej i nieustannej komunii z Chrystusem, której cechą jest czystość intencji i czynów oraz ofiarna służba i świadectwo. (…)”.

Fragment przemówienia wygłoszonego podczas audiencji generalnej 30 czerwca 1999 r.

http://liturgia.wiara.pl/doc/419384.Sw-Agnieszka-i-baranki-21-stycznia/3

Święta i jagnię

DOMENICO ZAMPIERI, ZWANY DOMENICHINO

“Święta Agnieszka”, olej na płótnie, ok. 1620
Królewska Kolekcja, Windsor

 

Powiększenie Ten portret świętej Agnieszki jest jednocześnie symbolicznym przedstawieniem okoliczności jej śmierci.

Agnieszka żyła w Rzymie, prawdopodobnie na przełomie III i IV wieku. Była męczennicą. Według tradycji, zginęła w wieku 12 lub 13 lat, broniąc dziewictwa, które ślubowała Chrystusowi. O jej świętości mówi aureola wokół głowy, pobożnie złożone ręce i skierowany ku niebu wzrok. Znakiem zachowanego dziewictwa jest złota korona, wysadzana drogimi kamieniami, którą świętej nakłada na głowę anioł. O męczeńskiej śmierci przypomina natomiast palma, jaką ten sam anioł trzyma w drugiej ręce.

Ważne znaczenie mają też płaskorzeźby na stojącym z lewej strony wielkim wazonie. Pokazują sceny składania ofiary pogańskim bogom. Legenda mówi, że Agnieszkę również chciano poświęcić pogańskim bogom. Odprowadzono ją do świątyni Minerwy w Rzymie, gdzie miała być pozbawiona dziewictwa. Odmówiła, wybierając śmierć.

Najważniejszym atrybutem św. Agnieszki jest baranek. Widzimy go na dole, z lewej strony, w objęciach aniołka. Baranek oznacza, że Agnieszkę zamęczono z powodu miłości do Chrystusa, a w sztuce starochrześcijańskiej bardzo często przedstawiano Zbawiciela jako baranka. Drugą przyczyną wyboru tego atrybutu było… imię świętej. Łacińskie imię Agnes (Agnieszka) pochodziło z greckiego słowa hagne (czysta, dziewicza). W starożytnym Rzymie kojarzyło się jednak z agnus – łacińskim słowem oznaczającym baranka. Tak więc baranek – symbol Chrystusa – stał się jednocześnie atrybutem św. Agnieszki, I to nie tylko w sztuce. Skojarzenie było tak mocne, że gdy w Polsce średniowiecznej popularne stało się imię Agnieszka, przekształcane często w Jagnieszka, Jagienka czy Jagna, powstało również słowo “jagnię”, oznaczające młodą owieczkę.

LESZEK ŚLIWA

Tygodnik Katolicki “Gość Niedzielny” Nr 3 – 20 stycznia 2008r.

Baranek w objęciach

VICENTE MASIP

“Męczeństwo św. Agnieszki”
olej na płótnie, 1540 Muzeum Prado, Madryt

 

Powiększenie Ten obraz jest opowieścią o okolicznościach śmierci św. Agnieszki, Rzymianki, zamęczonej w 304 roku. Zginęła, broniąc dziewictwa, które ofiarowała Chrystusowi.

Na pierwszym planie widzimy tragiczne zakończenie opowieści. Agnieszka została skazana na spalenie na stosie, jednak płomienie nie imały się jej. Wówczas kat zabił ją mieczem. Dlatego pod nogami świętej, na dole obrazu, leżą zwęglone szczapy drewna. Prawdziwego zakończenia sceny należy jednak szukać u góry. Tam, na chmurze, aniołowie przygotowują już dla Agnieszki koronę świętości i palmę męczeństwa.

W chwili śmierci Agnieszka przytula baranka. Oznacza to, że zamęczono ją z powodu miłości do Chrystusa – Baranka Bożego. Poza tym z barankiem kojarzono… imię świętej. Łacińskie imię Agnes (Agnieszka) pochodziło z greckiego słowa hagne (czysta, dziewicza). W starożytnym Rzymie przypominało jednak agnus – łacińskie słowo oznaczające właśnie baranka.

Według tradycji, Agnieszka została skazana na śmierć, bo odrzuciła zaloty syna prefekta miasta Semproniusza, mówiąc, że jest już poślubiona Chrystusowi. Semproniusz zemścił się okrutnie. Masip namalował go z lewej strony jako wydającego wyrok śmierci satrapę.

Częścią opowieści o męczeństwie świętej jest też przedstawiona w tle pogańska świątynia. Legenda mówi bowiem, że Agnieszka miała być pozostawiona przy życiu i poświęcona pogańskim bogom. Odprowadzono ją do świątyni Minerwy w Rzymie, gdzie miała być pozbawiona dziewictwa. Odmówiła, wybierając śmierć.

Obraz ma nietypowy kształt. Miał być bowiem tylko jednym z elementów dekoracji kaplicy Santo Tomas de Villanueva w klasztorze San Julian w Walencji.

Leszek Śliwa

Tygodnik Katolicki “Gość Niedzielny” Nr 3 – 18 stycznia 2009r.

Źródło żywej wody

JAN VAN EYCK

“Adoracja Baranka”, olej na desce, 1425-1429,
Gandawa, katedra św. Bawona

 

Powiększenie Woda dająca życie wieczne tryska z fontanny wprost na widza. Wydaje się, że wystarczy podejść bliżej do obrazu, by zostać oblanym. Nad źródłem żywej wody, na ołtarzu ze skrzyni – Arki Przymierza, stoi adorowany przez aniołów Baranek – Chrystus.

Jan van Eyck namalował scenę z Apokalipsy św. Jana. “(…) A oto wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojący przed tronem i przed Barankiem. (…) I głosem donośnym tak wołają: }}Zbawienie u Boga naszego, Zasiadającego na tronie i u Baranka{{. (…) Nie będą już łaknąć ani nie będą już pragnąć, i nie porazi ich słońce ani żaden upał, bo paść ich będzie Baranek, który jest pośrodku tronu, i poprowadzi ich do źródeł wód życia: i każdą łzę otrze Bóg z ich oczu.” (Ap 7,9-17).

Baranka artysta umieścił w centrum kompozycji. Krew lejąca się z Jego boku do kielicha przypomina o ofierze Chrystusa, podobnie jak krzyż stojący obok. Aniołowie otaczający Baranka składają ręce do modlitwy, potrząsają kadzidłem lub trzymają narzędzia Męki Pańskiej.

Z czterech stron przybywają ludzie adorujący Baranka. W lewym dolnym rogu postaci ze Starego Testamentu, przede wszystkim prorocy i patriarchowie. Wśród nich artysta umieścił pogańskiego poetę, Wergiliusza, bardzo szanowanego w średniowieczu. To człowiek w białej szacie, z wieńcem laurowym na skroniach.

W prawym dolnym rogu widzimy osoby znane z Nowego Testamentu i żyjące później. Na czele apostołowie. Jest ich czternastu – artysta dołączył Pawła, Macieja i Barnabę, a wykluczył Judasza. Za nimi w czerwonych szatach męczennicy.

U góry z prawej strony święte dziewice i męczennice (można rozpoznać Barbarę, Urszulę, Agnieszkę i Dorotę), z lewej wyznawcy.

W tle budynki odległego miasta, przywodzące na myśl Nowe Jeruzalem. Całą scenę oświetla Duch Święty, pod postacią otoczonego promieniami gołębia, unoszący się nad Barankiem.

Leszek Śliwa

Tygodnik Katolicki “Gość Niedzielny” Nr 22 – 3 czerwca 2007r.

Świat świętych

Albrecht Dürer

Wszyscy święci, olej na desce, 1511r.
Kunsthistorisches Museum, Wiedeń

 

Powiększenie Mieszczanin z Norymbergi, Matthaus Landauer zamówił u Albrechta Dürera obraz do kaplicy Wszystkich Świętych w Szpitalu Dwunastu Braci. Powstało malowidło przedstawiające około setki postaci. Mimo to nie mamy wrażenia chaosu. Wszystko dzięki kunsztownej kompozycji dzieła.

Artysta namalował świętych adorujących Trójcę Przenajświętszą. Na lewo od Chrystusa klęczy Maryja, na prawo – św. Jan Chrzciciel, a za plecami Matki Bożej stoi św. Jan Ewangelista. Te tradycyjnie przedstawiane w scenach Ukrzyżowania osoby znajdują się na czele świętych oddających cześć Trójcy.

Za Janem Chrzcicielem Dürer namalował osoby ze Starego Testamentu. Łatwo rozpoznać króla Dawida z harfą i Mojżesza z tablicami przykazań. Natomiast obok Maryi klęczą męczennice, trzymające w rękach palmy męczeństwa. Pierwsza z prawej św. Agnieszka z barankiem, obok św. Dorota z koszem. Po lewej stronie Matki Bożej rozpoznajemy św. Katarzynę Aleksandryjską z kołem i mieczem.

Poniżej widzimy grupę ludzi dążących do świętości. Reprezentują oni wszystkie stany: duchowieństwo, szlachtę, mieszczaństwo i chłopstwo. Artysta sportretował kilka osób. Na pierwszym planie znajdują się papież Juliusz II (w tiarze na głowie) i cesarz Maksymilian I (w koronie). Z lewej strony artysta umieścił fundatora dzieła. Matthaus Landauer to starzec w czarnym płaszczu z długimi siwymi włosami i siwą brodą. Po prawej stronie wyróżnia się jego zięć Wilhelm Haller, rycerz w złocistej zbroi.

Na samym dole widzimy krajobraz jeziora Garda we Włoszech i samotną sylwetkę człowieka. To sam Albrecht Durer, podtrzymujący tablicę informującą nas, kto i kiedy namalował tę piękną wizję. ALBERTVS DVRER NORICVS FACIEBAT ANNO A VIRGINIS PARTV[M] 1511 (Albrecht Durer malował w Norymberdze w roku 1511 od porodu Dziewicy).

Leszek Śliwa

Tygodnik Katolicki “Gość Niedzielny” Nr 43 – 28 październik 2007r.

LITANIA DO ŚW. AGNIESZKI

Kyrie eleison, Chryste eleison, Kyrie eleison.
Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boże – zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże – zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże – zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco Jedyny Boże – zmiłuj się nad nami.
Święta Agnieszko,    módl się za nami;
Pełna godności dziewico,
Ukochana wybranko Chrystusa,
Miłująca Pana ponad wszystko,
Poślubiona Chrystusowi, któremu służą Aniołowie,
Wznosząca swe ręce do nieba,
Oddająca Bogu swe czyste, dziecięce serce,
Z Bogiem na modlitwie zjednoczona,
Piękna i nienaruszona przed Najwyższym,
Zakochana w Panu ukrzyżowanym,
Pragnąca najpiękniejszej Perły,
Własną krwią uświęcona,
Nieustraszona przed męką i śmiercią,
Umacniana przez Ducha Świętego w ciężkich doświadczeniach,
Składająca krwawe świadectwo swej miłości do Chrystusa,
Cierpliwie znosząca złość oprawców,
Składająca hołd Barankowi, który kieruje ziemią i gwiazdami,
Okrutnie umęczona na rozkaz prefekta,
Biegnąca w stronę niezachodzącego Słońca,
Narodzona dla nieba,
Ciesząca się w niebie spełnieniem swoich tęsknot i pragnień,
Radująca się szczęściem bez końca,
Chwało bohaterów chrześcijańskich,
Ozdobo Kościoła świętego,
Wzorze chrześcijańskich dziewcząt,
Patronko dzieci,
Patronko wspólnot chrześcijańskich,
Potężna orędowniczko u Boga,
Jaśniejąca pięknem nieprzemijającym,

K: Módl się za nami święta Agnieszko.
W: Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.

MODLITWA ZA PRZYCZYNĄ ŚW. AGNIESZKI

Módlmy się.
Prosimy Cię, Panie Boże, niech w niebie wspiera nas modlitwa Twojej umiłowanej Agnieszki, abyśmy z żywą wiarą podążali ku Tobie, który jesteś pragnieniem serc naszych. Przez Chrystusa, Pana naszego.
Amen.

http://agnieszkakalina.pl/modlitwy-do-sw.agnieszki.html
Św. Agnieszka
Wszechmogący, wieczny Boże, Ty wybierasz to, co słabe w oczach świata, aby zawstydzić to, co mocne, spraw abyśmy naśladowali stałość w wierze św. Agnieszki, męczennicy, której narodziny dla nieba obchodzimy. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, który z Tobą żyje i Króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg przez wszystkie wieki wieków
Św. Agnieszka, młodziutka rzymianka, poniosła śmierć męczeńską na przełomie III i IV wieku. Na jej grobie wzniesiono bazylikę już w czasach Konstantyna. Jej imię wymienia się w Kanonie rzymskim. Święty Ambroży i papież Damazy stawiali ją jako wzór dziewic chrześcijańskich.
http://mtrojnar.rzeszow.opoka.org.pl/swieci/agnieszka/

Rzym, kościół św. Agnieszki na placu igrzysk

Roma, chiesa di Sant’Agnese in Agone

Nazwa jednej z najpiękniejszych barokowych świątyń Rzymu pochodzi od Cyrku Domicjana, na miejscu którego została zbudowana. Słowo in agone oznacza bowiem “na placu igrzysk”. Budowę kościoła zainicjował papież Innocenty X Pamphili, który polecił przebudowę całego Piazza Navona. Wraz z kościołem powstał pałac rodu Pamphili i znajdujące się dziś na placu fontanny. Prace budowlane przy kościele św. Agnieszki ruszyły w 1652 r. według projektu i pod kierunkiem Girolama i Carlo Rainaldich. Jednak już w następnym roku budowę doprowadzoną do parteru przejmuje Francesco Borromini, któremu udaje się wprowadzić pewne zmiany w projekcie kościoła i którego wpływ na obecny kształt budowli jest najbardziej znaczący. Mimo tego w 1657 r. ponownie nadzór nad budową przejmuje Carlo Rainaldi, który doprowadza ją do końca w 1672 r. Kościół zbudowany jest na planie krzyża greckiego, z dużą nawą, w której narożnikach znajdują się półkoliście zamknięte wnęki ołtarzowe. Znacznie obszerniejsze są aneksy na osiach wschód-zachód i północ-południe, od zachodu jest to prezbiterium, od wschodu przedsionek, zaś od północy i południa kaplice boczne. Kościół nakryty jest potężną kopułą z latarnią, na wysokim tamburze, który od zewnątrz obwiedziony jest ośmioma parami pilastrów. Fasada frontowa od strony Piazza Navona jest wklęsła w części środkowej i ujęta po bokach w wysunięte o przodu dwie smukłe wieże. Część środkowa zwieńczona jest trójkątnym portykiem, wspartym na dwóch parach kolumn. Wewnątrz kościół rozczłonkowany jest kolumnami i pilastrami dźwigającymi wydatny gzyms z belkowaniem. Freski sklepienia kopuły wykonał Cirio Ferri z uczniami, zaś alegorie cnót w żagielkach pod kopułą malował Giovanni Battista Baciccia. Wnętrze kościoła zdobią barokowe ołtarze z licznymi rzeźbami i dekoracją stiukową. Wśród nich wyróżnia się ołtarz główny z 1688 r., przedstawiający cud św. Agnieszki, który wykonali Alessandro Algardi i Ercole Ferrata. Inne warte uwagi ołtarze to: ołtarz Świętej Rodziny Domenico Guidiego, ołtarz św. Aleksego, ołtarz śmierci św. Cecylii, ołtarz Męczeństwa św. Eustachego czy ołtarz Męczeństwa św. Emerenziana.

LITERATURA

Hintzen-Bohlen B., Rzym. Sztuka i architektura, wyd. Ullmann 2008
Sztuka Świata t. VI, wyd. Arkady, Warszawa 1994
Sztuka baroku, pod. red. R. Tomana, wyd. Konemann 2000
Strona internetowa: http://www.santagneseinagone.org/homepage.html

 

http://www.zabytkowekoscioly.net/index.php/zagranica/wlochy/112-rzym-kosciol-sw-agnieszki-na-placu-igrzysk

Św. Agnieszka Rzymianka

.

Święta dziewica i męczenniczka (ok.290-304).

Urodziła się około 290 roku w Rzymie w bardzo zamożnej rodzinie . Rodzice wychowali ją tak pobożnie, że w dziesiątym roku życia złożyła ślub czystości.
Jej nadzwyczajna uroda zwracała na nią uwagę wielu synów najznakomitszych rodów rzymskich. Gdy ujrzał ją syn starosty Semproniusza, tak się mu spodobała, że chciał ją poślubić. Odprawiając starającego się o jej rękę, wyznała mu że jest chrześcijanką. Jako, że w prawie rzymskim nie można było skazać na śmierć dziewicy, starosta kazał ją wlec nagą do domu rozpusty. Dziewczyna modliła się tak gorąco, że w ciągu kilku chwil jej włosy tak urosły, że okryły ją niczym płaszcz. Wszyscy ci, którzy usiłowali pozbawić ją niewinności zostali oślepieni.

Ercole Ferrata, marmur, 1660-64
Bazylika Sant’Agnese in Agone, Rzym

Starosta kazał ją spalić na stosie, ale płomienie nie wyrządziły jej krzywdy. Rozgniewany nakazał ściąć jej głowę, dnia 21 stycznia 304 roku. Jej rodzice sami pogrzebali jej ciało, opłakując ją rzewnymi łzami. Wtedy ukazała im się
św. Agnieszka w otoczeniu innych dziewic i pocieszyła ich. Na jej grobie modliła się córka jej mamki, św. Emerencjana, którą poganie ukamienowali za to, że nie chciała opuścić grobu i wyrzucała im zabicie swej mlecznej siostry.

Domenichino, 1620r.
Royal Collection, Windsor

Imię św. Agnieszki zostało wpisane do Kanonu Mszy Świętej.

Cesarz Konstantyn kazał wybudować nad jej grobem wspaniałą bazylikę,
św. Agnieszki za Murami (Sant’Agnese fuori le mura). Jej czaszka jest przechowywana w bocznej kaplicy w Bazylice św. Agnieszki w Agonii (Sant’Agnese in Agone). 

Bazylika Sant’Agnese in Agone, Rzym
Relikwiarz z czaszką św. Agnieszki
Bazylika Sant’Agnese in Agone, Rzym
Bazylika Sant’Agnese fuori le mura, Rzym
Grób św. Agnieszki
Bazylika Sant’Agnese fuori le mura, Rzym

Przedstawiana z barankiem, jej imię bowiem nawiązuje do łacińskiego agnus czyli baranek, będący symbolem czystości i niewinności. Pochodzi od greckiego hagne, co oznacza: czysta, dziewicza, święta.

Św. Agnieszka dyskutuje z Żydami.
Alegoria pewności oraz stałości wiary i nauki o niej.
Graduał z opactwa Notre Dame w Fontevrault, XII w.

Patronka:
Czystości, dziewic, narzeczonych, Dzieci Maryi, ogrodników.

Ikonografia:
Przedstawiana jako młoda dziewczyna albo dziewczynka z barankiem
w ramionach lub u stóp. Jej atrybutami są: palma, miecz.

Poświęcenie owieczek w dniu św. Agnieszki
Bazylika Sant’Agnese fuori le mura, Rzym

Varia:
Każdego roku w dniu św. Agnieszki w rzymskim kościele pod jej wezwaniem poświęca się dwie owieczki, z których wełny tkane są paliusze. Owieczki pochodzą z hodowli należącej do cystersów (wcześniej do trapistów) z rzymskiego opactwa Tre Fontane, na którego terenie znajduje się kościół
p.w. św. Agnieszki. Jedną owieczkę przyozdabia się czerwonymi różami jako symbolem męczeństwa i napisem S.A.M. (Św. Agnieszka Męczenniczka), a drugą – białymi różami jako symbolem dziewictwa i napisem S.A.V. (Św. Agnieszka Dziewica). Po poświęceniu przez papieża owieczki są przekazywane siostrom benedyktynkom z klasztoru św. Cecylii na Trastevere, gdzie są strzyżone, a z ich wełny siostry tkają paliusze, które papież w dzień Apostołów Piotra i Pawła nakłada na ramiona nowo mianowanym metropolitom, na znak ich jurysdykcji i symbolu Dobrego Pasterza niosącego na ramionach owieczkę.

  
Masip Vincent, 1540r.
Museo del Prado, Madryt
Fra Angelico, fragm., 1434-35
Luwr, Paryż
Johann von Schraudolph, 1842r.
Nowa Pinakoteka, Monachium
Psałterz cysterski w XIII w.
Niektóre martyrologia pod dniem 21 stycznia wymieniają jeszcze dwie święte o tym imieniu, o których niewiele wiadomo : św. Agnieszka z Admont i św. Agnieszka z Monzady.

 

http://martyrologium.blogspot.com/2010/01/sw-agnieszka-rzymianka.html

 

Św. Agnieszka z Admont

.

Święta dziewica i mniszka benedyktyńska (XII w.)

Znana również pod imieniem: Agnes von Wolfrathshausen.

Oprócz św. Agnieszki Rzymianki martyrologia wzmiankują na dzień 21 stycznia wspomnienie jeszcze dwóch świętych pod tym samym imieniem.

Św. Agnieszka była córką hrabiego Otto II von Wolfrathshausen.
Była uczennicą opata benedyktynów z austriackiego Admont, Wolfelda, w przyklasztornej szkole dla dziewcząt.

Wstąpiła do nowo ufundowanego klasztoru benedyktynek w Admont. Tam służyła Bogu z całą pobożnością i świętością.

 

http://martyrologium.blogspot.com/2010/01/sw-agnieszka-z-admont.html

 

Św. Agnieszka z Monzady

.

Święta dziewica i wyznawczyni (XV w.)

Urodziła się w hiszpańskim miasteczku Monzada (Moncada). Gdy pewnego dnia
w Walencji usłyszała kazanie św. Wincentego Ferreriusza, postanowiła swoją czystość poświęcić Bogu. Rodzice nalegali, aby wyszła za mąż, więc w męskim przebraniu uciekła i zamieszkała w jaskini nieopodal klasztoru kartuzów Porta Coeli.

Kartuzja Porta Coeli, Sierra k. Walencji

Żyła tam nierozpoznana przez 20 lat, znana ze swej pobożności i pokory.
Jej grób był miejscem wielu cudów.

 

http://martyrologium.blogspot.com/2010/01/sw-agnieszka-z-monzady.html

 

********

21 stycznia

Żywot świętej Agnieszki,
Męczenniczki

(Żyła około roku Pańskiego 304)

 

Cały świat chrześcijański przejęty jest uwielbieniem dla tej Świętej, albowiem zaledwie lat trzynaście licząc, ozdobiła skronie swoje dwojakim wieńcem, jednym z lilii niewinności, drugim z róż męczeństwa.

Urodziła się w Rzymie z zacnych i zamożnych rodziców. Wychowali ją tak pobożnie, że w dziesiątym roku życia złożyła ślub czystości i poświęciła swe życie niebieskiemu Oblubieńcowi. Nadzwyczajna jej piękność zwróciła na nią uwagę synów najznakomitszych rodzin Rzymu, którzy wszelkimi sposobami starali się pozyskać jej serce. Gdy pewnego razu wracała ze szkoły, ujrzał ją syn starosty rzymskiego Semproniusza i tak się w niej rozmiłował, że zaraz posłał jej bogate dary w szatach, klejnotach i pieniądzach, prosząc, aby zechciała zostać jego małżonką. Lecz Agnieszka darów nie przyjęła, a w odpowiedzi oświadczyła, że jest już zaręczona o wiele zacniejszemu Oblubieńcowi, który jej droższe i kosztowniejsze ofiarował dary, nie może przeto złamać danego słowa.

Rozumiał przez to ów młodzieniec oblubieńca ziemskiego, a ponieważ sądził, że nikt nie może być zacniejszym od niego, złożył jej jeszcze kosztowniejsze upominki i osobiście jej oświadczył, jak wielce ją miłuje. Teraz dopiero Agnieszka, o której nie wiedziano, że była chrześcijanką, jawnie mówić poczęła: “Odstąp ode mnie, pobudko grzechu, potrawo śmierci wiecznej! Jestem już zaręczona takiemu, którego życie jest nieśmiertelne, którego szlachectwo najstarsze, którego piękność najśliczniejsza, którego miłość najczulsza, którego łaska najdobrotliwsza, w którego objęciach dziewictwo zatrzymam i którego jedynie, niewypowiedzianie, wiecznie miłuję”.

Młodzieniec, zasmucony tą odpowiedzią, nie zrozumiawszy jeszcze jej właściwego znaczenia, począł się martwić i schnąć. Troskliwy ojciec, frasując się o życie jedynego syna, sam udał się z prośbą do Agnieszki, aby go nie odpychała, ale Agnieszka trwała niezachwianie przy swojej pierwszej odpowiedzi.

Semproniusz, rozgniewany lekceważeniem swego syna, zaczął się dowiadywać, kto jest tym tajemniczym oblubieńcem Agnieszki, i dowiedział się przy tym, że jest chrześcijanką. Usłyszawszy to, ucieszył się, myśląc, że będzie ją mógł zniewolić groźbą srogiej kary, jako tę, która się bogom pogańskim sprzeciwia. Posławszy po nią, kazał ją przywieść przed siebie, a udając litość dla jej rzekomego występku, obietnicami chciał ją nakłonić do złożenia ofiary i pokłonienia się bałwanom. Pobożna dziewica oparła się temu stanowczo, wskutek czego starosta zmienił sposób postępowania i zaczął grozić. “Upór twój – rzekł surowo – zasługuje wprawdzie na najboleśniejszą śmierć, będę jednak miał litość nad twą młodością, jeśli pokłonisz się bogom”. Agnieszka odpowiedziała wesoło: “Nie lituj się nad moją młodością, gdyż wcale tego od ciebie nie żądam. Wiara nie polega bowiem na latach, lecz na przeświadczeniu. Bóg wszechmogący nie patrzy na wiek, lecz na uczucia. Czyń przeto, jak ci się podoba”.

Święta Agnieszka

Starosta wydał ją w ręce sprośnych siepaczy, lecz Bóg dobrotliwy cudownie ją obronił, a gdy syn Semproniusza zbliżył się do niej, padł u jej stóp trupem, lecz Agnieszka w Imię Jezusa Chrystusa wskrzesiła go i zdrowym oddała ojcu. Tym czasem pospólstwo poczęło krzyczeć, aby ją spalono. Wrzucono Świętą na stos, lecz ogień jej nie uszkodził, a wtedy rozgniewany do żywego starosta kazał ją na owym stosie przebić puginałem. Śmierć męczeńska św. Agnieszki nastąpiła 21 stycznia roku 304. Rodzice sami pogrzebali ciało ukochanej córki i długo w łzach i narzekaniu czuwali nad jej grobem, aż wreszcie pewnego razu ukazała się im Agnieszka w towarzystwie wielu dziewic, błyszcząca niebieską jasnością, trzymając w ręku białego baranka. “Nie opłakujcie mnie jako straconej – rzekła – lecz się weselcie, że teraz w nieskończonej szczęśliwości z Tym jestem zaślubioną, którego tu na ziemi kochałam z całego serca”. Cesarz Konstancjusz wybudował nad jej grobem wspaniały kościół, gdzie dotąd co roku poświęcają dwa białe baranki, które potem pielęgnują zakonnice. Z wełny tych baranków wyrabiają paliusze czyli taśmy z białymi, czerwonymi i czarnymi krzyżykami. Przechowuje się je u grobu świętego Piotra, a papież rozdziela je później między kardynałów, patriarchów i arcybiskupów na znak pełności ich władzy kościelnej.

Nauka moralna

Nieocenionym skarbem musi być dziewicza czystość ciała i duszy, skoro św. Agnieszka i tyle tysięcy dziewic położyły za nią życie! Za to, co nie ma wartości, życia się nie daje. W samej rzeczy, dziewicza czystość jest największym skarbem; czyni ona człowieka już na ziemi równym aniołom, a nawet wyższym jeszcze, ponieważ aniołowie nie podlegają pokusom; czyni ciało przybytkiem Trójcy Przenajświętszej, a duszę oblubienicą Jezusa. Jezus nikogo tak nie miłuje, jak czystą duszę! Nikomu nie przyobiecał większej szczęśliwości i chwały, jak duszom dziewiczym! – Chrześcijańska duszo, na Chrzcie św. otrzymałaś sukienkę niewinności; wtenczas tak samo jak Agnieszka przyobiecałaś wierność Zbawicielowi; wtedy zostałaś oblubienicą Jezusa. Ach, zachowaj tę piękną, wspaniałą sukienkę! Módl się, unikaj sposobności do upadku, zatykaj uszy na wszelkie pochlebstwa. Nie dowierzaj sobie, a strzeż się uwodzicieli. Oddaj się pod opiekę najczystszej, Najświętszej Maryi Panny, a wtedy jak święta Agnieszka wyratujesz się z każdego niebezpieczeństwa i sukienkę niewinności zaniesiesz przed Oblicze miłośnika czystości, Jezusa Chrystusa.

Modlitwa

Św. Agnieszko, ozdobo dziewiczej czystości, módl się także za nami, abyśmy za Twą przyczyną wszelkie przeszkody zwyciężywszy, sukienkę niewinności nienaruszoną i niepokalaną przed święte oblicze Boga zanieść mogli. Amen.

św. Agnieszka, Męczenniczka
urodzony dla świata 291 roku
urodzony dla nieba 21.01.291 roku
wspomnienie 21 stycznia

Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku – Katowice/Mikołów 1937r.

Święta Agnieszka

Promienna światłem i czystości cnotą,
Skąpana w blaskach jutrzenkowej zorzy,
Święta Agnieszka stanęła i oto
Z jej rąk ku niebu wzleciał śpiewak Boży.

“Leć! Leć skowronku! Ludziom na pociechę,
Na chwałę Bogu dzwoń piosnki radosne,
I zanieś dobrą nowinę pod strzechę,
Że Pan Bóg wkrótce da znów nową wiosnę”

Wzleciało ptaszę świergocąc donośnie,
Że choć mróz jeszcze ziemię w pętach trzyma,
Wiatr jednak niesie miłą wieść o wiośnie
I że ustąpić musi wnet i zima.

Święta dzieweczka niewinna i biała,
Z radością słuchała skowrończanej nutki,
Bo takby bardzo wszystkim ludziom chciała
Usuwać z drogi niedolę i smutki.

Nikt też posłuchać piosnki nie omieszka,
Każdy radośnie na swym progu stawa
I gwarzą ludzie: “To święta Agnieszka
Dziś wypuściła skowronka z rękawa!”

(Przewodnik Katolicki, r. 1928)
Rok Boży w liturgii i tradycji Kościoła świętego – Katowice 1931

http://ruda_parafianin.republika.pl/swi/a/agni.htm#02

*/zdjęcia nie opisane z netu

O autorze: Judyta