Słowo Boże na dziś – 22 lutego 2015 r. – Niedziela Wielkiego Postu – NIEDZIELA KRZYŻA

Myśl dnia

Życie to powieść Boga. Pozwólmy Mu ją pisać.

Isaac Bashevis Singer

I NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU, ROK B
vorp20g32pa
PIERWSZE CZYTANIE (Rdz 9,8-15)

Zachęcamy do udziału w nabożeństwie Gorzkich Żalów. W okresie Wielkiego Postu można jednokrotnie uzyskać w ten sposób odpust zupełny.

 

Przymierze Boga z Noem po potopie

Czytanie z Księgi Rodzaju.

Tak rzekł Bóg do Noego i do jego synów:
„Oto Ja zawieram przymierze z wami i z waszym potomstwem, które po was będzie; z wszelką istotą żywą, która jest z wami: z ptactwem, ze zwierzętami domowymi i polnymi, jakie są przy was, ze wszystkimi, które wyszły z arki, z wszelkim zwierzęciem na ziemi. Zawieram z wami przymierze tak, iż nigdy już nie zostanie zgładzona żadna istota żywa wodami potopu i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemię”.
Po czym Bóg dodał: „A to jest znak przymierza, które Ja zawieram z wami i każdą istotą żywą, jaka jest z wami, na wieczne czasy: Łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną i ziemią. A gdy rozciągnę obłoki nad ziemią i gdy ukaże się ten łuk na obłokach, wtedy wspomnę na moje przymierze, które zawarłem z wami i z wszelką istotą żywą, z każdym człowiekiem; i nie będzie już nigdy wód potopu na zniszczenie jakiegokolwiek jestestwa”.

Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY (Ps 25,4-5.6-7bc.8-9)

Refren:Drogi Twe, Panie, to łaska i wierność.

Daj mi poznać Twoje drogi, Panie, *
naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami.
Prowadź mnie w prawdzie według Twych pouczeń, *
Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję.

Wspomnij na swe miłosierdzie, Panie, *
na swoją miłość, która trwa na wieki.
Tylko o mnie pamiętaj w swoim miłosierdziu, *
ze względu na dobroć Twą, Panie.

Dobry jest Pan i prawy, *
dlatego wskazuje drogę grzesznikom.
Pomaga pokornym czynić dobrze, *
uczy pokornych dróg swoich.

DRUGIE CZYTANIE (1 P 3,18-22)

Woda chrztu nas ocala

Czytanie z Pierwszego listu świętego Piotra Apostoła.

Najdrożsi:
Chrystus raz umarł za grzechy, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was do Boga przyprowadzić; zabity wprawdzie na ciele, ale powołany do życia Duchem. W nim poszedł nawet ogłosić zbawienie duchom zamkniętym w więzieniu, niegdyś nieposłusznym, gdy za dni Noego cierpliwość Boża oczekiwała, a budowana była arka, w której niewielu, to jest osiem dusz zostało uratowanych przez wodę.
Teraz również zgodnie z tym wzorem ratuje was ona we chrzcie nie przez obmycie brudu cielesnego, ale przez zwróconą do Boga prośbę o dobre sumienie, dzięki zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. On jest po prawicy Bożej, gdyż poszedł do nieba, gdzie poddani Mu zostali aniołowie i Moce, i Potęgi.

Oto słowo Boże.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Mt 4,4b)

Aklamacja: Chwała Tobie, Słowo Boże.

Nie samym chlebem żyje człowiek,
lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych.

Aklamacja: Chwała Tobie, Słowo Boże.

EWANGELIA (Mk 1,12-15)

Jezus był kuszony przez szatana, aniołowie zaś Mu usługiwali

Słowa Ewangelii według świętego Marka.

Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana. Żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś Mu usługiwali.
Po uwięzieniu Jana przyszedł Jezus do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”.

Oto słowo Pańskie.

*************************************************************************************************************************************

KOMENTARZ

Pustynia

paulusorgpl

http://youtu.be/q4PGyqiz30s
********
Dar pustyni
Pustynia jest zawsze szkołą pokory i wolności. Kiedy Bóg wyprowadza nas na pustynię, wówczas chce, abyśmy poznali samych siebie przez pryzmat naszych słabości i ograniczeń. Na pustyni uczymy się też w nowy sposób patrzeć na Boga, bo wtedy jesteśmy zdani tylko na Niego. Pustynią w naszym życiu może być dla nas czas choroby, czas smutku związanego ze stratą kogoś bliskiego, czas, gdy poczuliśmy się zdradzeni, opuszczeni i poniżeni. W sposób instynktowny chcielibyśmy zazwyczaj uniknąć pustyni. Spróbujmy zatem tym razem przyjąć pustynię nie jako przekleństwo, ale jako dar Boga dla nas. Jezu, który wyszedłeś na pustynię, aby pokazać nam, jak walczyć ze słabościami i pokusami złego ducha, proszę Cię, naucz mnie przeżywać moją życiową pustynię w łączności z Tobą.

Rozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2015”

Autor: ks. Mariusz Krawiec SSP
Edycja Świętego Pawła

http://www.paulus.org.pl/czytania.html
*******

Wprowadzenie do liturgii

 PUSTYNIA – BŁOGOSŁAWIONY DAR

Co można robić na pustyni przez czterdzieści dni? Nic. Kogo można tam spotkać? Nikogo. Co można zobaczyć? Nie za wiele. Co można znaleźć? Pana Boga i siebie.
Greckie słowo eremos oznacza nie tylko pustynię, z piaskiem i brakiem wody, ale również miejsce bezludne, niezamieszkałe. Duch wyprowadza Chrystusa na pustynię. Tam zmaga się On z kusicielem, z myślami, przeżywa samotność. Po powrocie mówi krótkie zdanie: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (Mk 1,15).
My również wychodzimy czasem na „pustynię”. Szukamy miejsca bezludnego, pustego kościoła, pustej ławki w parku. Niekiedy we własnym domu zamykamy się w pokoju, krążymy po ogrodzie, odmawiając różaniec. Szukamy „pustyni”, aby poradzić sobie z myślami i rozważyć wiele spraw. Po powrocie jesteśmy zamyśleni, inaczej spoglądamy na wszystko i też odpowiadamy bliskim krótkimi zdaniami. Być może jasne stają się wtedy słowa: „Kto idzie na pustynię, ten nie szuka tam chleba, lecz niesie w sobie głód za czymś większym” (bp J. Angerhausen).
Warto wychodzić czasem na „pustynię”. Warto chodzić tam z Chrystusem. Może w tych momentach chce nam Pan coś ważnego powiedzieć, coś przetłumaczyć… Nie wolno bać się tej „pustyni”: wewnętrznej walki, chwilowej samotności, obcowania tylko z Panem. Być może kiedyś, po powrocie, powiesz podobnie: „Nawróciłem się i wierzę w Ewangelię”. Być może?!
Zawsze jednak, gdy będziesz na pustyni, powtarzaj dzisiejsze słowa psalmisty: „Daj mi poznać Twoje drogi, Panie, naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami” (Ps 25,4). On nas przeprowadzi przez każdą pustynię.

ks. Przemysław Pokorski

http://www.edycja.pl/dzien_panski/id/906

*******

Liturgia słowa

Rozpoczęty okres Wielkiego Postu to czas nawrócenia. Prawdziwie chrześcijańskie nawrócenie to podjęcie zdecydowanej walki ze złem. Wzorem jest dla nas Chrystus. Rozważając tajemnice męki, śmierci i zmartwychwstania Jezusa, prośmy o siłę do naszych codziennych zmagań ze słabością i grzechem.

PIERWSZE CZYTANIE (Rdz 9,8-15)

Człowiek zgrzeszył, był nieposłuszny Bogu. Nie został jednak pozbawiony nadziei. Pan Bóg postanowił zawrzeć z nim przymierze. Jedno z pierwszych zawarł z Noem, zaraz po potopie. Było to przymierze „na wieczne czasy” i dotyczyło wszystkich ludzi. Miłość Boża jest większa od ludzkich słabości. Ostateczne i doskonałe przymierze zostało przypieczętowane śmiercią Chrystusa na krzyżu.

Czytanie z Księgi Rodzaju
Tak rzekł Bóg do Noego i do jego synów:
«Oto Ja zawieram przymierze z wami i z waszym potomstwem, które po was będzie; z wszelką istotą żywą, która jest z wami: z ptactwem, ze zwierzętami domowymi i polnymi, jakie są przy was, ze wszystkimi, które wyszły z arki, z wszelkim zwierzęciem na ziemi. Zawieram z wami przymierze tak, iż nigdy już nie zostanie zgładzona żadna istota żywa wodami potopu i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemię».
Po czym Bóg dodał: «A to jest znak przymierza, które Ja zawieram z wami i każdą istotą żywą, jaka jest z wami, na wieczne czasy: Łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną i ziemią. A gdy rozciągnę obłoki nad ziemią i gdy ukaże się ten łuk na obłokach, wtedy wspomnę na moje przymierze, które zawarłem z wami i z wszelką istotą żywą, z każdym człowiekiem; i nie będzie już nigdy wód potopu na zniszczenie jakiegokolwiek jestestwa».

PSALM (Ps 25,4-5.6-7bc.8-9)

Trudno jest człowiekowi wytrwać w wierności Panu Bogu. Łatwo można zejść z Bożych dróg, a jeszcze łatwiej pobłądzić. Dlatego trzeba zabiegać o nieustanną Bożą pomoc w naszym życiu. Pan wskazuje drogę, uczy chodzić właściwymi ścieżkami. Pamiętając o tym, trzeba nam wołać:

Refren: Drogi Twe, Panie, to łaska i wierność.

Daj mi poznać Twoje drogi, Panie, *
naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami.
Prowadź mnie w prawdzie według Twych pouczeń,*
Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję. Ref.

Wspomnij na swe miłosierdzie, Panie, *
na swoją miłość, która trwa na wieki.
Tylko o mnie pamiętaj w swoim miłosierdziu, *
ze względu na dobroć Twą, Panie. Ref.

Dobry jest Pan i prawy, *
dlatego wskazuje drogę grzesznikom.
Pomaga pokornym czynić dobrze, *
uczy pokornych dróg swoich. Ref.

DRUGIE CZYTANIE (1P 3,18-22)

Sakrament chrztu św. włącza człowieka w tajemnicę śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Otwiera przed nim drzwi Bożego życia. Niegdyś tylko nieliczni z otoczenia Noego zostali ocaleni z wód potopu. Teraz wody chrzcielne czynią każdego z nas nowym stworzeniem, wyzwolonym przez Chrystusa i zjednoczonym z Nim.

Czytanie z Pierwszego Listu świętego Piotra Apostoła
Najdrożsi:
Chrystus raz umarł za grzechy, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was do Boga przyprowadzić; zabity wprawdzie na ciele, ale powołany do życia Duchem. W nim poszedł nawet ogłosić zbawienie duchom zamkniętym w więzieniu, niegdyś nieposłusznym, gdy za dni Noego cierpliwość Boża oczekiwała, a budowana była arka, w której niewielu, to jest osiem dusz, zostało uratowanych przez wodę.
Teraz również zgodnie z tym wzorem ratuje was ona we chrzcie nie przez obmycie brudu cielesnego, ale przez zwróconą do Boga prośbę o dobre sumienie, dzięki zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. On jest po prawicy Bożej, gdyż poszedł do nieba, gdzie poddani Mu zostali aniołowie i Moce, i Potęgi.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Mt 4,4b)

Aklamacja: Chwała Tobie, Słowo Boże.
Nie samym chlebem żyje człowiek,
lecz każdym słowem,
które pochodzi z ust Bożych.
Aklamacja: Chwała Tobie, Słowo Boże..

EWANGELIA (Mk 1,12-15)

Nadeszła chwila wielkiego przełomu w historii ludzkości. Jezus ogłasza wypełnienie się czasu i nadejście królestwa Bożego. Szatan, po nieudanych próbach kuszenia Chrystusa, został pokonany. Nadchodzi nowa epoka – zwycięstwa nad złem i śmiercią. Jezusowe wezwanie do nawrócenia i uwierzenia w Ewangelię nie może pozostawać w nas bez odpowiedzi.

Słowa Ewangelii według świętego Marka
Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana. Żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś Mu usługiwali.
Po uwięzieniu Jana przyszedł Jezus do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię».

http://www.edycja.pl/dzien_panski/id/906/part/2

*****

Katecheza

Czy Bóg stworzył zło? Co ono ma wspólnego z moimi grzechami?

Bóg stworzył wszystko dobre, lecz gdy wybieramy wbrew Bogu i Jego miłości, zło może się rozszaleć. Każdy grzech jest skutkiem takiego wyboru.
Skoro Bóg jest nieskończenie dobry, to jak mógł On stworzyć zło? Jeśli może wszystko,
to dlaczego zło wciąż istnieje na świecie? Dlaczego Bóg nie interweniuje? Na te pytania nigdy nie poznamy pełnej odpowiedzi. Mamy tu do czynienia z tajemnicą zła (łac. mysterium iniquitatis). Zło jest niezgodnym z wolą Bożą zniszczeniem i wypaczeniem dobra.

# Źródło
Święty Augustyn zmagał się z zagadnieniem pochodzenia zła, lecz nie znajdował rozwiązania (Wyznania 7,7.11). Nie widział innej drogi, jak tylko zwrócić się do Boga i zostać katolikiem. Kiedy ktoś mierzy się z kwestią zła i grzechu, to najlepszą rzeczą, jaką może zrobić, jest próba przyjęcia perspektywy Bożej miłości. Bez Bożego objawienia bardzo trudno rozpoznać rzeczywistość zła (KKK 387). Bóg stworzył nas po to, abyśmy kochali Jego i siebie nawzajem. Mamy władzę i wolność, aby wybierać dobro, piękno i prawdę. Możemy też używać tej wolności w nieprawidłowy sposób, dokonując złych i grzesznych wyborów – jeśli są one całkowicie sprzeczne z tym, czego chce dla nas Bóg. Prawdopodobnie zdarzyło ci się już świadomie zrobić coś, czego robić nie powinieneś. W głębi serca wiedziałeś, że to zła decyzja, a mimo to poszedłeś za nią i zrobiłeś to. Zgodziłeś się na to niemalże wbrew swojej woli. Jest to przykład wpływu zła na twoje życie.

# Bóg i zło
Walka pomiędzy dobrem i złem toczy się w sercu i umyśle każdej osoby. Biblijna historia popadnięcia Adama i Ewy w grzech nie musi być brana dosłownie, ale niesie ze sobą ważną prawdę i przesłanie podane w poetyckim stylu (patrz: Tweet 1.2). Pokazuje, w jaki sposób pierwsi ludzie zostali skuszeni do wyboru zła zamiast dobra. Nikt nie uniknie kuszenia. Taka jest konsekwencja tego, co nazywamy grzechem pierworodnym (patrz: Tweet 1.4). Rodzimy się w miejscu, w którym grzech i zło są już obecne i stanowią część nas samych. W pewnym sensie dziedziczymy je po naszych przodkach. Jak pisze św. Paweł: „[…] przez nieposłuszeństwo jednego człowieka [Adama] wielu stało się grzesznikami” (Rz 5,19). Nie omawialiśmy jeszcze grzechów osobistych popełnianych przez ludzi w ciągu ich życia. Święty Jan upomina, że „mamy się wzajemnie miłować. Nie tak jak Kain!” (1J 3,11-12). Kain zabił swojego brata, ponieważ „jego czyny były złe, czyny zaś jego brata – sprawiedliwe” (1J 3,12; patrz: Tweet 1.42). Nasze grzechy są konsekwencją osłabienia ludzkiej natury po pierwszym grzechu. Przez pierwszy grzech Adama jesteśmy kuszeni do zła. Ta skłonność pozostaje w nas nawet po chrzcie świętym. To dlatego nasza walka z grzechem jest często taka trudna (patrz: Tweet 4.13).

# Zło i Jezus
Oto dotarliśmy do głównego powodu, dla którego Jezus przyszedł na nasz świat: chciał ocalić ludzkość od ciężaru grzechu. Istotą sprawy nie jest jednak grzech, ale przebaczenie i odkupienie, które przynosi nam Jezus: „[…] jak z powodu występku jednego człowieka [Adama] wyrok potępiający dotknął wszystkich ludzi, tak też z powodu jednego czynu usprawiedliwiającego [śmierci Jezusa] do wszystkich ludzi przyszło usprawiedliwienie dające życie” (Rz 5,18). Od tamtej chwili, wybierając Jezusa i dobro, możemy pomagać sobie nawzajem na drodze do życia wiecznego w niebie. To dlatego św. Tomasz z Akwinu mógł powiedzieć: „Bóg dopuszcza zło, aby wyprowadzić z niego jeszcze większe dobro” (Summa III.1.3 ad 3); zaś św. Paweł: „Gdzie […] rozpowszechnił się grzech, tam pojawiła się jeszcze obfitsza łaska” (Rz 5,20).

Ks. Michel Remery, Tweetując z Bogiem, t. 1, Częstochowa 2014.

http://www.edycja.pl/dzien_panski/id/906/part/3

******

Rozważanie

 Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię (Mk 1, 15).

Nawróć się to znaczy powróć do Boga, odwróć się od złego, napraw błędy, przebacz. Pełny sens nawrócenia poznajemy w świetle Ewangelii. Dobra Nowina jest jedyną racją, która tłumaczy ogromny wysiłek towarzyszący nawróceniu. Wierzę w Ewangelię, a więc wiem, że Jezus sam przychodzi do mnie i podaje mi swoją dłoń, że daje mi prawdę, że uczy mnie miłości, że mnie prowadzi przez życie, że przygotował dla mnie mieszkanie w niebie, że wytrwale na mnie czeka. Uświadamiając sobie ogrom danej mi łaski, nie mogę zamknąć się na nią, nie mogę jej odrzucić. A jednak, trwając w grzechu, świadomie się jej wyrzekam, rezygnuję z ofiarowanego mi dobra. Nie można trwać bez końca w pustce beznadziei, w mroku zwątpienia i ciemności grzechu. Można się z tego wyzwolić. Wróćmy do Ojca! To ten czas! On czeka.

Rozważania zaczerpnięte z terminarzyka Dzień po dniu
wydawanego przez Edycję Świętego Pawła

http://www.edycja.pl/dzien_panski/id/906/part/4

************************

Medytacja tygodnia


I NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU – rok B
22 lutego 2015 r.

I  Lectio:
Czytaj z wiarą i uważnie święty tekst, jak gdyby dyktował go dla ciebie Duch Święty.

Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. Czterdzieści dni przebywał na pustyni, kuszony przez szatana. Żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś Mu usługiwali. Po uwięzieniu Jana przyszedł Jezus do Galilei i głosił Ewangelie Bożą. Mówił: “Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”.

(Mk 1,12-15)

 

II  Meditatio:
Staraj się zrozumieć dogłębnie tekst. Pytaj siebie: “Co Bóg mówi do mnie?”
Czas Wielkiego Postu. Czas tej niezwykłej podróży, wędrówki, pielgrzymki do głębin swego serca. Aby tam dotrzeć trzeba mi przejść niejako przez pustynię wielkopostnych zmagań, trudów, realizacji postanowień. Tak jak Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, tak ufam, że tenże Duch pomoże mi owocnie przeżyć czas Wielkiego Postu, mojej duchowej pustyni. Zdaję sobie sprawę, że jak Pana Jezusa na pustyni tak i mnie dopadną różne pokusy, poprzez które zły duch będzie chciał zniweczyć mój wielkopostny wysiłek czy też do tego wysiłku skutecznie zniechęcić. Ufam, że w Panu i z Nim pokusy przezwyciężę, nie dam się zwieść złemu. W mojej wędrówce liczę na pomoc moich braci i sióstr w wierze czy wsparcie aniołów. Sam też jestem gotów do pomocy innym.

Pragnę podjąć tę wędrówkę ku głębinom serca, aby kiedy tam dotrę uskutecznić proces nawrócenia, do którego wzywa mnie Pan, podjąć ten zdecydowany zwrot “od” tego, co złe, grzeszne, bezbożne, „ku” temu, co dobre, pobożne, pełne łaski. Tylko, bowiem nawrócone serce ma szansę wierzyć i to mocno w Ewangelię, nią żyć i każdego dnia dzielić się z innymi. Tylko nawrócone serce może w pełni zaangażować się w budowę Bożego królestwa. Pragnę, aby mój czas, czas Wielkiego Postu był dobrze i mądrze wypełniony, szczególnie owocną współpracą z Bożą łaską, otwarciem serca na potrzeby moich bliźnich, rzetelną a nie udawaną pracą nad sobą. Będę też wspierał przynajmniej modlitwą moich braci i siostry, którzy jak Jan Chrzciciel także w obecnych czasach, za wiernośc Panu i Jego Ewangelii trafiają do więzień, są prześladowani a nawet pozbawiani życia.

Ustalę sobie grafik moich wielkopostnych zajęć na najbliższy tydzień (cały okres Wielkiego Postu) i uczynię wszystko, aby go owocnie zrealizować, wypełnić. Zadbam, aby znalazły się tam takie punkty jak udział w Drodze Krzyżowej czy Gorzkich Żalach. W codziennym rachunku sumienia będę śledził realizacje moich postanowień (postanowienia) wielkopostnych. Pomyślę też o mojej wielkopostnej jałmużnie: wesprę materialnie jakieś dzieło pomocy ubogim, czy też poświęcę mój czas, siły posługując jako wolontariusz itp.

 

III  Oratio:
Teraz ty mów do Boga. Otwórz przed Bogiem serce, aby mówić Mu o przeżyciach, które rodzi w tobie słowo. Módl się prosto i spontanicznie – owocami wcześniejszej “lectio” i “meditatio”. Pozwól Bogu zstąpić do serca i mów do Niego we własnym sercu. Wsłuchaj się w poruszenia własnego serca. Wyrażaj je szczerze przed Bogiem: uwielbiaj, dziękuj i proś. Może ci w tym pomóc modlitwa psalmu:


Dobry jest Pan i prawy,
dlatego wskazuje drogę grzesznikom.
Pomaga pokornym czynić dobrze,
uczy pokornych dróg swoich… 
(
Ps 25,8-9)


IV  Contemplatio:
Trwaj przed Bogiem całym sobą. Módl się obecnością. Trwaj przy Bogu. Kontemplacja to czas bezsłownego westchnienia Ducha, ukojenia w Bogu. Rozmowa serca z sercem. Jest to godzina nawiedzenia Słowa. Powtarzaj w różnych porach dnia:


Drogi Twe, Panie, to łaska i wierność
***
opracował: ks. Ryszard Stankiewicz SDS
(Centrum Formacji Duchowej)

 

 

 

 

http://www.katolik.pl/modlitwa.html?c=22215

********

Komentarz liturgiczny

I Niedziela Wielkiego Postu

 

Zaraz też Duch wyprowadził Go na pustynię. Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana. Żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś usługiwali Mu.
(Mk 1,12-15)
 

PUSTYNIA, MIEJSCE KUSZENIA

 

W pierwszą niedzielę Wielkiego Postu odczytujemy kilka zdań z Ewangelii według św. Marka, który jest jeszcze bardziej zwięzły niż zwykle (a to już wiele mówi).

Mamy tu opis kuszenia Jezusa na pustyni i inaugurację Jego misji publicznej, to jest wezwanie do nawrócenia. Duch działa zaskakująco. W chwili chrztu zstąpił na Jezusa, ale zamiast Go chronić, wyprowadza Go na pustynię. „Wyprowadził Go na pustynię…”, dosłownie – „wygnał Go”. Czasownik, którego używa św. Marek nie wyraża łagodnego nacisku, lecz zdecydowane wypchnięcie, prawie przemoc.

Trzeba tu przypomnieć Adama, który został „wygnany” z Edenu (Rdz 3,24). Symbol jest wówczas jasny: Jezus, nowy Adam, podejmuje konfrontację ze światem, który jest daleki od Boga, opanowany przez siły zła, aby w ten sposób skierować ludzkość na drogę powrotu do utraconej ojczyzny.

Pustynia nie jest tu uprzywilejowanym miejscem spotkania z Bogiem. Jest miejscem próby, walki z szatanem, z przeciwnikiem, który stara się zniweczyć Boży plan.

„Duch wygnał Go…”

Podoba mi się to działanie Ducha, które następuje zaraz po chrzcie. Chrystus zostaje wygnany na zewnątrz, wyprowadzony na pustynię, na której zostaje poddany próbie. Duch nie zamyka chrześcijanina w bezpiecznym miejscu, nie zapewnia mu „sprzyjającego” klimatu, nie ukrywa jego wiary przed zagrożeniami. Nie jest łagodnym powietrzem, lecz „podmuchem”, który wyprowadza na świat, gdzie siły zła starają się zniweczyć plan Boga.

„Wygania” z ciepła wygodnej pobożności; z przyzwyczajeń, które nie dopuszczają jakichkolwiek niespodzianek; ze struktur, których funkcjonowanie zastępuje życie, i wyprowadza na pustynię, gdzie człowiek musi doświadczyć ryzyka wiary i gdzie zostaje poddany wymogom realnego życia.

Duch nie chroni, ale wyprowadza na otwartą przestrzeń. Nie oszczędza trudności, ale każe stawić im czoła.

ks. Alessandro Pronzato

 

teksty pochodzą z książki:
“Chleb na niedzielę homilie na rok B”
(C) Copyright: Wydawnictwo SALWATOR Kraków 2003
www.salwator.com

http://www.katolik.pl/modlitwa,888.html
**********

Refleksja maryjna

Dar rany serca

Zostaliśmy zaproszeni, do zrozumienia intymnego znaczenia miłości Boga do człowieka, którą Boża Rodzicielka wlewa jak łaskę w nasze serca. Poczucia winy za grzech nie zdobywa się za pomocą zewnętrznego potępienia i próżnej moralności, nie zdobywa się przy pomocy katechezy i ciągłego przypominania kary, jaka nas spotka za ich popełnienie. Poczucie winy jest darem, łaską miłosierdzia, która dotyka serca, jest jego raną serca. Nam brakuje tej rany. Prosimy o nią pokornie za wstawiennictwem Maryi ze świadomością, że tylko Ona naprawdę pomoże nam odpowiedzieć na zło, jakie szerzy się w społeczeństwie, na zaniedbania, na powolność naszego Kościoła, na niezgodności, na które skarżą się wierni, irytując się, niepokojąc, poddając się, ponieważ nie odpowiadają na nasze starania. Pan prosi nas o jeszcze więcej: o prawdziwy płacz, który połączy się z płaczem Maryi, i który stanie się ofiarowaniem, oczyszczeniem ze wszystkich win ludzkości.

Pan prosi nas o współczucie podobne do współczucia Maryi, o płacz podobny do płaczu Jezusa, o ból, który złamie serce ponieważ wypłynie z kontemplacji Krzyża, a nie z braku konsekwencji w działaniu duszpasterskim, które ciąży ponad miarę. Pan wymaga od nas cierpienia, prosi o jeszcze głębszą skruchę, o ofiarę serca, które jest tylko darem Boga i jedynym środkiem, przez który płyną szczere łaski nawrócenia, w każdym współcześnie żyjącym człowieku.

C. M. Martini


teksty pochodzą z książki: “Z Maryją na co dzień – Rozważania na wszystkie dni roku”
(C) Copyright: Wydawnictwo SALWATOR,   Kraków 2000
www.salwator.com

http://www.katolik.pl/modlitwa,884.html

************

Przymierze z Bogiem to wejście z Nim w niezwykle obiecującą relację! Trwając w niej, będziemy doświadczać postępu w rozumieniu tajemnicy Chrystusa. W Nim bowiem owa relacja znajduje swoje wypełnienie. W Nim bliskość Boga dana jest najintensywniej, jak to tylko możliwe. To dzięki Jego zmartwychwstaniu znajdziemy się po prawicy Ojca, gdzie Chrystus odwiecznie zasiada.

O. Wojciech Jędrzejewski OP, „Oremus” Wielki Post 2009, s. 19

 

„Czas się wypełnił…”

Całkiem nie tak dawno – w niedzielę 23 stycznia – rozważaliśmy tę ewangelię, ale w zupełnie innym kontekście: wypełnienia się czasu obietnicy Bożej i przyjścia Królestwa Bożego w Osobie Jezusa Chrystusa. Dziś chcemy bardziej podkreślić kwestię naszego przygotowania się na podjęcie zadań, które kreśli przed nami Chrystus. Tym przygotowaniem jest przeżycie Wielkiego Postu, a najpilniejszym zadaniem wielkopostnym – nasze nawrócenie.

Wielki Post kojarzy się nam z pokutą i jej przejawami: popiołem, Gorzkimi Żalami, Drogą Krzyżową, rekolekcjami, spowiedzią. I słusznie: w ten bowiem sposób Kościół nas mobilizuje i pomaga nam w nawróceniu. Nawrócenie jednak najczęściej rozumiemy tylko jako jednorazową zmianę swego postępowania – na przykład z okazji Wielkiego Postu, spowiedzi św. czy rekolekcji. A więc w naszej świadomości pokuta i nawrócenie są na ogół ściśle powiązane przypisane do jakiejś okazji czy okresu czasu – są czymś na wzór „czynów społecznych”, podejmowanych ongiś dla uczczenia kolejnej rocznicy rewolucji czy 1 Maja.

Otóż jest to rozumienie trochę mylące, wynikające z akcyjnego i odświętnego charakteru polskiego duszpasterstwa i religijności: jest Wielki Post, więc trzeba coś zrobić, postanowić, np. że nie będzie się paliło czy piło. Byle do Wielkanocy, ale gdy tylko wróci się z Rezurekcji, natychmiast wracają stare nawyki, a wielkopostną abstynencję nadrabia się z nawiązką. Nie o takie rozumienie pokuty, postu i nawrócenia chodziło Jezusowi w Ewangelii.

Tekst grecki używa w tym miejscu terminu: metanoia, czyli dogłębna, wewnętrzna przemiana, a raczej nieustający proces przemiany. Oj, trudno nam będzie takie pojmowanie nawrócenia zaakceptować i realizować. Nic bowiem nie sprawia nam takich trudności jak systematyczność i wytrwałość w jakimś działaniu. Gdy trzeba się sprężyć i zdobyć na chwilę heroizmu, walki, poświęcenia – wtedy jesteśmy niezawodni. Ale gdy coś ma trwać całe lata, gdy powinno przebiegać zgodnie z jakimś planem i gdy co gorsza, nie ma przynieść natychmiastowych, wymiernych rezultatów – oj, jak trudno jest nam się wtedy zmobilizować! Szybko tłumaczymy się, że to nie ma sensu, nic nie daje, tylko męczy człowieka niepotrzebnie. No może jakoś jeszcze dotrwamy w wyrzeczeniach do wyznaczonego terminu, ale zaraz potem zwalamy ciążący nam balast postanowień i wracamy do starego. To z nawróceniem nie ma nic wspólnego, raczej jest to chwilowe „odwrócenie”.

Otóż Wielki Post nie powinien być taką czterdziestodniową akcją udowodnienia, że „stać nas”. Bo co z tego, skoro nie pociągnie to za sobą trwalszych skutków, skoro wszystko szybko wróci do dawnej „normy”? Jezus miał na myśli co innego. I dlatego związał nawrócenie nie z uczynkami pokutnymi lecz z wiarą. W uczynkach pokutnych przodowali faryzeusze, ale tylko po to, by stworzyć wokół siebie parawan pozorów pobożności. A komu to potrzebne?

Jezus chciał czegoś innego: chciał, byśmy uwierzyli w miłość Boga i z pokorą ją przyjęli. Bo tylko miłość jest siłą zdolną zmobilizować człowieka do ciągłego wysiłku dorastania do miary swojej godności. Wtedy nawrócenie nie będzie jednorazową akcją lecz wytrwałym procesem. Motywacją do wytrwałości i źródłem siły będzie wtedy wiara, czyli świadomość, że Bóg mnie kocha i czuwa nade mną, że z Nim jestem bezpieczny, że nie muszę się niczym wykazywać, niczego udowadniać, że nie muszę Go „przekupywać” ani mamić swoimi postami i pokutą. Natomiast powinienem patrzeć, w czym nie dorastam do swego powołania, czego mi brakuje, czego oczekuje ode mnie Bóg i w jaki sposób mogę wyrazić swoją miłość i zaufanie do Niego. Na to On naprawdę czeka, a moje możliwości w tym względzie nigdy się nie wyczerpią.

Ks. Mariusz Pohl

 

W zasięgu pokusy

Człowiek wzrasta przez podejmowanie mądrych decyzji. Decyzje zapadające w głębi serca i konsekwentnie wprowadzane w życie tworzą człowieka. Przez nie współpracuje on ze Stwórcą w doskonaleniu siebie samego. Kto umie rezygnować z łatwego dobra, które go nie ubogaca, i sięgać po wartości prawdziwe, życie wygra.

Czas podejmowania decyzji jest czasem pozostawania równocześnie w zasięgu pokusy i łaski. Pokusa wzywa do zadowolenia się dobrem łatwym, lecz nietrwałym. Łaska wzywa do zrezygnowania z tego dobra i opowiedzenia się po stronie dobra prawdziwego. Człowiek winien dobrze przemyśleć sugestie jednej i drugiej strony i dobrowolnie opowiedzieć się za jedną z nich. Chodzi o dobrowolne zajęcie stanowiska, czyli o pełną odpowiedzialność za wszystkie konsekwencje tej decyzji. Jeśli wybiera dobro wskazane przez łaskę, pokusa zostaje pokonana, a człowiek zyskuje pokój i wolność. Jest to ważny krok na drodze ku dojrzałości.

Samo znalezienie się w zasięgu pokusy nie jest jeszcze złem. Tu na ziemi jest to nawet w pewnej mierze nieuniknione. Błąd polega na tym, że zbyt łatwo jej ulegamy, że nie znajdujemy czasu na spokojną ocenę dobra, jakie ona proponuje. Niewielu też ma ochotę wysłuchać argumentacji, jaką podaje łaska przestrzegając przed sięganiem po łatwe dobro.

Jezus z Nazaretu podejmując dzieło nauczania, czterdzieści dni poświęcił na staranne przemyślenie i przemodlenie metod, jakimi będzie się posługiwał w głoszeniu i zakładaniu królestwa Bożego na ziemi. Decyzja nie była łatwa. Pojawiła się bowiem pokusa sięgnięcia po łatwe środki. Pokusa budowy królestwa, w którym jest pod dostatkiem łatwo dostępnego chleba, obfitość wielkich sensacji w postaci cudów i w którym wszystkim się dobrze powodzi. Pokusę tę trzeba było odrzucić. Nigdy bowiem nie można stworzyć szczęśliwej wspólnoty z ludzi, dla kórych najwyższymi wartościami jest dobrze zastawiony stół, pogoń od sensacji do sensacji i opływanie w bogactwa.

Szczęście można budować tylko na umiłowaniu prawdy, która daje wolność. Do tej wielkiej wartości prowadzi zaś droga ubóstwa, wyrzeczenia i ciszy. Błogosławieństwa ogłoszone przez Jezusa, jako konstytucja Jego królestwa, są odpowiedzią na pokusy, z jakimi zmagał się już przed rozpoczęciem publicznej działalności.

To, że On sam znalazł się w zasięgu pokusy, dowodzi, że i my nie potrafimy jej unikać. I nie o to chodzi. Czas pokusy to godzina podejmowania decyzji, a więc czas niezwykle cenny i twórczy.

Jezus mając na uwadze wagę tych momentów w życiu, w których pojawia się pokusa, każe nam codziennie wołać do Ojca: „Nie wódź nas na pokuszenie”. W tej modlitwie nie chodzi o życie bez pokus, ale o umiejętność rozmowy z Ojcem wtedy, gdy pokusa się pojawi. Jeśli w godzinę pokusy człowiek rozmawia tylko z pokusą, na pewno jej ulegnie. Jeśli natomiast potrafi na jej temat porozmawiać z Bogiem, na pewno odniesie nad nią zwycięstwo.

Wielki Post to czas, w którym Kościół mobilizuje siły, by odnieść zwycięstwo nad współczesnymi pokusami. Sukces jednak zależy od mądrej decyzji każdego chrześcijanina, który potrafi zrezygnować z dobra łatwego i sięgnąć po dobro wielkie.

Ks. Edward Staniek

 

Przymierze

Na naszych oczach rozsypują się wielkie przymierza narodów i powstają nowe. Jedne są podyktowane wyłącznie sytuacją, inne mają dłuższe tradycje, ale żadne nie są trwałe. Umowy można uroczyście podpisywać, wiedząc już w czasie podpisywania, iż żadna ze stron ich nie zachowa. Ta nietrwałość przymierzy między narodami, decydująca o układach sił w świecie, rzutuje na zachowanie indywidualne wielu ludzi.

Najjaśniej to widać w rozpadzie sakramentalnych małżeństw. Każdy akt sakramentalnie zawieranego małżeństwa jest przymierzem. Dwie strony po okresie wzajemnego poznania zawierają przymierze na śmierć i życie. Czynią to publicznie wobec świadków.

Jeśli później następuje zerwanie tego przymierza, najczęściej małżonek nie dotrzymując warunków, powołuje się na zaistnienie nieprzewidzianych sytuacji i tym usprawiedliwia swe odejście. Coraz częściej dochodzi też do usprawiedliwiania tego typu postępowania przez otoczenie.

Jak w tej sytuacji odczytać słowa Biblii mówiące o przymierzu Boga z człowiekiem? Czy współczesny człowiek nie sprowadzi i tego przymierza do takich wymiarów, jakie nadał przymierzom zawieranym i rozrywanym przez siebie? Jeśli tak, to Pismo Święte zostanie dla niego Księgą zapieczętowaną. Jej otwarcie jest możliwe wyłącznie przez dokładne zrozumienie przymierza i wytrwanie w nim. Biblia jest Księgą przymierza Boga z ludźmi.

Przymierze zobowiązuje i jest wartością wyższą niż życie doczesne. Można oddać życie, ale nie można złamać przymierza. Ono bowiem jest jak mur obronny ustawiony wokół przyjaciela. Wszelkie ataki muszą się zatrzymać na murze, a jeśli się nie zatrzymają, muszą mur rozbić, by dotrzeć do bronionego przymierzem przyjaciela. Innego rozwiązania nie ma. Złamanie przymierza jest zawsze zdradą.

Bóg zawarł z nami przymierze miłości. Został mu wierny nawet wówczas, gdy ci, z którymi zawarł to przymierze, postanowili Go zabić. Swoją śmiercią uczynił dodatkowy mur obronny wokół nich, darząc ich jeszcze większą miłością. Nie cofnie tego przymierza nigdy. Ono też będzie najboleśniejszym wyrzutem dla tych, którzy je złamali podnosząc rękę na Niego lub Jego Prawo.

Można obserwować, jak świat stopniowo i wytrwale niszczy wszystkie naturalne mosty umożliwiające współczesnemu człowiekowi dotarcie do wielkich Bożych wartości. Tak niszczy chleb, lekceważony i poniewierany; tak niszczy wrażliwość na życie, zgadzając się na zabijanie nienarodzonych i robiąc teatralne widowiska z wojny; tak podważa autorytet rodziców i wychowawców. Przykłady można przytaczać w długim szeregu. W tym też programie zostało umieszczone fundamentalne dla historii zbawienia pojęcie przymierza Boga z ludźmi.

Skoro człowiek kończącego się dwudziestego wieku nie rozumie wartości przymierza, które może mu w stu procentach gwarantować bezpieczeństwo i pomoc drugiego człowieka na miarę jego możliwości, to nigdy nie zrozumie, co to znaczy, że Bóg daje mu taką stuprocentową gwarancję. Na tym bowiem polega przymierze Boga z człowiekiem.

Syn Boga to przymierze przypieczętował swoją własną Krwią i oczekuje, że i ludze ze swej strony potrafią przypieczętować krwią swoją wierność zawartemu z Nim przymierzu. Gwarancja, jaką daje Bóg, jest tak zdumiewająca, że każdy, kto dostrzeże jej konsekwencje, staje zdumiony i wypełniony bojaźnią, chcąc Mu dochować wierności.

Okres Wielkiego Postu to ponowne odkrywanie realnych wymiarów przymierza, jakie Bóg zawarł z ludzkością i z każdym z nas indywidualnie. Dokonał tego na chrzcie świętym, wprowadzając w tajemnicę swej śmierci i zmartwychwstania. Ponawia zaś je podając przy ołtarzu „Kielich Krwi nowego przymierza”.

Czas Wielkiego Postu to czas rekonstrukcji mostów, którymi można dotrzeć do Boga. Jednym z nich jest most przymierza, które mamy ponowić w liturgii Wielkiej Soboty odnawiając przymierze chrzcielne.

Ks. Edward Staniek

 

Chcę Ci służyć, o Boże, z dobrym sumieniem, dzięki zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa (1 P 3, 21)

Liturgia wielkopostna rozwija się podwójnym torem: z jednej strony zasadnicze okresy historii zbawienia przedstawione przez Stary Testament, z drugiej wydarzenia, coraz ważniejsze, z życia Jezusa, aż do Jego śmierci i zmartwychwstania, ukazane przez Ewangelie.

Po grzechu pierworodnym, który zerwał przyjaźń człowieka z Bogiem, Bóg sam zaczyna wkraczać wielokrotnie, by przyprowadzić znowu człowieka do swojej miłości. Tutaj wyróżnia się przymierze zawarte z Noem na zakończenie potopu (Rdz 9, 8-15; I czytanie). Gdy patriarcha wstąpił na suchą ziemię, złożył Bogu ofiarę dziękczynną za to, że został zachowany wraz ze swoimi dziećmi. „Zawieram z wami przymierze — powiedział wówczas do niego Bóg — nigdy już nie zostanie zgładzona żadna istota żywa wodami potopu i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemię” (tamże 9. 11). Kary Boże zapowiadają zawsze ratunek: Adam wyrzucony z Raju otrzymał obietnicę Zbawiciela; Noe zachowany od wód potopu, które pochłonęły niezliczone mnóstwo ludzi, otrzymuje od Boga zapewnienie, że nie będzie już więcej potopu niszczącego ludzkość. A jako znak swojego przymierza Bóg położył swój łuk na obłokach (tamże 73), łuk pokoju łączący ziemię z niebem. Jest on jednak tylko symbolem przymierza nieporównanie wyższego, które Bóg ustanowi we krwi Chrystusa.

Św. Piotr (II czytanie: 1 P 3, 18-22), wspominając pierwszym chrześcijanom „arkę, w której niewielu, tj. osiem dusz, zostało uratowanych przez wodę”, wyjaśnia: „Teraz również zgodnie z tym wzorem ratuje ona we chrzcie” (tamże 20-27). Wody chrztu niszczą grzech — jak wody potopu zniszczyły grzesznych ludzi — zachowując wierzącego „dzięki zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa”. Chrześcijanin, o wiele więcej niż Noe, jest zbawiony przez wodę; nie na drzewie arki, lecz na drzewie krzyża Pana, dzięki Jego śmierci i zmartwychwstaniu. Wielki Post zmierza do tego, by obudzić w chrześcijaninie wspomnienie chrztu, który oczyszcza z grzechu i zobowiązuje go, aby żył z „dobrym sumieniem” (tamże 21) dochowując wiernie obietnicy wyrzeczenia się szatana, a służenia samemu Bogu.

Bardzo odpowiada temu dzisiejsze czytanie Ewangelii (Mk 1, 12-15) z tradycyjnym obrazem pustyni, gdzie Jezus walczył przeciw Szatanowi, odrzucając jego pokusy, aby dodać chrześcijaninowi odwagi w podobnym postanowieniu. Marek, w przeciwieństwie do pozostałych synoptyków, nie opisuje pokus szczegółowo, lecz streszcza je krótko: „Zaraz też Duch wyprowadził Go na pustynię. Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez Szatana” (tamże 12-13). Nastąpiło to bezpośrednio po chrzcie w Jordanie: jak tam chciał zrównać się z grzesznikami, chociaż nie potrzebował oczyszczenia, tak na pustyni chce stać się im podobny aż do ostatniej granicy, jaką dopuszczała Jego świętość, to jest aż do pokusy. Lecz Jezus podejmując walkę z Szatanem, z której wychodzi zwycięsko, udowadnia, że przyszedł uwolnić świat spod panowania Złego, a równocześnie wysługuje dla każdego człowieka siłę do zwyciężenia szatańskich zasadzek. Chrześcijanin, chociaż ochrzczony, nie jest wolny od pokus; owszem, nieraz im gorliwiej stara się służyć Bogu, Zły tym bardziej usiłuje zastawić mu drogę, chcąc go odgrodzić od Chrystusa i przeszkodzić Panu w pełnieniu Jego zbawczej misji. Wówczas należy uciec się do środków, jakich użył sam Jezus: do pokuty, modlitwy, do doskonałej zgodności z wolą Ojca: „Napisane jest: nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych” (Mt 4, 4). Kto jest wierny słowu Bożemu, kto karmi się nim ustawicznie, nie zostanie zwyciężony przez Złego.

  • O wodo, obmyłaś wszechświat zbroczony ludzką krwią i dlatego jesteś symbolem obecnego oczyszczenia! O wodo, któraś zasłużyła stać się sakramentem Chrystusa i obmywasz wszystko sama, nic potrzebując obmycia! Ty zapoczątkowujesz i ty wypełniasz doskonałość tajemnic… dałaś swoje imię prorokom i apostołom, dałaś swoje imię Zbawicielowi: oni są obłokami niebieskimi i solą świata; w tobie jest źródło życia…
    Kiedy wypłynęłaś z boku Zbawiciela, oprawcy ujrzeli cię i uwierzyli. Dlatego jesteś jednym z trzech świadków naszego odrodzenia; istotnie „trzej są świadkowie: woda, krew i Duch”. Woda na obmycie, krew na odkupienie, a Duch na zmartwychwstanie (św. Ambroży).
  • Chryste, nasz Panie, uświęciłeś okres pokuty poszcząc przez czterdzieści dni i zwyciężając podstępy dawnego kusiciela, nauczyłeś nas zwalczać grzechowe pokusy; dozwól, byśmy z czystym sercem obchodzili święta wielkanocne, a kiedyś doszli do Paschy wieczystej.
    O Panie, naucz nas łaknąć chleba żywego i prawdziwego i żyć każdym słowem, które pochodzi z ust Twoich (Mszał Polski: zob. prefacja i modlitwa po Komunii).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. I, str. 246

http://www.mateusz.pl/czytania/2015/20150222.htm

********

Św. Grzegorz z Nazjanzu (330 – 390), biskup i doktor Kościoła
Kazanie XL, 10

Kuszenie po chrzcie
 

Jeśli po chrzcie, jesteś atakowany prze prześladowcę, kusiciela światła, to masz okazję do zwycięstwa. Zaatakuje cię z pewnością, skoro nie oszczędził nawet Słowa, mojego Boga, zmylony ludzką postacią, która ukrywała przedwieczne światło. Nie obawiaj się tej walki. Przeciwstaw jej wody chrztu, przeciwstaw mu Ducha Świętego, w którym gasną wszelkie ogniste strzały, wypuszczane przez Złego…

Jeśli ukaże przygniatającą cię potrzebę – nie wahał się tak zrobić z Jezusem – jeśli przypomni ci, że jesteś głodny, nie sprawiaj wrażenia, że ignorujesz jego propozycję. Powiedz mu to, czego nie wie; przeciwstaw mu Słowo życia, ten prawdziwy Chleb wysłany z nieba, który daje życie światu.

Jeśli zastawi na ciebie pułapkę próżności – użył jej przeciw Chrystusowi, stawiając Go na narożniku świątyni i mówiąc do Niego: „Rzuć się w dół”, aby objawił swoją boskość – strzeż się, aby nie upaść, chcąc się wznieść…

Jeśli kusi cię ambicją, pokazując ci, w jednej chwili, wszelkie królestwa ziemi poddane twojej władzy i żąda od ciebie pokłonu, pogardź nim: to tylko biedny brat. Powiedz mu, ufając Bożej pieczęci: „I ja jestem obrazem Boga, a jeszcze nie zostałem strącony, jak ty, z wysokości mojej chwały z powodu mojej pychy! Przybrałem Chrystusa, przez chrzest stałem się drugim Chrystusem; to ty powinieneś mnie adorować”. On odejdzie, jestem tego pewien, pokonany i upokorzony tymi słowami. Pochodzące od człowieka, oświeconego przez Chrystusa, odczuje te słowa jakby pochodziły od Chrystusa, najwyższego światła. Oto dobrodziejstwa, jakie przynosi woda chrztu tym, którzy uznają jego moc.

https://mail.google.com/mail/u/0/?tab=wm#inbox/14baebecf4e38d85

*********

Szanowni Państwo, 
w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu w liturgii Kościoła czytamy Ewangelię o kuszeniu Jezusa Chrystusa. Serdecznie zapraszamy do czytania komentarzy  Orygenes+. 
Proponujemy Państwu lekturę…
– trzech wersji opowiadania o kuszeniu Jezusa (Mt, Mk, Łk) w wersji oryginalnej greckiej i w tłumaczeniu polskim;
– galerię 25 zdjęć Pustyni Judzkiej, gdzie miało miejsce kuszenie;
– fragmenty oryginalnych produkcji filmowych;
– wyjaśnienia symboliki pustyni. Sama etymologia hebrajskiego słowa pustynia „midbar” sugeruje miejsce skąd („mi”) mówi („dabar”) Bóg. O innych znaczeniach przeczytajcie w naszych komentarzach.
– Video-komentarz, w którym przybliżamy genialną egzegezę ojców greckich (Klemensa Aleksandryjskiego i Orygenesa) – dla nich trzy pokusy odpowiadają trzem sferom człowieczeństwa (ciało, dusza, duch);
– synteza oryginalnej egzegezy opowiadania o kuszeniu w perspektywie polityki Cesarstwa Rzymskiego autorstwa M. Wilka (nasz naczelny za tę egzegezę otrzymał 2 lata temu stypendium Uniwersytetu w Heidelbergu);
– ciekawa intuicja D. Harringtona – tu opowiadanie o chrzcie i kuszeniu mogłoby być zwierciadłem odbijającym strukturę starożytnej liturgii chrzcielnej;
– bardzo interesujące uwagi B. van Iersel na temat greckiej strategii przedstawiania bohatera i anty-bohatera. Uwagi podparte autorytetem Cycerona!
W cyklu Rozmowy o Biblii, Kuszenie Jezusa Adam Ligęza SP i Michał Wilk poruszają wiele interesujących problemów związanych z opowiadaniem biblijnym:
– symbolika pustyni,
– kolejność pokus i hipoteza tzw. źródła Q w interpretacji kuszenia u Marka,
– analiza cytowanych fragmentów ze Starego Testamentu,
– rola opowiadania o kuszeniu w prologu Ewangelii Marka,
– teologia kuszenia Jezusa jako Człowieka i jako Boga.
Ponadto mamy dla Państwa wypisy z tradycji żydowskiej (Ewangelia Arabska Jana, Ewangelia Dzieciństwa Arabska), z Ojców Kościoła (Chromancjusz z Akwilei, Św. Grzegorz Wielki, Św. Grzegorz z Nazjanzu, Św. Beda Czcigodny,  Św. Jan Damasceński) oraz z tradycji dogmatyki katolickiej (św. Tomasz z Akwinu, Benedykt XVI). 
I jak zwykle… Galeria dzieł sztuki inspirowanej fragmentem Ewangelii oraz dobra muzyka (tym razem: ścieżka dźwiękowa filmu „Ostatnie kuszenie Chrystusa”. Muzyka: Peter Gabriel).
Miłej lektury, miłego słuchania!
 
Ks. Mateusz Wyrzykowski
Redaktor działu Nowy Testament, Orygenes+
********

Kilka słów o Słowie 22 II 2015

Michał Legan

http://youtu.be/ac5og5_TcJs
*******

90 sekund z Ewangelią – Mk 1, 12-15

Rozważanie do dzisiejszej Ewangelii przygotowała s. Anna Bodzińska NDS, siostra ze zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Syjonu, mistrzyni postulatu, prowadzi spotkania biblijne w Krakowie.

 

 

***********

#Ewangelia: Pustynia? Czemu nie?

Mieczysław Łusiak SJ

(fot. edward musiak / flickr.com / CC BY 2.0)

Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. Czterdzieści dni przebywał na pustyni, kuszony przez szatana. Żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś Mu usługiwali. Po uwięzieniu Jana przyszedł Jezus do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: “Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”.

 

Komentarz do Ewangelii

 

Trudności, przeciwności i pokusy nie mogą być czymś złym dla człowieka, skoro “Duch wyprowadził Jezusa na pustynię”, by doświadczał tego wszystkiego. Te rzeczy są wpisane w naszą ziemską egzystencję i mają służyć naszej drodze do Nieba. Gdy doświadczamy tych rzeczy, Jezus jest z nami. Naszą “pustynię” On zamieszkuje. Tam też możemy Go spotkać, o ile nie skupimy się zbytnio na tym, że jest nam trudno. I nam też usługują aniołowie. Naprawdę!
http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/pismo-swiete-rozwazania/art,2346,ewangelia-pustynia-czemu-nie.html

 

*********

Na dobranoc i dzień dobry – Mk 1, 12-15

Mariusz Han SJ

(fot. Joel Montes de Oca / flickr.com / CC BY-SA 2.0)

Pokusa, każdego dnia…

 

Kuszenie Jezusa

 

Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana. Żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś Mu usługiwali.

Po uwięzieniu Jana przyszedł Jezus do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię».

 

Opowiadanie pt. “Pokusa – Bruno Ferrero”

 

Żył sobie kiedyś pewien pustelnik, który był tak święty, że jedną nogą znajdował sie już prawie w Niebie. W grocie, gdzie mieszkał, która znajdował sie w ścianie wysokiej zielonej góry, nie było prawie nic. Pustelnik zbierał leśne jagody, zioła, czasami zaś na niedzielny obiad jakieś grzyby.
“W jaki sposób mogę go kusić?” – zastanawiał się nieustannie diabeł. Szpiegował go, śledził jego ślady, przyglądał mu się od stóp do głowy, wszystko po to, aby móc w nim dostrzec choćby najdrobniejszą wadę. Ale nic nie znajdował. Deptał mu po piętach, wściekał się i klął. W końcu jednak zdecydował, że musi przystąpić do konkretnego ataku.

 

Pojawił się przed pustelnikiem właśnie wtedy, kiedy ten pożywiał się kawałkiem chleba zanurzanego w źródlanej wodzie. “Cześć” – powiedział do niego Szatan. – “Czy wiesz kim jestem”?

 

“Diabłem” – odpowiedział spokojnie pustelnik.

 

“Bóg zgodził się na to, abym cię kusił. Zależy mi na tym, abyś popełnił jakiś ciężki grzech”.

 

“Mów dalej” – mówił pustelnik – “Słucham cię”. “Zamorduj kogoś.” “Nie. Nie ma mowy”. “Napadnij na jakąś kobietę”. “To potworne i obrzydliwe. Nigdy tego nie zrobię. Uciekaj stąd diable. Brakuje ci nawet fantazji”. “Napij się więc choćby odrobiny wina. To przecież nawet nie jest grzech. Zrób mi jakąś przyjemność”. Pustelnik westchnął: “No dobrze. Łyk wina to rzeczywiście nic złego”. I znienacka pojawił się w jego ręku puchar wspaniałego, musującego wina. Wypił łyk, potem zaczerpnął powietrza i wypił następny.

 

“Mniam, wyśmienite” – powiedział. Wypił jeszcze jeden łyk i powiedział: “Mocne……jak diabeł !” Potem zaczął się śmiać, opadł sie na kolana i dalej żłopał wino.

Pobliską ścieżką zmierzała w jego stronę dziewczynka. “Dzień dobry, święty człowieku” – powiedziała. “Przyniosłam ci kilka jabłek i kawałek chleba”.

 

Pustelnik z przesłoniętymi wściekłością oczami złapał ją za włosy i rzucił na ziemię. Dziewczynka zaczęła krzyczeć co sił w płucach. Usłyszał ją pracujący na polu ojciec i przybiegł jej na pomoc. Zobaczywszy go pustelnik złapał za wielki kamień i rzucił w niego z wielką mocą. Dopiero po pewnym czasie, kiedy pustelnik doszedł do siebie zorientował się , że u jego stóp leży we krwi jakiś człowiek.

 

“Wydaje mi sie, że nie żyje” – powiedział ze zwycięską miną Szatan. Potem zerwał kwiatek i włożył go sobie do ust. Pustelnik rzucił się z przerażeniem na kolana: “Panie Boże, co ja uczyniłem?”. Odpowiedział mu diabeł: “I pomyśleć, że z trzech grzechów wybrałeś najmniejszy. Dzięki niemu będziesz musiał spędzać wiele dni w moim towarzystwie”.

 

I pogwizdując sobie z rękami w kieszeni ruszył przed siebie. Po kilku krokach zatrzymał się, odwrócił i przemówił jakby do swojego starego przyjaciela: “No i co, pójdziesz za mną pustelniku?”

 

Mniejsze grzechy nie istnieją…

 

Refleksja

 

Zadaniem złego jest znaleźć najsłabszy punkt człowieka, jego słabość i tam zaatakuje. Zły wie, że dzięki jednej słabości, potem pojawi się też i druga, a potem trzecia. W końcu przeprowadzi frontalny atak, aby udowodnić człowiekowi, że nie jest już nic wart. Następuje śmierć duchowa, która niszczy więzi z Bogiem. Człowiek wystawia się na śmierć ducha, ale potem w konsekwencji i ciała, bo nie chce mu się już żyć. Konsekwencją śmierci ciała, jest śmierć ducha w człowieku…
Jezusa, jak każdy człowiek, był kuszony i poddawany nieustannej próbie. Szatan nie odpuszcza nikomu, bo chce mieć wszystkich ludzi na swoich usługach. Chęć posiadania władzy jest u niego tak napastliwa, że wydaje się, iż jest to jedyna motywacja jego istnienia. Nie da się jednak mieć wszystkiego. Nie można mieć pełnej władzy. Jest to wręcz niemożliwe. Niestety szatan nie jest w stanie tego zrozumieć, gdyż musiałby przyjąć inną logikę myślenia. Zaakceptowanie miłości jest dla niego niemożliwe do przyjęcia. Przestałby przecież być “sobą”, przestałby po prostu istnieć…

 

3 pytania na dobranoc i dzień dobry

 

1. Dlaczego szatan uderza w najsłabszy punkt człowieka?
2. Dlaczego szatan chce zniszczyć naszego ducha?
3. Dlaczego jest w nas chęć posiadania władzy?

 

I tak na koniec…

 

Stare grzechy mają długie cienie (Agatha Christie)

http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/na-dobranoc-i-dzien-dobry/art,747,na-dobranoc-i-dzien-dobry-mk-1-12-15.html

*******

Niedzielne spotkanie ze Słowem – od służebniczek
Niedzielne spotkanie ze Słowem - od służebniczek

 

I NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU

ILE CZASU ZOSTAŁO NAM NA PRZEMIANĘ ŻYCIA?

 

LECTIO – CZYTAJ UWAŻNIE! Mk 1, 12 – 15

Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana. Żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś Mu usługiwali. Po uwięzieniu Jana przyszedł Jezus do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię».

 

MEDITATIO – ROZWAŻ PRZECZYTANE SŁOWO!

 

Rozpoczęliśmy czas Wielkiego Postu – czas łaski, przemiany i nawrócenia. Dzisiejsza Ewangelia ukazuje nam Jezusa, którego Duch prowadzi na pustynię, na miejsce samotne, miejsce doświadczania pokus. Jezus jednak nie idzie sam – prowadzi go Duch, który zstąpił na Niego w chwili chrztu (por. Mt 3,16nn). Jezus przebywa tam 40 dni. Jest kuszony przez szatana, ale pokusę pokonuje Słowem Bożym. Żył wśród zwierząt – Baranek z dzikimi zwierzętami pustyni. Widzimy tu początek wypełniania się Pisma. Prorok Izajasz pisał: „Wilk i baranek paść się będą razem; lew też będzie jadał słomę jak wół” (Iz 65,25). Jezus przyszedł, by wypełniła się obiecana zapowiedź. Po tym krótkim, ale jakże bogatym w treść fragmencie, św. Marek opisuje pierwsze wystąpienie Jezusa w Galilei. Kiedy rozpoczyna swoją naukę wzywa do nawrócenia. Cóż oznacza owo nawrócenie owo metanoeite? Oznacza opamiętanie się, zmianę myślenia z naszego ludzkiego na Boże. Jezus powie nam później, że nasze myśli nie są Jego myślami, ale już dziś wzywa: „nawracajcie się”. Królestwo Boże jest już blisko. Żyjemy w czasach ostatecznych. Nie wiem ile czasu zostało nam na przemianę. Nie zmarnujmy więc kolejnej okazji jaką daje nam Kościół, jaką daje Chrystus. „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” – zmienić myślenie to przyjąć naukę Ewangelii. Uwierzyć Dobrej Nowinie przyniesionej przez Jezusa. I do tego dziś wzywa nas Jezus. To Jego pierwsze wystąpienie, ale jakże konkretna nauka, jakże konkretne wezwania dla każdego z nas. Dziękujmy dziś Panu za kolejny Wielki Post w naszym życiu i prośmy, by był on czasem owocnym, czasem prawdziwej przemiany.
ORATIO – MÓDL SIĘ!

 

Jezu, mój Mistrzu i Panie, rozpalaj moje serce miłością do Twego Słowa, bym tak, jak Ty potrafił pokonać szatana Jego mocą. Pomóż mi dobrze przeżyć święty czas Wielkiego Postu. Maryjo, Matko mego Pana, w Twoje ręce oddaję ten czas i proszę, byś pomogła mi wytrwać w dobrym, przemieniać myślenie i wierzyć Jezusowi. Amen

 

ACTIO – WPROWADZAJ SŁOWO W CZYN!

 

Zastanów się co w twoim życiu wymaga zmiany myślenia i podejmij konkretne postanowienie zmierzające do tego, by twoje myśli, były coraz bardziej myślami Bożymi.

 

s.M. Damiana Szmidt

http://www.sluzebniczki.pl/news,niedzielne_spotkanie_ze_slowem__od_sluzebniczek,493.html

*******

Nadzieja krzyża – 1. Niedziela Wielkiego (22 lutego 2015)

nadzieja-krzyza-komentarz-liturgiczny

Tak rzekł Bóg do Noego i do jego synów: „Oto Ja zawieram przymierze z wami i z waszym potomstwem, które po was będzie; z wszelką istotą żywą, która jest z wami: z ptactwem, ze zwierzętami domowymi i polnymi, jakie są przy was, ze wszystkimi, które wyszły z arki, z wszelkim zwierzęciem na ziemi. Zawieram z wami przymierze tak, iż nigdy już nie zostanie zgładzona żadna istota żywa wodami potopu i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemię”. Po czym Bóg dodał: „A to jest znak przymierza, które Ja zawieram z wami i każdą istotą żywą, jaka jest z wami, na wieczne czasy: Łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną i ziemią. A gdy rozciągnę obłoki nad ziemią i gdy ukaże się ten łuk na obłokach, wtedy wspomnę na moje przymierze, które zawarłem z wami i z wszelką istotą żywą, z każdym człowiekiem; i nie będzie już nigdy wód potopu na zniszczenie jakiegokolwiek jestestwa”. (Z 9. rozdz. Księgi Rodzaju)

 

Wielki Post jest czasem nadziei. Ale nie jest to taka nadzieja zwykła, niepewna i złudna; to jest nadzieja, którą nam daje sam Bóg, a więc coś niewątpliwego, co się stanie, bo On tak pragnie. Nadzieja Wielkiego Postu mówi nam, że życie z Bogiem w pokoju jest możliwe.

Ten fragment z Księgi Rodzaju mówi nam o tym, że znaki tej nadziei są widoczne w świecie, tylko musimy nauczyć się patrzeć. Ale czytamy też, że Bóg nakłada na każdego z nas odpowiedzialność za cały świat stworzony – przymierze zawarte jest nie tylko  z człowiekiem, ale z całym stworzeniem. Po kataklizmie potopu Bóg daje nam znak tęczy – zapowiedź krzyża i ostatecznego pojednania (spróbujmy przeczytać słowa o łuku tęczowym jako to, co Ojciec myśli o krzyżu Syna!). Także po każdej naszej mniejszej czy większej katastrofie dostajemy specjalny znak Bożego błogosławieństwa. Wielki Post jest jednym z nich: pomimo naszych grzechów, naszych słabości, upadków i zwątpień ciągle możliwa jest modlitwa, wciąż bije źródło pokuty, jeszcze możemy pojednać się z braćmi, z nami samymi. Spójrzmy na tęczę krzyża i odważnie wkroczmy w czas Wielkiego Postu.

Szymon Hiżycki OSB | Mądrość Ojców Pustyni

*******

**************************************************************************************************************************************

ŚWIĘTYCH OBCOWANIE

22 LUTEGO

****************************

Patron Dnia

katedra świętego Piotra

Historycy Kościoła zgodnie twierdzą, że św. Piotr, zanim udał się do Rzymu, założył biskupstwo w Antiochii, ówczesnej stolicy Wschodu. Św. Grzegorz Wielki stwierdza, że książę Apostołów przez siedem lat był biskupem tego miasta. Jest również jednomyślnie stwierdzonym faktem, że św. Piotr w czasie swojego pobytu w Rzymie zbudował tam kościół, jakkolwiek jego pobyt w stolicy Rzymskiego Imperium był często przerywany pełnieniem funkcji apostolskich w innych krajach. Pierwotnie święto upamiętniające objęcie władzy biskupiej przez św. Piotra było obchodzone albo 18 stycznia na cześć biskupstwa w Rzymie, albo 22 lutego na cześć biskupstwa w Antiochii. Katedra św. Piotra przypomina, że Chrystus powierzył mu urząd swojego zastępcy na ziemi. Wiara św. Piotra jest skałą, na której Chrystus zbudował swój Kościół.

http://www.katolik.pl/modlitwa,883.html

Katedry świętego Piotra, Apostoła

Święty Piotr - pierwszy wśród równych Do roku 1969 Kościół łaciński obchodził dwa święta związane ze Stolicą Piotrową: Katedry św. Piotra w Rzymie (18 I) i Katedry św. Piotra w Antiochii (22 II). Po reformie liturgii oba te święta zostały połączone w jedno pod wspólną nazwą: Katedry św. Piotra.
Od IV w. chrześcijanie rzymscy znali i obchodzili święto Katedry świętego Piotra, wspominając, że Apostoł był biskupem tego miasta. W ten sposób składali hołd św. Piotrowi za to, że właśnie w Rzymie założył gminę chrześcijańską i miasto to obrał za stolicę chrześcijaństwa. Ponieważ jednak święto wypadało dawniej często podczas postu, dlatego w wielu stronach, np. w Galii, zaczęto je obchodzić 18 stycznia. Z biegiem lat ustaliły się zwyczajowo dwa święta: 18 stycznia Katedry św. Piotra w Rzymie, a 22 lutego Katedry św. Piotra w Antiochii. Według bowiem bardzo dawnej tradycji św. Piotr miał najpierw założyć swoją stolicę prymasa Kościoła Chrystusowego w Antiochii, gdzie przebywał kilka lat, zanim udał się ok. 42 roku do Rzymu i tam poniósł śmierć męczeńską. W 1558 roku papież Paweł IV ustalił ostatecznie 18 stycznia jako pamiątkę wstąpienia na tron rzymski św. Piotra, a 22 lutego na obchód święta objęcia stolicy w Antiochii. Oba święta obchodzone początkowo w Rzymie Paweł IV rozszerzył obowiązkowo na cały Kościół łaciński.
W bazylice św. Piotra w Rzymie za głównym ołtarzem, w absydzie, jest tron (katedra), na którym miał zasiadać św. Piotr. Do V w. znajdował się on w baptysterium bazyliki św. Piotra. Drogocenna relikwia składa się jedynie z wielu kawałków drewna, spojonych od dawna bogato zdobionymi płytami z kości słoniowej. Słynny budowniczy bazyliki św. Piotra, Jan Wawrzyniec Bernini (+ 1680), zamknął ów tron w potężnej, marmurowej budowli. Ta właśnie katedra stała się symbolem władzy zwierzchniej w Kościele Chrystusa tak w osobie świętego Piotra, jak również jego następców. Święto to jest więc z jednej strony aktem wdzięczności Rzymian za to, że św. Piotr tak bardzo wyróżnił ich miasto, z drugiej zaś strony – jest okazją dla wiernych Kościoła okazania następcom św. Piotra wyrazu czci. Tron, na którym zasiadał św. Piotr, obecny stale w kościele, gdzie papież odprawia nabożeństwa i sprawuje liturgię dnia, jest nieustannym świadectwem, że biskupi rzymscy mają tę samą władzę nad Kościołem Chrystusa, jaką miał Piotr; że następcami Piotra mogą być tylko biskupi rzymscy.

Teksty ewangeliczne podają nam wiele przykładów, że Chrystus Pan spomiędzy wszystkich Apostołów wyróżniał w sposób szczególniejszy św. Piotra. Warto przypomnieć w tym miejscu dwa: obietnicę prymatu i jej wypełnienie:

“[…] I ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr (czyli Skała), i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie” (Mt 16, 18-19).

Wspomniany tekst znajduje się we wszystkich starożytnych kodeksach i przekładach. W jego autentyczność nie można więc naukowo wątpić. Słowa obietnicy są skierowane jasno i wyraźnie tylko do św. Piotra. Skierował zaś je Pan Jezus publicznie, wobec wszystkich Apostołów. Obrazy: opoka, klucze, władza związywania i rozwiązywania – to wszystko są znane powszechnie symbole władzy.
Pan Jezus faktycznie oddał św. Piotrowi najwyższą władzę w swoim Kościele:

“Gdy spożywali śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: «Szymonie, synu Jana, czy Mnie miłujesz więcej aniżeli ci?» Odpowiedział Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś baranki moje». I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?» Odparł Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś owce moje». Powiedział mu po raz trzeci: «Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?» Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: «Czy kochasz Mnie?» I rzekł do Niego: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego Jezus: «Paś owce moje».” (J 21, 15-17)

Chrystus w przekazaniu władzy posłużył się znanym powszechnie symbolem owczarni i pasterza. W słowach jednoznacznych, wobec świadków – Apostołów, uczynił Piotra pasterzem swojej owczarni. Ojcowie Kościoła przez termin “baranki” rozumieją wiernych, a przez wyraz “owce” – matki tychże baranków, czyli biskupów i kapłanów Kościoła.
Piotr faktycznie sprawował najwyższą władzę w Kościele po wniebowstąpieniu Pana Jezusa. Mamy na to wiele dowodów, które nam przekazał św. Łukasz w Dziejach Apostolskich. To Piotr proponuje w miejsce Judasza wybór następcy (Dz 1, 15-26). Jego propozycja zostaje przyjęta. Piotr przemawia do tłumu w dzień Zesłania Ducha Świętego (Dz 2, 5-38) i do najwyższej Rady żydowskiej (Dz 4, 5-12). Piotr został aresztowany przez Heroda jako głowa Kościoła (Dz 12, 1-19). To w końcu Piotr rozstrzyga na soborze apostolskim, żeby ewangelizację rozszerzyć także na pogan i że neofitów nawróconych z pogaństwa należy zwolnić z nakazów judaizmu (Dz 15, 1-12).
O pobycie św. Piotra w Rzymie piszą Ojcowie apostolscy. Św. Klemens I Rzymski (koniec wieku I) pisze o męczeńskiej śmierci św. Piotra i Pawła w Rzymie. Św. Ignacy (+ 107) mówi w Liście do Rzymian: “Nie jak Piotr i Paweł rozkazuję wam”. Św. Papiasz (I-II w.) podaje, że Marek napisał Ewangelię wtedy, gdy Piotr był w Rzymie (Euzebiusz, Historia Kościoła, III, 39). Św. Ireneusz (+ 202) relacjonuje: “Mateusz wydał między Żydami w ich języku Ewangelię wtedy, gdy Piotr i Paweł w Rzymie głosili Ewangelię i zakładali Kościół” (Adversus haereses, III 1, c. 1). Tertulian (+ ok. 240) zapisał: “Jeśli przybędziesz do Italii, masz Rzym… O, jak szczęśliwy to Kościół, któremu całą naukę wraz ze swoją krwią przekazali Apostołowie, gdzie Piotr rodzajem męki zrównany z męką Pańską, gdzie Paweł ukoronowany śmiercią Jana” (De praescripto, c. 36). Wreszcie świadectwo św. Kajusa, kapłana rzymskiego (ok. 210): “Mogę pokazać ci groby Apostołów Piotra i Pawła. Bo gdy pójdziesz do Watykanu albo w kierunku Ostii, znajdziesz groby tych, którzy ten Kościół założyli” (Euzebiusz, Historia Kościoła, II, 25).
Dowodem najwymowniejszym, że św. Piotr był w Rzymie i że tam poniósł śmierć męczeńską, jest jego grób. Według podania miał on znajdować się w bazylice św. Piotra pod konfesją. Badania przeprowadzone przed rokiem 1950 potwierdziły głos tradycji. Znaleziono tam śmiertelne szczątki Apostoła.

Współcześnie wśród chrześcijan istnieją jednak spory dotyczące zakresu władzy papieża. Z tego powodu Sobór Watykański I (1870) wydał następujące orzeczenie dogmatyczne: “Nauczamy przeto i orzekamy, według świadectw Ewangelii, że Chrystus Pan bezpośrednio i wprost św. Piotrowi Apostołowi obiecał i powierzył prymat władzy nad całym Kościołem Bożym… Jeśliby tedy kto powiedział, że św. Piotr Apostoł nie jest przez Chrystusa Pana ustanowiony księciem wszystkich Apostołów i głową widzialną całego Kościoła walczącego, albo że otrzymał on od tegoż Pana naszego Jezusa Chrystusa wprost i bezpośrednio tylko honorowy a nie prawdziwy prymat władzy, niech będzie wyklęty”.

Biskupi rzymscy zawsze uważali się i byli uważani za bezpośrednich następców św. Piotra Apostoła. Warto podać przynajmniej kilka przykładów:
W latach 93-96 wybuchł w Koryncie spór gwałtowny pomiędzy wiernymi a tamtejszą hierarchią. Pomimo że żył jeszcze w Efezie św. Jan Apostoł, hierarchia Koryntu odwołuje się do biskupa Rzymu, którym był wówczas św. Klemens I. Ten wystosował do chrześcijan w Koryncie bardzo autorytatywny list.
Św. Wiktor I ok. 190 roku wysyła do wszystkich biskupów list, wzywający ich, aby zwołali synody i rozpatrzyli sprawę daty Wielkanocy. Kiedy synod w Efezie uchwalił datę przeciwną tej, jaką wprowadził papież, św. Wiktor rzucił na tamtejszych biskupów klątwę.
Św. Stefan I (+ 267) pod groźbą klątwy nakazał biskupom Afryki ze św. Cyprianem na czele uznać chrzest udzielony przez heretyków za ważny. Mimo oporu jednostek wszyscy biskupi opowiedzieli się wówczas za papieżem.
Św. Juliusz I (+ 352) w liście do biskupów Afryki użala się, że bez jego wiedzy złożono ze stolicy biskupiej św. Atanazego, patriarchę Aleksandrii, a przecież powinni wiedzieć, “że jest zwyczajem naprzód pisać do nas, aby stąd według sprawiedliwości wszystko było rozstrzygnięte”. Tak więc papieże rozciągali władzę nawet nad patriarchami.
Św. Syrycjusz (+ 399) uzasadnia troskę o czystość wiary tym, że “nosi ją w nas Apostoł Piotr, który nas, dziedziców swych, strzeże”.
Na Soborze Efeskim (431) legat papieski zasiadał na honorowym miejscu zaraz obok cesarza. A oto fragment jego przemówienia: “Nikomu to nie jest wątpliwym, owszem wszystkim wiekom jest znane, że św. Piotr, Książę i Głowa Apostołów, kolumna wiary i fundament katolickiego Kościoła, otrzymał od Pana naszego Jezusa Chrystusa… klucze królestwa niebieskiego. Dana mu została władza związywania i rozwiązywania, który aż do tego czasu i zawsze w swych następcach żyje i sądzi. Tegoż tedy według kolejności następca, najświątobliwszy Ojciec nasz, biskup Celestyn, nas, zastępców swoich, na ten synod posłał”. Na ponad 200 biskupów tam zebranych nikt nie zaprotestował.
Podobnie nikt nie wyraził sprzeciwu, kiedy na Soborze Chalcedońskim (451) przemówił legat papieski, nazywając papieża wprost “Głową wszystkich Kościołów”, chociaż było wówczas zgromadzonych ok. 600 biskupów. Kiedy odczytano na tymże soborze list papieża św. Leona, potępiający błędy Eutychesa, zgromadzeni ojcowie zawołali: “Piotr przez Leona przemówił!”.
Stąd też Sobór Watykański I miał prawo orzec: “Nauczamy przeto i oświadczamy, że Kościół Rzymski z ustanowienia Pana posiada naczelną władzę nad wszystkimi Kościołami. Władza ta Kościołowi Rzymskiemu przysługuje na mocy zwykłego porządku rzeczy. Tę władzę biskup rzymski otrzymał bez niczyjego pośrednictwa… Względem niej mają też obowiązek hierarchicznej uległości i posłuszeństwa pasterze każdego obrządku i każdego stopnia godności oraz wierni, tak każdy z osobna, jako też wszyscy razem wzięci, nie tylko w sprawach wiary i obyczajów, ale również w tych, które należą do karności i rządów Kościoła na całym świecie… Jeśliby więc kto mówił, że papież ma tylko obowiązek nadzorowania lub kierowania, a nie najwyższą i pełną władzę rządzenia całym Kościołem… niech będzie wyklęty”.

Dzisiejsze święto przypomina, że Stolica Piotrowa jest podstawą jedności Kościoła. Kościół modli się, aby “pośród zamętu świata nasza wiara pozostała nienaruszona”.

http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/02-22.php3

PRYMAT NASTĘPCY PIOTRA W TAJEMNICY KOŚCIOŁA PDF Drukuj Email
Wpisany przez Kard. JOSEPH RATZINGER, Abp TARCISIO BERTONE
środa, 27 października 2004 01:41
L’Osservatore Romano 2(210) 19991. Na obecnym etapie życia Kościoła kwestia Prymatu Piotra i jego Następców ma szczególne znaczenie, także ekumeniczne. Podkreśla to często Jan Paweł II, zwłaszcza w encyklice Ut unum sint, gdzie zwraca się ze szczególnym wezwaniem do pasterzy i teologów, aby szukali „takiej formy sprawowania prymatu, która nie odrzucając bynajmniej istotnych elementów tej misji, byłaby otwarta na nową sytuację”1.

Kongregacja Nauki Wiary, odpowiadając na wezwanie Ojca Świętego, postanowiła podjąć pogłębioną refleksję nad tym zagadnieniem i w tym celu zorganizowała sympozjum o charakterze ściśle doktrynalnym na temat: „Prymat Następcy Piotra”, które odbyło się w Watykanie w dniach 2-4 grudnia 1996 r. i którego akta zostały opublikowane2.

2. W orędziu skierowanym do uczestników sympozjum Ojciec Święty napisał: „Kościół katolicki jest świadom, że zachował posługę Następcy Piotra w duchu wierności Tradycji apostolskiej i w wierze Ojców”3. W dziejach Kościoła istnieje bowiem ciągłość w rozwoju doktryny o Prymacie. Opracowując niniejszy tekst, opublikowany jako załącznik do wspomnianych wyżej akt sympozjum4, Kongregacja Nauki Wiary wykorzystała wkład uczonych uczestniczących w sympozjum, nie zamierzając jednak dokonywać jego syntezy ani wnikać w zagadnienia otwarte na nowe poszukiwania. Niniejsze „Uwagi” – powstałe na marginesie sympozjum – mają jedynie przypomnieć istotne elementy katolickiej nauki o Prymacie, który stanowi wielki dar Chrystusa dla Kościoła jako niezbędna posługa na rzecz jedności, a często był także – jak wiemy z historii – zabezpieczeniem wolności biskupów i Kościołów partykularnych przed ingerencjami władzy politycznej.

l. Źródło, cel i natura Prymatu

3. „Pierwszy Szymon, zwany Piotrem”5. Od tego znamiennego podkreślenia pierwszeństwa Piotra rozpoczyna się w Ewangelii św. Mateusza lista dwunastu apostołów; także dwie pozostałe Ewangelie synoptyczne oraz Dzieje Apostolskie wymieniają na początku imię Szymona6. Ta lista, mająca znaczenie bardzo doniosłego świadectwa, oraz inne fragmenty ewangeliczne7 ukazują wyraźnie i z prostotą, że kanon nowotestamentowy przyswoił sobie słowa Chrystusa odnoszące się do Piotra i do jego roli w grupie Dwunastu8. Dlatego już w pierwszych wspólnotach chrześcijańskich, podobnie jak później w całym Kościele, utrwalił się obraz Piotra jako apostoła, który mimo swej ludzkiej ułomności został wyraźnie postawiony przez Chrystusa na pierwszym miejscu wśród Dwunastu oraz powołany do spełniania w Kościele osobnej i specyficznej funkcji. Piotr jest skałą, na której Chrystus zbuduje swój Kościół9; jest tym, który po swoim nawróceniu nigdy już nie zachwieje się w wierze i będzie umacniał braci10; jest wreszcie pasterzem, który będzie prowadził całą wspólnotę uczniów Chrystusa11.

W osobie, misji i posłudze Piotra, w jego obecności i śmierci w Rzymie – poświadczonej przez najstarszą tradycję literacką i archeologię – Kościół dostrzega głęboką rzeczywistość, która pozostaje w istotnej relacji z jego własną tajemnicą komunii i zbawienia: Ubi Petrus, ibi ergo Ecclesia12. Kościół od samego początku z coraz większą wyrazistością uświadamiał sobie, że tak jak istnieje sukcesja apostolska w posłudze biskupów, tak również posługa jedności powierzona Piotrowi stanowi element trwałej struktury Kościoła Chrystusowego, i że ta sukcesja jest związana z miejscem, w którym on poniósł śmierć męczeńską.

4. Na podstawie świadectwa Nowego Testamentu Kościół katolicki głosi jako naukę wiary, że Biskup Rzymu, spełniając posługę Prymatu w Kościele powszechnym, jest Następcą Piotra13; ta sukcesja uzasadnia uprzywilejowaną pozycję Kościoła, który jest w Rzymie14, wzbogaconego również przepowiadaniem i męczeństwem św. Pawła.

Już w Bożym zamyśle dotyczącym Prymatu jako „urzędu, który został powierzony przez Pana indywidualnie Piotrowi, pierwszemu z Apostołów, i ma być przekazywany jego następcom” 15, objawiony zostaje cel Piotrowego charyzmatu, to znaczy „jedność wiary i wspólnoty” 16 wszystkich wierzących. Biskup Rzymu jako Następca Piotra jest bowiem „trwałym i widzialnym źródłem i fundamentem jedności zarówno biskupów, jak i rzeszy wiernych” 17, i stąd jest obdarzony szczególną łaską ministerialną, aby mógł służyć jedności wiary i komunii, która jest konieczna do wypełnienia zbawczej misji Kościoła 18.

5. Konstytucja Pastor aeternus Soboru Watykańskiego l wskazuje w prologu na cele Prymatu, następnie zaś w głównej części tekstu wyjaśnia, co stanowi treść, czyli zakres przysługującej mu władzy. Sobór Watykański II, potwierdzając ze swej strony i uzupełniając nauczanie Soboru Watykańskiego l 19, podjął przede wszystkim zagadnienie celu, podkreślając zwłaszcza tajemnicę Kościoła jako Corpus Ecclesiarum20. Takie ujęcie pozwoliło ukazać z większą jasnością, że funkcja Prymatu Biskupa Rzymu i funkcja innych biskupów nie przeciwstawiają się sobie, ale istnieje między nimi pierwotna i zasadnicza harmonia 21.

Dlatego „gdy Kościół katolicki stwierdza, że funkcja Biskupa Rzymu odpowiada woli Chrystusa, nie oddziela tej funkcji od misji powierzonej wszystkim Biskupom jako ‚zastępcom i legatom Chrystusa’ (Lumen gentium, 27). Biskup Rzymu należy do ich ‚kolegium’, oni zaś są jego braćmi w posłudze” 22. Zarazem należy stwierdzić, że kolegialność biskupów nie przeciwstawia się osobistemu sprawowaniu Prymatu ani nie powinna go umniejszać.

6. Wszyscy biskupi uczestniczą w sollicitudo omnium Ecclesiarum23 jako członkowie Kolegium Biskupów, będącego kontynuacją Kolegium Apostołów, do którego należała także postać tak niezwykła jak św. Paweł. Ten powszechny wymiar ich episkopé (czuwania) jest nierozerwalnie związany z partykularnym wymiarem powierzonych im urzędów 24. W przypadku Biskupa Rzymu – który jest Zastępcą Chrystusa w sposób właściwy dla Piotra jako Głowa Kolegium Biskupów 25sollicitudo omnium Ecclesiarum zyskuje szczególną moc, ponieważ łączy się z nią pełna i najwyższa władza w Kościele 26: władza rzeczywiście biskupia, nie tylko najwyższa, pełna i powszechna, ale także bezpośrednia nad wszystkimi – zarówno pasterzami, jak i poszczególnymi wiernymi 27. Posługa Następcy Piotra nie oddziałuje zatem z zewnątrz na poszczególne Kościoły partykularne, ale jest wpisana w samo serce każdego Kościoła partykularnego, w którym „prawdziwie obecny jest i działa (…) Kościół Chrystusowy” 28, i dlatego zawiera w sobie otwartość na posługę jedności. Ten wewnętrzny związek posługi Biskupa Rzymu z każdym Kościołem partykularnym jest także wyrazem wzajemnego przenikania się Kościoła powszechnego i Kościoła partykularnego 29.

Episkopat i Prymat, wzajemnie związane i nierozłączne, pochodzą z ustanowienia Bożego. W procesie historycznego rozwoju powstały też – z ustanowienia Kościoła – pewne formy organizacji kościelnej, w których również realizowana jest zasada Prymatu. W szczególności Kościół katolicki jest w pełni świadom funkcji, jaką spełniały w starożytnym Kościele stolice apostolskie, zwłaszcza te, które uważano za Piotrowe, czyli Antiochia i Aleksandria: stanowiły one punkty odniesienia dla Tradycji apostolskiej, wokół których rozwinął się system patriarchalny; system ten jest przejawem kierowania Kościołem przez zwyczajną Opatrzność Bożą i od samego początku kryje w sobie związek z tradycją Piotrową 30.

II. Sprawowanie Prymatu i jego formy

7. Aby sprawowanie posługi Piotrowej „nie utraciło nic ze swojej autentyczności i przejrzystości” 31, należy je rozpatrywać w perspektywie Ewangelii, to znaczy w świetle jego istotnego związku ze zbawczą tajemnicą Chrystusa i z budowaniem Kościoła. Prymat różni się swoją istotą i sposobem sprawowania od form rządzenia istniejących w ludzkich społecznościach 32: nie jest to urząd koordynujący ani kierowniczy, nie można go sprowadzić do prymatu honorowego ani też pojmować jako monarchii typu politycznego.

Tak jak wszyscy wierni Biskup Rzymu musi być uległy słowu Bożemu i wierze katolickiej, jest gwarantem posłuszeństwa Kościoła i – w tym znaczeniu – jest servus servorum. Nie podejmuje decyzji samowolnie, ale wyraża wolę Boga, który przemawia do człowieka w Piśmie Świętym, przeżywanym i interpretowanym przez Tradycję; innymi słowy, episkopé Prymatu ma granice, które wynikają z Bożego prawa i z nienaruszalnej boskiej konstytucji Kościoła, zawartej w Objawieniu 33. Następca Piotra jest skałą, która przeciwstawiając się samowoli i konformizmowi gwarantuje bezwzględną wierność słowu Bożemu: wynika z tego również charakter męczeński jego Prymatu, który obejmuje także osobiste świadectwo posłuszeństwa krzyżowi.

8. Cechy charakterystyczne sprawowania Prymatu powinny być rozumiane w świetle dwóch podstawowych przesłanek, którymi są jedność Episkopatu i biskupi charakter samego Prymatu. Ponieważ Episkopat jest rzeczywistością „jedną i niepodzielną” 34, Prymat Papieża obejmuje również zdolność skutecznego służenia jedności wszystkich biskupów i wszystkich wiernych, a Papież sprawuje go „na różnych płaszczyznach, czuwając nad głoszeniem słowa, nad sprawowaniem sakramentów i liturgii, nad misją, nad dyscypliną i życiem chrześcijańskim” 35; na tych płaszczyznach wszyscy w Kościele – biskupi i pozostali wierni – z woli Chrystusa winni są posłuszeństwo Następcy Piotra, który jest także gwarantem uprawnionej różnorodności obrządków, form dyscyplinarnych i struktur kościelnych na Wschodzie i na Zachodzie.

9. Prymat Biskupa Rzymu, ze względu na jego charakter biskupi, urzeczywistnia się przede wszystkim przez przekazywanie słowa Bożego; zawiera się w nim zatem specyficzna i wyjątkowa odpowiedzialność za misję ewangelizacyjną 36, jako że wspólnota kościelna jest rzeczywistością ze swej istoty przeznaczoną do tego, aby wzrastać: „Obowiązek ewangelizacji należyuważać za łaskę i właściwe powołanie Kościoła; wyraża on najprawdziwszą jego właściwość” 37.

Biskupie zadanie przekazywania słowa Bożego, jakie spoczywa na Biskupie Rzymu, jest realizowane także wewnątrz całego Kościoła. W tym sensie sprawuje on najwyższy i powszechny urząd nauczycielski38; funkcja ta zakłada charyzmat, jakim jest szczególna asystencja Ducha Świętego, dana Następcy Piotra, która obejmuje w pewnych przypadkach także przywilej nieomylności 39. Podobnie jak „wszystkie Kościoły trwają w pełnej i widzialnej komunii, bo wszyscy Pasterze są w jedności z Piotrem, a tym samym w jedności Chrystusa” 40, tak też i biskupi są świadkami Boskiej i katolickiej prawdy, gdy nauczają w komunii z Biskupem Rzymu 41.

10. Wraz z funkcją nauczycielską Prymatu misja Następcy Piotra, pełniona w całym Kościele, obejmuje władzę sprawowania rządów kościelnych poprzez akty, które są niezbędne lub wskazane dla umocnienia lub obrony jedności wiary i komunii: należy do nich zaliczyć – na przykład – zlecenie wyświęcenia nowych biskupów, przyjęcie od nich wyznania wiary katolickiej, dopomaganie wszystkim w wytrwaniu w wyznawanej wierze. Jest oczywiste, że istnieje jeszcze wiele innych możliwych sposobów – mniej lub bardziej związanych z przejściowymi okolicznościami – realizacji tej posługi jedności: wydawanie praw dla całego Kościoła, ustanawianie struktur duszpasterskich służących różnym Kościołom partykularnym, nadawanie mocy wiążącej postanowieniom synodów partykularnych, zatwierdzanie ponaddiecezjalnych zgromadzeń zakonnych itp. Ze względu na to, że Prymat ma status władzy najwyższej, nie istnieje żadna instancja, przed którą Biskup Rzymu byłby prawnie zobowiązany zdawać sprawę z tego, jak wykorzystuje otrzymany dar: „prima sedes a nemine iudicatur42. To jednak nie oznacza, że Papież ma władzę absolutną. Wsłuchiwanie się w głos Kościołów jest bowiem charakterystyczną cechą posługi jedności, a także konsekwencją jedności kolegium biskupiego oraz sensus fidei całego Ludu Bożego; wydaje się przy tym, że ta więź jest ze swej istoty obdarowana większą siłą i pewnością niż instancje prawne, przed którymi Biskup Rzymu miałby odpowiadać – co zresztą jest hipotezą niedopuszczalną, ponieważ pozbawioną podstaw. Ostateczna i nieprzekazywalna odpowiedzialność Papieża ma najlepsza gwarancję z jednej strony w zakorzenieniu w Tradycji i w braterskiej komunii, a z drugiej – w ufności w asystencję Ducha Świętego, który rządzi Kościołem.

11. Jedność Kościoła, do której przyczynia się w szczególny sposób posługa Następcy Piotra, osiąga najwyższy wyraz w Ofierze Eucharystycznej, która stanowi centrum i źródło kościelnej komunii; koniecznym oparciem dla tej komunii jest także jedność Episkopatu. Dlatego też „każda celebracja eucharystyczna dokonuje się nie tylko w jedności z własnym biskupem, ale także z Papieżem, z Kolegium Biskupów, z duchowieństwem i całym ludem. Każda ważna celebracja Eucharystii wyraża tę powszechną komunię z Piotrem i z całym Kościołem lub też przywołuje ją obiektywnie43, jak to dzieje się w przypadku Kościołów, które nie są w pełnej komunii ze Stolicą Apostolską.

12. „Kościół pielgrzymujący, w swoich sakramentach i instytucjach, które należą do obecnego wieku, posiada postać tego przemijającego świata” 44. Także z tego powodu niezmienna natura Prymatu Następcy Piotra wyraziła się w ciągu wieków w różnych formach jego sprawowania, dostosowanych do okoliczności życia Kościoła, pielgrzymującego przez zmieniający się świat.

Konkretne formy sprawowania posługi Piotrowej są dla niej charakterystyczne w takiej mierze, w jakiej stanowią wierną realizację – w konkretnych okolicznościach czasu i miejsca – wymogów, które wynikają z ostatecznego celu właściwego Prymatowi (jedność Kościoła). Większy lub mniejszy zasięg tych konkretnych form będzie w każdej epoce historycznej zależał od necessitas Ecclesiae. Duch Święty pomaga Kościołowi poznawać tę necessitas, a Biskup Rzymu, wsłuchując się w głos Ducha działającego w Kościołach, stara się znaleźć odpowiedź oraz udziela jej w momencie, gdy uzna to za stosowne, i w wybranej przez siebie formie.

Tak więc próby określenia minimalnego zakresu funkcji sprawowanych w przeszłości nie są właściwą drogą do wyodrębnienia tego, co stanowi istotę nauki wiary o kompetencjach Prymatu. Dlatego sam fakt, że określone zadanie było w pewnej epoce historycznej realizowane przez Papieża w ramach Prymatu, nie oznacza, że to zadanie w sposób konieczny musi być zawsze zastrzeżone Biskupowi Rzymu; i odwrotnie, sam fakt, że dana funkcja nie była poprzednio sprawowana przez Papieża, nie upoważnia do wyciągnięcia wniosku, że funkcja ta nigdy w przyszłości nie może wejść w zakres kompetencji Prymatu.

13. Tak czy inaczej, należy przede wszystkim stwierdzić, że rozeznanie dotyczące zgodności między naturą posługi Piotrowej a ewentualnymi formami jej sprawowania winno być podjęte in Ecclesia, to znaczy pod działaniem Ducha Świętego i w braterskim dialogu Biskupa Rzymu z innymi biskupami, zgodnie z konkretnymi potrzebami Kościoła. Zarazem jednak jest oczywiste, że tylko Papież (lub Papież wraz z Soborem powszechnym) ma – jako Następca Piotra – władzę i prawo powiedzieć ostatnie słowo na temat sposobów sprawowania własnej posługi pasterskiej w Kościele powszechnym.

***
14. Przypominając istotne elementy katolickiej nauki o Prymacie Następcy Piotra, Kongregacja Nauki Wiary zachowuje przekonanie, że autorytatywne potwierdzenie tych zasad doktrynalnych pozwoli wyraźniej ukazać, w jakim kierunku należy iść dalej. Przypomnienie to pomoże również uniknąć istniejącej zawsze możliwości ponownego pojawienia się interpretacji cząstkowych i jednostronnych, już w przeszłości odrzuconych przez Kościół (febronianizm, gallikanizm, ultramontanizm, koncyliaryzm itp.). Przede wszystkim zaś, patrząc na posługę Sługi sług Bożych jako na wielki dar miłosierdzia Bożego ofiarowany Kościołowi, znajdziemy wszyscy – dzięki łasce Ducha Świętego – silną motywację, aby w codziennym pielgrzymowaniu Kościoła przeżywać i wiernie zachowywać rzeczywistą i pełną jedność z Biskupem Rzymu w taki sposób, jakiego pragnie Chrystus 45.

15. Pełna komunia, jaka zgodnie z wolą Chrystusa ma istnieć pomiędzy tymi, którzy uważają się za Jego uczniów, wymaga wspólnego uznania powszechnej posługi kościelnej, „w której wszyscy Biskupi czują się zjednoczeni z Chrystusem, a wszyscy wierni znajdą umocnienie swojej wiary” 46. Kościół katolicki wyznaje, że jest nią posługa Prymatu Biskupa Rzymu, Następcy Piotra, oraz utrzymuje z pokorą, że „komunia Kościołów partykularnych z Kościołem Rzymu oraz ich Biskupów z Biskupem Rzymu jest w Bożym zamyśle podstawowym warunkiem pełnej i widzialnej komunii” 47. W historii papiestwa nie brakło ludzkich błędów i poważnych nawet uchybień: sam Piotr uznał, że jest grzesznikiem 48. Piotr, człowiek słaby, został wybrany jako skała właśnie po to, aby było oczywiste, że zwycięstwo należy tylko do Chrystusa, a nie jest wynikiem wysiłków ludzkich. Chrystus pragnie nieść swój skarb poprzez czasy w kruchych naczyniach 49: w ten sposób ludzka słabość staje się znakiem prawdziwości Bożych obietnic.

Kiedy i jak zostanie osiągnięta tak bardzo upragniona jedność wszystkich chrześcijan? „Jak to uzyskać? Pokładając nadzieje w Duchu, który umie oddalić od nas widma przeszłości i bolesne wspomnienia podziału; On umie obdarzyć nas rozsądkiem, mocą i odwagą, abyśmy mogli podjąć niezbędne kroki i by dzięki temu nasze wysiłki stawały się coraz bardziej autentyczne” 50. Wszyscy jesteśmy wezwani, aby powierzyć się Duchowi Świętemu, aby powierzyć się Chrystusowi, powierzając się Piotrowi.

Kard. JOSEPH RATZINGER Prefekt

Abp TARCISIO BERTONE Emerytowany ordynariusz Vercelli, sekretarz


P R Z Y P I S Y :

1 Jan Paweł II, enc. Ut unum sint, 25 maja 1995 r., 95.
2 II Primato del Successore di Pietro, „Atti del Simposio teologico: Roma, 2-4 dicembre 1996″, Libreria Editrice Vaticana, Cittá del Vaticano 1998.
3 Jan Paweł II, List do kard. Josepha Ratzingera, w: tamże, 20.
4 II Primato del Successore di Pietro nel mistero della Chiesa. Considerazioni delia Congregazione per la Dottrina della Fede, w: tamże, Appendice, 493-503. Tekst został opublikowany także w specjalnym zbiorze, wydanym przez Libreria Editrice Vaticana.
5 Mt 10, 2.
6 Por. Mk 3, 16; Lk 6, 14; Dz 1, 13.
7 Por. Mt 14, 28-31; 16, 16-23 i par.; 19, 27-29 i par.; 26, 33-35 i par.; Łk 22, 32; J 1, 42; 6, 67-70; 13, 36-38; 21, 15-19.
8 Świadectwa dotyczące posługi Piotrowej można znaleźć we wszystkich – choć różnorodnych – elementach tradycji nowotestamentowej: zarówno u synoptyków – w różnych ujęciach u Mateusza, Łukasza i Marka – jak i w corpus Paulinum i w tradycji Janowej; każde z nich zawiera elementy oryginalne, odmienne pod względem narracyjnym, ale całkowicie zgodne co do istotnego znaczenia. Jest to znak, że posługa Piotrowa była uważana za konstytutywny element Kościoła.
9 Por. Mt 16, 18.
10 Por. Łk 22, 32.
11 Por. J 21, 15-17. Na temat świadectw nowotestamentowych dotyczących Prymatu por. także: Jan Paweł II, enc. Ut unum sint, 90 nn.
12 Św. Ambroży z Mediolanu, Enarr. in Ps., 40, 30: PL 14, 1134.
13 Por. na przykład św. Syrycjusz, list Directa ad decessorem, 10 lutego 385 r.: DS, n. 181; Sobór Lyoński II, Professio fidei Michała Paleologa, 6 lipca 1274 r.: DS, n. 861; Klemens VI, list Super quibusdam, 29 września 1351 r.: DS, n. 1053; Sobór Florencki, bulla Laetentur caeli, 6 lipca 1439 r.: DS, n. 1307; Pius IX, enc. Qui pluribus, 9 listopada 1846 r.: DS, n. 2781; Sobór Watykański l, Konst. dogm. Pastor aeternus, rozdz. 2: DS, n. 3056-3058; Sobór Watykański II, Konst. dogm. o Kościele Lumen gentium, rozdz. III, n. 21-23; Katechizm Kościoła Katolickiego, 882; itp.
14 Por. św. Ignacy Antiocheński, Epist. ad Romanos, Intr.: SCh 10, 106-107; św. Ireneusz z Lyonu, Adversus haereses, III, 3, 2: SCh 211, 32-33.
15 Sobór Watykański II, Konst. dogm. o Kościele Lumen gentium, 20.
16 Sobór Watykański l, Konst. dogm. Pastor aeternus, proemio: DS, n. 3051. Por. św. Leon Wielki, Tract. in Natale eiusdem, IV, 2: CCL 138, 19.
17 Sobór Watykański II, Konst. dogm. o Kościele Lumen gentium, 23. Por. Sobór Watykański l, Konst. dogm. Pastor aeternus, proemio: DS, n. 3051; Jan Paweł II, enc. Ut unum sint, 88. Por. Pius IX, List Świętego Oficjum do biskupów Anglii, 16 września 1864 r.: DS, n. 2888; Leon XIII, enc. Satis cognitum, 29 czerwca 1896 r.: DS, n. 3305-3310.
18 Por. J 17, 21-23; Sobór Watykański II, Dekr. o ekumenizmie Unitatis redintegratio, 1; Paweł VI, adhort. apost. Evangelii nuntiandi, S grudnia 1975 r., 77: AAS 68 (1976) 69; Jan Paweł II, enc. Ut unum sint, 98.
19 Por. Sobór Watykański II, Konst. dogm. o Kościele Lumen gentium, 18.
20 Por. tamże, 23.
21 Por. Sobór Watykański l, Konst. dogm. Pastor aeternus, rozdz. 3: DS, n. 3061; por. Wspólna deklaracja biskupów niemieckich, styczeń-luty 1875 r.: DS, n. 3112-3113; Leon XIII, enc. Satis cognitum, 29 czerwca 1896 r.: DS, n. 3310; Sobór Watykański II, Konst. dogm.. o Kościele Lumen gentium, 27. W przemówieniu wygłoszonym po publikacji konstytucji Pastor aeternus Pius IX wyjaśniał: „Summa ista Romani Pontificis auctoritas, Venerabiles Fratres, non opprimit sed adiuvat, non destruit sed aedificat, et saepissime confirmat in dignitate, unit in caritate, et Fratrum, scilicet Episcoporum, jura firmat atque tuetur” (Mansi 52, 1336 A/B).
22 Jan Paweł II,.enc. Ut unum sint, 95.
23 2 Kor 11, 28.
24 Pierwszeństwo ontologiczne Kościoła powszechnego – w jego istotnej tajemnicy – wobec każdego poszczególnego Kościoła partykularnego (por. Kongregacja Nauki Wiary, list Communionis notio, 28 maja 1992 r., 9) podkreśla także znaczenie powszechnego wymiaru posługi każdego biskupa.
25 Por. Sobór Watykański l, Konst. dogm. Pastor aeternus, rozdz. 3: DS, n. 3059; Sobór Watykański II, Konst. dogm. o Kościele Lumen gentium, 22; por. Sobór Florencki, bulla Laetentur caeli, 6 lipca 1439 r.: DS, n. 1307.
26 Por. Sobór Watykański l, Konst. dogm. Pastor aeternus, rozdz. 3: DS, n. 3060. 3064.
27 Por. tamże; Sobór Watykański II, Konst. dogm. o Kościele Lumen gentium, 22.
28 Sobór Watykański II, Dekr. o pasterskich zadaniach biskupów w Kościele Christus Dominus, 11.
29 Por. Kongregacja Nauki Wiary, list Communionis notio, 13.
30 Por. Sobór Watykański II, Konst. dogm. o Kościele Lumen gentium, 23; Dekr. o Kościołach Wsch. katol. Orientalium Ecclesiarum, 7 i 9.
31 Jan Paweł II, enc. Ut unum sint, 93.
32 Por. tamże, 94.
33 Por. Wspólna deklaracja biskupów niemieckich, styczeń-luty 1875 r.: DS, n. 3114.
34 Sobór Watykański l, Konst. dogm. Pastor aeternus, proemio: DS, n. 3051.
35 Jan Paweł II, enc. Ut unum sint, 94.
36 Por. Sobór Watykański II, Konst. dogm. o Kościele Lumen gentium, 23; Leon XIII, enc. Grande munus, 30 września 1880 r.: ASS 13 (1880) 145; KPK, kan. 782, § 1.
37 Paweł VI, adhort. apost. Evangelii nuntiandi, 14. Por. KPK, kan. 781.
38 Por. Sobór Watykański l, Konst. dogm. Pastor aeternus, rozdz. 4: DS, n. 3065-3068.
39 Por. tamże: DS, n. 3073-3074; Sobór Watykański II, Konst. dogm. o Kościele Lumen gentium, 25; KPK, kan. 749, § 1; KKKW, kan. 597, § 1.
40 Jan Paweł II, enc. Ut unum sint, 94.
41 Por. Sobór Watykański II, Konst. dogm. o Kościele Lumen gentium, 25.
42 KPK, kan. 1404; KKKW, kan. 1058. Por. Sobór Watykański l, Konst. dogm. Pastor aeternus, r. 3: DS, n. 3063.
43 Kongregacja Nauki Wiary, list Communionis notio, 14. Por. Katechizm Kościoła Katolickiego, 1369.
44 Sobór Watykański II, Konst. dogm. o Kościele Lumen gentium, 48.
45 Por. Sobór Watykański II, Konst. dogm. o Kościele Lumen gentium, 15.
46 Jan Paweł II, enc. Ut unum sint, 97.
47 Tamże.
48 Por. Łk 5, 8.
49 Por. 2 Kor 4, 7.
50 Jan Paweł II, enc. Ut unum sint, 102.

Copyright © by LIBRERIA EDITRICE VATICANA and Polish Bishops Conference 2000

http://www.apologetyka.katolik.pl/nauczanie-ko%C5%9Bcio%C5%82a/rozne-dokumenty/133-prymat-nastpcy-piotra-w-tajemnicy-kocioa/496-prymat-nastpcy-piotra-w-tajemnicy-kocioa

 

 

**************************************************************************************************************************************

REKOLEKCJE

*****************

JEZUICI

 

Ignacjańskie spotkania ze Słowem Mk 1, 12-15

Jacek Siepsiak SJ

(fot. AnEyeForTexas / Foter / CC BY-NC)
***********

#MwD: Na co On się zdecydował?

Modlitwa w Drodze

Przemysław Mąka SJ

(fot. Lies Thru a Lens / Foter / CC BY)

Postaraj się skupić całą swoją uwagę w tej modlitwie na osobie Jezusa. Pozwól, aby On przenikał cię i przemieniał w tym czasie.

 Dzisiejsze Słowo pochodzi z Ewangelii wg Świętego Marka
Mk 1, 12-15
Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana. Żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś Mu usługiwali. Po uwięzieniu Jana przyszedł Jezus do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię».Bóg mówi na pustyni słowa miłości. Jezus jest prowadzony przez Ducha Świętego, podobnie jak Izrael przez 40 lat był prowadzony przez Boga po wyjściu z Egiptu. W ciszy i pustce pustyni przemawia Bóg. To On prowadzi, komunikuję się, aby przygotować do wejścia do Ziemi Obiecanej, aby z narodu niewolników uczynić ludzi wolnych, poświęconych Jemu. Postaraj się wsłuchać, co Duch Ojca mówi w tym czasie Jezusowi.

Ewangelista Marek, choć nie wymienia dokładnie pokus Jezusa, to jednak zaznacza, że był On kuszony przez szatana. Cokolwiek mówił Mu ojciec kłamstwa, miało to na celu odrzucenie słów prawdy, którą karmił go Duch Boży. Przypomnij sobie walkę Jezusa w Ogrodzie Oliwnym, gdzie pocił się krwawym potem. Spójrz, na co Jezus się zdecydował, byś przyjął Dobrą Nowinę.

To wyjście Pana na pustynię poprzedza i przygotowuje ogłoszenie nowiny: Czas się wypełnił, blisko jest już Królestwo Boga. Nawracajcie się i wierzcie w tę Dobrą Nowinę. I w twoim życiu czas się wypełnia, zbliża się Pascha, po której zapanuje Bóg. Czy czujesz się zaproszony przez Pana na pustynię? Co nią jest dla ciebie?

Postanów sobie zbliżyć się w tym czasie do Jezusa, rozpalić swoją miłość do Niego, iść razem z Nim, ramię w ramię.

 

http://cdneu.modlitwawdrodze.pl/get/prayers/MWD_2015_02_22_Nd.mp3

 

http://www.modlitwawdrodze.pl/home/

 

*******
FRANCISZKANIE

Namrqcenie, odc. 5: W kółko to samo

franciszkanie.tv
wydrukuj

Leszek Łuczkanin OFMConv

Spotkałem ostatnio pewnego człowieka, który trochę się skarżył: proszę Ojca, nie daję już rady, ciągle gonię, w kółko to samo…

 

Franciszkańskie rekolekcje na Wielki Post 2014 – NAMRQCENIE. Rekolekcje oglądać można codziennie od 18 lutego do 5 kwietnia 2015 r. na DEON.pl i franciszkanie.tv Tegoroczny cykl prowadzi o. Leszek Łuczkanin OFMConv, Wikariusz Prowincji św. Maksymiliana.

 

*********

BENEDYKTYNII

 

Osiem złych duchów – Nieczystość

 

 

**************************************************************************************************************************************

TO WARTO PRZECZYTAĆ

*****************************

Tomasz Franc OP
Anatomia pokusy
Stacja 7
Zabierz pokusy, a nikt nie będzie zbawiony
Rozpocznę od dowcipu, być może niektórym znanego, ale wydaje się, że w dość żartobliwy sposób ujmującego nasze stereotypowe pojmowanie tego, czym jest pokusa. Rzecz dzieje się w niebie, gdzie na zasłużonym, przez lata wypracowanym dobrymi uczynkami wiecznym odpoczynku spoczywa pewien Niebianin. Rytm niebiańskiego dnia jest dość monotonny, rano pacierze, później śniadanie, spacer po niebiańskich obłokach, znów modlitwy i tak dzień w dzień, ale w nocy… W nocy, do nieba dochodzą z piekła odgłosy hucznej zabawy, śmiech, dźwięki muzyki, widać światła sztucznych ogni. Niebianin z utęsknieniem wpatruje się w piekło. Podczas jednego z codziennych obiadów spożywanych u świętego Piotra podejmuje decyzję, że chce się tam przenieść. U bram piekła wita go sam Lucyfer, który z uśmiechem zaprasza do… zimnej i wilgotnej celi. Oburzony Niebianin pyta, gdzie znajduje się to, co podziwiał zerkając z nieba? Lucyfer odpowiada: Eee tam, to tylko nasz dział reklamy.
Opierając się na wymowie tego żartu, możemy zadać pytanie, czy rzeczywiście pokusa jest tylko wysublimowanym “działem reklamy”, którego jedynym zadaniem jest odcięcie nas od może szarego, ale jednak realnego świata? Wydaje się to zbyt dużym uproszczeniem. W naszej codzienności pokusa i rzeczywistość wzajemnie się przeplatają. Trudno zająć wobec tego zjawiska jednoznaczne stanowisko. Czasem z pokusą jest tak, że się jej ulega, albo z nią walczy, a o wiele rzadziej próbuje się ją oswoić. A może warto, żeby taki “dział reklamy” pracował na nasze konto.
Pokusa towarzyszy każdemu z nas od samego początku życia, może bardziej trafnym określeniem byłoby, od pierwszych przebłysków samoświadomości. Zdolność do jej przeżywania jest warunkiem nierozłącznym posiadania wolnej woli.
Czy wobec tego z pokusą jest jak z solą, gdy jej brakuje, pokarm staje się mdły, a gdy jest jej w nadmiarze, nadaje się do wyrzucenia? Wydaje się, i to może zaskakiwać, że istnienie pokus jest koniecznym warunkiem rozwoju. Oczywiście bardzo często zdarza się, że tak zwane pójście za pokusą wiąże się z upadkiem, przegraną i degradacją, ale jak zwykło się mawiać, nie ma róży bez kolców, a prawdziwe dobro nie jest osiągane bez trudu. Warto jednak sprawiedliwie przyznać, że pozytywny wymiar pokusy, doświadczany jest przez nas o wiele rzadziej niż jej niszczący charakter.
Doświadczenie wewnętrznej pustki 
Przestrzenią, w której doświadczamy pierwszego spotkania z pokusą jest doświadczenie wewnętrznej pustki. Tej samej, która również jest naturalnym środowiskiem życia naszych potrzeb. Pragnienie, głód i brak rodzące się w pustce są sygnałami o tym, że jest „coś”, co jest niezbędne dla naszego rozwoju, czego potrzebujemy do prawidłowego funkcjonowania, czy wprost do życia. Zatem, i potrzeba i pokusa spotykają się u wspólnego źródła, jakim jest odczuwany przez nas brak upragnionego dobra. Warto zwrócić uwagę na to, w jaki sposób obydwie te doświadczane przez nas rzeczywistości próbują odpowiedzieć na to pragnienie.
Konfrontując się z różnego rodzaju niedostatkami doświadczamy emocji, które wpływają na podejmowane przez nas sądy dotyczące sytuacji, w których się znaleźliśmy i potrzeb, dostrzeżonych i nazwanych przez nasz umysł. Próbując odpowiedzieć na te potrzeby musimy podjąć wysiłek zmierzenia się z rzeczywistością, to znaczy, postawienia sobie pytania, czy to, co jest naszym brakiem może być zaspokojone przez to czego pragniemy i czy środki podejmowane w drodze do osiągnięcia tego są adekwatne. Emocje oczywiście mogą dopingować nas w podejmowaniu decyzji, są wręcz niezbędne do tego, żeby skutecznie działać, ale mogą także sprawić, że zbyt pochopnie powzięte kroki wprowadzą nas na błędną drogę. Obrazowo można to wyrazić w taki sposób, że paliwem napędzającym potrzeby są emocje, ale kierunek realizacji nadaje im intelekt, posługujący się racjonalnym osądem rzeczywistości. Ta zasada realizowania potrzeb opierająca się na współpracy intelektu i emocji, nie tylko może być, ale wręcz jest zmieniana pod wpływem pokusy. Czyli, że w ten swego rodzaju układ: potrzeby, emocje, intelekt, działanie wchodzi dodatkowa zmienna, jaką jest właśnie pokusa. To ona sprawia, że wydawałoby się proste decyzje naznaczone są zawsze elementem ryzyka, bycia niejako „na granicy”.
Pokusa niejako ubarwia, koloruje nasz osąd realności, wprowadzając weń element irracjonalności, nieskrępowanych fantazji i marzeń, co jednocześnie wyostrza i eskaluje emocje. Wobec tego, ocena naszych potrzeb, to, czego nam brakuje, a także sposoby ich realizacji, czy wreszcie cel, do którego dążymy, narażone są na zniekształcenie. Może okazać się, że pragnienie zmieni się w nieskrępowane niczym pożądanie, a potrzeba stanie się zniewalającym przymusem.
Ale czy rzeczywiście pokusa musi być dla nas źródłem nieszczęść? Czy jesteśmy skazani na to, że wpłynie ona na zniekształcenie odczytywanej przez nas rzeczywistości, czy raczej może nadać jej inny, pomocny wymiar?„Szczypta” pokusy ożywia

Naszkicowana powyżej droga realizacji potrzeb, wykluczając istnienie pokusy, wydaje się być może niezawodna, ale za to bardzo mechaniczna i przez to mało atrakcyjna. Co gorsza nieprawdziwa. Słowa świętego Antoniego Pustelnika, „zabierz pokusy, a nikt nie będzie zbawiony” utwierdzają nas w tym, że pokusa wraz ze swoją zaskakującą irracjonalnością może być czymś, co nada smak naszym decyzjom. Można żartobliwie stwierdzić, że „szczypta” pokusy ożywia nasze potrzeby, nadaje smak przeżywanym emocjom, twórczo pobudza intelekt i hartuje nasze duchowe zdrowie.
Warto, powrócić do twierdzenia z początku artykułu i poszukać odpowiedzi na pytanie czy „dział reklamy” pod nazwą pokusa, może pracować dla nas, czy może wzbogacić naszą osobowość, budując ją, a nie rujnując? Żeby konfrontacja z nieodłączną w naszym życiu pokusą przyniosła korzyść, trzeba zwrócić uwagę na to, jakie pytania ona w nas wyzwala. Jeżeli odczuwamy jakąś potrzebę, to pokusa maksymalizuje ją, jest jak „duchowa adrenalina”, wyostrza nasze zmysły, czyniąc ze zwykłej potrzeby cel sam w sobie.Warto wtedy doświadczyć tej siły i żywotności, co nie oznacza ulec jej, ale uczynić z tego drogę do pełniejszego poznania siebie samego. Skonfrontować się z pytaniem, dlaczego akurat właśnie tego pragnę, czemu to ma służyć, jakie potrzeby ma to zaspokoić, lub jakie braki we mnie nakarmić. To pytanie o siebie samego, ta autoanaliza pomoże nam odkryć to, w jaki sposób myśli o nas i czym nas wabi szef „działu reklamy”.

Inną, niemniej ważną wartością wydobytą ze „współpracy” z pokusą jest możliwość konfrontacji z naszym egocentryzmem. Pokusa wydobywa z nas, uwidacznia ukryte głęboko w naszej duszy motto „wszystko mogę sam”. To tylko z pozoru niewinna maksyma. Gdy przyjrzymy się jej bliżej, widać w niej całkowite skupienie na sobie samym, naszą zachłanność, karmiącą się myślami, typu „zrób to tylko dla siebie”, „jesteś najważniejszy”, „nikt się nie liczy tak jak ty”. Pokusa wyostrza w ten sposób nasz egocentryzm, co z kolei staje się doskonałą okazją do walki duchowej, w której orężem jest zdolność dopuszczania do siebie pytań o to, czy rzeczywiście jestem sam, czy nie tracę innych, nie dostrzegając ich potrzeb, czy wreszcie to, że może to właśnie ja mogę być komuś potrzebny.
Konfrontacja z pokusą jest bardzo trudna, ale gdy uda się nam ją w sobie oswoić, to może stanie się tak jak niegdyś z wilkiem, który z bestii zmienił się w psa, najwierniejszego przyjaciela człowieka. Zatem, nie wybijaj pokusie kłów, nie uciekaj przed nią, ale przygarnij ją, jako część siebie samego, swój własny cień, zmierz się z nią, zadając jej pytania, a wtedy twój przeciwnik z „działu reklamy” oniemieje, bo jego „towar” straci swój diabelski czar.
Tomasz Franc OP
fot. Felinest Cat Looking For Supper

www.flickr.com

http://www.katolik.pl/anatomia-pokusy,24627,416,cz.html?s=2
****************
Fr. Justin
Liczba potępionych
materiał własny

Liczba potępionych

Czy istnieją ludzie, którzy całkowicie rozminęli się z celem swego życia i skazali się na wieczne potępienie, i ilu ich jest?

Ani Pismo Święte, ani tradycja Kościoła nie podaje żadnej statystyki, nie mówi o żadnym człowieku z całą pewnością, że jest on potępiony. W każdym razie nikt nie został stworzony dla piekła. Piekło ukazywane jest zawsze jako realna możliwość, ale przestroga przed nim powiązana jest z Boża propozycja nawrócenia i powrotu do życia. Tak pojęte piekło wskazuje na godność i wagę wolności człowieka. Będąc wolny, człowiek staje przed wyborem: albo życie, albo śmierć. Bóg szanując nasza wolność, nie zmusza nikogo do uszczęśliwiającej wspólnoty z Nim. W naszym życiu chodzi więc o rozstrzygnięcie: albo życie wieczne, albo wieczna zatrata.

Fr. Justin – “Rosary Hour”
http://www.rosaryhour.net/

http://www.katolik.pl/liczba-potepionych-,398,416,cz.html

*******

Dariusz Piórkowski SJ
Gdyby nie te dzikie zwierzęta
Mateusz.pl
Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana. Żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś Mu usługiwali (Mk 1, 12-13).
Skąpy opis św. MarkaCzytając dzisiejszą Ewangelię, możemy czuć się zawiedzeni. W porównaniu z relacjami innych Ewangelistów, Markowy opis pobytu Jezusa na pustyni jest niezwykle skąpy, pozbawiony barwnych szczegółów i wartkiej akcji. Musimy ciągle pamiętać o tym, że Ewangelie nie są dokładnymi relacjami wydarzeń, ale kompozycjami złożonymi z faktów oraz ich teologicznej interpretacji. Naukowa precyzja i dokładność ustępują miejsca głębi przesłania i duchowi, który przenika biblijne historie. Dlatego wszyscy Ewangeliści szukają odniesień i związków w Starym Testamencie, aby w ich świetle zrozumieć Jezusa Chrystusa.

W gruncie rzeczy, w trzech krótkich zdaniach Marek ukrywa istną skarbnicę znaczeń, licząc na to, że czytelnicy znają Stary Testament. Wówczas nie było jeszcze Nowego Testamentu. Pismo Święte przypomina bombonierkę z wybornymi pralinami. Na pierwszy rzut oka poza kształtem nie widać wielkiej różnicy między poszczególnymi czekoladkami. Dopiero po ich skosztowaniu, odkrywamy jak różne i wspaniałe smaki są w nich ukryte. Innym porównaniem może być rozgwieżdżone niebo, które laikowi przedstawia się jako monotonny zbiór migoczących „gwiazdek” lub niewyraźnych plamek. Pod koniec XVIII wieku, Charles Messier, zaobserwował, że wśród miriad świecących kropek można zidentyfikować aż 103 różne obiekty. Do dzisiaj do tej listy dodano tylko 7 ciał niebieskich.
Do czegoś podobnego zapraszają nas autorzy biblijni. Nie zatrzymujmy się tylko na zewnętrzności, chociaż nas pociąga, ale pozostawia znudzonymi. Wejdźmy w głąb. Przekonajmy się, jak wiele można powiedzieć, używając niewielu słów.Obecność zwierząt na pustyni…

Przez lata, czytając Markowy fragment o pobycie Jezusa na pustyni, w ogóle nie zwracałem uwagi na dzikie zwierzęta, wtrącone jakby mimochodem. Ot, myślałem, małoznaczący i przypadkowy dodatek. Tym razem „zwierzęta” mnie zaintrygowały. Nie wspominają o nich pozostali Ewangeliści, więc o co chodzi? Jaka jest ich rola?
Istnieją co najmniej dwie interpretacje. Według pierwszej z nich Marek sięga wstecz do sceny z rajskiego ogrodu, w którym Adam żył w zgodzie ze wszystkimi zwierzętami, dopóki nie została ona zakłócona przez grzeszny upadek i wypędzenie z raju. Zakłada się przy tym, że istniejąca w obecnym świecie wrogość zwierząt jest wynikiem ludzkiego grzechu. Podobnie uważa prorok Izajasz, kreśląc wizję mesjańskiego królestwa, w którym „niemowlę igrać będzie na norze kobry, dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii” (Iz 11,8). Jezus jest nowym Adamem, który mocą Ducha Świętego przywraca zachwianą harmonię i usuwa nieprzyjaźń między człowiekiem i stworzeniem.
Druga interpretacja jest dokładnie przeciwna. Symbolika czterdziestu dni przywołuje na myśl przejście Izraelitów z Egiptu do Ziemi Obiecanej, „przez pustynię wielką i straszną, pełną wężów jadowitych i skorpionów, przez ziemię suchą, bez wody „(Pwt 8, 15). Dzikie zwierzęta to siły sprzymierzone z szatanem, dodatkowo utrudniające czas próby. Natomiast usługujący aniołowie, wyraźnie związani z Duchem Świętym, są obrazem Bożej opieki. Karmią Izraelitów manną lub podtrzymują Eliasza, ukrywającego się 40 dni na pustyni (1 Krl 19, 5-8). W tradycji biblijnej Izrael wielokrotnie nazywany jest synem Boga (np. Wj 4, 22). Droga, którą przechodzi Jezus, reprezentuje los całego Izraela. Jego kuszenie jest ostatecznym i jedynym zwycięstwem nad szatanem w „mocy Ducha”, które będzie się ujawniać szczególnie podczas gromienia złych duchów.
Mimo rozbieżności obie wykładnie wzajemnie się uzupełniają. Jezus – Syn Boży, mając boskie pochodzenie, jest mocen odnowić utraconą harmonię. Ale ten proces dokonuje się przez bezpośrednią konfrontację z siłami wrogimi Bogu i człowiekowi, co potwierdza cała publiczna działalność Jezusa.
W tym kontekście znamienna jest inna scena z księgi Liczb, w której Izrael umęczony wędrówką, zaczyna narzekać i szemrać, wzdychając za Egiptem. Bóg zsyła wówczas jadowite węże, które kąsają ludzi, powodując ich śmierć. Mojżesz interweniuje i prosi o miłosierdzie. W odpowiedzi Bóg nie eliminuje zagrożenia, lecz daje lekarstwo w postaci miedzianego węża. Jadowite bestie nadal nękają ludzi,. „Jeśli kogo wąż ukąsił, a ukąszony spojrzał na węża miedzianego, zostawał przy życiu” (Lb 21, 10). Tradycja Kościoła widzi w miedzianym wężu zapowiedź Jezusa Chrystusa, który, co ciekawe, przez swoje przyjście nie usunął wszelkiego cierpienia, biedy i chorób, ale uzdolnił nas do tego, abyśmy nie ulegli ich zgubnemu wpływowi.Czym są „dzikie zwierzęta” w naszym życiu?

Naszym przeznaczeniem jest osiągnięcie harmonii, integracji i jedności. O intensywności i sile tego pragnienia, możemy się przekonać w chwilach wewnętrznego rozbicia, w doświadczeniu sprzecznych dążeń, które nami targają, czy w tych momentach, w których nasze oczekiwania rozmijają się z rzeczywistością. Tęsknimy za pokojem, który uciszy nasz zamęt. Harmonię przywraca Bóg, przechodząc pośrodku naszych doświadczeń pustyni, kuszenia i zagrożenia ze strony dzikich zwierząt. W tych sytuacjach nigdy nie jesteśmy sami, chociaż często tak myślimy. Są z nami aniołowie, Duch Święty oraz moc płynąca z definitywnego zwycięstwa Chrystusa, w którym mamy udział. Pozostaje jeszcze pytanie, czym są „dzikie zwierzęta” w naszym życiu?
W wielu Psalmach lew, rogi bawołów, czatujący niedźwiedź, rój pszczół, sfora psów, żmija lub skorpion, są metaforą zewnętrznych wrogów lub wewnętrznych trudności. Prorok Ezechiel zapowiada, że Bóg sam zatroszczy się o swoje owce, które „służyły za żer wszelkiemu dzikiemu zwierzęciu, bo nie było pasterza” (Ez 34,8). Drapieżnicy zagrażają jedności stada, odbierają życie, wykorzystują owce, atakując zazwyczaj wówczas, gdy pozbawione są ochrony. Dzikie zwierzęta to siły destrukcyjne, pojawiające się znienacka, rozbijające wspólnotę, odcinające nas od innych. W tym sensie nawet kiepski humor czy niewłaściwy dżem, który kupiła żona, może ludzi poróżnić między sobą.
Św. Jan Chryzostom, komentując pobyt Jezusa na pustyni, twierdzi, że diabeł „dręczy nas zwłaszcza wtedy, kiedy jesteśmy opuszczeni i zdani na samych siebie”. Nie ma pasterza ani powiernika. Dzikie zwierzęta wyłaniają się z nas w chwilach osamotnienia w postaci różnorakich pokus, jak ukazuje to Salvador Dali na słynnym obrazie „Kuszenie św. Antoniego”. Dlatego wielu świętych tak bardzo podkreślało rolę towarzyszenia duchowego, aby nie być wydanym na pastwę destrukcyjnych sił.
Chętnie chcielibyśmy uniknąć wpływu dzikich zwierząt, czyli pokus i walki oraz przejść ponad nimi do porządku dziennego. Ale Markowa Ewangelia sugeruje, że zbawienie, czyli powrót do jedności, dokonuje się wówczas, kiedy we wspólnocie z Bogiem i przy Jego pomocy, stawiamy czoła temu, co nas nęka, co nam przeszkadza, co sprawia, że czujemy się osaczeni. I choćbyśmy nie wiem jak długo myśleli i łamali sobie głowę, nie znajdziemy odpowiedzi, dlaczego Bóg tak postanowił. Musimy wziąć to za dobrą monetę.
Dariusz Piórkowski SJ
fot. Moyan Brenn Desert
www.flickr.com
http://www.katolik.pl/gdyby-nie-te-dzikie-zwierzeta,24628,416,cz.html
***********

 

**************************************************************************************************************************************

CHRZEŚCIJAŃSTWO A NASZA RZECZYWISTOŚĆ

*******************************************************

Bezprecedensowa audiencja w Watykanie

RV / pk

(fot. Dennis Jarvis / flickr.com / CC BY-SA 2.0)

Benedykt XVI modli się o pokój na Ukrainie i wyraził zarazem swą solidarność z cierpiącym narodem ukraińskim w czasie bezprecedensowej audiencji 21 lutego dla rzymskokatolickiego episkopatu Ukrainy, który kończy właśnie swą wizytę w Rzymie ad limina Apostolorum. – To dla nas wielki zaszczyt, a zarazem ogromne umocnienie – powiedział w Radiu Watykańskim łaciński metropolita lwowski abp Mieczysław Mokrzycki, który przez kilka lat był sekretarzem Benedykta XVI, a 29 września 2007 jako pierwszy biskup przyjął z jego rąk sakrę.

– Siedem lat temu nasza konferencja biskupia w czasie wizyty ad limina spotkała się z Benedyktem XVI w Castel Gandolfo. Wczoraj miałem szczęście być zaproszonym do domu Papieża-Seniora na wspólny obiad. I właśnie podczas rozmowy wyszła ta myśl, że chciałby się on spotkać z całym naszym episkopatem – wspominał arcybiskup. Podkreślił, że dla wszystkich było to “bardzo radosne wydarzenie”.

 

– Papież-Senior spotkał się z nami w Ogrodach Watykańskich przy grocie Matki Bożej z Lourdes. Zapewnił nas o swej solidarności z cierpiącym narodem ukraińskim, a także o modlitwie o pokój. Prosił, by przekazać jego błogosławieństwo i zapewnienia o jego pamięci wszystkim naszym wiernym na całej Ukrainie – oświadczył rozmówca rozgłośni papieskiej. Dodał, że w spotkaniu wzięli udział biskupi metropolii lwowskiej, którzy przedstawili także swoich biskupów pomocniczych. – Muszę przyznać, że osobiście byłem mile zaskoczony, widząc Ojca Świętego w tak dobrej kondycji, bardzo radosnego i pogodnego – podkreślił abp Mokrzycki.

 

http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,21364,bezprecedensowa-audiencja-w-watykanie.html

*********

Watykan będzie obchodził Dzień Kobiet

KAI / RV / ptt

(fot. pedrosimoes7 / Foter / CC BY)

Już po raz drugi w Watykanie będzie obchodzony Międzynarodowy Dzień Kobiet. 8 marca kobiety z całego świata, zaangażowane w życie kościelne i społeczne, będą mogły wymienić swoje doświadczenia na specjalnej konferencji w siedzibie Papieskiej Akademii Nauk w Ogrodach Watykańskich.

 

Według Radia Watykańskiego, w ramach spotkania pod hasłem “Głos Wiary” przedstawione zostaną m.in. inicjatywy na rzecz dokształcania dziewcząt w obozach dla uchodźców oraz opieki zdrowotnej w slumsach Indii.

 

Ponadto zostanie przyznana Nagroda Kobiet w wysokości 10 tysięcy euro, ustanowiona w ubiegłym roku przez Caritas Internationalis. Uhonorowane nią zostaną inicjatywy przyczyniające się do zagwarantowania wyżywienia.

http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,21347,watykan-bedzie-obchodzil-dzien-kobiet.html

********

W Delhi zaostrzono ochronę kościołów

KAI / kn

(fot. Mat Booth / Foter / CC BY-NC)

Katolicy w Delhi z zadowoleniem przyjęli nowe środki bezpieczeństwa podjęte przez stołeczną policję, aby zapewnić ochronę mniejszościom religijnym, przede wszystkim chrześcijanom.

 

Najważniejszą innowacją jest całodobowy numer alarmowy, który ma zapewnić szybką reakcję policji na ewentualne ataki na chrześcijan i obiekty kościelne. Naruszenia praw mniejszości można też sygnalizować na specjalnych kanałach Twittera i Facebooka.

 

Wciąż nierozwiązanym problemem pozostaje jednak oficjalna dyskryminacja chrześcijańskich dalitów, czyli ludzi znajdujących się poza systemem kastowym. W 1950 państwo podjęło szereg środków mających na celu wspieranie dalitów w oświacie, pracy i systemie społecznym. Rozporządzenia te ograniczały się jednak wyłącznie do hinduistów. Do zniesienia tej trwającej ponad 60 lat dyskryminacji chrześcijan wzywali wielokrotnie indyjscy biskupi i świeccy działacze katoliccy. Ostatnio zaapelował o to metropolita Delhi abp Anil Couto. Podkreślił on, że jest ona sprzeczna z deklarowaną świeckością państwa.

 

Zgodnie z tradycją hinduistyczną dalici nie należą do żadnej kasty, bo nie rodzą się z Boga. Wielu z nich przyjęło z czasem wiarę chrześcijańską, ponieważ w Ewangelii znaleźli potwierdzenie swej prawdziwej godności dzieci Bożych. Dziś stanowią oni 60 proc. wspólnoty katolickiej w Indiach.

http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,21363,w-delhi-zaostrzono-ochrone-kosciolow.html

********

 

**************************************************************************************************************************************

 

 

O autorze: Judyta