Komorowski: awatar czy golem?

Postanowiłem zmodyfikować nieco jeden z dowcipów krążących w Internecie o Bronisławie Komorowskim. To nie prawda, że kandydat Komorowski nie ma programu wyborczego. To nie prawda, że ma ich tylko kilka. Ma prawie wszystkie programy telewizyjne i radiowe. Tak więc każdy chcąc nie chcąc, ogląda i słucha ich codziennie.

Samego kandydata można porównać do „faktu po faktach”. Oficjalnie od lat wielu prezydent III RP jest członkiem medialno-politycznej trupy teatralnej, która wystawiła już wiele przedstawień. Większość z nich przestało się już dawno mieścić w dotychczasowej, dość pojemnej kategorii, jaką jest groteska.

PAP Jacek Turczyk

PAP Jacek Turczyk

 

Kandydat nie „wszystkich Polaków”

W pewnej legendzie jest mowa o Golemie, który może wykonywać jedynie sugestie i polecenia oraz pracować, sam nie mając własnej, wolnej woli i zdolności mowy. Golem o tym nie wie.

Kandydat nie „wszystkich Polaków”, jest oficjalnym kandydatem, którego wyznaczyła jakiś czas temu słynna „mądrość etapu” reprezentowana na teatralnej scenie przez tzw. Platformę Obywatelską.

Pierwszy raz zauważyłem podobieństwo do golema, bynajmniej nie z powodu trudności w wysławianiu się nowego prezydenta, lecz w momencie, gdy został ogłoszony (12.11.2010.) projekt nowej konstytucji „autorstwa” Bronisława Komorowskiego. Projekt /nie wprowadzony w życie i nie wycofany/ jest kolejnym krokiem na drodze ubezwłasnowolnienia Polski w formie pozbycia się kompetencji decydowania o polityce finansowej i gospodarczej państwa.

W międzyczasie był patronat nad pomnikiem nagrobnym hord bolszewickich w Ossowie, niewyjaśnione (prywatne?) spotkanie z agentem KGB i FSB Nikołajem Płatonowiczem Patruszewem znanym z wrogiego stosunku do NATO i oskarżanego o mordy polityczne w Rosji, bliskim przyjacielem Władimira Putina.

Kompromitacją okazała się również ogłoszona w 2012 roku doktryna obozu prezydenckiego w formie uznania Rosji za gwaranta bezpieczeństwa Polski: „Polska musi traktować to państwo [Rosję] nie jako przeciwnika, lecz istotnego gwaranta bezpieczeństwa europejskiego, w tym naszego bezpieczeństwa” /BBN/

Podpisanie przez Bronisława Komorowskiego uchwalonej na początku 2014 roku tzw. ustawy o „bratniej pomocy” dającej obcym funkcjonariuszom pozwolenie na inwigilację oraz licencję na zabijanie w Polsce, dla jednych było czarą goryczy, dla innych kolejnym toastem na cześć targowicy. Dla idiotów ustawa przeszła niezauważona, przełknięta razem z medialną papką złożoną z rzeczy różnych.

Jak niektórzy wiedzą, na głównej szachownicy toczy się nieustanna gra i dlatego słynna mądrość etapu musi się zmieniać co jakiś czas. Sytuacja zmieniła się znów, niedawno po tym, jak o ukraińską kość pokłócili się tłusty i leniwy zachodni lewiatan z agresywną bestią ze wschodu, i z tego tylko powodu, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, w pewnym momencie Rosja z przyjaciela i gwaranta polskiego bezpieczeństwa stała się oficjalnie nieprzyjacielem. Zmienił swoje deklarację również Bronisław Komorowski. Pytaniem zasadniczym jest: czy nagle w sposób cudowny zmądrzał, czy tylko przystosował się do politycznie poprawnego poglądu? Lektura jego ostatnich wypowiedzi skłania mnie jednak do opinii , że mamy do czynienia jedynie z mimetyzmem. Nieliczne autentyczne próby wyrażenia własnych myśli na twitterze, udokumentowane przez internautów, kompromitują i wykluczają takiego kandydata z drugiej tury.

Najlepszym rozwiązaniem dla Polski byłoby wycofanie się Komorowskiego z wyborów. Byłoby to równoznaczne z dotrzymaniem złożonej wiele lat temu obietnicy, ogłoszonej w formie deklaracji po wybuchu sfingowanej afery, wymierzonej w ówczesnego wiceministra obrony Romualda Szeremietiewa, inwigilowanego (w praktyce nękanego) na zlecenie Komorowskiego przez WSI.

Bronisław Komorowski stwierdził, że jeśli Pan zostanie uniewinniony, wycofa się z polityki, bo to sprawa honorowa. Dotrzyma słowa?

Po wybuchu afery Komorowski pytany na konferencji prasowej o efekty działań WSI powiedział: „mam wiedzę, nie mam dowodów”. Wtedy dziennikarze zapytali go co zrobi, jeśli okaże się, że jestem niewinny. Odparł, że będzie to oznaczało kres jego politycznej kariery. Podkreślił, iż zdaje sobie sprawę, że podjął trudną decyzję i jeśli nie ma racji, to jako człowiek honoru straci prawo do sprawowania urzędów państwowych. Nie chcę być surowy wobec pana prezydenta, jednak skoro słyszałem jak wytykał innym brak honoru, to mam prawo zapytać w jakim stanie jest jego honor”. Romuald Szeremietiew Honor- anachronizm!

____________________________________________________

Zdjęcie główne: Fakt.pl

____________________________________________________

Aktualizacja: Dziś, Bronisław Komorowski jako ten, który nie dzieli, ale łączy starą  i nową komunę, wypowiedział historyczne słowa o tych, którzy byli ofiarami żołnierzy wyklętych.

https://www.youtube.com/watch?v=4FNumHa_ZKs

 

 

O autorze: CzarnaLimuzyna

Wpisy poważne i satyryczne