Słowo Boże na dziś – 19 kwietnia 2015 r. – III Niedziela Wielkanocy – Świętego Ekspedyta, męczennika

Myśl dnia

Wiara jest to pewność bez dowodu.

Henri Amiel

******
PIERWSZE CZYTANIE (Dz 3,13-15.17-19)Bóg naszych ojców wskrzesił Jezusa

Czytanie z Dziejów Apostolskich.

Piotr powiedział do ludu:
„Bóg naszych ojców, Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba, wsławił Sługę swego, Jezusa, wy jednak wydaliście Go i zaparliście się Go przed Piłatem, gdy postanowił Go uwolnić. Zaparliście się świętego i sprawiedliwego, a wyprosiliście ułaskawienie dla zabójcy. Zabiliście Dawcę życia, ale Bóg wskrzesił Go z martwych, czego my jesteśmy świadkami.
Lecz teraz wiem, bracia, że działaliście w nieświadomości, tak samo jak przełożeni wasi. A Bóg w ten sposób spełnił to, co zapowiedział przez usta wszystkich proroków, że Jego Mesjasz będzie cierpiał. Pokutujcie więc i nawróćcie się, aby grzechy wasze zostały zgładzone”.

Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY (Ps 4,2.4-9)

Refren:Wznieś ponad nami światłość Twoją, Panie.

Kiedy Cię wzywam, odpowiedz mi, Boże, *
który wymierzasz mi sprawiedliwość.
Tyś mnie wydźwignął z utrapienia, *
zmiłuj się nade mną i wysłuchaj moją modlitwę.

Wiedzcie, że godnym podziwu czyni Pan swego wiernego, *
Pan mnie wysłucha, gdy będę Go wzywał.
Spokojnie zasypiam, kiedy się położę, *
bo tylko Ty jeden, Panie, pozwalasz mi żyć bezpiecznie.

DRUGIE CZYTANIE (1 J 2,1-5a)

Chrystus jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy

Czytanie z Pierwszego listu świętego Jana Apostoła.

Najmilsi:
Dzieci moje, piszę wam to dlatego, żebyście nie grzeszyli. Jeśliby nawet ktoś zgrzeszył, mamy Rzecznika wobec Ojca — Jezusa Chrystusa sprawiedliwego. On bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy, i nie tylko za nasze, lecz również za grzechy całego świata.
Po tym zaś poznajemy, że Go znamy, jeżeli zachowujemy Jego przykazania. Kto mówi: „Znam Go”, a nie zachowuje Jego przykazań, ten jest kłamcą i nie ma w nim prawdy. Kto zaś zachowuje Jego naukę, w tym naprawdę miłość Boża jest doskonała.

Oto słowo Boże.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Łk 24,32)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Panie Jezu, daj nam zrozumieć Pisma,
niech pała nasze serce, gdy do nas mówisz.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA (Łk 24,35-48)

Musiały się wypełnić zapowiedzi Pisma

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza.

Uczniowie opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak poznali Jezusa przy łamaniu chleba.
A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: „Pokój wam”.
Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. Lecz On rzekł do nich: „Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie i przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam”. Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi.
Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: „Macie tu coś do jedzenia?” Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i jadł wobec nich.
Potem rzekł do nich: „To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach”. Wtedy oświecił ich umysł, aby rozumieli Pisma.
I rzekł do nich: „Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie; w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście świadkami tego”.

Oto słowo Pańskie.

KOMENTARZ

https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=dQeFIwpD5ng
******
Dostępność Boga

Jezus wątpiącym w zmartwychwstanie uczniom pozwala się dotknąć. Wie o tym, że to przerosło ich możliwości rozumienia i podchodzi do nich w sposób bardzo ludzki i konkretny: mogą Go dotknąć i spożyć z Nim posiłek. Bóg często będzie zniżał się do poziomu człowieka i szukał takiego sposobu, aby ten mógł Go zrozumieć. Nie trzeba bać się prawd wiary. Jeśli Bóg chciałby pozostać ukryty, nie posłałby swojego Syna na ziemię. Jeśli Jezus chciałby pozostać niedostępny, nie zawiązywałby wokół siebie wspólnoty uczniów.Jezu, poprzez swoje wcielenie stałeś się naszym bratem. Bądź przy mnie, zwłaszcza w chwilach zwątpienia i gdy czuję się osamotniony. Pozwól mi dotykać Twoich zmartwychwstałych dłoni i nóg.

Rozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2015”
Autor: ks. Mariusz Krawiec SSP
Edycja Świętego Pawła

http://www.paulus.org.pl/czytania.html
******

Wprowadzenie do liturgii

 WŁAŚCIWE ROZMIARY RZECZY

W latach 60. XX wieku, gdy rozwijał się w USA ruch hippisowski, grupa młodych chrześcijan opublikowała list gończy, który rozwieszono w wielu wielkich miastach. Pod wizerunkiem Jezusa był napis: „Poszukuje się Jezusa Chrystusa, pseudonim: Mesjasz. Jest winien następujących przestępstw: uzdrawianie bez dyplomu lekarskiego, produkcja wina, rozdawanie środków żywnościowych bez licencji, zakłócanie spokoju kupcom w świątyni, kontakty z marginesem społecznym, wywrotowcami i oszustami. Uwaga! Ten mężczyzna wciąż pozostaje na wolności! Wciąż działa!”.
Wciąż żyje i działa przede wszystkim przez swoje słowo. Sam jest przecież Słowem Wcielonym! Dlatego potrafi przemieniać ludzkie życie i nadawać mu właściwy wymiar. Uświadamiamy to sobie szczególnie dziś, w Niedzielę Biblijną. Uważna lektura Pisma św. zmienia sposób widzenia świata, Pana Boga, ludzi, samego siebie. Niekiedy codzienność sprawia, że nasze spojrzenie na świat staje się nieostre. Rzeczy błahe urastają do olbrzymich rozmiarów, sprawy istotne zaś uciekają z pola widzenia. Lektura Biblii przywraca właściwe rozmiary rzeczom. Pozwala nabrać dystansu do spraw, w które jesteśmy na co dzień włączeni. Pozwala spojrzeć na siebie z pewnego oddalenia. Lektura Biblii to nic innego jak pozwolenie, aby Pan Jezus przybliżył się do nas i Pisma nam wyjaśniał. Jak uczniom zmierzającym do Emaus lub zebranym w Jeruzalem (Ewangelia). A wtedy oczy nam się otworzą i Go rozpoznamy. Bo lektura Biblii jest uczeniem się Bożego spojrzenia na siebie i na świat. Spojrzenia w świetle słowa, które jest wciąż żywe.

ks. Mariusz Rosik

http://www.edycja.pl/dzien_panski/id/918

******

Liturgia słowa

Dzisiejsza niedziela wprowadza nas w Tydzień Biblijny. To czas powrotu do tej Księgi, której być może dawno nie otwieraliśmy. Każda Msza św. to sięganie do Biblii. Wchodzimy w liturgię słowa i wędrujemy od Starego Testamentu po Nowy. W Ewangelii sam Jezus przemawia do nas. A potem On sam jest obecny na ołtarzu w swoim Ciele i Krwi. I przyjmujemy w komunii św. Słowo, które stało się Ciałem.

PIERWSZE CZYTANIE (Dz 3,13-15.17-19)

Gdy czytamy Stary Testament, to przechodzimy z narodem wybranym przez stulecia oczekiwania na Mesjasza. Gdy wreszcie przyszedł w Osobie Jezusa, to naród Go nie rozpoznał i nie przyjął. A w końcu skazał Go na śmierć. Pewna osoba próbowała ocalić Jezusa. Był to poganin, rzymianin, Poncjusz Piłat. Nie miał jednak dość odwagi, aby wytrwać w tej obronie do końca. Poddał się. Starania Piłata w tajemniczy sposób zapowiadają powszechność Misji Jezusa Chrystusa.

Czytanie z Dziejów Apostolskich
Piotr powiedział do ludu:
«Bóg naszych ojców, Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba, wsławił Sługę swego, Jezusa, wy jednak wydaliście Go i zaparliście się Go przed Piłatem, gdy postanowił Go uwolnić. Zaparliście się Świętego i Sprawiedliwego, a wyprosiliście ułaskawienie dla zabójcy. Zabiliście Dawcę życia, ale Bóg wskrzesił Go z martwych, czego my jesteśmy świadkami.
Lecz teraz wiem, bracia, że działaliście w nieświadomości, tak samo jak przełożeni wasi. A Bóg w ten sposób spełnił to, co zapowiedział przez usta wszystkich proroków, że Jego Mesjasz będzie cierpiał. Pokutujcie więc i nawróćcie się, aby grzechy wasze zostały zgładzone».

PSALM (Ps 4,2.4-9)

Gdy jesteśmy w górach, to możemy czasem zobaczyć niezwykłe zjawisko. W dole wszystko przykryte chmurami, a nad nami czyste niebo i słońce. Jezus Chrystus jest jak światło słońca, które zawsze świeci. Niezależnie od tego, co przeżywamy, w jakim jesteśmy stanie. Jezus jest przy nas. Ponad światem, który wydaje się czasem spowity chmurami wojen, zła, niesprawiedliwości, jaśnieje światło Bożej obecności. To jest nadzieja.

Refren: Wznieś ponad nami światłość Twoją, Panie.
lub: Alleluja.

Kiedy Cię wzywam, odpowiedz mi, Boże, *
który wymierzasz mi sprawiedliwość.
Tyś mnie wydźwignął z utrapienia, *
zmiłuj się nade mną i wysłuchaj moją modlitwę. Ref.

Wiedzcie, że godnym podziwu
czyni Pan swego wiernego, *
Pan mnie wysłucha, gdy będę Go wzywał.
Spokojnie zasypiam, kiedy się położę, *
bo tylko Ty jeden, Panie,
pozwalasz mi żyć bezpiecznie. Ref.

DRUGIE CZYTANIE (1J 2,1-5a)
Wyznanie wiary w Jezusa Chrystusa to nie tylko słowa, to zmiana mojego życia. On przemienia mnie także przez swoje Słowo, bo słucham Słowa i wprowadzam w moje życie. Jezus przemienia mnie również przez spotkania z Nim w sakramentach świętych. To spotkania z żyjącym Panem, który upodabnia mnie do Siebie.

Czytanie z Pierwszego Listu świętego Jana Apostoła
Dzieci moje, piszę wam to dlatego, żebyście nie grzeszyli. Jeśliby nawet ktoś zgrzeszył, mamy Rzecznika wobec Ojca – Jezusa Chrystusa sprawiedliwego. On bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy, i nie tylko za nasze, lecz również za grzechy całego świata.
Po tym zaś poznajemy, że Go znamy, jeżeli zachowujemy Jego przykazania. Kto mówi: «Znam Go», a nie zachowuje Jego przykazań, ten jest kłamcą i nie ma w nim prawdy. Kto zaś zachowuje Jego naukę, w tym naprawdę miłość Boża jest doskonała.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Por. Łk 24,32)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Panie Jezu, daj nam zrozumieć Pisma,
niech pała nasze serce, gdy do nas mówisz.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA (Łk 24,35-48)

Zmartwychwstały Jezus zaskakuje apostołów swą obecnością. Oni wciąż są tacy sami, pełni niepokoju i wątpliwości. A Chrystus przynosi im dar nowego życia. Pokazuje swe ręce i nogi, na których są ślady ran – to przemawia bez słów. Jezus pokonał śmierć! Zwyciężył! Żyje! To trudne do zrozumienia i przyjęcia przez uczniów. Dlatego Chrystus zasiada z nimi do stołu i oświeca ich umysły. To samo odbywa się pośród nas na każdej Mszy Świętej.

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza
Uczniowie opowiadali, co ich spotkało w drodze i jak poznali Jezusa przy łamaniu chleba.
A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: «Pokój wam».
Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. Lecz On rzekł do nich: «Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie i przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam». Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi.
Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: «Macie tu coś do jedzenia?». Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i jadł wobec nich.
Potem rzekł do nich: «To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach». Wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma.
I rzekł do nich: «Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie; w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście świadkami tego».

http://www.edycja.pl/dzien_panski/id/918/part/2

*****

Katecheza

Najwybitniejsze dzieło literatury światowej

„Żywe jest słowo Boże, […] zdolne osądzić pragnienia i myśli serca” (Hbr 4,12) – czytamy w Liście do Hebrajczyków.
Pismo Święte jest jak duchowy GPS. Warto zobaczyć w nim nie tylko list pisany do ludzi przez samego Boga. Biblia może być także naszym przewodnikiem i doradcą. Częste zaglądanie do natchnionych ksiąg przynosi owoce, których nawet się nie spodziewamy. „Powiecie, że Ewangelia jest trudna. Nie, nie jest, ponieważ Pan przeznaczył ją akurat dla naszego umysłu, tak jak chleb przeznaczył dla żołądka” (bł. J. Alberione). Pismo Święte warto mieć przy sobie zawsze, tak jak portfel. W dobie mp3, nowoczesnych telefonów komórkowych czy tabletów nie musimy już nosić ze sobą drukowanej Biblii. Księża i bracia pauliści proponują nowe wydanie w postaci audiobooka; oddzielnie Stary i Nowy Testament. Księgi ST nagrano na sześciu płytach. Całość trwa ponad 87 godzin. Nowy Testament zmieścił się na dwóch nośnikach. Jego odsłuchanie zajmuje ponad 13 godzin. Poszczególne księgi czytane są przez aktorów i dziennikarzy. Do słuchania każdej z ksiąg wprowadzają nas wybitni polscy bibliści. Ich komentarze dotyczą treści merytorycznej i teologicznej. Znawcy Biblii przystępnym językiem tłumaczą to, o czym mówią poszczególne księgi. Każdą z płyt oznakowano, dlatego bardzo łatwo nam odnaleźć potrzebne fragmenty. Tytuł nośnika wytłoczono także alfabetem Braille’a. Wszystko po to, by osoby niewidome mogły zidentyfikować płyty.
Do słuchania ksiąg ST zachęca nas abp Henryk J. Muszyński. Hierarcha przypomina, że pomimo iż powstały one w dawnych wiekach, to są przeznaczone dla ludzi wszystkich czasów. Arcybiskup przytacza też słowa Romana Brandstaettera, który pisał, że „Biblia jest jak ocean, im bardziej się zanurzasz, tym więcej widzisz”.
Do słuchania NT zachęca z kolei ks. prof. Waldemar Chrostowski.
‒ Słuchamy słowa Bożego po to, abyśmy dawali mu posłuch, abyśmy poznając je – przyjmowali. Również w tym znaczeniu wiara rodzi się ze słuchania, a jeśli już w nas istnieje, to dzięki słuchaniu trwa i umacnia się – tłumaczy biblista.
Dzięki audiobookowi Pismo Święte możemy mieć przy sobie w każdym miejscu i w każdym czasie. Niech Boże słowo zawsze nam towarzyszy!

Agnieszka Wawryniuk 

http://www.edycja.pl/dzien_panski/id/918/part/3

*******

Rozważanie

 Poznali Go przy łamaniu chleba (Łk 24, 35).

Jezus po Zmartwychwstaniu wstąpił do nieba, ale dalej jest obecny pośród nas i w nas. Zostawił nam widzialny znak swojej obecności: samego siebie ukrytego w kawałku białego chleba. Uczniowie idący do Emaus rozpoznali towarzyszącego im w drodze Jezusa dopiero przy łamaniu chleba. Otworzyły się im oczy i uwierzyli, że Zmartwychwstały naprawdę jest z nimi. Eucharystia jest komunią, czyli wspólnotą, łączącą człowieka z Chrystusem, który przychodzi, by zamieszkać w ludzkim sercu. Eucharystia jest równocześnie komunią wszystkich braci gromadzących się razem, aby przyjąć i wielbić Jezusa. Łamanie eucharystycznego chleba, jak uczniom w Emaus, tak i nam, otwiera oczy na tajemnicę obecności Boga pośród nas, otwiera dusze na przyjęcie Jezusa, otwiera serca na braci. Uczestnictwo w uczcie eucharystycznej sprawia, że będąc jeszcze pielgrzymami na drodze ku wieczności, już teraz możemy zasmakować obiecanej radości wiecznego zjednoczenia z Chrystusem.

Rozważania zaczerpnięte z terminarzyka Dzień po dniu
wydawanego przez Edycję Świętego Pawła

*********

Błogosławiony Guerric z Igny (ok. 1080-1157), cysters
1. Kazanie na Zmartwychwstanie Pańskie, 4; PL 185A, 143 ; SC 202

“Czemu jesteście zmieszani?”
 

Kiedy Jezus przyszedł do uczniów, gdy “drzwi były zamknięte, stanął pośrodku nich, zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha” (J 20,19; Łk 24,37). Ale kiedy tchnął na nich, mówiąc: “Weźmijcie Ducha Świętego” (J 20,22) i kiedy zesłał im z nieba tego Ducha jako nowy dar, dar ten stał się niezaprzeczalnym dowodem Jego zmartwychwstania i nowego życia. To Duch zaświadcza w sercach świętych i przez ich usta, że Chrystus jest prawdą, prawdziwym zmartwychwstaniem i życiem. Dlatego też uczniowie, którzy na początku pełni byli wątpliwości, na sam widok żyjącego Pana “świadczyli o zmartwychwstaniu z wielką mocą” (Dz 4,33), kiedy tylko zakosztowali Ducha dającego życie. Dużo cenniejszym jest dla nas przyjmowanie Jezusa w naszych sercach, niż ujrzenie Go na własne oczy, czy usłyszenie Jego głosu. Działanie Ducha Świętego na nasze wewnętrzne zmysły jest dużo mocniejsze niż odczucia odbierane przez nasze zewnętrzne zmysły…

A zatem, bracia, jakie świadectwo płynie z radości waszego serca ku waszej miłości do Chrystusa?… Dzisiaj, w Kościele wielu posłańców głosi zmartwychwstanie i wasze serce raduje się i wykrzykuje: “Jezus, mój Bóg, żyje; został mi ogłoszony! Na tę nowinę, duch mój rozgoryczony, oziębły i strapiony, nabrał życia. Głos, który ogłosił tę dobrą nowinę budzi ze śmierci nawet największych winowajców…” Bracia, znakiem dla was na to, że duch wasz odnalazł życie w Chrystusie będzie to, kiedy zaczniecie mówić: “Jeśli Jezus żyje, niczego więcej mi nie potrzeba!” Słowa wiary, godne przyjaciół Jezusa!… “Jeśli Jezus żyje, niczego więcej mi nie potrzeba!”

*******

Propozycja kontemplacji ewangelicznej według “lectio divina”
II NIEDZIELA WIELKANOCNA – ROK B
(Niedziela Miłosierdzia)
12 kwietnia 2015 r.

1. Lectio: Czytaj z wiarą i uważnie święty tekst, jak gdyby dyktował go dla ciebie Duch Święty.

Było to wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia. Tam, gdzie przebywali uczniowie, drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami. Jezus wszedł, stanął pośrodku i rzekł do nich: “Pokój wam!”. A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: “Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam”. Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: “Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane”.
Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: “Widzieliśmy Pana!”. Ale on rzekł do nich: “Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę”. A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: “Pokój wam!”. Następnie rzekł do Tomasza: “Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym”.
Tomasz Mu odpowiedział: “Pan mój i Bóg mój!”. Powiedział mu Jezus: “Uwierzyłeś, bo Mnie ujrzałeś; błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”. I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej księdze, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc, mieli życie w imię Jego.
(J 20,19-31)

II. Meditatio: Staraj się zrozumieć dogłębnie tekst. Pytaj siebie: “Co Bóg mówi do mnie?”.

Przed wieloma rzeczami powinno być zamknięte moje serce jak drzwi w Wieczerniku z obawy przed Żydami. Moje serce powinno być trudnym miejscem do zdobycia dla grzechu czy różnego rodzaju pokus a z drugiej strony szeroko otwarte dla Bożej łaski, różnego rodzaju Bożych natchnień, bliźniego, który szuka wsparcia czy pomocy.
Pokusom i grzechom wstęp surowo wzbroniony! Boża łaska i Boże natchnienia mile widziane o każdej porze dnia i nocy! Czy są to priorytety mojego serca?

Pan Jezus Zmartwychwstały niemal natychmiast po pozdrowieniu pokazuje uczniom swoje rany. Na pewno nie po to, aby się nimi pochwalić. One miały Go uwiarygodnić wobec uczniów, że nie jest zjawą, ale ich Mistrzem, który choć umarł w przerażających okolicznościach, żyje. Pokazać rany, to pokazać, że Pan się ich nie wstydzi. On jest dumny, że je odniósł, umierając za grzesznego człowieka. One mają nam przypominać o ogromnym cierpieniu Pana Jezusa, a jeszcze bardziej o Jego ogromnej miłości do nas.

Czy przypominają? Czy ja pamiętam? Czy moje życie jest powodem do dumy dla Pana Jezusa? Czy ja nie zacieram śladów, które świadczą o mojej przynależności do Pana? Nimi się nie przechwalam, ale noszę je z dumą?

W wielu muzeach spotkamy się z prośbą, aby nie dotykać muzealnych eksponatów. Tomasz na szczęście nie potraktował Pana Jezusa jak muzealny eksponat. On chciał Go dotknąć i sprawdzić, czy to jest ten sam Pan Jezus, który umarł na krzyżu. Tomasz zdawał sobie sprawę, że to, co będzie łączyć Ukrzyżowanego ze Zmartwychwstałym to rany.

Czy ja nie traktuję Pana Jezusa jak muzealny eksponat? Czy jestem z Nim w zażyłej relacji? Pozwalam się dotykać, przemieniać Jego łasce? Czy “dotykam” Pana w Jego słowie, świętych sakramentach? Czy czynię to z pobożnością i szacunkiem?

Zatrzymać komuś grzechy, czyli odmówić rozgrzeszenia, to ogromny ból dla Kościoła i dla Pana. Wielka zaś radość Pana Boga i Kościoła to każde serce, które zanurza się w Bożym Miłosierdziu.

Ja się zanurzam? Czy czasami nie próbuję oszczędzać wody miłosierdzia? W tym przypadku oszczędzanie nie jest wskazane, a nawet zabronione? Jeżeli z pewnych powodów mam przeszkodę do uzyskania rozgrzeszenia, czy boleję z tego powodu i ten ból oddaję miłosiernemu Panu?

Uczynię konkretny czyn miłosierdzia: odwiedziny chorego, pocieszenie strapionego, umocnienie wątpiącego, nakarmienie głodnego, odzianie nagiego, modlitwa za żywych i zmarłych i inne. O godzinie piętnastej w duchowej łączności z Łagiewnickim Sanktuarium odmówię koronkę do Bożego Miłosierdzia za swoje i świata zbawienie.

III  Oratio: Teraz ty mów do Boga. Otwórz przed Bogiem serce, aby mówić Mu o przeżyciach, które rodzi w tobie słowo. Módl się prosto i spontanicznie – owocami wcześniejszej “lectio” i “meditatio”. Pozwól Bogu zstąpić do serca i mów do Niego we własnym sercu. Wsłuchaj się w poruszenia własnego serca. Wyrażaj je szczerze przed Bogiem: uwielbiaj, dziękuj i proś. Może ci w tym pomóc modlitwa psalmu:

Uderzono mnie i pchnięto, bym upadł,
lecz Pan mnie podtrzymał.
Pan moją mocą i pieśnią,
On stał się moim Zbawcą…
(Ps 118,13-14)

IV Contemplatio: Trwaj przed Bogiem całym sobą. Módl się obecnością. Trwaj przy Bogu. Kontemplacja to czas bezsłownego westchnienia Ducha, ukojenia w Bogu. Rozmowa serca z sercem. Jest to godzina nawiedzenia Słowa. Powtarzaj w różnych porach dnia:

Bądź uwielbiony miłosierny Panie

*****

opracował: ks. Ryszard Stankiewicz SDS
Centrum Formacji Duchowej – www.cfd.salwatorianie.pl )
Poznaj lepiej metodę kontemplacji ewangelicznej według Lectio Divina:
http://www.katolik.pl/modlitwa.html?c=22367

******

**************************************************************************************************************************************

ŚWIĘTYCH OBCOWANIE

19 KWIETNIA

******

Święty Leon IX, papież

Święty Leon IX Bruno, hrabia Egisheim-Dagsburg, urodził się w Egisheim (Alzacja) 21 czerwca 1002 r. Był krewnym cesarza Konrada II i cesarza Henryka III. Miał zaledwie 5 lat, gdy matka oddała go do szkoły i na wychowanie biskupowi z Toul, Bertoldowi. Tu ukończył chlubnie trivium i quadrivium – a więc wszystko, co szkoła katedralna mogła mu dać. W osiemnastym roku życia został mianowany kanonikiem w Saint-Etienne. Taki bowiem był wtedy zwyczaj. W kilka lat potem otrzymał święcenia kapłańskie. Pełnił obowiązki kapelana cesarskiego na dworze Konrada II. Mając 24 lata został biskupem w Toul. Od razu zabrał się do reformy kleru diecezjalnego i zakonnego. Nie była to sprawa łatwa. Przełożeni byli wtedy mianowani przez cesarzy i panów świeckich, którzy nie zawsze liczyli się z przydatnością kandydatów, dbając o to, by mieć na tych stanowiskach ludzi sobie oddanych. Bruno swoim taktem i zabiegami umiał jednak tak pokierować sprawami, by urzędy duchowne były obsadzane ludźmi godnymi. Zwoływał synody, na których dokonywał zbawiennych reform. Zagrabione przez księcia Vaucouleurs dobra biskupie, kiedy zawiodły wszystkie inne środki, odebrał siłą. W roku 1046 interweniował u cesarza Henryka III za biskupem Lyonu, kiedy ten wpadł w zatarg z cesarzem.
Po śmierci papieża Damazego II w 1048 r. wysłano z Rzymu poselstwo do cesarza Henryka III, by wyraził zgodę na wybór Halinarda, arcybiskupa Lyonu, na papieża. Halinard jednak odmówił przyjęcia godności. W tej sytuacji Bruno w obecności legatów rzymskich został desygnowany na papieża przez Henryka III w grudniu 1048 r. Bruno oświadczył, że przyjmie urząd papieski, jeśli rzymianie i duchowieństwo jednogłośnie zaakceptują jego wybór. Podkreślił tym samym konieczność wyboru, a nie mianowania. Przybył do Rzymu w stroju pątnika, zdjął sandały i boso udał się do grobu św. Piotra, a rzymianie i duchowieństwo jednogłośnie – przez aklamację – wybrali go na papieża. Jako biskup Rzymu zatrzymał równocześnie urząd biskupa Toul. Przyjął imię Leon IX i został koronowany w bazylice św. Piotra.
Jego pontyfikat trwał zaledwie 5 lat. Były to jednak lata prawdziwie błogosławione. W tym czasie zreformował życie duchownych oraz kurię rzymską i papieską. Zapoczątkował trwałe reformy, które miały uniezależnić Kościół od cesarzy niemieckich, a także usunąć symonię (handel godnościami) i nikolaityzm (małżeństwa i konkubinaty kleru). Na duchownych, którzy otrzymali urzędy drogą przekupstwa lub symonii, nałożono wysokie kary. Biskupów symoniackich złożono z urzędu. Takie reformistyczne synody przeprowadził papież w Rzymie, Pawii, w Liege, w Trewirze, w Toul, w Reims, uczestnicząc w nich osobiście. W latach 1050-1051 uczestniczył w synodach m.in. w Moguncji, w Vercelli, w Salerno i w Benevento. Łącznie odbył 12 synodów: w Italii, we Francji i w Niemczech. Przez swoje podróże poza granice Italii manifestował uniwersalny charakter papiestwa i uświadomił, że papież jest zwierzchnikiem wszystkich Kościołów.
Leon IX utworzył także kolegium kardynalskie i wyznaczył mu zadanie – wspomaganie biskupa Rzymu w jego posłudze Kościołowi. Uważał, że papież powinien osobiście głosić wiarę Kościoła i brać udział w uroczystościach kościelnych.
Synod w Rzymie (9-15 kwietnia 1049 r.) zaostrzył kary nakładane na kapłanów nie zachowujących celibatu, a wiernym odradzał korzystania z posług żonatych księży. Na synodzie w Reims (3-4 października 1049 r.) dla papieża zastrzeżono tytuł universalis Ecclesiae primas apostolicus. Na synodzie w Siponto w 1050 r. Leon IX wydał szereg dokumentów skierowanych przeciwko zwyczajom Kościoła wschodniego. Zamiast trójporozumienia między papiestwem, Bizancjum i Niemcami, wymierzonemu przeciwko Normanom, doszło do rozłamu między Kościołem wschodnim a zachodnim (wielka schizma wschodnia w roku 1054 dokonała się ostatecznie tuż po śmierci tego papieża). Obawa przed Normanami skłoniła Leona IX do tego, by z częścią wojsk niemieckich, italskich i wspierających go powstańców apulijskich, słabo uzbrojonych i niedostatecznie wyćwiczonych, wyruszyć przeciwko Normanom. Leon IX, dowodząc osobiście wojskami, przegrał bitwę z Normanami pod Civitate i dostał się do niewoli. Po kilkumiesięcznej niewoli ciężko chory papież powrócił do Rzymu. Zmarł niedługo później, 19 kwietnia 1054 r.
Papież Wiktor III w roku 1087 nakazał relikwie św. Leona IX umieścić w podziemiach bazyliki św. Piotra, w osobnej kaplicy. Kiedy zaś w wieku XVI została wystawiona nowa, obecna bazylika, relikwie św. Leona IX umieszczono pod ołtarzem świętych męczenników Marcjalisa i Waleriusza.

Wielka Schizma z 1054 roku

Grzegorz Gacki pią, 16 lip 2004, 01:06:09 Odsłon 17,816
Dziś mija równo 950 lat od owego dnia. Dnia, którego współcześni wogóle nie zauważyli. Najwybitniejszy bizantyjski historyk Psellos, w swojej kronice, spisywanej niemal “na bieżąco” w ogóle nie zauważył wydarzeń tego dnia, nie napisał nic o głównych protagonistach tamtych wydarzeń. Dziś wszyscy przyznają, że może same wydarzenia były tyle istotne co symboliczne. 16. lipca 1054 zaczęło się to, co Norman Davies w swojej “Europie” nazwie “największym skandalem chrześcijaństwa”: Wielka Schizma.Nie czas i miejsce by roztrząsać jak do tego doszło. Przyczyny i skutki Wielkiej Schizmy są przedmiotem analiz dokonywanych przez tęgie umysły. Niby wszystko wiadomo ale …. My skoncentrujemy się  na owym dniu i zdarzeniach bezpośrednio go poprzedzających oraz zaraz po nim następujących. W okolicach roku 1050 dochodzi do dwóch bardzo ważnych wydarzeń politycznych  w szeroko rozumianym basenie Morza Śródziemnego (czyli w ówczesnym świecie). Normanowie umacniają swoje władztwo nad Sycylią a Bizantyjczycy nad Armenią. Niby nic, co polityka ma do wiary? A ma i to dużo. Normanowie postanawiają w ramach tegoż umocnienia nakazać zamieszkującym Sycylię Grekom (czyli większości mieszkańców) odprawianie nabożeństw w kościołach modo romano. Bizantyjczycy opanowawszy Armenię postanawiaj+ zunifikować tamtejszy Kościół z Kościołem Konstantynopola. Kościół Armenii od czasów Soboru w Chalcedonie (451) uznany był za heretycki, monofizycki (tj. wyznający wiarę w tylko jedną, Boską naturę Jezusa). Do tego oskarżany był o herezję azymityzmu, czyli wykorzystywania w Eucharystii “martwego chleba”, robionego na wzór żydowskich mac. Według greków, chleb konsekrowany do Liturgii ma być robiony na zakwasie, nie może być opłatkiem. Bizantyjczycy zakazują używania w Kościele chleba bezdrożdzowego. Ale to nic dziwnego. Przecież zawsze tak było, że zdobywcy ziem wprowadzali swoje obyczaje i świat się nie zawalił. A jednak! Grecy na Sycylii nie chcą modlić się po łacińsku. Nakaz bizantyjski wymierzony był w opornych Ormian ale uderzył też łacinników sprawujących swoje obrzędy przy użyciu chleba przaśnego. Patriarcha Konstantynopola, Michał  pod którego jurysdykcją się znajdowali, rozkazuje  zamknięcie wszystkich świątyń znajdujących się w jego jurysdykcji, w których Eucharystia celebrowana jest przy użyciu chleba przaśnego. Formalnie, jako biskup miejsca ma do tego pełne prawo. Postępowanie Michała jest całkowicie  zgodne z prawem kanonicznym, ze zdrowym rozsądkiem nie. Równolegle Normanowie zamykają świątynie greckie na Sycylii. Jest rok 1052, do starych sporów miedzy łacinnikami a grekami (najważniejszy to kwestia pochodzenia Ducha Świętego, czyli spór o Filioque) dochodzi nowy: eucharystyczny. Biskup Rzymu, papież Leon IX  popiera Normanów (mimo, że wcześniej był ich więźniem), biskup Konstantynopola, patriarcha Michał zabrania wymieniania imienia papieża w dyptychach modlitewnych (wezwań wiernych o błogosławieństwo Boże dla danej osoby). Konflikt narasta. Obaj, Leon i Michał (ich podobizny widoczne na XV wiecznym greckim manuskrypcie)  zdają sobie jednak sprawę, że tak być nie może. Michał wysyła w 1053 pismo do papieża. Deklaruje chęć pojednania. Papież postanawia wysłać do Konstantynopola swoich przedstawicieli, legatów, którzy mają wspólnie z patriarchą wyjaśnić sporne kwestie, uporządować sprawy i spowodować, by konflikty już więcej nie wybuchały. Otrzymują oni bardzo szerokie pełnomocnictwa, w zasadzie mają carte blanche. Leon IX, który czuje zbliżającą się śmierć, chce niedodpuścić do rozłamu, któremu udało się niecałe 200 lat wcześniej zapobiec (tzw. mała schizma lub schizma focjańska). Skład delegacji jest znamienny:
Przewodniczący: kardynał Humbert z  Moyenmoutier, biskup Silva Candida, człowiek znany z odwagi i samodzielności sądów i decyzji, zdecydowany zwolennik reform Kościoła w duchu gregoriańskim, sekretarz papieża i jego najbardziej zaufany z zaufanych. Towarzyszą mu: Kanclerz Kurii biskup Fryderyk książę  Lotaryński,  opat Monte Cassino, który w latach 1057-58 będzie znany jako papież Stefan IX, on pierwszy ogłosi symonię (rozdawanie urzędów kościelnych przez władze świeckie i handel nimi) za grzech ciężki. Trzecim jest arcybiskup Piotr z Amalfii w Italii. Amalfia podlegała jurysdykcji partriarchy Michała. To mnisi z Amfalii są jedyną łacińską wspólnotą funkcjonującą na Górze Athos do końca XI wieku.  W styczniu 1054 przybywają do Konstantynopola, gdzie są z honorem witani przez cesarza Konstantyna IX z dynastii macedońskiej. Cesarstwo Bizantyńskie znajduje się w apogeum swojego “srebrnego wieku”. Potęga cesarza olśniewa hierarchów rzymskich. I to ich zwodzi, ich strategia zakłada bowiem dogadanie się z cesarzem (który nie był stroną konfliktu ani nie chciał w nim uczestniczyć na zasadach innych niż mediacja) licząc, że to on wykona za nich “brudną robotę” czyli przekona Cerulariusza (podobny schemat zastosowali legaci dwieście lat wcześniej w sporze z patriarchą Focjuszem). Ostentacyjnie lekceważą Focjusza i to był zasadniczy błąd negocjacyjny. Zamiast realizować zadaną im misję pojednania wdali się w ostry spór z Michałem.

Niestety wybór Humberta, który swoją osobą zdominuje pozostałych legatów, nie jest dobry. Jest to człowiek uparty, hardy, przykry w obejściu, nieprzejednany w swoich poglądach. Jego protagonista, Michał pochadzący z wielkiego senatorskiego rodu Cerulariuszy to też nie wzór łagodności, dyplomacji i koncyliaryzmu, daleko mu do klasy swoje poprzednika Focjusza, który swoją pełną pokory i mądrości postawą ułatwił zażegnanie rozłamu z IX wieku.

Dziś już naprawdę nie jest w stanie stwierdzić kto, kogo i czym pierwszy obraził. Czy legaci swoją postawą wobec patriarchy, gdy w czasie audiencji nie odpowiadają na zwyczajowe pozdrowienia, rzucają w niego listem papieskim (który tak naprawdę nie był napisany przez papieża ale przez samego Humberta, treść jego była ewidentnie wroga, czytamy tam:
Kościół święty zbudowany jest na opoce, tj. na Chrystusie i na Piotrze albo Kefasie, synu Jana, który przedtem nazywał się Szymon. Nie zwyciężą go nigdy bramy piekieł, to znaczy dysputy heretyków, które zarozumiałych ludzi prowadzą na zatracenie. Obiecuje to sama Prawda, z której czerpie swoją prawdę wszystko, co jest prawdziwe: “Bramy piekieł nie zwyciężą go” [Mt 16, 18]. Tenże Syn zaświadcza, mówiąc do Piotra: “Szymonie, oto szatan…” [Lk 22,31], że uprosił u Ojca skuteczność tej obietnicy. Czyż zatem będzie ktoś tak nierozumny, by śmiał myśleć, że modlitwa Tego, u którego “chcieć” znaczy “móc”, mogłaby w czymś pozostać daremną? Czyż Stolica Księcia Apostołów, mianowicie Kościół rzymski, nie potępił, nie odrzucił i nie przezwyciężył błędów wszystkich herezji, tak przez samego Piotra, jak i przez jego następców? Czyż nie utwierdził serc braci w wierze Piotra, która dotąd nie zachwiała się i do końca nie osłabnie?…” Ostatnie zdanie odkrywa istotę sporu: rzecz idzie nie o Liturgię, nie o teologię, rzecz idzie o prymat w Kościele).

A może patriarcha, który całymy tygodniami trzymał dumnych legatów w przedpokojach swojej rezydencji? A może legaci, którzy knuli przeciwko patriarsze przed cesarzem, donosili na Michała apostolskiemu obrońcy prawdziwej wiary chrześcijańskiej. A może patriarcha, gdy zakazywał legatom odprawiać na swoim “terytorium kanonicznym” nabożeństw w rycie rzymskim i gdy przy okazji każdego kazania nie omieszkał wyzywać łacinników od heretyków? A może legaci, gdy oskarżali publicznie patriarchę i jego współpracowników o odstępstwa od wiary Jezusowej. Taka była atmosfera owego dnia, gdy późnym popołudniem Humbert i dwaj pozostali legaci weszli do Bazyliki Mądrości Bożej (Haga Sophia) i tuż przed rozpoczęciem wieczornicy  (inne źródła mówią, że w trakcie liturgii, wręcz ją przerywając) złożyli na ołtarzu (tym samym, na którym za 400 lat muzułmański władca złoży pokłon Bogu) bulle wykluczającą  Michała z Kościoła (a nie potępienie greckiej wiary). Zarzuty: pomijanie Filioque w Symbolu Wiary, sprawowanie Liturgii przy użyciu chleba robionego na zakwasie, wyświęcanie żonatych mężczyzn na prezbiterów, noszenie brody i tak dalej. Widzi to diakon przygotwywujący nabożeństwo, prosi Humberta by zabrał swoje pismo. Humbert i pozostali legaci wychodzą ze świątyni, w drzwiach kardynał strząsa pył ze swych stóp (starożytny gest mający oczyścić go z nieprawości miejsca w którym  przebywa) i mówi: “niech Bóg patrzy i sądzi”. Niemal nazajutrz wypływa z Konstantynopola do Rzymu, by obwieścić papieżowi, jakie to wielkie zwycięstwo odniósł. Leon IX tymczasem nie żyje już od 19. kwietnia, jego następcy lud i kler rzymski jeszcze nie wybrał. Michał też nie zasypywał gruszek w popiele. 20. lipca, więc jak na ówczesne warunki – piorunem, zwołuje synod, który  w dniu 24.lipca ogłasza edykt wyklinający Humberta (w edykcie nie ma, tego co niektórzy późniejsi adwersarze Michała mu zarzucili: nie ma tam wyklęcia papieża, nie ma wyklęcia Kościoła rzymskiego ani ogłoszenia się “papieżem” Wschodu – nic z tych rzeczy). Mieszkańcy Konstantynopola żywo interesują się sporem i wiernie stoją za swoim biskupem. Ponoć przekupki kłociły się o to, czy Duch pochodzi od Ojca poprzez Syna, czy też od Ojca i Syna.

Schizma, mimo, że nikt tak naprawdę jej nie zauważył jest faktem.  Część świadków tych wydarzeń próbuje łagodzić sytuację. Cesarz Konstantyn IX stara się na każdym kroku zachowywać wstrzemięźliwość, łagodzić nastroje, mediować.W jego obecności mnich Nicetas pali traktat o herezjach łacinników, tak aby nie pogrzewać nastrojów ulicy.  Patriarcha Antiochii Piotr pisze do patriarchy Michała słynne słowa, w których podsumowywuje istotę sporu: “zostawmy brody fryzjerom, są sprawy ważniejsze” (konkretnie chodziło o to, czy kapłani mają mieć brody, tak jak na Wschodzie, czy się golić tak jak na Zachodzie). Bez skutku. Sprawy toczą się ustalonym torem. Jeszcze biskupi Wschodu będą pisać do biskupa Rzym per “adelphos” (bracie), jeszcze krucjata będzie szła uwolnić “nostri fratri christiani”, jeszcze będą próby porozumienia i unii  ale fakty są faktami:

1071 – cesarz- obrońca wiary traci armię w boju pod Manzikertem, cesarstwo będzie tylko miało nazwę a nie siłę;
1076 – cesarz niemiecki Henryk IV ogłasza detronizację papieża  Grzegorza VII, papiestwo staje się coraz bardziej zakładnikiem bieżącej polityki świeckich monarchów;
1187 – mieszkańcy Konstantynopola dokonują  pogromu, mordując wszystkich łacinników na terenie miasta;
1204 – krzyżowcy łupią Konstantynopol w sposób niewyobrażalny nawet dla ówczesnych kronikarzy
1453 – Turcy kładą ostateczny  kres Imperium Romanum
1755 – synod Kościoła greckiego uznaje chrzest przyjęty w obrządku rzymskokatolickim za sakramentalnie nieważny i nakazuje ponowne chrzczenie wszystkich katolików pragnących przejść na prawosławie.
Dojdzie do fali wzajemnych oskarżeń, pomówień, walk. Pojawią się męczennicy – prawdziwi odbrońcy nieskanalnej wiary przed tymi drugimi. Burzone będą świątynie tego samego Boga w imię lepszej miłości do Niego.

Kościoł przed 16.maja 1054 też był targany niepokojami. Drogi Wschodu i Zachodu rozchodziły się konsekwentnie od podziału Cesarstwa na Wschodnie i Zachodnie. Różnice mentalności, kultury, wykształcenia, historii były tak duże, że trudno było utrzymać widoczną jedność Kościoła. Trudno było, ale ją utrzymywano. Zawsze koniec, końców wypracowywano kompromis, wybaczano sobie wzajemnie i trwano w jedności i łączności Wschodu i Zachodu w jednej wierze. Od 16. lipca 1054 już nie.

Ale myśl o powrocie do jedności nigdy nie zgasła. Przybierała różne formy, mniej lub bardziej udane ale pojawiające się co jakiś czas.  9.grudnia 1965 papież Paweł VI i patriarcha Athenogoras w trakcie symultanicznych uroczystości odbywających się w Rzymie i Konstantynopolu/Stambule uznają owe nieszczęsne ekskomuniki z lipca 1054 za nieważne. Robią to mimo, iż w roku 1054 to nie papież wyklinał patriarchę (zrobił to biskup Silva Candida) ani nie patriarcha wyklinał papieża (synod ekskomunikował Humberta).

Artykuł został nadesłany przez Czytelnika VerbaDocent. Serdecznie dziękujemy.

http://www.kosciol.pl/article.php/2004071502420989

******

Święty Ekspedyt, męczennik

Święty Ekspedyt
Ekspedyt był legionistą, dowódcą wojska i chrześcijaninem. Jego chrześcijański Legion XIII w 274 r. swoimi modłami dokonał cudu. Gdy cesarz Marek Aureliusz prowadził wojnę z Markomanami (dzisiejsze Czechy), wśród najstraszliwszej posuchy utrudniającej walkę Ekspedyt wyprosił u Boga obfity deszcz i grad, a błyskawice tak oślepiły nieprzyjaciela, że poniósł klęskę. Cud ten uwidoczniono na kolumnie Antoryńskiej w Rzymie. Żołnierze Ekspedyta nie złożyli wraz z cesarzem i resztą wojska ofiary bogom pogańskim. Marek Aureliusz wydał wtedy edykt na pochwałę chrześcijan, a bohaterski legion obdarzył tytułem “Legii Piorunującej”. Ekspedyt stał się symbolem zwycięstwa i moralności żołnierskiej, a przykładem swojego życia pociągał innych do Boga.
Religia chrześcijańska niedługo cieszyła się pozorną wolnością, gdyż w 285 r. na rzymskim tronie zasiadł cesarz Dioklecjan. Zaczęły się nowe prześladowania; cesarz za namową swego zięcia Galeriusza rozkazał, by wszyscy żołnierze składali ofiary pogańskim bogom. Wydał też edykt nakazujący zniszczenie wszystkich chrześcijańskich kościołów i spalenie świętych ksiąg. Wydawało się, że nikt nie będzie miał odwagi sprzeciwić się temu, a jednak Ekspedyt – nieustraszony wyznawca Chrystusa – zerwał rozkaz cesarski z muru i publicznie go zniszczył. Został za to umęczony wraz z pięcioma towarzyszami w 303 r. Święci Ekspedyt, Ermogen, Kajus, Aristonikus, Rufus i Galatus jednego dnia otrzymali koronę męczeńską.Święty Ekspedyt Św. Ekspedyt przedstawiany jest jako legionista w zbroi. W lewej ręce trzyma palmę męczeństwa, a w prawej krzyż z łacińskim napisem “hodie” – dziś. Stopą depcze kruka, który w dziobie ma szarfę z napisem: “cras” – jutro. W ten sposób ikonografia przypomina, aby nie odkładać do jutra tego, co może prowadzić do zbawienia. Zgodnie z legendą, w dniu, w którym Ekspedyt postanowił przyjąć chrzest, diabeł przybrawszy postać wrony (lub kruka) namawiał go do wstrzymania się z decyzją do następnego dnia (cras). Ekspedyt zmiażdżył go jednak stopą, mówiąc, że dzisiaj (hodie) chce zostać chrześcijaninem.
W Polsce Ekspedyt znany jest także pod imieniem Wierzyna. Nie jest pewne, czy Ekspedyt jest jego prawdziwym imieniem. Mogło ono brzmieć Elpidiusz, a błąd kopisty spowodował, że jest czczony pod imieniem Ekspedyta. Istnieją też przypuszczenia, że może tu chodzić o św. Menasa, którego Ormianie nazwali arakahas, co odpowiadałoby właśnie łacińskiemu expeditus. Jego kult rozwinął się w średniowiecznym Turynie, a później we Francji. Wzmianki o nim można znaleźć w pismach z V w. Potem całkowicie przygasł, aż do ponownego ożywienia w XVII w., głównie w Niemczech i na Sycylii. Obecnie jego kult jest bardzo żywy szczególnie w Rzymie, ale także w Brazylii, Argentynie, Chile, na Filipinach, w Reunion i w Polsce.
Jest patronem żeglarzy, handlowców, studentów i egzaminatorów. Wzywany jest też w ciężkich i trudnych sprawach, np. w procesach, przy poszukiwaniu zgub, w rozlicznych cierpieniach, burzach, zarazach, pożarach, powodziach itp. Znana też jest jego pomoc w nawracaniu grzeszników, jednaniu zwaśnionych i łagodzeniu sporów. Jego wstawiennictwo jest bardzo skuteczne w wypadkach beznadziejnych, tak, że nazwano go “Świętym XI godziny”, tj. w sensie biblijnym – ostatniej godziny, bo wysłuchuje także i tych, którzy w ostatniej chwili do niego w potrzebie się uciekają.

http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/04-19b.php3

Święty Ekspedycie, prowadź nas

******

Św. Ekspedyt

.

Święty męczennik (zm. 303).

Znany również pod imieniem: Wierzyn.

Kościół p.w. św. Dezyderiusza w Brain-sur-Longuenee, Turenia

Najprawdopodobniej urodził się w Armenii, był rzymskim setnikiem i dowódcą XIII legionu – Fulminante. Nazwa pochodzi od pewnego cudownego wydarzenia, gdy cesarz Marek Aureliusz prowadził wojnę z Markomanami, chcąc wyprosić zwycięstwo złożył ofiary pogańskim bożkom, tylko Legion XIII składający się z chrześcijańskich żołnierzy zanosił modlitwy do Pana Boga. Zostali wysłuchani – błyskawice oślepiły nieprzyjacielskie wojska, sprowadzając na nich klęskę. Bohaterski legion obdarzono nazwą Piorunujący (Fulminante).

Kamienica na warszawskiej Pradze, 1935-36

W dniu w którym postanowił się nawrócić diabeł przybrawszy postać wrony (lub węża) namawiał go do wstrzymania się z decyzją do następnego dnia (cras), ale
św. Ekspedyt zmiażdżył go stopą, mówiąc że dzisiaj (hodie) chce zostać chrześcijaninem. Zerwał cesarski edykt wzywający do oddawania czci bożkom, niszczenia kościołów i palenia ksiąg liturgicznych, natychmiast uwięziony i skazany na śmierć. Został ścięty 19 kwietnia 303 roku, wraz z pięcioma towarzyszami, w czasie prześladowań Dioklecjana, w armeńskiej Melitenie.

Kościół p.w. św. Rocha w Turynie

Kult św. Ekspedyta rozwinął się w średniowieczu w Turynie, później we Francji. Wzmianki o nim znajdują się w pismach z V wieku. Ponowne ożywienie kultu miało miejsce w XVII wieku, głównie w Niemczech i na Sycylii. Obecnie jego kult jest bardzo żywy w Brazylii, Argentynie, Chile, na Filipinach i w Reunion.

Kaplica poświęcona św. Ekspedytowi, Reunion

Patron:
Kupców, żeglarzy, studentów, spraw beznadziejnych i pilnych. Wzywany w obronie w czasie burz, pożarów i powodzi, do pomocy w rozwiązaniu trudnych i pilnych spraw, łagodzi spory i zwady rodzinne. Wspiera umierających.

Ikonografia:
Przedstawiany w stroju rzymskiego legionisty, trzymającego wysoko krzyż, czasami
z napisem hodie, depczącego kruka lub węża trzymającego szarfę z napisem cras. Jego atrybutami są: krzyż, wrona, palma, miecz.

Kościół p.w. św. Kazimierza Królewicza w Krakowie

Varia:
Figury św. Ekspedyta znajdują się m.in. w ołtarzu głównym kościoła p.w. Świętej Trójcy w Bogacicach, w XVIII wiecznym ołtarzu głównym w kościele p.w. Oczyszczenia NMP w Odporyszowie oraz w dwóch kościołach jeleniogórskich – w Cieplicach
i Sobieszowie. Wizerunki św. Ekspedyta można zobaczyć w ołtarzu bocznym w kościele p.w. Zwiastowania NMP w Mirsku, w kościele p.w. św. Anny w Żegiestowie

Bazylika p.w. Najświętszego Zbawiciela w Warszawie

W warszawskiej bazylice p.w. Najświętszego Zbawiciela znajduje się boczny ołtarz poświęcony św. Ekspedytowi.

http://martyrologium.blogspot.com/2010/04/sw-ekspedyt.html
******

Święci dla współczesnych

Św. Ekspedyt – dla żołnierzy i bezrobotnych

Ks. Piotr Staniszewski

Sławny – u nas mało znany

Niewątpliwie fenomen uroku tego świętego przeżywa w dzisiejszych czasach swój renesans. Jego cześć nieznana we wczesnym średniowieczu, nabrała popularności w czasach najnowszych. To za sprawą mass mediów, które donoszą nam o rozlicznych cudach za jego wstawiennictwem. Oficjalnie św. Ekspedyt męczennik, którego wspomnienie obchodzimy 19 kwietnia jest patronem żeglarzy, handlowców, spraw pilnych, studentów i egzaminatorów. Pamięć o postaci świętego jest żywa w krajach romańskich, a od połowy XIX w., ogarnęła Niemcy i dotarła do Polski. Dziś wiemy już nie tylko o jego niezwykłej popularności wśród studentów, ale także wśród prawników, adwokatów i czekających na pilne rozwiązanie trudnych spraw. Pierwsi złożyli swe świadectwo Włosi, którzy w rozlicznych publikacjach i na łamach internetu polecają go całemu światu. Choć doznaje szczególnej czci w Rzymie, to jednak i polska historia wskazuje na fakty zawierzania św. Ekspedytowi prócz tych najbardziej osobistych, także spraw społecznych całego kraju. Nazywano go w Polsce także św. Wierzynem, jakby chciano zaznaczyć, iż jest patronem niezwykle wiarygodnym. W dobie dzisiejszych trudności bytowych, przypomnienie o nim, wydaje się być jednym z zadań apostolskich.

Z życia Świętego

W Martyrologium Rzymskim wspomniano o męczeństwie św. Ekspedyta pod datą 19 kwietnia roku 303. Jego śmierć nastąpiła po bohaterskich czynach, którymi pokazał nie tylko odwagę, ale i żywą wiarę. Ich początek to czasy cesarza Marka Aureliusza, który prowadził wojnę z Markomanami (dzisiejsze Czechy). Walkę tę utrudniała długotrwała susza. Cesarz, chcąc ubłagać zwycięstwo, nakazał całemu wojsku złożenie ofiary bogom pogańskim. Od tego uchylił się chrześcijański Legion XIII, który gorącymi modlitwami wyprosił u Boga obfity deszcz. Grad i błyskawice tak oślepiły nieprzyjaciela, że poniósł klęskę (cud ten uwidoczniono na kolumnie Antoryńskiej w Rzymie). Cesarz, uznając ten fakt za jawny dowód opieki Boskiej, wydał edykt na pochwalę chrześcijan, a bohaterski legion z Mitiieny, którego naczelnym dowódcą był Ekspedyt obdarzył tytułem „Legii Piorunującej”. Ów dowódca stał się nie tylko symbolem zwycięstwa, ale i moralności żołnierskiej. Święty Ekspedyt prowadził budujące życie, którym pociągał drugich do Boga.
Religia chrześcijańska niedługo cieszyła się pozorną wolnością, bowiem cesarz Dioklecjan wydał edykt nakazujący zniszczenie wszystkich chrześcijańskich kościołów i spalenie świętych ksiąg. Za namową swego zięcia rozkazał, aby żołnierze jego dworu złożyli ofiarę bogom religii pogańskiej. Nieustraszony wyznawca Chrystusa św. Ekspedyt, nie spełnił żądania. Zerwał rozkaz cesarski z muru i zniszczył go publicznie. Wraz z pięciu towarzyszami został za to umęczony w roku 303.

Święty XI godziny

Ekspedyt (expeditus) – to imię pochodzenia łacińskiego, oznaczające: – wolny, lekko ubrany, lekkozbrojny, szybki, zwinny. Pierwotnie było to cognomen od zawodu żołnierskiego. Dlatego sztuka kościelna przedstawia św. Ekspedyta jako żołnierza w mundurze legionisty rzymskiego, trzymającego w lewej ręce palmę męczeństwa, w prawej krzyż z łacińskim napisem: Hodie – Dziś. Nogą depcze on kruka z szarfą w dziobie, na której widnieje napis: Cras – Jutro.
Dwa wyrazy „Dziś” i „Jutro” mają głębokie znaczenie. Zawierają naukę, że nie powinniśmy odkładać do jutra tego, co może dziś uświęcić naszą duszę.
Pomocy tego świętego doznają wszyscy wzywający go z ufnością w ciężkich i trudnych sprawach, np.: procesach, zgubach, rozlicznych cierpieniach, burzach, zarazach, pożarach, powodziach itp. Pomaga on również w nawracaniu grzeszników, jednaniu zwaśnionych, łagodzi spory rodzinne. Wspiera w przedsięwzięciach potrzebnych – choć na pozór prawie nieziszczalnych. Jest wiele dowodów w historii na skuteczność jego wstawiennictwa w wypadkach beznadziejnych. Popularnie zwany jest też „Świętym XI godziny”, bo wysłuchuje także i tych, co się w ostatniej swej chwili uciekają do niego w potrzebie. Do św. Ekspedyta wzdychają przed egzaminami włoscy studenci, ludzie niesłusznie pozwani przed sąd i pozostający w trudnościach finansowych. Proszą go o pomoc aktorzy starający się o rolę, a także ci, którym ogromna trema przeszkadza przed występem. Św. Ekspedyt uznawany jest za najlepszego orędownika przy poszukiwaniu pracy. Czy nie wydaje się, że to właśnie do niego powinni się modlić liczni bezrobotni.?
Spontanicznie uczyniono go patronem od spraw pilnych, więc czemu nie korzystać z jego wstawiennictwa?

Edycja łowicka 51/2004
http://www.niedziela.pl/artykul/35909/nd/Sw-Ekspedyt—dla-zolnierzy-i
*****

Michał Gryczyński

Orędownicy spraw beznadziejnych

Kilka dni temu obchodziliśmy wspomnienie liturgiczne św. Judy Tadeusza. Jest on zaliczany, obok św. Ekspedyta i św. Rity, do grona trojga wyjątkowo skutecznych orędowników we wszystkich sprawach trudnych, także takich, które – z ludzkiego punktu widzenia – uchodzą za beznadziejne.

To swoisty paradoks, ale wiadomości o ich życiu są skąpe, a fakty przeplatają się z podaniami. Nawet jednak jeśli są bardziej czczeni niż znani, to przecież żywotność kultu wymownie świadczy o skuteczności ich wstawiennictwa.

Żona – mniszka – stygmatyczka

Pochodząca z umbryjskiej wioski św. Rita pragnęła być zakonnicą, ale – zgodnie z wolą rodziców – poślubiła Pawła Mancini. Mąż okazał się brutalem, niestroniącym od uciech życia, co znosiła w pokornym milczeniu. Powiła mu bliźnięta, a w intencji jego nawrócenia ofiarowała liczne umartwienia. Pewnego dnia mąż wpadł w zasadzkę i został poważnie ranny. Na łożu śmierci wybaczył zabójcy i zmarł pojednany z Bogiem, ale synowie – pomimo nalegań Rity – pałali żądzą odwetu. Modliła się więc i pokutowała w intencji, aby raczej umarli, niż dopuścili się zemsty. Wkrótce podczas zarazy obaj zachorowali i – po przyjęciu sakramentów oraz wybaczeniu zabójcy ojca – zmarli w odstępie kilku dni. Rita chciała wtedy wstąpić do klasztoru w Cascia, ale augustianki – zgromadzenie przeznaczone dla panien – trzykrotnie odmawiały przyjęcia wdowy.

Kiedy w końcu przywdziała habit, poddano ją licznym próbom. Dała wiele dowodów posłuszeństwa i pokory, więc pozwolono jej złożyć śluby zakonne. Poświęciła się służbie chorym i ubogim oraz pokutowała – nosiła włosienicę i kilka razy dziennie biczowała się – aby upodobnić się do Zbawiciela. W Wielki Piątek 1443 r., podczas rekolekcji, została stygmatyzowana raną ciernia. Prowadziła żywot pustelnicy, oddając się postom – karmiła się wyłącznie Eucharystią – i kontemplując Mękę Chrystusa. Zmarła 22 maja 1457 r., a jej kult szybko rozpowszechnił się dzięki wielkiej liczbie cudów i nawróceń. Ciało św. Rity od wieków zachowuje się w nienaruszonym stanie. Beatyfikował ją w 1628 r. Urban VIII, a kanonizował w 1900 r. Leon XIII. W nadziei na jej wstawiennictwo wierni praktykują m.in. nabożeństwo piętnastu czwartków, bo przez tyle lat nosiła na czole stygmat ciernia.

Juda czy Tadeusz?

Należał do grona Dwunastu i w rzeczywistości nosił imię Juda. Ewangeliści dodali mu przydomek Tadeusz, aby nie kojarzono go z Judaszem Iskariotą. Według Hegezypa (II w), w chwili powołania na apostoła miał żonę; zapewne także i dzieci, skoro historyk Euzebiusz wspomina o wnukach Judy.

Jego matka, Maria Kleofasowa, miała być cioteczną siostrą Maryi Panny, toteż nazywano go „bratem Pańskim”; trudno jednak ustalić stopień pokrewieństwa. Przez długie lata uważano, że był autorem ostatniego z listów apostolskich, włączonych do kanonu Pisma Świętego. Wspomina o nim również Ewangelia św. Jana, przywołując pytanie, które zadał Mistrzowi podczas Ostatniej Wieczerzy: – Panie, cóż się stało, że nam masz się objawić, a nie światu?”

Wedle tradycji, sięgającej św. Hieronima, po Zesłaniu Ducha Świętego wyruszył w okolice Edessy, aby głosić Dobrą Nowinę. Inne źródła wskazują na Mezopotamię albo Libię. Zginął śmiercią męczeńską od uderzeń zadanych pałkami. Ciało przewieziono potem do Rzymu i złożono w Bazylice św. Piotra.

Ikonografia przedstawia go z wizerunkiem Jezusa w ręku: czy to on przekazał królowi Abgarowi w Edessie płótna, w których złożono do grobu Pana Jezusa, czyli Całun Turyński? Innymi jego atrybutami są: pałka -jako narzędzie męczeństwa – krzyż, księga i laska. Patronuje szpitalom i personelowi medycznemu. W wielu kościołach co tydzień odprawiane są specjalne nabożeństwa ku jego czci, podczas których odczytuje się prośby i podziękowania za otrzymane łaski.

Patron nie dla hakerów

W listopadzie ub.r. amerykańscy hakerzy przeprowadzili atak na strony internetowe parafii i organizacji kościelnych. Był to swoisty odwet za odmowę przyznania im patronatu św. Ekspedyta. Hakerzy nie chcieli przyjąć do wiadomości, że od 2002 r. patronem informatyków, programistów i internautów jest św. Izydor z Sewilli, który w VII w. stworzył swoistą „bazę danych” – dwudziestotomową encyklopedię.

Ekspedyt należał do grona męczenników z Mitileny. Dowodził legionem chrześcijan, a wsławił się zerwaniem edyktu cesarza Dioklecjana, który wzywał żołnierzy do złożenia ofiary bożkom pogańskim, niszczenia kościołów chrześcijańskich i palenia ksiąg świętych. Zosta! uwięziony i w 303 r. zamęczony.

Nazywany w Polsce św. Wierzynem, przedstawiany jest jako rzymski legionista depczący kruka z szarfą w dziobie, na której widnieje słowo cras – „jutro”. Tymczasem Ekspedyt wskazuje na krzyż ze słowem hodie – „dzisiaj”, ucząc, że nie należy odkładać do jutra tego, co można zrobić od razu. Opiekuje się studentami i egzaminatorami, żeglarzami i handlowcami, jedna zwaśnionych w sądzie i skłócone rodziny. Jest orędownikiem w sprawach pilnych oraz tych, których termin wykonania minął. Określany „świętym ostatniej godziny” wspiera także umierających.

O nadzieję wbrew nadziei

Doświadczenie wyjątkowej skuteczności orędownictwa tych trojga świętych skłania wiernych do oddawania im szczególnej czci. Modlitwy zanoszone za ich wstawiennictwem owocują często łaskami od Boga, który wielokrotnie daje człowiekowi nadzieję, nawet wbrew nadziei. A potwierdza to wymownie kult: udział w nabożeństwach, odprawiane nowenny, odmawiane litanie, a także ilość wotów dziękczynnych zawieszonych przy wizerunkach św. Rity, św. Judy Tadeusza i św. Ekspedyta.

Myśleli, że to godność kościelna

Zapytałem kanonika Ekspedyta Błaszczyka, proboszcza parafii NMP Wniebowziętej w Lwówku i dziekana lwóweckiego:

Komu zawdzięcza Ksiądz swoje rzadkie imię?

– Mamie, która byta wielką czcicielką św. Ekspedyta. Ojciec chciaf inne imię, ale w końcu ustąpi). Mama, a później także koledzy w szkole i w seminarium, nazywali mnie najczęściej Edkiem. Spotkałem już takich, którzy myśleli, że Ekspedyt to… jeden z tytułów kościelnych!

W jaki sposób Ksiądz promuje swojego patrona?

-Nie upowszechniałem specjalnie jego kultu, bo podczas reformy liturgicznej wspomnień świętych został on odsunięty nieco na boczny tor. Kwestionowano niektóre fakty z jego życia. W mojej obecnej parafii szerzę raczej kult jednego z grona beatyfikowanych męczenników drugiej wojny światowej, ks. Włodzimierza Laskowskiego, proboszcza lwóweckiego. Ale przy różnych okazjach rozdaję obrazki z wizerunkiem św. Ekspedyta i modlitwą wstawienniczą.

Czy spotkał się Ksiądz z kultem św. Ekspedyta poza Polską?

– Owszem, w Brazylii: w Rio i Sau Paulo jest niezwykle popularny i cieszy się wielką czcią, bo uchodzi za bardzo skutecznego i szybko – wręcz ekspresowo – działającego orędow-nikawsprawach beznadziejnych. Odniosłem wrażenie, że tamtejsi wierni są na swój sposób interesowni i szczególnym kultem darzą tych świętych, którzy mogą im dopomóc w załatwieniu konkretnych spraw. W Brazylii widziałem kościoły pod jego wezwaniem, patronował jarmarkom, a na straganach można było kupić rozmaite obrazki, figurki, breloczki czy koszulki; trochę ich stamtąd przywiozłem do Polski.

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/swieci/beznadziejnych.html#

*******

  

Życie i męczeństwo św. Expedyta

NOWENNA
DO ŚW. EXPEDYTA

Najłaskawszego  Pośrednika
w przypadkach nagłych i ważnych

oraz

TRZYDNIOWE NABOŻEŃSTWO
DO ŚW. EXPEDYTA
wraz z litanią i modlitwami

 

WYDAWNICTWO “RÓŻ ŚW. TERESY”
Kraków, ul.  Dolnych  Młynów

Stosując się do dekretów papieża Urbana VIII w sprawie cudów, oświadczamy, iż nic przypisujemy zdarzeniom opowiedzianym innej powagi, prócz czysto ludzkiej z wyjątkiem tego, co by zatwierdziła Stolica Święta, której sądowi nieomylnemu poddajemy wszystko, co ta książeczka zawiera.

 

NIHIL OBSTAT

 

Ks. dr Józef Rychlicki

cenzor

 

 

L. 2763/30

 

Za pozwoleniem Władzy Duchownej Kraków, 29 lutego  1932 r.

 

— * —

 

Niniejsza kopia Nowenny do Św. Expedyta opracowana na podstawie pierwodruku z 1932 roku przez
Marię Teresę Tuszyńską,
wnuczkę Stanisława Bończy-Tomaszewskiego – właściciela wydawnictwa  “Róż  Św. Teresy”

ŻYCIE I MĘCZEŃSTWO ŚW. EXPEDYTA

Miłość Boga budzi ofiarność dla Niego

          Jedną z największych łask, jaką może Bóg udzielić duszy, jest łaska męczeństwa. Bo i cóż może być szczytniejszego, jak wylać krew swą dla Boga – a zaprawdę, tylko sam Bóg jest godny tak wielkiej ofiary.

          Kościół Św. chlubi się niezliczoną ilością męczenników, którzy w pierwszych wiekach oddali swe życie na stwierdzenie prawdziwości Bóstwa Jezusa Chrystusa. I nie ulękli się ci święci ni srogich katuszy, ni dzikich zwierząt – odważnie i z radością szli na męki, chwaląc i wielbiąc Boga, iż się stali godnymi cierpieć dla Niego. I mimo woli pytamy się, co ich krzepiło i umacniało w tej walce? Miłość Jezusa Ukrzyżowanego i ufność w Jego opiekę dodawały im sił, że bez jęku znosili najcięższe tortury.

           I nie było stanu ni wieku, który by nie mógł poszczycić się jakimś bohaterem męczeństwa. Widzimy w tej liczbie starców, młodzieńców, dziewice a nawet i maleńkie dzieci Kościoła, który Zbawiciel założył.

           O, cześć Wam, cześć, Święci Męczennicy! Cześć i Tobie, św. Expedycie, który zaliczasz się do tych błogosławionych zastępów!

HISTORYCZNA WZMIANKA O ŚW. EXPEDYCIE

       Martyrologium rzymskie wspomina o męczeństwie św. Expedyta pod dniem 19 kwiet­nia tymi słowy: W Mitilenie (miasto w Małej Azji) święci: Ermogen, Kajus, Expedyt, Aris-tonikus, Rufus i Galatus, jednego dnia otrzymali koronę męczeńską.

        W roku 274 cesarz Marek Aureliusz prowadził wojnę z Markomanami (dzisiejsze Czechy) wśród najstraszliwszej posuchy, utrudniającej walkę. Chcąc ubłagać zwycięstwo, złożył cesarz wraz z wojskiem ofiary bogom pogańskim.   Od tego uchylił się jednak chrześcijański Legion XIII, który gorącymi modły wyprosił u prawdziwego Boga obfity deszcz, podczas gdy grad i błyskawice tak oślepiły nieprzyjaciela, że poniósł klęskę. Cud ten uwidoczniono na kolumnie Antoryńskiej w Rzymie. Cesarz z wdzięczności za jawny dowód opieki Boskiej wydał edykt na pochwałę chrześcijan. Zaś bohaterski legion z Mitileny obdarzył tytułem “Legii Piorunującej”.

        Św. Expedyt dzierżył naczelne dowództwo tej legii.

        Religia chrześcijańska niedługo cieszyła się pozorną wolnością. W r. 285 zasiadł na tronie rzymskim cesarz Dioklecjan. Ten za namową swego zięcia, Galeriusza, rozkazał, aby żołnierze jego dworu złożyli ofiarę bogom. Nadto wydał edykt nakazujący zniszczenie wszystkich kościołów i spalenie ksiąg świętych. Nikt nie miał odwagi sprzeciwić się temu. Znalazł się jednak nieustraszony wyznawca Chrystusa, tj. św. Expedyt, który zerwał rozkaz cesarski z muru i zniszczył go publicznie. Za to został umęczony wraz z pięciu towarzyszami w roku 303.

        Sztuka kościelna przedstawia św. Expedyta jako rycerza w zbroi, trzymającego w lewej ręce palmę męczeństwa, w prawej krzyż z łacińskim napisem: Hodie – Dziś. Nogą depce kruka z szarfą w dziobie, na której widnieje napis: Cras – Jutro.

        Te dwa wyrazy “Dziś” i “Jutro” mają głębokie znaczenie i zawierają tę naukę, że nie powinniśmy odkładać do jutra tego, co może dziś uświęcić naszą duszę. „Dziś” niech grzesznik powstanie z grzechu, bo jutro może być za późno. „Dziś” sprawiedliwy niech się pomnaża w łasce, „Dziś” wszyscy wzrastajmy z każdą chwilą w miłości Bożej, której jeden akt więcej wart niż tysiące światów, a w niebie niczego nie będziemy żałować, jak tylko tego, żeśmy na ziemi za mało kochali Boga.

       Święty Expedyt czczony jest szczególnie w Rzymie. Nabożeństwo do niego rozpowszechnia się coraz więcej zwłaszcza u nas w Polsce. Wstawiennictwo Jego jest bardzo skuteczne osobliwie w wypadkach beznadziejnych, tak że Go nazwano “Świętym 11. godziny”, tj. w sensie biblijnym — ostatniej godziny.

       Pomocy tego świętego doznają wszyscy wzywający Go z ufnością w ciężkich i trudnych sprawach, jako to: procesach, zgubach, rozlicznych  cierpieniach,  burzach, zarazach, pożarach, powodziach itp. Pomaga również w nawracaniu grzeszników, jednaniu zwaś­nionych, łagodzi spory familijne — jednym słowem św. Expedyt jest potężnym Opiekunem i łaskawym Orędownikiem naszym.

 ———————-

NOWENNA

czyli 9-dniowe nabożeństwo do św. Expedyta męczennika
w celu uproszenia potrzebnych łask za jego przyczyną

Chcąc łatwiej dostąpić łaski,
dobrze będzie w czasie tej nowenny
wyspowiadać się i przyjąć nabożnie Komunię św.

     ROZPOCZĘCIE NOWENNY

Przyjdź Duchu Św., napełnij serca wiernych i ogień miłości Twojej racz w nich zapalić.

Przeżegnawszy się:

Boże, wejrzyj ku wspomożeniu memu.
Panie, pospiesz ku ratunkowi memu.
Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Św.
Jak było na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.

Modlitwa przygotowawcza

Boże, Dawco wszelkiego dobra i Miłośniku dusz ludzkich, któryś św. Expedyta chwałą wieczną ukoronował i za Patrona w potrze­bach naszych dać raczył – błagamy Cię przez Jego zasługi i przyczynę: racz wejrzeć łaskawie na prośby nasze, które Ci w tej nowennie pokornie przedkładamy – wysłuchaj nas, jeśli nie są przeciwne Twej Najświętszej woli i spraw, niech się spełnią ku chwale Imienia Twego.

Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

Dzień pierwszy

Kto mnie wyzna przed ludźmi —
tego Ja wyznam przed Ojcem Moim.

Św. Expedyt, jako naczelny wódz legii rzymskiej, odznaczał się niewzruszoną wiarą. Umocniony tym darem od Boga, świadczył się publicznie wyznawcą Chrystusowym, za co poniósł śmierć męczeńską.

O, nieustraszony Męczenniku Boży! Wyproś mi żywą i silną wiarę, aby ona kierowała wszystkimi myślami, słowami i czynami moimi. Wstaw się za mną do Boga, aby łaskawie raczył udzielić mi tę łaskę (mianowicie)… na której mi tak bardzo zależy.

   Postanowienie. Dziś uczynię kilka razy wśród dnia znak Krzyża św. i odmówię ten akt:

Wierzę w Ciebie, Boże żywy,
W Trójcy Jedyny, prawdziwy,
Wierzę w coś objawił, Boże,
Twe słowo mylić nie może!

   Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu i Litania

Dzień drugi

W Tobie, Panie, ufam

                           (Ps 30,1)

          Św. Expedyt ufał bezgranicznie obietnicy Jezusa Chrystusa: „Kto pójdzie za mną, otrzyma żywot wieczny”. Ufał, że za śmierć męczeńską otrzyma życie nieśmiertelne – za męki poniesione na ziemi będzie nagrodzony w niebie zapłatą, zbyt wielką, którą jest Jezus Chrystus, Obrońca ufających Mu.

          O, Wielki Święty, uproś mi niezachwianą ufność w dobroć i miłosierdzie Boga, któremu powierzyłabym   wszystkie moje obawy i troski.

         Wraz z ufnością wyjednaj mi tę łaskę…

Postanowienie:  Dziś  odmówię  w  południe i wieczór ten akt:

Ufam Tobie, boś Ty wierny,
Wszechmocny i miłosierny.
Dasz mi grzechów odpuszczenie
Łaskę i wieczne zbawienie.

Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu i Litania

Dzień trzeci

Będziesz miłował Pana Boga twego
z całego serca, z całej duszy
i ze wszytkich sił twoich.
(Przykazanie miłości)

Wiara i nadzieja rodzą w duszy miłość Boga. “Kochaj i rób co chcesz”, mówi św. Augustyn.

        Dusza kochająca Boga zdolna jest do wszelkich ofiar dla Niego. Gotowa jest nawet ponieść śmierć męczeńską, jak to uczynił św. Expedyt.

        O, św. Męczenniku, wyjednaj mi swą przyczyną tę łaskę, abym ukochała Boga nade wszystko i abym gorliwie pracował(a) nad zbawieniem dusz. Uproś mi tę łaskę, o którą Cię błagam w tej nowennie.

   Postanowienie. Dziś spełniać będę wszystko z miłości ku Bogu i odmówię trzy razy ten akt:

Boże, choć Cię nie pojmuję,
Jednak nad wszystko miłuję.
Nad wszystko, co jest stworzone,
Boś Ty dobro nieskończone.

Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu i Litania

Dzień czwarty

Będziesz miłował bliźniego twego,
jak siebie samego.
(Przykazanie miłości)

          Nieodstępną towarzyszką miłości Boga jest miłość bliźniego – jedna bez drugiej istnieć nie może. Miłość bliźniego jest dziełem Ducha Najświętszego, który zapala w sercu to uczucie tak wzniosłe i święte.

        Wszyscy powinniśmy się miłować wzajemnie, gdyż wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Boga, do którego co dzień się modlimy:

Ojcze nasz, któryś jest w niebie!

        Św. Expedycie! Spraw, bym prawdziwie i po Bożemu kochała bliźniego. Niech każdy potrzebujący znajdzie we mnie ochoczą po­moc i wsparcie — każdy smutny radę i pocie­chę.   Postanowienie: Dziś starać się będę zadowolić wszystkich, z którymi Opatrzność mnie złączyła.

Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu i Litania

Dzień piąty

Upokarzaj się we wszystkim,
a znajdziesz laskę u Boga.
(Ef 3,20)

         W ślad za miłością Boga i bliźniego idzie cnota pokory. Dusza pokorna, pojmując wiel­kość Boga, a przepaść swej nędzy, korzy się i wyznaje swą nicość.

        W stosunkach z bliźnimi ceni i stawia wszystkich wyżej nad siebie – stąd wynika szacunek drugich, a pogarda samej siebie. Cóż może być silniejszego niebu, nad takie upoko­rzenie się duszy wobec Boga i ludzi.

        Św. Expedycie, wyjednaj mi u Boga tę fundamentalną cnotę pokory, abym nią prze­jęta była w każdej chwili mego życia. Błagam Cię również i o wysłuchanie tej mojej naglącej prośby…

   Postanowienie: Przy rannym i wieczornym pacierzu prosić będę Boga o pokorę, a wśród dnia powtórzę kilka razy ten akt:

Jezu cichy i pokornego serca,
uczyń moje serce według serca Twego.

Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu i Litania

Dzień szósty

Jeżeli pokutować nie będziecie,
wszyscy zginiecie.
(Łk l3.5)

         Całe życie św. Expedyta było ciągłą pokutą. Idźmy jego śladem i pokutujmy. Pokutujmy za grzeszną przeszłość – pokutujmy i za teraźniejszość, gdyż skłonność do złego musimy zwalczać pokutą – pokutować mamy, aby zapobiec grzechom na przyszłość. Bóg jest najmiłosierniejszy, ale nie okaże swego miłosierdzia temu, kto nie chce pokutować.        Św. Expedyt uczy nas tego swym hasłem „Dziś” – a nie „Jutro”. Dziś nawrócimy się do Boga – dziś pokutujmy za grzechy, a nie odkładajmy do jutra.

          Uproś mi, o, Wielki Święty, ducha pokuty, abym nim ożywiony(a) unikał(a) najmniejszego grzechu. Wyjednaj mi tę łaskę… o którą Cię pokornie upraszam.

   Postanowienie: Wszystkie sprawy dnia dzisiej­szego spełnię w duchu pokuty i ofiaruję Bogu jako zadośćuczynienie za moje grzechy.

Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu i Litania

Dzień siódmy

Jeśli kto chce iść za mną,
niech zaprze samego siebie.
(Mt 26, 24)

         Z duchem pokuty złączone jest umartwie­nie, które jest konieczne do zbawienia, gdyż tylko przez gwałt zadany sobie możemy ujarzmić naszą zepsutą naturę. Nie potrzeba daleko szukać okazji do wielkich umartwień. Samo życie nasze i stosunki z drugimi, podają nam wiele sposobności do umartwienia, a tym samym do zasługi na niebo.

        Św. Expedycie, wyjednaj mi zamiłowanie do umartwienia i zaparcia siebie, abym umiała znosić niedoskonałości i wady moich bliźnich z chrześcijańską słodyczą, pomna na własne błędy, które drudzy znosić muszą.

        Przyczyną Twoją uproś mi tę łaskę…

   Postanowienie: Wyrzeknę się dziś dla miłości Pana Jezusa jakiejś przyjemności lub wygody.

Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu i Litania

Dzień ósmy

Modlitwa korzącego się
przeniknie obłoki
(Syr 35,17)

          Modlitwa jest łącznikiem między niebem a ziemią. Ona otwiera nam skarby miłosierdzia Bożego. W modlitwie jednoczy się stworzenie ze swoim Stwórcą – sługa ze swoim Panem – poddany ze swym królem.

        O, jak wielki jest dar modlitwy. Expedycie Święty, uproś mi zamiłowanie do modlitwy.

        Niechaj uważam za najcenniejsze te chwile, które mogę poświęcić na rozmowę z Bogiem. Wyjednaj mi tę łaskę… na której mi tak bardzo zależy.

   Postanowienie: Dziś poświęcę chwilę czasu na serdeczną i gorącą modlitwę i prosić będę Pana Jezusa mówiąc:

Panie, naucz nas modlić się.

Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu i Litania

Dzień dziewiąty

Bądź wola Twoja
jako w niebie tak i na ziemi.
(Modlitwa Pańska)

        Zgadzanie się z wolą Bożą polega na ścisłym zjednoczeniu się woli naszej z wolą Boga.

        Dusza poddana woli Bożej jest zawsze spokojna, bo wie, że cokolwiek ją spotka, dobre czy złe, pochodzi z najmiłościwszej ręki Boga.

        Św. Expedyt daje nam tego przykład, ponosząc z radością śmierć męczeńską. Idąc jego wzorem, bądźmy gotowi w każdej chwili nawet na śmierć. Zupełne poddanie się Bogu przy śmierci może sprawić, że ujdziemy czyśćca, a będziemy natychmiast przypuszczeni do oglądania oblicza Bożego.

        Święty Expedycie, przyczyną swoją wyjednaj mi u Boga zupełne zgodzenie się we wszystkim z wolą Jego i tę łaskę, o którą Cię błagałem(am) w tej nowennie.

   Postanowienie: Jeśli spotka mnie dziś co przykrego, ofiaruję to Bogu. W przeciwnościach powtarzać będę:

   Nie moja wola, o, Panie, Ale Twoja niech się stanie.

Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu i Litania

———————

LITANIA DO ŚW. EXPEDYTA MĘCZENNIKA

(do prywatnego nabożeństwa)

Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson.
Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas!
Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami!
Synu, Odkupicielu Świata, Boże, zmiłuj się nad nami!
Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami!
Św. Trójco, jedyny Boże, zmiłuj się nad nami!
Św. Maryjo, Królowo Męczenników*)
Św. Expedycie, niezłomny szermierzu wiary,
Św. Expedycie, wierny aż do zgonu,
Św. Expedycie, który straciłeś wszystko dla pozyskania Jezusa,
Św. Expedycie, chłostany rózgami,
Św. Expedycie, chwalebnie ginący pod mieczem,
Św. Expedycie, odbierający od Boga koronę sprawiedliwości i miłości,
Św. Expedycie, Patronie młodzieży,
Św. Expedycie, Wzorze żołnierzy,
Św. Expedycie, Opiekunie podróżnych,
Św. Expedycie, Orędowniku grzeszników,
Św. Expedycie,  Lekarzu  przywracający zdrowie
Św. Expedycie, Pośredniku zwaśnionych,
Św. Expedycie, Pomocniku w naglących sprawach, nauczający nas jak mamy „dziś” pracować na zbawienie,
a nie odkładać do jutra,
Św. Expedycie, Opiekunie nasz w godzinie śmierci,
Św. Expedycie, Najwierniejsze oparcie tych, którzy Tobie ufają,

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam Panie!
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas Panie!

V. Módl się za nami, św. Expedycie.
R. Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.

MÓDLMY SIĘ

Łaskawy i Wszechmogący Boże, wieczna słodyczy Ciebie kochających, dzielna tarczo nadzieję w Tobie pokładających, proszę Cię przez zasługi i przyczynę Świętego Expedyta, Męczennika Twego, nie gardź naszymi prośbami, ale racz je łaskawie wysłuchać ku chwale Twojej i pożytkowi dusz naszych.

Amen.

MODLITWA DZIĘKCZYNNA

w razie gdy prośba wysłuchana zostanie

        Bądź nieskończenie pochwalony, Boże mój, że przez zasługi Pana naszego, Jezusa Chrystusa, oraz za wstawiennictwem św. Expedyta, raczyłeś przyjąć niegodne moje prośby i użyczyłeś mi łaskę, o którą błagałem(am) u Tronu miłosierdzia Twego, podczas tej nowenny.

        Bądź pochwalon i Ty, Święty Męczenniku, Expedycie, osobliwszy mój Patronie i Orędowniku.

        Popieraj i nadal przed Bogiem moje sprawy doczesne, a przede wszystkim sprawę mego zbawienia.

        Przybądź mi na każdy dzień z pomocą, użyczaj siły do walki z nieprzyjaciółmi jawnymi i ukrytymi, którymi są: szatan i źli ludzie.

        Strzeż serca mego od najmniejszego grzechu dobrowolnego, ożywiaj we mnie miłość Bożą. Błagam Cię, przybądź mi w godzinę śmierci i uczyń prędkie zejście z tego świata do osiągnięcia wiecznej szczęśliwości.

        Broń Kościoła Świętego i Głowę Jego, Ojca św. od zasadzek nieprzyjacielskich. Wstawiaj się, o Najchwalebniejszy Męczenniku i oręduj za biednymi grzesznikami i stań się silnym Pośrednikiem dusz czyśćcowych, zwłaszcza tych, które są najbliższe sercu memu.

Amen.

Trzydniowe nabożeństwo do św. Expedyta
(w naglącej sprawie)

Dzień pierwszy

        Św. Expedyt pełnił obowiązki jako naczelny wódz „Legii Piorunującej” w wojsku cesarza Dioklecjana.

        Stan wojskowy wystawiony jest na rozliczne niebezpieczeństwa tak ciała, jak i duszy, a przez częste okazje do grzechu, na utratę łaski.

        Lecz św. Expedyt nie tylko jej nigdy nie utracił – owszem prowadził budujące życie, przez które pociągał drugich do Boga.

        Św. Expedycie, uproś mi tę łaskę, abym zawsze był(a) zadowolony(a) z położenia, w jakim mnie Opatrzność postawiła. Niech za Twym przykładem wypełniam jak najsumienniej obowiązki mego stanu, bo tylko tym sposobem mogę się uświęcić. Uproś i tę łaskę…

V. Módl się za nami, św. Expedycie.
R. Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych

MÓDLMY SIĘ

         O, Panie, który wysłuchujesz prośby ufnych i pokornych, błagam Cię, użycz mi za przyczyną św. Męczennika, Expedyta tę łaskę naglącą, na której mi tak bardzo zależy.

Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu i Litania

Dzień drugi

         Podziwiajmy nieustraszoną odwagę Św. Expedyta. Mężnie wystąpił w obronie chrześcijan, których cesarz Dioklecjan postanowił wytępić, jeśliby nie oddali czci fałszywym bogom. Św. Expedyt publicznie zdarł z muru edykt cesarski i zniszczył go, za co został skazany na śmierć męczeńską.

        O, niechaj Twe męstwo, Expedycie święty, doda mi siły i odwagi, abym zawsze broniła prawdy i doli niesprawiedliwie uciśnionych.

        Twym przykładem zachęcony(a), niech się nie wstydzę wyznać przed ludźmi, że jestem wyznawcą Chrystusowym — a postępując według Ewangelii, niech spełnię dobre uczynki i wysłużę sobie niebo.

        Poprzyj przed Bogiem i moją obecną prośbę…

 Ojcze nasz itd., jak dnia poprzedniego

Dzień trzeci 

         O, jak wzniosłe było serce Św. Expedyta! Wzgardził zaszczytami i godnościami służby wojskowej, przenosząc nad nie męki okrutne i śmierć za Jezusa Chrystusa. Niczym niewzruszony, zadziwiał wszystkich, nawet uniesieniem, wśród najstraszliwszych katuszy.

        Św. Expedycie, spraw, abym idąc Twym śladem, gardził(a) marną chwałą tego świata i jego złudną wielkością – i abym stał(a) się uczestnikiem wiecznej chwały niebieskiej. – Uproś i tę łaskę… na której mi tak bardzo zależy.

Ojcze nasz itd., jak dnia pierwszego

MODLITWA DO ŚW. EXPEDYTA
w razie gdy prośba nie zostanie wysłuchana.

       Św. Expedycie! Nie otrzymałem(łam) łaski, o którą Cię prosiłem(łam). I cóż mi pozostaje? Czy poddać się rozpaczy? O, Święty Męczenniku, nie dozwól, by zniechęcenie i zwątpienie miało choć na chwilę przystęp do mego serca. Niezbadane są wyroki Boże, przed którymi ja niegodny(a) kornie schylam głowę. Widocznie prośba moja nie zgadzała się z wolą Bożą, skoro nie zostałem(am) wysłuchany(a).

– Ufam jednak, że w zamian za to otrzymam łaskę korzystniejszą dla mej duszy.

Św. Expedycie, umocnij mnie Twym męstwem we wszystkich przeciwnościach życia, a osobliwie teraz…

Spraw, abym nie tylko na Taborze okazywał(a) miłość Panu Jezusowi, ale i na Golgocie. Uproś, abym, przytulony(a) do Stóp Jezusowych, trwała przy nich zawsze na wieki. Amen.

http://mariateresa.ojczyzna.pl/TEKSTY/Expedyt-Nowenna.htm

******

Ekspedyt – święty ostatniej godziny
W dniu, w którym Ekspedyt postanowił zostać chrześcijaninem diabeł wcielił się w postać kruka i próbował odciągnąć go od tego postanowienia. Przekonywał, że może zrobić to następnego dnia. Wtedy Ekspedyt zmiażdżył go stopą i stanowczo powiedział: “Będę chrześcijaninem jeszcze dziś!”.
Posąg św. Ekspedyta w warszawskim kościele Najświętszego Zbawiciela
Fot. Krzysztof Kur
Pokusa “jutra”
Święty ten jest więc przedstawiany z krukiem pod stopą. W wyciągniętej dłoni trzyma krzyż z łacińskim napisem “hodie”, czyli “dziś”. Owo “dziś” oznacza przeciwstawienie się szatańskiej pokusie “jutra” (po łacinie “cras”, słowo przypominające krakanie kruka). Postawa Świętego uczy pokonywać pokusę odkładania ważnych spraw, prac, decyzji, a szczególnie decyzji o nawróceniu, na później, czyli często – na nigdy. Ekspedyt, człowiek działający szybko i zdecydowanie, został więc patronem spraw pilnych.
W Polsce św. Ekspedyt bywa nazywany Wierzynem, czyli kimś, komu można wierzyć. Zaś łacińskie słowo “expeditus” oznacza żołnierza-piechura, nieobciążonego bagażem, który przez to może poruszać się szybko.
Dowódca Legii Piorunującej
Ekspedyt urodził się prawdopodobnie w Armenii, jednym z pierwszych krajów, gdzie dotarła Dobra Nowina (między innymi dzięki św. Judzie Tadeuszowi). Starożytny przekaz podaje, że św. Ekspedyt był dowódcą legionu rzymskiego, który słynął z wyjątkowej sprawności. Pewnie również dlatego tradycja utrwaliła jego patronat nad sprawami wyjątkowo trudnymi. Podobno gdy cesarz Marek Aureliusz przed bitwą chciał złożyć ofiarę pogańskim bogom, legion Ekspedyta odmówił udziału w tym obrzędzie i zwrócił się do jedynego Boga o pomoc w walce. Wówczas rozpętała się straszna burza, a grad i błyskawice przyczyniły się do klęski nieprzyjaciela. Cesarz uznał cudowność tego wydarzenia, a legion Ekspedyta zyskał przydomek Legii Piorunującej. Niestety, wkrótce po tym kolejny cesarz Rzymu, Dioklecjan, wydał edykt nakazujący niszczenie chrześcijańskich świątyń oraz palenie świętych ksiąg. Żołnierze mieli oddawać cześć rzymskim bożkom. Nikt nie miał odwagi sprzeciwić się cezarowi. Wtedy Ekspedyt zerwał z muru cesarski rozkaz i publicznie go zniszczył. Poniósł za to śmierć. Stało się to prawdopodobnie 19 kwietnia 303 roku w miejscowości Melitene (Turcja). Wraz z nim stracono pięciu innych męczenników za wiarę.
Bunt hakerów
Św. Ekspedyt to także patron handlowców, żeglarzy, studentów i wszystkich egzaminowanych. Podczas rozpraw sądowych godzi zwaśnione rodziny. Nazywany jest “świętym XI godziny”, bo wspiera umierających i wysłuchuje i tych, co w ostatnich chwilach życia proszą go o wstawiennictwo u Boga. Znana aktorka Dorota Segda przyznaje, że Święty ten bywa wzywany przez aktorów, by pomógł im opanować tremę. Przyznania św. Ekspedyta za patrona domagali się również… amerykańscy hakerzy. Przeprowadzili nawet atak na witryny internetowe parafii oraz organizacji kościelnych, w tym oficjalnej strony Watykanu, protestując w ten sposób przeciwko odmowie przyznania im patronatu tego Świętego. Nie chcieli przyjąć do wiadomości, że patronem informatyków, programistów i internautów został św. Izydor z Sewilli, autor powstałej w VII wieku pierwszej swoistej bazy danych – dwudziestotomowej encyklopedii.

Wzmianki o św. Ekspedycie znajdują się w pismach kościelnych z V wieku. Był czczony w Turynie w czasach średniowiecza. Znaczący kult Świętego narodził się jednak dopiero w XVII w. w Niemczech i na Sycylii. Obecnie św. Ekspedyt jest popularny w Argentynie, Chile (figurę tego Świętego umieszczono na jednej z najsłynniejszych tamtejszych plaż – Vina del Mar), na Filipinach, na francuskiej wyspie Reunion niedaleko Madagaskaru (gdzie w wioskach można spotkać pomalowane na czerwono, przystrojone kwiatami i świecami kapliczki ku jego czci), a także w Nowym Orleanie.

Na ulicach Rio de Janerio w Brazylii demonstrujący w obronie swych miejsc pracy trzymają w rękach obrazek św. Ekspedyta, licząc na jego wstawiennictwo.
Fot. AP Photo/Silvia Izquierdo

Sanktuarium w Santo Expedito
  Obecnie wielką czcią św. Ekspedyt cieszy się w Brazylii. Znajdują się tam liczne kościoły pod jego wezwaniem. Święty patronuje również jarmarkom, podczas których na straganach można kupić rozmaite obrazki, figurki, breloczki i… koszulki z wizerunkiem Świętego. W brazylijskiej miejscowości Santo Expedito powstanie wkrótce narodowe sanktuarium poświęcone Najświętszemu Sercu Jezusowemu i św. Ekspedytowi. Świątynia ma zostać wzniesiona na terenie o powierzchni 126 tys. metrów kwadratowych. 19 kwietnia, we wspomnienie Świętego, Brazylijczycy uczestniczą w licznych nabożeństwach i procesjach. W niektórych kościołach Msze św. odprawiane są przez całą dobę – już od północy co godzinę – a świątynie są przez cały dzień pełne. W dwóch kościołach pod wezwaniem św. Ekspedyta w San Paulo, największym mieście tego kraju, co roku 19 kwietnia gromadzi się prawie pół miliona wiernych. Brazylijczycy często proszą tego Świętego o znalezienie pracy oraz zapewnienie bezpieczeństwa – są to bowiem główne i najbardziej palące problemy tamtejszej społeczności.

http://www.nasza-arka.pl/2008/rozdzial.php?numer=10&rozdzial=11

O autorze: Judyta