Marek Baterowicz: ARCYNOSOROŻEC NA PREZYDENTA?

data:06 maja 2015     Redaktor: GKut

W „Nosorożcu” Ionesco przedstawił kraj, który uległ inwazji nosorożców. Te monstrualne stwory początkowo tratowały tylko nieuważne koty, co nie zdążyły ujść kopytom rozpędzonego stada.

 

Jednak to nie koty ani psy były celem furii nosorożców…Celem byli ludzie, a nosorożce zmierzały wprost do odczłowieczenia istot ludzkich! Wystarczył przelotny kontakt z tym zwierzęciem, przypadkowe zderzenie – a potem na czole człowieka pojawiał się guz rosnący szybko, a przybierający kształt rogu!
Skóra nieszczęśnika twardniała nabierając zielonkawej barwy, człowiek stawał się nosorożcem! Epidemia tych przemian osiągnęła zastraszające rozmiary, a niektórzy obywatele z rozmysłem dążyli do owej metamorfozy, aby …..iść „za duchem czasu”!
Obywatele ci – przeobrażeni w nosorożce – byli potem członkami nomenklatury nowego państwa, stawali się filarami wpływowej Platformy Oczajduszy, prosperującej kosztem obywateli! Coś mi to przypomina…W miarę jak rosły szeregi tej nomenklatury brakowało ludzi do dawnych zajęć i handlu, zatem wiele sklepów pozamykano wywieszając na drzwiach napisy: „Nieczynne z powodu transformacji”…(tak, tak jest u Ionesco, str.210, chyba był wizjonerem!). Kraj staje więc w miejscu, a w  ruinach szpitali ordynują pijani lekarze, a pijani dentyści wyrywają obywatelom przez pomyłkę zdrowe zęby! A eksperci od „logiki” wyrywają obywatelom ostatnie źdzbła rozsądku, aby przypadkiem nikt nie dostrzegł, że narodem rządzi stado nosorożców. I że z mgły robi się parawan dla kłamstw.
Z panią premierzycą – nosorożycą (z mgły urodzoną jak rusałka robotna, co na metr wszystko przekopała!) taki układ siłowy tworzą, że mucha tse-tse nie siada! A że układ ma klientelę liczną, to i coraz więcej ludzi upodabnia się do nosorożców, tym bardziej że od jakiegoś czasu prezydentem tej republiki jest Arcynosorożec herbu Zardzewiała Flinta, który zapuścił wąsy i nosi okulary, bo stracił wzrok na czytaniu po nocach raportu i zasad savoir-vivre, niestety z mizernym skutkiem.
Prezydent w skórze nosorożca nie czuje też problemów ludzi, bo jakże mógłby ? Liczą się tylko kolesie i palą ognisko w lesie z akt wyniesionych z resortu! Podobno spalono i aneks, ale Arcynosorożec nie pamięta…mówi tylko kurach i jakby wszędzie widział specjalistów od kur – a może chce się ich poradzić gdzie i kiedy znieść jajko ? Oczywiście od razu malowane, w siedmiu kolorach tęczy, to byłoby jajko postępowe…Arcynosorożec też musi iść z duchem czasu, nawet jak jest to marsz wstecz i ruina człowieczeństwa…Stado wie, że on ich nie zawiedzie i dlatego torują mu drogę…ale Ty nie musisz!

Marek Baterowicz

http://solidarni2010.pl/30877-marek-baterowicz-arcynosorozec-na-prezydenta.html

 

Marek Baterowicz ( ur. w 1944 w Krakowie ), poeta, prozaik, publicysta, tłumacz poezji krajów romańskich, latynoskich i Quebec’u. Romanista – doktorat o wpływach hiszpańskich na poetów francuskich XVI/ XVII wieku ( 1998), fragmenty tej tezy ukazały się we Francji. Wydał też tomik wierszy w języku francuskim – „Fée et fourmis” ( Paris, 1977). Jako poeta debiutował na łamach „Tygodnika Powszechnego” i „Studenta” ( w 1971). Debiut książkowy: „Wersety do świtu” ( W-wa,1976) – tytuł był aluzją do nocy PRL-u. W r.1981 wydał zbiór wierszy poza cenzurą: „Łamiąc gałęzie ciszy”. Od 1985 roku na emigracji, po czterech latach czekania na paszport, najpierw w Hiszpanii, a od 1987 w Australii. W roku 1992 odwiedził Polskę, w tym samym roku listem w „Arce” zrywał ze środowiskiem „Tygodnika Powszechnego”, które poparło grubą kreskę ułatwiającą nowe zniewolenie. Autor wielu zbiorów wierszy jak np. „Serce i pięść” ( Sydney, 1987), „Z tamtej strony drzewa” ( Melbourne, 1992 – wiersze zebrane), „Miejsce w atlasie” ( Sydney, 1996), „Cierń i cień „ ( Sydney,2003) czy „Na smyczy słońca” ( Sydney, 2008). W r.2010 we Włoszech ukazał się wybór jego wierszy – „Canti del pianeta”, “Status quo”(Toronto, 2014). Wydawca ( Roma, Empiria) tak określił jego poezję: „to zaproszenie człowieka planetarnego, ceniącego wartości uniwersalne całej ludzkości i braterstwo między ludźmi”.Wydał też kilka tytułów prozy, w tym powieść ze stanu wojennego pt. „Ziarno wschodzi w ranie” ( Sydney,1992). Mieszka w Sydney.

O autorze: Judyta