Szanowni Państwo.
W te wakacje rozgorzała w Internecie dyskusja na temat wakacyjnych zwyczajów naszych rodaków na plażach Bałtyku. Sprawa okazała się na tyle “paląca”, że zajęto się nią również w “infotainmentowej” części kilku dzienników telewizyjnych. A swojego zdziwienia nie ukrywała w tej sprawie publicznie nawet sama “Superniania”.
O co poszło? Ciekawscy dziennikarze odnotowali, że nową świecką tradycją nad morzem jest poranny wyścig o jak najlepsze miejsce do plażowania objawiający się masowym montowaniem parawanów na możliwie zmaksymalizowanej powierzchni wspólnej plaży maksymalnie blisko wody. Dla siebie i najbliższych. Co bardziej cwani amatorzy tego sportu zaczynają przed brzaskiem, zostawiając parawan przed samym snem w hotelu. A normą jest zastanie pustych parawanów przez pierwszych plażowiczów. Jaśnie szlachta przychodzi już później, na gotowe. Musicie przyznać, że te zdjęcia z materiału poniżej trącą lekką komedią, widząc plaże wyglądające jak kolorowe domki dla lalek Barbie.
http://fakty.tvn24.pl/aktualnosci,59/nad-morzem-trwa-bitwa-o-najlepsze-miejsce-na-plazy,565840.html
Choć prym w krytykowaniu tego procederu wiodą dziennikarze i czytelnicy takich mediów jak Wyborcza czy natemat, tym razem nie pozostaje mi nic innego, jak się z nimi zgodzić.
Oczywiście. Nikt nie twierdzi, że parawany są złe same w sobie. Chronią przed słońcem, piachem sypiącym się do buzi, dają namiastkę intymności. Problemem jest raczej sposób ich wykorzystania polegający na nieliczeniu się z innymi użytkownikami plaży i traktowania swojego kawałka ziemi jak prywatnej własności. Nie tylko zabierając miejsce innym, ale i zagradzając dojście plażowiczom do wody. Czasem na cały dzień. Uważam, iż poranne walki o oznaczenie swojego miejsca na plaży mają w sobie coś z Ziemkiewiczowego Polactwa, cwanego chłopa pańszczyźnianego, który działa sposobem i sprytem, nie licząc się z innymi. A może to głęboka potrzeba odgradzania się od innych znana z naszych wsi czy Warszawskich osiedli zamkniętych zamieszkałych w głównej mierze przez prosty lud wiejski z awansu ekonomicznego?
Ale to nie jedyne “walory” naszej plażowej braci. To co mnie najbardziej wkurza nad morzem jest z tego samego, “parawanowego” sortu-nieliczenia się z innymi. Palenie papierosów, picie alkoholu, śmiecenie, przeklinanie, ploty, hałasowanie, rzucanie nad głowami piłkami i innymi przedmiotami to jest coś co skutecznie zakłóca, wydawałoby się błogi odpoczynek w tak pięknej scenerii.
Jest to kolejny przyczynek do tezy, że nasz naród nie ma zielonego pojęcia co do podstawowych zasad savoir-vivre. A przecież to nie takie trudne, gdyż sprowadza się do jednego prostego przykazania: nie czyń drugiemu co tobie niemiłe.
A tak poza wszystkim. Czy naprawdę musimy się tak tłoczyć w popularnych kurortach? Przecież plaże Bałtyku są tak długie…
Komentarz do notki wierszem spisany. Proszę również zapoznać się z komentarzem do wiersza samego autora.
Plaża …
Napisał MKD
All rights reserved!
… Z pozoru – wypoczynek… wakacje, uzdrowisko,
świetny tu czas na urlop… Cóż – idą „tatuaże”…
Z gęby – jak ząbek złoty – czerstwy prymityw błyska
szpanując wulgaryzmem. Chamstwo oblega plaże…
Zalega po grajdołach, parawan z jakimś logo
rozstawia… słoma w klapkach i tipsy… mięśnie piwne
dziwną gwarą bełkocąc, cuchnąc piwskiem i rują
– praktykują… Nasz język – trudny, i życie – dziwne…
Bachory, rozpuszczane pod bokiem babci, matki,
rzucają wokół chipsy, fryty i czekoladki,
a ojcowie zajęci sobą… i flaszkę mają,
i piwko, i coś z grilla, i… czują się jak w raju.
… A potem gdzieś (na fejsie?) chwalą się… Widzieliście?
To my! To nasza fota! Ooo… było zaje.. iście!
… To pokolenie. … Iście – na miarę demokracji
w wersji >co chceta – róbta< ! … Dla d e m o r a l i z a c j i… ? …………………………………………. Wygraliśmy w dwudziestym, bowiem w naszej Kulturze nawet cham chciał Kultury, i świecił Wzór na górze! U Rodziców, u Dziadków, i u Rodziny całej miałeś Wzorce, Zasady… i Przyzwoitość miałeś… … a dziś – znów tuż za oknem jakiś chamski krajobraz w limuzynach… a Wzorce – w otchłani Zła i Dobra… ? … A może ktoś chce zgodnie z wykładem Bezmenova nas chować… ? Może z ciebie już wyrósł – Nowy Człowiek!? . __________________________________ mkd ___ VIII.2014 * * * Jeśli wiecie, że Dziecko- jak każde drzewo- bez korzeni się przewraca, jeśli obejrzeliście film „SovietStory” i wiecie co już 100 lat temu oznaczało pojęcie „Nowy Człowiek” (dziś w wersjach „nowa kultura”? „new age”?) – możemy podyskutować i zastanowić się – nad sobą… jeśli jesteście (już lub jeszcze) na poziomie edukacji wystarczającym by odnaleźć w internecie i wysłuchać (ze zrozumieniem) wykładów Yuri Bezmenova (Thomasa Schumana) i jeśli nie poprzestając na tym zaczniecie pracować nad sobą uważnie i samodzielnie przyglądać się zdarzeniom na świecie – spójrzcie na siebie… jeśli zaczniecie czytać i myśleć – zrozumiecie i zobaczycie może to, co widzę ja…zrozumiecie, dlaczego napisałem o plaży… _______________________________________________________ http://www.prisonplanet.pl/polityka/niewidzialna_wojna,p214365360
To urywek:
„Co to jest dywersja? Ogólnie dzieli się ja na 4 etapy rozciągnięte w czasie. Jeśli zaczniemy stąd (np. od naszego zachowania w miejscach publicznych a także w domu, w szkole- przyp. MKD) to będzie początek. Pierwszy etap dywersji, to proces, ogólnie nazywany, demoralizacją (samo mówi za siebie). Zabiera on od ok. 15 do 20 lat aby zdemoralizować społeczeństwo. Dlaczego 15/20 lat? To jest bowiem czas potrzebny do wyedukowania jednego pokolenia uczniów. Jedyny w życiu człowieka tak ważny moment całkowicie poświęcony na naukę, kiedy kształtuje się światopogląd, ideologię, osobowość. Nie mniej, nie więcej. Zazwyczaj zajmuje to od 15 do 20 lat. Co zawiera ten etap? Destrukcję społeczeństwa przez: wywieranie wpływu różnymi sposobami, infiltrowanie, działanie propagandy, masowe i bezpośrednie działanie na wielu polach, poprzez które kształtuje się opinia publiczna, obejmujące religię, system edukacji, życie społeczne, zarządzanie, prawo, system obrony, wojsko oraz rynek pracy, gospodarka itp. newralgiczne podstawy sprawnego funkcjonowania Państwa…”(przyp- MKD)
http://www.wierszemkd.pl/?p=17926
W niektórych krajach jest inaczej, na przykład na plażach prywatnych (kilka euro za cały dzień korzystania)
Plaża w St. Tropez na Lazurowym Wybrzeżu,Shutterstock.com
Jest to prawda, część społeczeństwa używając niemodnego słowa, jest zdemoralizowana i schamiała, ale na tle innych społeczeństw nie stanowimy negatywnego wyjątku (moim zdaniem). Zachowanie wypływa z mentalności i ze stanów emocjonalnych, które są elementem składowym wzorców popkultury lub antykultury.
Plaża w Positano _ Włochy : 12 Euro za dzień za leżak i parasol (ceny sprzed 2-ch lat)
https://pbs.twimg.com/media/CFcXQ9ZVIAAlGnc.jpg
Wg. mnie cała ta wrzawa, którą rozpoczęto w zeszłym roku, zmierza do prywatyzacji plaż.
Nie zdziwiłbym się. Prywatyzacja + zawsze będące w cenie wytykanie nam, jakim to motłochem jesteśmy, co to na plaży się zachowac nie umie. Kiedyś wczasy były koncesjonowane, a teraz może se jechać każdy i o, panie, chamstwo wszędzie. Niestety lud tak ma, że jest generalnie nieokrzesany.