Dziadostwo

W najnowszej notce Coryllusa “O silniku i socjalistach” {TUTAJ} przeczytałam co następuje:

“Oto Krzysztof Wyszkowski ogłosił, że Jarosław Marek Rymkiewicz zdobył nagrodę Rejtana, za propagowanie idei niepodległej Polski i wskrzeszenie figury romantycznego wieszcza (…) Rymkiewicz dostanie nagrodę, ale jak my wszyscy, znaczy cały naród zrobimy ściepę.  (…) Mamy Fundację, która wymyśla nagrodę, ale nie ma na nią pieniędzy i musi zwrócić się z prośbą do narodu o kasę. “.

Mocno mnie to zdziwiło i postanowiłam zbadać sprawę.  W dniu 19.07.2015 w portalu Niezalezna.pl ukazał się artykuł “Nagroda Rejtana – dar wolnych Polaków” {TUTAJ}.  Można się było z niego dowiedzieć, iż:

“Andrzej Ewert, wiceprezes Fundacji Obrony Wolności Słowa, która właśnie rozpoczęła zbiórkę pieniędzy na Nagrodę Rejtana dla Jarosława Marka Rymkiewicza.  Nagroda Rejtana została ustanowiona w tym roku przez Fundację Obrony Wolności Słowa. (…)

Jarosław Marek Rymkiewicz ma być pierwszym laureatem Nagrody Rejtana. Fundacja ma aspiracje, by zebrać dla pisarza kwotę 100 tys. zł. Wręczenie ma nastąpić pod koniec września. W kapitule przyznającej nagrodę są: prof. Zdzisław Krasnodębski (socjolog, filozof społeczny, publicysta, wykładowca akademicki), prof. Andrzej Nowak (historyk, publicysta, nauczyciel akademicki, sowietolog), Wojciech Wencel (poeta, felietonista, eseista i krytyk literacki) i prof. Andrzej Zybertowicz (socjolog, publicysta, nauczyciel akademicki).”.

W miesiąc potem, 22.08.2015, informacja ta ukazała się ponownie w portalu Niezależna.pl {TUTAJ} z przypomnieniem, że zbiórka pieniedzy trwa nadal.  Mam wrażenie, iż cała sprawa jest postawiona na głowie.  Logiczne byłoby, gdyby najpierw ustanowiono nagrodę, potem zebrano fundusze a NA KOŃCU wyłoniono laureata i wręczono nagrodę.  Tu zaś zorganizowano żenującą “zrzutkę na biednego dziadka”.

Co to jest Fundacja Obrony Wolności Słowa?  Według KRS {TUTAJ}, została ona wpisana do rejestru stowarzyszeń w dniu 27.05.2011.  Jej prezesem był i jest Krzysztof Wyszkowski.  W notce Demonicy z 19.05.2011 można znależć jej statut {TUTAJ}.  W portalu www.polskastart.com  można dla odmiany znaleźć datę 19.10.2012, jako czas założenia Fundacji {TUTAJ}.  Dowiadujemy się też, że: “W roku 2014 Krzysztof Wyszkowski powołał do Zarządu Fundacji dwóch wiceprezesów, Ireneusza Kaczmarka i Andrzeja Ewerta.”.

Ci panowie to przedsiębiorcy z Sopotu, pan Kaczmarek to współwłaściciel firmy DOT i specjalista od survivalu, a pan Ewert jest właścicielem i współwłaścicielem restauracji.  Co ciekawe – nie udało mi się wykryć żadnych śladów jakiejkolwiek działalności Fundacji przed ustanowieniem w 2015 Nagrody Rejtana.  Wydaje się, że przez 3-4 lata nie robiła ona nic, a wspomniana nagroda – to jej pierwsze w ogóle przedsięwzięcie.  Mam nieodparte wrażenie, iż mamy do czynienia ze ściemą i dziadostwem.

Ostatnio zaapelowano też o inną zbiórkę publiczną, która budzi moje wątpliwości.  Oto w portalu Niezalezna.pl. ukazał się w dnu 09.08.2015 artykuł “Apel “Gazety Polskiej” po oburzającym wyroku sadu. Nie damy się WSIokom!” {TUTAJ}.  Czytamy tam:

“Sąd Apelacyjny w Warszawie zmienił częściowo wyrok nakazując naszym dziennikarzom umieszczenie przeprosin w „Gazecie Wyborczej“ i „Rzeczpospolitej“, co łącznie może stanowić kwotę nawet 250 tys. zł. Mając odmienny pogląd na temat publikacji przeprosin wydawca „Gazety Polskiej“ będzie zmuszony wykonać ten wyrok, niemniej jednak potrzebuje na ten cel kwoty znacznie przekraczającej swoje możliwości. Stąd też wraz z Fundacją Niezależne Media będziemy starali się zebrać tę kwotę.”.

Moim zdaniem, nie można wymagać od czytelników “GP” by finansowali “Gazetę Wyborczą” i “Rzeczpospolitą”.  Najlepiej będzie wstrzymać się z wykonaniem wyroku sądu.  Postąpić tak, jak Krzysztof Wyszkowski, który mimo wyroku sądu Wałęsy nie przeprosił.  Z drugiej strony – czytałam fragmenty książki Leszka Misiaka odnoszące się do finansów “Gazety Polskiej”.  Możliwe, że uzdrowienie tych ostatnich pozwoliłoby nie takie kwoty zaoszczędzić.

W każdym razie zbiórki publiczne powinny być prowadzone przez instytucje budzące zaufanie, raczej rzadko i tylko w uzasadnionych przypadkach.  Odbiorcy prawicowych mediów nie powinni mieć wrażenia, iż nieustannie biegają za nimi jacyś dziwni faceci, wyciągają łapy i wołają “daj! daj!”.

O autorze: elig