To nie był “szczur” medialny

Zaraz po ogłoszeniu przez PKW ostatecznych wyników wyborów parlamentarnych w dniu 27.10.2015 o godzinie 18:46 w portalu  Wpolityce.pl pojawiła się informacja “Również profesor Piotr Gliński jest kandydatem na premiera rzadu Prawa i Sprawiedliwości.  Kogo wskaże PiS?” [{TUTAJ} – tytuł i treść zostały zmienione podczas aktualizacji]  Wywołała ona wielką falę oburzenia oraz oskarżenia o próbę oszukiwania wyborców.  Dziennikarzy portalu nazywano “zdrajcami”.

Jeszcze ponad dwa dni później, wieczorem w czwartek, 29.10,  bloger Gargangruel zamieścil w Salonie24 notkę “Jak ukradziono mi radość zwycięstwa” {TUTAJ}, którą zakończył słowami:

“Wszystko się niby dobrze skończyło, ale całą radość trafił szlag. Okazało się, że znalazły się jakieś nędzne łajzy gotowe do skompromitowania Jarosława Kaczyńskiego jako człowieka bez honoru, który mógłby złamać daną publicznie obietnicę i dodatkowo okazać się łobuzem, który mógłby wykorzystać kobietę, a potem ją wyrzucić.
I te łajzy cały czas tam są.
To z czego się tu cieszyć?”.

Można się domyślać, że te “łajzy”  to, według Gargangruela, dziennikarze portalu Wpolityce.  Ja osobiście czytałam ich informację zaraz po jej pojawieniu się w sieci, ale nie przejęłam się nią zbytnio, gdyż sądziłam, iż jest to tzw. “szczur” – medialna wrzutka dla podgrzania atmosfery.  Wygląda na to, że prawda była jednak nieco inna.  Oto także w czwartek, 29.10, tylko rano, w portalu Rp.pl ukazał się artykul Pawła Majewskiego “Kulisy nocnych narad w PiS” {TUTAJ}.  Czytamy w nim:

“PiS wskaże Beatę Szydło na premiera. Choć przeciwko niej wystąpiła część polityków PiS i partii sojuszniczych. (…) Wcześniej władze PiS przez ponad godzinę czekały, aż skończy się rozmowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z Szydło. Nie wiadomo, co stało się za zamkniętymi drzwiami. Wiadomo jednak, że przez kilka godzin jej kandydatura wisiała na włosku. (…) Narady w siedzibie PiS na temat składu rządu trwały w siedzibie partii przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie przez cały dzień. Sprawy nabrały tempa, gdy wieczorem wPolityce.pl napisało, że Szydło nie jest jedynym kandydatem i że premierem może zostać szef Rady Programowej PiS Piotr Gliński.”.

Widać z tego, że publikacja portalu Wpolityce.pl i burzliwa reakcja na nią przyczyniły się do szybkiego zaakceptowania przez PiS kandydatury Beaty Szydło na premiera.  Dziennikarze portalu wcale żadnego “szczura” nie wypuścili, tylko otrzymawszy wiarygodną informację o toczących się w siedzibie PiS pertraktacjach – poinformowali o nich swych czytelnikow.  Na tym powinna polegac praca dziennikarza.

Jak sugeruje Paweł Majewski, owymi :”łajzami” byli politycy Zjednoczonej Prawicy przeciwni kandydaturze Szydlo, czyli  Gowin, Kurski i Ziobro.  Najzabawniejsze jest jednak to, iż jak pisze Majewski:

“Co ciekawe, o całej sprawie nikt nie informował samego Glińskiego. – Byłem wtedy w pociągu – mówi „Rzeczpospolitej” Gliński.”.

O autorze: elig