Placówka NATO czy lodziarnia PO?

CEK NATO

Centrum Eksperckie Kontrwywiadu NATO nigdy nie było i nie jest placówką NATO, ale nazwę bez wątpienia ma bardzo ładną.

Jak wiemy Kontrwywiad działa często pod tzw. przykrywką, którą stanowią fałszywe tożsamości, fałszywe firmy i organizacje za którymi ukrywają się ludzie zbierający istotne informacje.

Jak było w przypadku Centrum Eksperckim Kontrwywiadu NATO? Dokładnie odwrotnie. Pod ładnym NATO-wskim szyldem ukryte były świeżutkie synekury dla znajomych królika. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że podobno w centralnym punkcie CEK wisiał herb rosyjskiej FSB.(1)

Złotouści członkowie tzw. Platformy nie mówią prawdy. Centrum nie było placówką NATO. Oświadczenie NATO nie pozostawia wątpliwości: CEK nie posiada akredytacji przy Sojuszu, a ponadto jednostki tego typu są ośrodkami badawczymi, które współpracują z Sojuszem, ale “nie są ciałami NATO”.

Memorandum w sprawie utworzenie ośrodka badawczego-CEK NATO zostało podpisane 29 września br. przez podsekretarza stanu w MON Roberta Kupieckiego w końcówce trwania rządu PO. /Defence24.pl/.

Przy okazji sprawdzania kim jest pan Kupiecki natrafiłem na  informacje z których wynika, że w 3RP nie ma chyba żadnej struktury, niemającej powiązań personalnych z „dawną” komunistyczną sitwą.

Robert Kupiecki rozpoczął karierę w rządzie koalicyjnym, którego skład stanowili komuniści z SLD, tzw. PSL oraz BBWR- partyjka Wałęsy. Został wówczas /1994/ urzędnikiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych. W ogólnodostępnych zbiorach w sieci jest informacja, że Kupiecki jest członkiem redakcji „Spraw Międzynarodowych” – periodyku powstałego w czasach stalinowskich, którego redaktorem naczelnym był m.in. dobry znajomy Michnika Henryk Szlajfer. Wydawcą jest Polski Instytut Spraw Międzynarodowych, powołany do życia 3 czerwca 1947 przez tzw. Sejm Polski Ludowej. W strukturach PISM  tkwili i tkwią przedwojenni i powojenni komuniści, zasilani doradcami Komorowskiego. Niewykluczone, że osobnicy z tej koterii stanowiliby cześć potencjalnych ekspertów CEK.

Na podobną zależność wpadła Niezależna.pl: 8-letnie kontrakty oraz 20 tys. złotych miesięcznie – takie warunki miało mieć odwołane kierownictwo CEK NATO. (…) Okazało się również, że część kadry mają stanowić byli żołnierze Wojskowych Służb Informacyjnych.

„Zadaniem Centrum miało być prowadzenie specjalistycznych kursów i szkoleń w zakresie kontrwywiadu, a także rozwój doktryn i koncepcji NATO”. /Defence24.pl/.

Domyślam się, że ten typ szkoleń jest odpowiednio wyceniony, a pieniążki płynęłyby na konta dzisiejszych „obrońców demokracji”.

Czy CEK NATO będzie pożyteczną placówką badawczą czy “lodziarnią” – czas pokaże, a pan Siemoniak zamiast opowiadać bzdury mógłby wyjaśnić  jak przebiegała np. współpraca w sprawie Ukrainy polskiego SKW z rosyjskim FSB w latach 2014- 2015. To właśnie kuriozalna umowa i wynikająca z niej współpraca SKW z FSB za rządów koalicji PO–PSL, powinna moim zdaniem stanowić przedmiot zainteresowania dla mediów, a być może również dla prokuratury wojskowej. Odwołani z CEK płk. Krzysztof Dusza i płk. Piotr Pytla, byli  we władzach SKW, gdy zawarto umowę z FSB.

Bartłomiej Misiewicz, rzecznik MON komentuje sprawę następująco: „Wobec pozostałych pracowników, którzy w sposób bezprawny od ponad tygodnia okupowali CEK NATO, zostały wszczęte postępowania dyscyplinarne”.

________________________________________________________________________________________________________

  1. Aktualizacja (21.12.2015): Bartłomiej Misiewicz w dzisiejszym wywiadzie potwierdził, że w centralnym punkcie CEK wisiał herb rosyjskiej FSB, a polski orzeł znajdował się za żaluzjami.

 

O autorze: CzarnaLimuzyna

Wpisy poważne i satyryczne