Ks. Stanisław Małkowski – WAŻĄ SIĘ LOSY POLSKI OCHRZCZONEJ

Warszawska Gazeta 8 – 14 stycznia 2016 r.
KOMENTARZ TYGODNIA

z6637560Q,Zaprowadzenie-chrzescijanstwa--Jan-Matejko

Ks. Stanisław Małkowski
WAŻĄ SIĘ LOSY POLSKI OCHRZCZONEJ

W niedzielę 10 stycznia obchodzimy święto chrztu Pańskiego, kończące liturgiczny okres Bożego Narodzenia. Jezus, posłuszny woli Ojca, przyjmuje w wodach Jordanu z rąk św. Jana Chrzciciela, razem z grzesznikami, chrzest pokuty i w ten sposób bierze na siebie grzechy świata (J 1,29). Chrzest w Jordanie zapowiada chrzest śmierci na krzyżu, gdy woda i krew popłyną z przebitego włócznią boku Jezusa.

Pomiędzy dwoma chrztami zawiera się działalność publiczna Syna Bożego. Duch Święty, zstępujący w postaci gołębicy, poprzedza chrzest wiernych jako ustanowiony przed Wniebowstąpieniem sakrament, który wyraża jedność z przejściem przez śmierć do zmartwychwstania, czyli z paschalnym zwycięstwem Chrystusa i ochrzczonych w mocy krzyża, nawrócenia i wiary.

W tym roku w Wielką Sobotę obchodzimy 1050. rocznicę Chrztu Polski (14 kwietnia 966 r.). Ów chrzest oznaczał włączenie Polski do wspólnoty Kościoła i poddanie się jej władzy Chrystusa Króla, a to było istotą ówczesnej intronizacji, która konieczna jest teraz w odpowiedzi na postępującą państwową detronizację Chrystusa i dechrystianizację narodów. Zwycięski Chrystus przemienia ochrzczonych, gdy łaskę sakramentalną przyjmują i potwierdzają wiernym życiem. Powstrzymanie odstępstwa od wiary ma dokonać się przez uroczysty akt państwowy i kościelny w ojczyźnie, co skutkuje dobrem doczesnym i wiecznym, jak to było w roku 966 za panowania Mieszka I. Bóg przychodzi z mocą jako Pocieszyciel (Iz 40,1.10). Dobroć Boża i Jezusowe miłosierdzie są odpowiedzią na smutek samotności, śmierci i przegranej w drodze życia osobistego i społecznego. Mocną podstawę ma nadzieja pokładana w Bogu. Jej namiastką lub podróbką jest optymizm i tzw. pozytywne myślenie. Dlatego św. Paweł w drugiej lekcji niedzielnej wzywa do wyrzeczenia się bezbożności i wszelkich żądz światowych (Tt 2,12).

Ukryta lub jawna bezbożność państwowej władzy lubiła w latach PRL-u posługiwać się argumentem dla wierzących, iż wszelka władza pochodzi od Boga (zob. Rz 13,1). Na to wezwanie do bezwarunkowego posłuszeństwa władzy odpowiedział ks. prymas Stefan Wyszyński: Jeżeli ludzie sprawujący władzę lubią słuchać o tym, że wszelka władza pochodzi od Boga, to powinni też z tego wyciągnąć odpowiednie wnioski. A więc – jeżeli władza pochodzi od Boga, to władzy nie można używać przeciwko Bogu, gdyż podcinać się będzie gałąź, na której się siedzi, naruszając fundament, na którym opiera się społeczność. W rzeczywistości tak bywa, że ilekroć władza jest sprawowana przeciwko Bogu, traci ona podstawę i tytuł do rozkazywania obywatelom, i do zobowiązywania ich (Warszawa 27 stycznia 1974).

W świetle tych słów trzeba widzieć poczynania koalicji do niedawna rządzącej w III RP, a teraz w opozycji, w duchu służalstwa wobec oczekiwań zagranicznych ośrodków, wrogich Bogu i Polsce, za cenę chwilowych przywilejów i korzyści, których spodziewana utrata wywołuje głośny lament, połączony z groźbami użycia siły i wzywaniem obcej interwencji.

Bł. ks. Jerzy Popiełuszko w ostatnią niedzielę maja 1984 odczytał w czasie Mszy św. za Ojczyznę orędzie Episkopatu Polski z 10 września 1946: „Polak katolik wobec państwa i wyborów” ze słowami: Po władzę mogą sięgnąć tylko ludzie moralni, tzn. tacy, którzy rozumieją istotę dobra wspólnego obywateli; katolicy nie mogą oddawać swoich głosów na kandydatów takich list, których programy albo metody rządzenia są wrogie zdrowemu rozsądkowi oraz dobru narodu i państwa.

Jednoznaczna nauka społeczna Kościoła, oparta na prawie naturalnym i Piśmie Świętym, jest podważana przez dyktaturę relatywizmu za fasadą demokracji bez prawdy, przekształcającej się w totalitaryzm. Bóg jest źródłem i dawcą władzy, ale z tym darem, tak jak z każdym innym, można postąpić różnie: użyć dobrze albo źle, uszanować albo zmarnować. Niedawne znaki narodowego przebudzenia dają nadzieję, która zawieść nie może wtedy, gdy miłość Boża rozlana jest w naszych sercach. A wyrazem społecznej miłości w ojczyźnie jest wspólnota woli ludzkiej i Bożej, której spełnieniem jest poddanie się władzy Chrystusa Króla Polski.

O autorze: Judyta