Klasztor…(5)

klasztor1

Minie niedługo rok jak Mateczka Najprzewielebniejsza  Sancte Catogoria de Circostance rzuciła się z okna klasztornego w morskie odmęty na wieść, że Ojciec Markus mianował opatem Klasztoru Ojca Czarnego Bentleya. Wraz za Mateczką Najprzewielebniejszą rzucił się także Braciszek Karol, pieszczotliwie nazywany przez Mateczkę Braciszkiem Pankarolkiem. Brat Pankarolek był odpowiedzialny za menu klasztorne, tudzież klasztorny refektarz. Przyrządzał ulubione danie Mateczki i ojca Markusa, czyli sałatę, suto zaprawioną przednim czosnkiem pochodzącym wprost z Czosnkowych Wzgórz…

Ojciec Markus po wyborze Opata przywdział szaty szarej eminencji i  z nostalgią przechadzał się codziennie po klasztornych krużgankach. Wspominał wspaniałe dzieje Klasztoru, jego świetność, gwar, różnorodność zdań zamieszczanych w klasztornych gablotach przez klasztornych braciszków.

Złośliwe Braciszki co prawda szemrały, że duch Najprzewielebniejszej Mateczki codziennie nawiedza ojca Markusa i w dalszym ciągu ma silny wpływ na losy klasztorne, ale to opat Czarny Bentley decydował tak naprawdę o codziennym życiu klasztronym…

Klasztor z upływem czasu przerzedził się okrutnie. Siostrzyczki, które też zapełniały klasztorne gabloty niestety z biegiem czasu znikały w niewyjaśnionych okolicznościach…ostatnią, która znikła po angielsku była Siostrzyczka Dżudit…

I w ten właśnie oto sposób Klasztor stał się typowo męskim, szowinistycznym Klasztorem.

Prawdziwą zmorą Klasztoru, był Brat Rooster, który w klasztornych gablotach umieszczał teksty zupełnie niekompatybilne z myślą Ojca Markusa. Tym bardziej, że Ojciec Markus wraz z Braciszkiem Spejs pracowali nad arcyboleśnie ważnym traktatem do gabloty klasztornej. Tytuł traktatu był przejrzysty…”Przewaga zagrożeń Ruskich Szatanów, nad Szatanami Zjednoczonymi”. Niestety teksty Brata Roostera, które podważały sensowność pracy nad traktatem  doprowadziły z czasem Ojca Markusa do szewskiej pasji. Zostały więc poczynione starania, aby znaleźć dowody na pochodzenie Brata Roostera. Hipoteza była prosta…należało udowodnić, że Brat Rooster miał powiązania z ruskimi monastyrami…

Złośliwi braciszkowie potajemnie szemrali w swoich celach, że tylko dwóch braciszków nadawało się do pilnowania Brata Roostera…mianowicie Braciszek Podwójny Endrju, oraz Braciszek Pepinio. Biegali oni z podkasanymi habitami co noc po instrukcje do niezależnej Synagogi rabina Szeklewitza. Dodać należy, że Niezależna Synagoga rabina Szeklewitza wchodziła w skład wielkiej strefy sieci niezależnych związków wyznaniowych, w której kierownictwie zasiadał jeszcze rabin Dejwid Dzikstein, rabin Samuel Petarda, oraz były rabin Josif Potargalski.

Raporty Braciszków Podwójnego Endrju, oraz Pepinio trafiały w dwóch egzemplarzach co rano…jeden na stolik w celi Ojca Markusa, a drugi na stolik Brata Spejsa. Do południa noty Braciszków niezależnych wisiały już gablotach klasztornych.
Wojny światopoglądowe braciszków w Klasztorze przeniosły się także do klasztornego refektarza, gdzie Bratu Roosterowi podawano jako czarną, klasztorną polewkę pełną miskę flaków czekisty…z wielką ilością oleju z wątroby kagiebisty suto zaprawione czosnkiem z południowych stoków Czosnkowych Wzgórz, a na noc montowano mu pod drzwiami celi kręcący się do rana buddyjski młynek modlitewny…a wszystko po to, aby przyznał się w końcu do swoich pobytów w  ruskich monastyrach…cdn…

Poprzednie odcinki:

Klasztor…(1)
Klasztor…(2)
Klasztor…(3)
Klasztor…(4)

O autorze: trybeus

Kogut polski, niekoszerny, heteroseksualny, rasa górska ...