Uzdrowienia. Ludzie duchowi i ludzie cieleśni_Środa 31 sierpnia 2016 r.

uzdrawianie

Cytat dnia

Twój dom może ci zastąpić cały świat. Cały świat nigdy nie zastąpi ci domu.
Blaise Pascal
Nie mogłem, bracia, przemawiać do was jako do ludzi duchowych, lecz jako do cielesnych, jak do niemowląt w Chrystusie. Mleko wam dawałem, a nie pokarm stały, boście byli nie-mocni; zresztą i nadal nie jesteście mocni. Ciągle przecież jeszcze jesteście cieleśni.
(1 Kor 3,1-9)

 

______________________________________________________________________________________________________________

Słowo Boże

Łk 4, 38-44

W Ewangelii usłyszysz dziś o tym, jak Jezus uzdrawia wszystkich chorych, których do Niego przynoszą.

Dzisiejsze Słowo pochodzi z Ewangelii wg Świętego Łukasza
Łk 4,38-44
Po opuszczeniu synagogi w Kafarnaum Jezus przyszedł do domu Szymona. A wysoka gorączka trawiła teściową Szymona. I prosił Go za nią. On, stanąwszy nad nią, rozkazał gorączce, i opuściła ją. Zaraz też wstała i usługiwała im. O zachodzie słońca wszyscy, którzy mieli cierpiących na rozmaite choroby, przynosili ich do Niego. On zaś na każdego z nich kładł ręce i uzdrawiał ich. Także złe duchy wychodziły z wielu, wołając: «Ty jesteś Syn Boży». Lecz On je gromił i nie pozwalał im mówić, ponieważ wiedziały, że On jest Mesjaszem. Z nastaniem dnia wyszedł i udał się na miejsce pustynne. A tłumy szukały Go i przyszły aż do Niego; chciały Go zatrzymać, żeby nie odchodził od nich. Lecz On rzekł do nich: «Także innym miastom muszę głosić Dobrą Nowinę o królestwie Bożym, bo na to zostałem posłany». I głosił słowo w synagogach Judei.

Jezus, goszcząc w domu Szymona, uzdrowił jego teściową. To dodatkowo utwierdziło Piotra w przekonaniu, że musi pójść za Jezusem. Nie było już powodu się wahać. Zaraz potem zaczęto przynosić chorych do jego domu. Cała okolica słyszała już o zdumiewającym Nauczycielu, który ma moc – uzdrawiania…

Dlaczego Jezus uzdrawiał publicznie? Cuda były sposobem głoszenia Królestwa Bożego. Wiedział, że takie wydarzenia zgromadzą wokół Niego także tych szukających i zaciekawionych. Taki był Jego zamysł, aby jak najwięcej ludzi usłyszało Dobrą Nowinę.

Dziś głoszenie Ewangelii o Jezusie jest twoim obowiązkiem. Pan pozostawił to zadanie wszystkim chrześcijanom. Może nie umiesz przemawiać czy uzdrawiać, ale na pewno znajdziesz swój sposób głoszenia. Może to być świadectwo o twoim uzdrowieniu, dziękczynienie, które wyrazisz w dobrych uczynkach czy poprzez modlitwę za bliźnich.

Chryste, Ty jesteś naszym lekarzem. Naucz nas kochać Ciebie i siebie nawzajem. I weź nas ze sobą na miejsce pustynne, na wspólną modlitwę.

_____________________________________________________________________________________________________________

Biblos

Celem Jezusa nie jest uzdrawianie dla uzdrawiania, lecz prowadzenie ludzi ku wierze w Niego jako Syna Bożego. Wielu ludzi potrzebuje wyleczenia, a niewielu interesuje Boże zbawienie. Jezus mógłby założyć „szpital” w Kafarnaum. On jednak idzie do miejscowości Judei, w których nie słyszano jeszcze o Nim.

______________________________________________________________________________________________________________

Liturgia słowa na dziś

PIERWSZE CZYTANIE  (1 Kor 3,1-9)

Apostołowie są pomocnikami Boga

Czytanie z Pierwszego listu świętego Pawła Apostoła do Koryntian.

Nie mogłem, bracia, przemawiać do was jako do ludzi duchowych, lecz jako do cielesnych, jak do niemowląt w Chrystusie.
Mleko wam dawałem, a nie pokarm stały, boście byli nie-mocni; zresztą i nadal nie jesteście mocni. Ciągle przecież jeszcze jesteście cieleśni. Jeżeli bowiem jest między wami zawiść i niezgoda, to czyż nie jesteście cieleśni i nie postępujecie tylko po ludzku?
Skoro jeden mówi: „Ja jestem Pawła”, a drugi: „Ja jestem Apollona”, to czyż nie postępujecie tylko po ludzku? Kimże jest Apollos? Albo kim jest Paweł? Sługami, przez których uwierzyliście według tego, co każdemu dał Pan. Ja siałem, Apollos podlewał, lecz Bóg dał wzrost. Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost – Bóg.
Ten, który sieje, i ten, który podlewa, stanowią jedno; każdy według własnego trudu otrzyma należną mu zapłatę. My bowiem jesteśmy pomocnikami Boga, wy zaś jesteście uprawną rolą Bożą i Bożą budowlą.

Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 33,12-13.14-15.20-21)

Refren: Szczęśliwy naród wybrany przez Pana.

Błogosławiony lud, którego Pan jest Bogiem, *
naród, który On wybrał na dziedzictwo dla siebie.
Pan spogląda z nieba, *
widzi wszystkich ludzi.

Patrzy z miejsca, gdzie przebywa, *
na wszystkich mieszkańców ziemi.
On, który serca wszystkich ukształtował, *
który zważa na wszystkie ich czyny.

Dusza nasza oczekuje Pana, *
On jest naszą pomocą i tarczą.
Raduje się w Nim nasze serce, *
ufamy Jego świętemu imieniu.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (Łk 4,18)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Pan posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę,
więźniom głosił wolność.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA  (Łk 4,38-44)

Liczne uzdrowienia

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza.

Po opuszczeniu synagogi w Kafarnaum Jezus przyszedł do domu Szymona. A wysoka gorączka trawiła teściową Szymona. I prosił Go za nią.
On, stanąwszy nad nią, rozkazał gorączce, i opuściła ją. Zaraz też wstała i usługiwała im.
O zachodzie słońca wszyscy, którzy mieli cierpiących na rozmaite choroby, przynosili ich do Niego. On zaś na każdego z nich kładł ręce i uzdrawiał ich.
Także złe duchy wychodziły z wielu, wołając: „Ty jesteś Syn Boży”. Lecz On je gromił i nie pozwalał im mówić, ponieważ wiedziały, że On jest Mesjaszem.
Z nastaniem dnia wyszedł i udał się na miejsce pustynne. A tłumy szukały Go i przyszły aż do Niego; chciały Go zatrzymać, żeby nie odchodził od nich.
Lecz On rzekł do nich: „Także innym miastom muszę głosić Dobrą Nowinę o królestwie Bożym, bo na to zostałem posłany”.
I głosił słowo w synagogach Judei.

Oto słowo Pańskie.

KOMENTARZ

Posłany do wszystkich

Czasami nie umiemy albo nie chcemy dzielić się dobrem. Wolimy je niepodzielnie zatrzymać dla siebie jako skarb. Tak też było w przypadku mieszkańców Kafarnaum, którzy pragnęli Jezusa zatrzymać u siebie. Oni przygotowali Mu o wiele lepsze przyjęcie niż mieszkańcy rodzinnego Nazaretu, dzięki czemu Jezus dokonał wśród nich wielu cudów. Dlatego chcieli mieć Boskiego Lekarza tylko u siebie. Jezus odcina się od tego egoistycznego myślenia. On jest Mesjaszem posłanym do wszystkich ubogich, aby nauczać i uzdrawiać. A ubogich materialnie i duchowo jest wielu w każdym czasie i miejscu. Jego misja jest darem, który nie może się stać przywilejem tylko dla wybranych. Dlatego idzie głosić Dobrą Nowinę innym. Przychodzi On również do nas.

Jezu, jesteś mą prawdą, wyzwalasz z zaślepienia i chciwości. Otwórz moje serce, abym udzielił Ci gościny. Wyzwól mnie też z egoizmu, bym pamiętał, że jesteś darem również dla innych.

Rozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2016” ks.Mariusz Szmajdziński/Edycja Świętego Pawła

______________________________________________________________________________________________________________

4 sposoby na uwolnienie z toksycznych relacji

(fot. shutterstock.com)

Jak poradzić sobie z uzależniającą od siebie matką? Co zrobić, kiedy mój chłopak prawie nie dzwoni? Reagować, gdy szef na mnie krzyczy? Poznaj metody na skuteczny detoks.

Przez ostatnie trzy tygodnie w ramach akcji #kawazpsychologiem spływały pytania od was. Wasze trudności, zmagania i poszukiwania dały mi inspirację do stworzenia cyklu dziesięciu artykułów, dziękuję. Odpowiem na wasze pytania, dając jednocześnie wskazówki i rady, jak uporać się z konkretnymi problemami.

 

Jeśli chcecie dosłać jeszcze jakieś pytanie, możecie to zrobić do końca sierpnia. Szczegóły znajdziecie tu.

 

Toksyczne relacje 
Na początek postanowiłam wziąć na warsztat temat toksycznych relacji. W waszych mailach właśnie ten wątek pojawiał się najczęściej w takiej czy innej wersji. Jak poradzić sobie z uzależniającą mnie od siebie matką? W jaki sposób się zachować, gdy nasz przyjaciel obraża się na mnie lub mnie wykorzystuje? Co zrobić, kiedy mój chłopak rzadko do mnie dzwoni, chociaż ja potrzebuję więcej bliskości? Jak reagować, gdy szef krzyczy na mnie przy wszystkich i ma do mnie nieuzasadnione pretensje?

 

Co znaczy “toksyczne”?
Najpierw powinniśmy określić, co to właściwie znaczy, że jakaś relacja jest toksyczna. Kiedy sięgniemy do słownika języka polskiego, przeczytamy, że toksyna to ‘jad wytwarzany przez organizmy żywe, mający właściwości trujące dla innego organizmu’. Choć w pierwszej kolejności mamy tu raczej skojarzenia z jadowitymi wężami czy pająkami, kiedy uważnie prześledzimy nasze kontakty z innymi, stwierdzimy, że nie tylko pająk czy żmija wydzielają trujące dla człowieka substancje. Również drugi człowiek może tak robić.

 

Trucizny w relacjach
Jakie więc trucizny wydzielamy w naszych relacjach? O jakie toksyny chodzi? Jest ich całkiem sporo: manipulacja, obrażanie się, wybuchy gniewu, nieprzebaczenie, tzw. ciche dni, nieufność, podejrzliwość, nieszczerość, kłamstwo, uzależnienie, dystansowanie się, chłód emocjonalny, obgadywanie, wypominanie, pretensje, brak szacunku, wyśmiewanie, wywieranie presji, niecierpliwość, zazdrość, egocentryzm, niesłuchanie, brak czasu… Listę tę można by było jeszcze długo kontynuować.

 

Wszystkie te toksyny sprawiają, że nasze relacje stają się dla nas trujące. Zaczynamy się w nich czuć dokładnie tak, jak po zjedzeniu czegoś szkodliwego: jest nam niedobrze. Czujemy, jak relacja ściąga nas w dół i demotywuje, odbiera nam radość i energię do życia. Przebywanie z osobą toksyczną w relacji sprawia, że cały świat zaczyna się kręcić wokół niej, a nasze potrzeby schodzą na dalszy plan. Wciąż rozważamy, co zrobić, aby sytuacja się zmieniła, rozmawiamy z wieloma ludźmi, poszukując rozwiązania, nie zauważając nawet, że sami staliśmy się w jakimś stopniu od tej osoby uzależnieni. Nierzadko zdarza się, że dajemy się wykorzystywać, poddajemy się manipulacji, zgadzamy się na niebezpieczne przesuwanie granic. Dokładnie tak samo jak bita przez męża żona powtarzamy sobie: “A może się zmieni”. Często jednak nie dzieje się nic takiego, a my coraz bardziej słabniemy i nie mamy już w sobie życia.

 

Toksycznie z rodzicami 

 

Jest kilka rodzajów kontaktów z ludźmi, w których możemy mówić o toksynach. Pierwszy z nich to toksyczna relacja z rodzicami – kto z nas tego nie doświadczył, jest szczęściarzem. Przypomnijmy sobie te momenty, gdy mama nie chciała nas wypuścić z domu na studia, gdy mimo sprzeciwów dzwoniła do nas codziennie, lub gdy, o zgrozo, czytała nasze pamiętniki. Wciąż żywe mogą być w nas emocje, gdy pomyślimy o zdaniach typu: “Tak, bo ty już o mnie nie pamiętasz”, “Nie dałaś mi wnuka, to mogę już umrzeć” lub “Na pewno umrę samotnie”.

 

Ci z nas, którzy wciąż mieszkają z rodzicami, mogą mieć do czynienia z wywieraniem presji na styl i sposób bycia, na nasze wybory czy wartości. Ojciec może krytykować córkę, że wybrała takiego mężczyznę, lub potępiać syna, że zdecydował się być np. księdzem. Innym przypadkiem są teściowie i tu chyba wielu z nas ma w zanadrzu jakąś nieprzyjemną historię: jak to teściowa za plecami syna krytykowała synową, teść na rodzinnej wigilii zburzył atmosferę wypominaniem, kiedy w końcu dług u niego zaciągnięty zostanie zwrócony. Tych historii jest tak wiele, jak wiele jest rodzin i rodzinnych układów.

 

Toksycznie w związku 
Wydaje się, że każdy z nas miał do czynienia z jakąś formą toksyny w relacji damsko-męskiej. O to naprawdę nietrudno: to zaborczość czy zazdrość, kiedy dziewczyna pisze nerwowe SMS-y do chłopaka, który poszedł na piwo z kolegami i nie odpisuje przez godzinę; uporczywe pretensje, gdy chłopak zapomniał o rocznicy; urządzanie sobie “cichych dni” zamiast podjęcia wyzwania zrozumienia się nawzajem i pojednania; wypominanie w złości jakiegoś błędu z przeszłości, który teoretycznie już dawno został wybaczony; nieumiejętność przeproszenia mimo ewidentnych dowodów winy. W bliskich związkach damsko-męskich jesteśmy szczególnie narażeni na różnorodne toksyny, ponieważ związki te znaczą dla nas najwięcej.

 

Toksycznie z przyjaciółmi 
Ostatnim przykładem toksycznej relacji są relacje z przyjaciółmi. Możemy znać z własnego doświadczenia sytuację, gdy nasza przyjaciółka wykorzystuje nas i nadużywa naszej cierpliwości; kiedy przyjaciel obraża się na nas bez większego powodu; kiedy przyjaciółka jest urażona tym, że poznaliśmy nowych znajomych, z którymi chcielibyśmy spędzać więcej czasu. Roszczenia co do zaangażowania, czasu czy nawet tego, jakie decyzje podejmujemy lub jak żyjemy, są wyróżnikiem toksycznej przyjaźni. Przyjaciel, choć nie ma takiego prawa, wywiera na nas presję, ma wobec nas tak surowe oczekiwania, jakby był naszym rodzicem. Chce mieć na nasze życie większy wpływ, niż może.

 

Zaburzone granice
Można by bardzo długo opowiadać, co jest przyczyną toksyn w relacjach i dlaczego ludzie stosują takie czy inne toksyczne zagrywki, nie sposób jednak zmieścić to w jednym artykule. Zdecydowałam się więc skupić na jednym z obszarów przyczyn, którym jest problem z ustalaniem granic.

 

Czym właściwie są granice? Jest to pewien symboliczny obraz tego, kim jestem, za co jestem odpowiedzialny oraz w stosunku do czego mam prawo oczekiwać szacunku. Spójrzmy na Boga – On również ma granice. Powiedział: “Jestem, który Jestem”, określając tym samym, kim jest, a kim nie jest. Nieraz mówi w Piśmie Świętym o swoich uczuciach, potrzebach, prawach i pragnieniach. Wie, czego chce, potrzebuje i oczekuje. Ustanowił Dekalog, określając, co wolno robić na Jego terytorium, a czego nie. Zakreślił wyraźnie granice postępowania w Jego królestwie. Tak samo jak Bóg i my mamy prawo określić, kim jesteśmy, co na terenie “naszego ogródka” wolno robić, a czego nie, jakie mamy oczekiwania wobec drugiej osoby i wobec czego potrzebujemy szacunku.

 

Oczywiście podczas ustalania granic musimy pamiętać o podstawowym przykazaniu miłości wobec bliźniego – czyli tak jak my mamy granice, tak i nasi bliźni je mają. Zasada ich ustalania jest więc zawsze obopólna – moje granice nie mogą naruszać czyichś granic. Nie możemy więc powiedzieć: “Mam prawo obrazić się na Ciebie na kilka dni”, bo tym samym naruszymy czyjąś zasadę brzmiącą “Mam prawo do zrozumienia, dlaczego czujesz się przeze mnie skrzywdzony i podjęcia działań zmierzających ku pojednaniu”. Koniecznie musimy pamiętać, że granica nie jest murem i nie stawiamy jej po to, by odgrodzić się czy odizolować od innych, ale po to, by siebie i innych ochronić. Dlatego też każdą granicę powinniśmy stawiać inspirowani miłością – tak do siebie, jak i do innych.

 

Wydaje się to trudne? Owszem, na początku jest. Jako chrześcijanie mamy potężny problem z granicami, bo wydaje się nam, że po Bożemu jest się poświęcać, rezygnować z siebie, dawać się wykorzystać. Nic z tych rzeczy! Czy Bóg kiedykolwiek dał się wykorzystać? Najlepszym chyba przykładem stawiania granic przez Boga jest zachowanie Jezusa, który bezpodstawnie bity przez sługę Piłata powiedział: ” Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeżeli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?”
Bóg nie pozwala na to, by ktokolwiek Nim manipulował. Zna siebie, prawa panujące w królestwie i egzekwuje je. Również i my powinniśmy odważyć się na to, aby fałszywie rozumianą “chrześcijańską uległość” zamienić na “chrześcijańską asertywność” – przepełnioną miłością umiejętność chronienia swoich granic.

 

4 sposoby na detoks

 

1. Nazwij toksyny

 

Pierwsze, co musisz zrobić, to nazwać toksynę. Weź kartkę i napisz, jakie toksyczne zachowania drugiej osoby odbierają Ci energię. Co w jej zachowaniu narusza Twoje granice? Jakie Twoje prawa zostały naruszone? Następnie spójrz na siebie – co w Twoim zachowaniu jest toksyczne? Tak, dokładnie tak – bardzo możliwe, że i w Twoje zachowania wkradły się już toksyny.
2. Zakreśl granice

 

Druga rzecz to zakreślenie granic. Spróbuj narysować symbolicznie granice swojego JA i w ich zakres wpisz wszystko to, co chciałbyś, aby było szanowane przez drugą osobę. Mogą to być Twoje emocje, potrzeby, słabości, prawa. Użyj słów: “Potrzebuję…”, “Mam prawo…”, “Oczekuję…” Możesz na przykład napisać: “Potrzebuję, by moja mama szanowała moje prawo do samodzielności” lub “Mam prawo do tego, by mój chłopak szanował moją wrażliwość”.
3. Określ swoje prawa

 

Kolejny krok to określenie praw – zastanów się, jakie prawa Ci przysługują w danej sytuacji. Może to prawo do tego, by ktoś na Ciebie nie krzyczał? Albo do tego, by nie odreagowywał na Tobie swoich emocji? Albo prawo do spędzenia kilku godzin sama ze sobą, gdy jesteś w związku?
4. Egzekwuj szanowanie twoich granic

 

Ostatnia sprawa to egzekwowanie. Nie możesz pozostać na etapie przeczytania artykułu, jeśli chcesz, by twoja sytuacja się zmieniła – musisz odważyć się na egzekwowanie od innych. Tak, to będzie trudne, lecz zapewniam cię, że jeśli konsekwentnie i z miłością będziesz egzekwował od innych szanowanie twoich granic, oni w końcu je uznają. Zaufaj mi – ludzie przekraczają granice głównie dlatego, że ktoś im na to pozwala, a ci, którzy szanują siebie i szacunku oczekują, zazwyczaj wzbudzają większy respekt u innych.

 

W najbliższy wtorek na DEON.pl przeczytacie kolejny artykuł z cyklu #kawazpsychologiem. O tym jak mówić o swoich uczuciach i potrzebach, żeby nikogo nie zranić.

 

Maria Krzemień – psycholog chrześcijański i trener. W praktyce i codzienności jest po prostu wierzącym psychologiem, bo jakiś czas temu postanowiła połączyć nie tylko swoje życie, ale też pracę na dobre z Panem Bogiem. Prowadzi warsztaty psychologiczne w oparciu o Słowo Boże.

______________________________________________________________________________________________________________

pierwsza-pomoc-dla-siebie

Modlitwa o uzdrowienie wewnętrzne

Panie Jezu, Ty przyszedłeś po to,
aby uzdrowić serca zranione i udręczone,
proszę Cię, abyś uzdrowił
urazy powodujące niepokoje w moim sercu.
Proszę Cię w szczególny sposób,
abyś uzdrowił tych, którzy są przyczyną grzechu.
Proszę Cię, abyś wszedł w moje życie i uzdrowił mnie od urazów psychicznych,
które mnie dotknęły w dzieciństwie
i od tych ran, które mi zadano w ciągu całego życia.
Panie Jezu, Ty znasz moje trudne sprawy,
składam je wszystkie w Twoim Sercu Dobrego Pasterza. Proszę Cię, odwołując się do Twej wielkiej rany, otwartej w Twoim Sercu,
abyś uleczył małe rany mojego serca.
Ulecz rany moich wspomnień,
aby nic z tego, co mi się przydarzyło,
nie przysparzało mi cierpienia, zmartwień, niepokoju.
Ulecz, Panie, wszystkie te urazy,
które w moim życiu stały się przyczyną grzechu.
Pragnę przebaczyć wszystkim osobom,
które mi wyrządziły krzywdę.
Wejrzyj na te urazy wewnętrzne,
które mnie czynią niezdolnym do przebaczenia.
Ty, który przyszedłeś uleczyć serca strapione, ulecz moje serce.

Ulecz, Panie Jezu, moje wewnętrzne urazy,
które są przyczyną chorób fizycznych.
Oddaję Ci moje serce.
Zechciej je przyjąć, Panie, i oczyścić.
Napełnij mnie uczuciami Twego Boskiego Serca.
Pomóż mi być pokornym i cichym.
Ulecz mnie, Panie,
z bólu, który mnie przytłacza
z powodu śmierci drogich mi osób. Spraw, bym mógł odzyskać pokój i radość
dzięki wierze, że Ty jesteś Zmartwychwstaniem i Życiem. Uczyń mnie prawdziwym świadkiem Twego Zmartwychwstania,
Twego zwycięstwa nad grzechem i śmiercią, Twojej obecności jako Żyjącego wśród nas. Amen.

______________________________________________________________________________________________________________

 

 

O autorze: Słowo Boże na dziś