Ks. Stanisław Małkowski: Aby diabeł był pokonany

Głównym złem, z powodu którego świat współczesny popadł w duchowe i moralne bankructwo oraz ruinę, jest niegodziwe i zaiste zbrodnicze usiłowanie, by pozbawić Chrystusa Jego królewskiej władzy.

“Summi pontyficatus”  Pius XII

 

Warszawska Gazeta 28 października – 3 listopada 2016 r.

KOMENTARZ TYGODNIA

 

Ks. Stanisław Małkowski

ABY DIABEŁ BYŁ POKONANY

 

Przedostatnią niedzielę października jako niedzielę misyjną ogłosił 90 lat temu papież Pius XI. Misje katolickie są zadaniem zewnętrznym wobec Kościoła w postaci głoszenia Ewangelii miłości i prawdy ludom kultur i religii dalekich od chrześcijaństwa, a nawet sprzecznych z prawdziwą wiarą. Na przykład rozumienie męczeństwa w radykalnym islamie jest nie do pogodzenia z sensem męczeństwa zawartym w świadectwie cierpienia i przelanej własnej krwi z miłości do Boga i ludzi. Czym innym jest wejść w tłum i zabić siebie po to, by uśmiercić jak najwięcej ludzi koło siebie, a czym innym osobista ofiara włączona w kapłańską ofiarę Chrystusa. Czym innym jest muzułmański raj pełen męskich uciech, a czym innym chrześcijańskie niebo.

Były jednak pogańskie kultury i religie zawierające w sobie obok zła – dobro, które można było połączyć z chrześcijańską tradycją i wiarą. Powstały cudownie w XVI w. wizerunek-autoportret Matki Bożej z Guadalupe zawiera w sobie bogatą symbolikę, łączącą w wymiarze wspólnego dobra wiarę i kulturę Azteków z wiarą chrześcijan. W czasie gdy protestantyzm odebrał Kościołowi w Europie 9 mln wiernych, Matka Boża z Guadalupe darowała Kościołowi w Meksyku 9 mln Indian. Dzisiejsze misje katolickie chrystianizują ludy do niedawna pogańskie jednocześnie z powstrzymaniem dechrystianizacji narodów niedawno chrześcijańskich.

Misje mają więc wymiar również wewnętrzny, jako duchowa i społeczna walka z apostazją, będącą wewnętrznym doświadczeniem Kościoła prześladowanego, zdradzanego i opuszczanego od środka, także w katolickiej Polsce, czego wyrazem były czarne manifestacje apostatów, pogardliwych wyznawców szatana – pierwszego i głównego siewcy zła, kłamstwa, bluźnierstwa i śmierci.

 

Chrystus urodził się w żłobie i umarł na krzyżu, ut inventor mortis diabolus per ipsam quam viverat vinceretur (aby wynalazca śmierci diabeł przez tę samą śmierć, mocą której zwyciężał, został pokonany).

Ostatnia niedziela października była przed reformą liturgiczną świętem Chrystusa Króla, ustanowionym 91 lat temu przez Piusa XI mocą encykliki „Quas Primas”, w której czytamy: Jeżeli by kiedy ludzie prywatnie i publicznie uznali nad sobą królewską władzę Chrystusa, wówczas spłynęłyby na całe społeczeństwo niesłychane dobrodziejstwa, jak należyta wolność, jak porządek i uspokojenie, jak zgoda i pokój (…) O, jakiegoż zażywalibyśmy szczęścia, jeżeliby poszczególni ludzie i rodziny, i państwa pozwoliły się rządzić Chrystusowi. W tym samym duchu i znaczeniu pisze w encyklice „Summi pontyficatus” w roku 1939 Pius XII: Głównym złem, z powodu którego świat współczesny popadł w duchowe i moralne bankructwo oraz ruinę, jest niegodziwe i zaiste zbrodnicze usiłowanie, by pozbawić Chrystusa Jego królewskiej władzy.

Zastąpienie święta Chrystusa Króla posoborową uroczystością Chrystusa Króla Wszechświata, obchodzoną w ostatnią niedzielę roku liturgicznego, kieruje wiarę ku niebu, ku eschatologii, podczas gdy poprzednie święto, obchodzone miesiąc wcześniej, odnosiło się do spraw doczesnych i do ludzkiej woli dobrej albo złej. Z woli Boga Ojca Chrystus jest Królem, czy ktoś chce, czy nie, z różnymi skutkami dla jednych i drugich. Natomiast z woli ludzkiej, osobistej, społecznej i państwowej, Chrystus może i pragnie ratować ludzi w doczesnej drodze do wieczności. Okoliczności tej drogi sprzyjają albo sprzeciwiają się osiągnięciu życia wiecznego. Oby intronizacja czyli dobrowolne uroczyste poddanie się władzy Chrystusa Króla Polski w wymiarze kościelnym i państwowym, krokiem ku której jest przewidziane na 19 listopada w Krakowie przyjęcie Chrystusa jako Króla, dokonała się w pełnej zgodzie z orędziem i wolą Jezusa Chrystusa z lat 30 XX w.

Czas nagli, jak wołał śp. Ks. Tadeusz Kiersztyn, ograniczony w swej kapłańskiej władzy przez kościelnych przełożonych, chcących go teraz przemilczeć.

Odwołujemy się do wstawiennictwa Matki Bożej Królowej Polski, bo Ona chce królować razem z Synem i do orędownictwa naszych świętych patronów – św. biskupa i męczennika Stanisława, św. Andrzeja Boboli i bł. ks. Jerzego, którego rocznica śmierci męczeńskiej minęła 25 października. W tym dniu czytana jest przypowieść o ziarnku gorczycy i o zaczynie. Z maleńkiego ziarnka wyrasta duże drzewo, z sypkiej mąki zaczyn tworzy ciasto. Moc Ewangelii o królestwie Bożym powoduje wzrost przekraczający ludzkie oczekiwania, a z ludzi samotnych i rozproszonych tworzy wspólnotę. Taka jest skuteczność ludzkiej ofiary włączonej w ofiarę Chrystusa. Gdy nie ma już nic do powiedzenia, bo słowa nie są brane pod uwagę, gdy prawda już nie pozyskuje, pozostaje wtedy jeszcze jedno: dać życie za prawdę (ks. prymas Stefan Wyszyński, Kraków, 13 maja 1973).

Ewangelia, czytana w niedzielę 30 października, mówi o bogatym celniku Zacheuszu, który był niskiego wzrostu, a bardzo chciał zobaczyć Jezusa pomimo tłumu, wspiął się więc na drzewo i od razu nie tylko on sam Jezusa spostrzegł, ale został przez Jezusa zauważony i wezwany.

Jako ludzie słabi i grzeszni, jesteśmy duchowo małego wzrostu. Możemy jednak wspiąć się na drzewo krzyża i dzięki temu wysiłkowi, połączonemu z miłością Jezusa, oddać się wspólnocie przymierza z Bogiem, którą jest jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół, który nas wzywa do wiary i posłuszeństwa, prowadząc ku wiecznej ojczyźnie, a po drodze ucząc, jak współbudować doczesną ojczyznę jako rzeczywiste królestwo Chrystusa Króla i Maryi Królowej Polski.

Czytam w listopadowym numerze „Uważam Rze”: świat nie jest bezpieczny i trzeba być przygotowanym na czarne scenariusze, jest ich pięć, a nawet „wojna jest możliwa”. Nie muszą się one spełnić, ale warto wiedzieć i być gotowym – informuje redakcja na okładce. Chrystus król, który Polskę szczególnie umiłował i wyróżnił, bo chce nas uratować i wywyższyć za naszą zgodą, przedstawia swój scenariusz, a jest nim intronizacja wobec powszechnej detronizacji.

 

Uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny po niej ukazują nam potęgę modlitwy we wspólnocie zbawionych w niebie i w czyśćcu. Oni wciąż orędują za nami, bardziej od nas pragną, aby Polska żyła.

 

O autorze: Redakcja