Współczesny świat czeka surowa kara Boża

Współczesny świat czeka surowa kara Boża
Arkadiusz Stelmach

W drugiej połowie minionego wieku ośrodki decyzyjne Kościoła katolickiego owładnęło gorączkowe pragnienie pojednania z nowoczesnym światem – ze wszystkimi jego aberracjami. Orędzie fatimskie zapowiadające Bożą karę dla świata coraz głębiej pogrążającego się w grzechu stało w rażącej sprzeczności z tym duchem – mówi Antonio Borelli Machado, badacz objawień fatimskich, członek Akademii Maryjnej w Aparecida, autor bestsellerowej książki Fatima – orędzie tragedii czy nadziei? w rozmowie z Arkadiuszem Stelmachem.

 

Jaki jest związek kryzysu w Kościele z objawieniami fatimskimi?

– Przede wszystkim powinniśmy dostrzec i dobrze zrozumieć punkt ciężkości obecnego kryzysu Kościoła. Zazwyczaj kiedy się mówi o kryzysie w Kościele, chodzi o słabą wiarę ludzi Kościoła: zarówno świeckich, jak i konsekrowanych: kapłanów, zakonników i zakonnic, hierarchii.

Ale kryzys Kościoła powinien być widziany w dwóch aspektach, z których ten drugi jest nieporównanie ważniejszy. Chodzi mianowicie o cel, jaki Kościół obiera, realizując swoją misję. To jest właśnie kwestia najwyższej wagi, ponieważ błąd popełniony przy wytyczaniu celu, skutkuje nieporównanie poważniejszymi problemami niż błąd w doborze środków prowadzących do celu słusznie obranego. Główna przyczyna choroby Kościoła w naszych czasach polega na błędnie obranym celu.

Co to za cel?

– Ugoda z nowoczesnym światem. To błąd, ponieważ nowoczesny świat opiera się na fałszywych założeniach – przeciwnych zasadom ewangelicznym. Dlatego Kościół nie może ustanowić dobrych stosunków z takim światem. I stąd całe zamieszanie, które zaistniało w Kościele w wyniku ogłoszenia tego celu w konstytucji duszpasterskiej Gaudium et Spes.

Czyżby dlatego nie ujawniono treści trzeciej tajemnicy fatimskiej w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku, jak to poleciła Matka Boża?

– Owszem. Życie Kościoła w drugiej połowie XX wieku naznaczyły trzy cele polityczne i religijne najwyższej wagi. Pierwszym była ugoda Kościoła ze światem nowoczesnym, drugim – watykańska Ostpolitik, czyli ugoda Kościoła z komunizmem, trzecim zaś – wdrażanie dyrektyw Soboru Watykańskiego II, które miały na celu tę właśnie podwójną ugodę.

 

Czy trzecia tajemnica fatimska w jakiś sposób kolidowała z tymi dążeniami?

– Podczas specjalnej sesji z okazji ogłoszenia treści trzeciej części tajemnicy fatimskiej, 26 czerwca 2000 roku, znany pisarz i watykanista Gian Franco Svidercoschi, zastępca redaktora „Osservatore Romano” zadał pytanie o powody, które skłoniły papieży do odroczenia ujawnienia trzeciej tajemnicy dokładnie o czterdzieści lat od oczekiwanej daty. Wyraził też zatroskanie, czy Kościół nie zapłacił zbyt wysokiej ceny za tak długie milczenie na ten temat – czy owo milczenie nie leży aby u podłoża licznych skandali, do jakich doszło w Kościele?

Przewodniczący sesji kardynał Joseph Ratzinger odpowiedział bez wahania: Z pewnością decyzja trzech papieży, by nie publikować trzeciej tajemnicy nie wiązała się z dogmatem, lecz z rozwagą. Można zawsze dyskutować o roztropności jakiejś decyzji i pytać, czy z politycznego punktu widzenia jakaś inna roztropność nie byłaby lepsza. Nie należy zatem dogmatyzować tej postawy papieży. Niemniej jednak, rozważając tę kwestię retrospektywnie powiedziałbym, iż z pewnością płacimy cenę za spekulacje, jakie miały miejsce przez ostatnie dekady. Z drugiej jednak strony, sądzę, że właściwym było poczekać na moment, w którym zyskaliśmy spojrzenie w retrospektywie. W roku 1960 byliśmy u progu soboru – z wielką nadzieją na możliwość ustanowienia nowej, pozytywnej relacji między światem a Kościołem, a także na otwarcie zamkniętych drzwi komunizmu. To samo tyczy się jeszcze czasów papieża Pawła VI: znajdowaliśmy się jeszcze, by tak to ująć, w procesie trawienia soboru. W tym kontekście treść trzeciej tajemnicy nie znalazłaby dla siebie właściwego miejsca. Tak samo było zaraz po zamachu na Jana Pawła II: w tamtym momencie tekst trzeciej tajemnicy również nie spotkałby się, jak mi się wydaje, z wystarczającym zrozumieniem. Myślę – bez dogmatyzowania owej decyzji, jednak ze szczerym osobistym przekonaniem – że w sumie dobrze było poczekać na koniec wieku, by zyskać bardziej całościowy ogląd, i móc lepiej zrozumieć objawione w owej wizji prawdziwe wezwanie i prawdziwe wskazówki.

Powyższy tekst jest tylko FRAGMENTEM artykułu opublikowanego w magazynie “Polonia Christiana”.

PCh24.pl

______________________________________________________________________________________________________________


Uzupełnienie

Triumf Maryi

Na czym polega aktualność orędzia fatimskiego dzisiaj?

– To bardzo dobre pytanie, gdyż wielu ludzi sądzi, że skoro objawienia Matki Bożej w Fatimie miały miejsce w 1917 roku, i upłynęły już od nich 93 lata, to ich przesłanie odnosi się tylko do wydarzeń dwudzistego wieku. Jednak mój pogląd na tę kwestię jest inny: otóż Matka Boża objawiła się w Fatimie, aby powiedzieć, że ludzkość żyje w coraz większym oddaleniu od Boga – i wydarzyło się to już w roku 1917. Począwszy od lat sześćdziesiątych – słynny maj ’68, manifestacje studentów, masowy bunt – upadek moralny społeczeństwa tylko się pogłębił. Można więc powiedzieć, że Matka Boża nie objawiłaby się w roku 1917, aby ostrzec ludzi przed tym ogólnym zepsuciem, nie podpowiadając przy tym, w jaki sposób mu ­zaradzić.

Taka jest właśnie treść Tajemnicy Fatimskiej: na ludzkość spadnie kara i dobrzy ludzie zginą śmiercią męczeńską, lecz – jak mówił Tertulian – krew męczenników jest zasiewem nowego chrześcijaństwa. Stąd bierze się uzasadnienie naszej tezy o tzw. Grand Retour: Wielkim Powrocie ludzkości do Boga. Wierzymy, że dzięki łaskom otrzymanym za pośrednictwem Matki Bożej ludzkość nawróci się, powracając na drogę wyznaczoną przez Jeden, Święty, Powszechny i Apostolski Kościół oraz cywilizację chrześcijańską. Nie wystarczy posługa kapłanów, jeśli życie świeckiej części społeczeństwa stoi w zupełnej niezgodzie z normami Ewangelii.

Trzeba tutaj przypomnieć naukę o posłudze świeckich, którą Kościół sformułował w ciągu XX wieku, a którą prof. Plinio Corrêa de Oliveira obszernie skomentował w swoich artykułach na łamach „Catolicismo”. Na Niemieckim Kongresie Katolickim, Katholikentag papież Pius XII wygłosił dwa wykłady, w których dowodził, że zadaniem ludzi świeckich jest działanie w sferze doczesnej w celu uświęcenia tej sfery. Nauka owa została nie tyle ogłoszona, co – jak mówi papież Benedykt – zatwierdzona przez Sobór Watykański II, który stwierdza, że zadaniem ludzi świeckich jest wprowadzenie zasad Ewangelii do sfery doczesnej oraz dostosowanie życia społeczeństwa doczesnego do ewangelicznych zasad.

Orędzie fatimskie głosi, że nastąpi odrodzenie porządku chrześcijańskiego w sferze doczesnej i w łonie Kościoła. To jest właśnie wielka obietnica z Fatimy, złożona w roku 1917 i dotychczas jeszcze niespełniona. Na razie obserwujemy proces wręcz przeciwny. Matka Boża jednak zapewniła o triumfie swego Niepokalanego Serca. To znaczy, że pełna odnowa Kościoła, w jego prawach i w jego misji, oraz dostosowanie społeczeństwa doczesnego do zasad Jednego, Świętego, Powszechnego i Apostolskiego Kościoła, dokonają się. To sprawia, że orędzie fatimskie – mimo iż zostało wygłoszone niemal wiek temu – jest obecnie bardziej aktualne niż kiedykolwiek wcześniej.

(…)

Mówi się, że objawienia fatimskie były najważniejszym wydarzeniem dwudziestego wieku. Dlaczego Matka Boża tak ważne przesłanie powierzyła zwykłym, prostym pastuszkom, małym dzieciom, a nie jakimś ważnym osobom, przywódcom politycznym czy hierarchom Kościoła?

– Zapewne dlatego, że dzieci są bliższe niewinności nowo ochrzczonych niż dorośli. Z wiekiem ludzie praktykują cnoty, ale też dopuszczają się nieprawości i popełniają grzechy, czego efektem jest pewne „zaciemnienie” duszy. To dlatego często świadkami objawień są dzieci. Dlatego że są bliższe wczesnej niewinności, a zatem bardziej zdolne do wiernego pojęcia przekazywanego im przesłania.

Dlaczego świadkiem objawień nie był jakiś hierarcha kościelny? Kościół to nie tylko kler, nie tylko hierarchia – Kościół to my wszyscy. Matka Boża więc może wybrać kogokolwiek. I wybiera dzieci, gdyż one są wierniejsze i bardziej otwarte na zrozumienie głębi objawienia niż osoby, które już w swoim życiu popełniły grzechy.

Ostatnie pytanie będzie dotyczyć Polski, która od wieków sąsiaduje i ściera się z Rosją. Tarcia owe spowodowane są przede wszystkim tym, że Rosjanie, choć stosunkowo bliscy nam językowo, należą pod względem religijnym i cywilizacyjnym do zupełnie innego świata. Dlatego słowa Matki Bożej o nawróceniu Rosji są dla nas tak ważne i w sposób szczególny nas poruszają. Jak dzisiaj je interpretować?

Nawrócenie Rosji, o którym mówi przepowiednia fatimska, można rozumieć na dwa sposoby. Z jednej strony jako całkowite obalenie panującego tam systemu komunistycznego, z drugiej – powrót Rosji na łono prawdziwego Kościoła, czyli ponowne wcielenie do jedności Kościoła, co zakłada nawrócenie. To dlatego Matka Boża powiedziała: Rosja się nawróci. Nawrócenie jest wzbogaceniem Kościoła i powinno być powszechne, czyli katolickie, powinno rozprzestrzenić się po całym świecie. W tym sensie cały świat odniesie z niego korzyści, a zatem także Polacy, którzy tyle wycierpieli na przestrzeni wieków z powodu bliskości Rosji. Dlatego to Polakom przypada w udziale doniosła rola upowszechniania orędzia fatimskiego i przyczyniania się do zapowiedzianego triumfu Matki Bożej, który nastąpi równocześnie z nawróceniem Rosji. Odrodzi się wtedy prawdziwe, czyli katolickie chrześcijaństwo, do czego każdy lud przyczyni się za sprawą swego powołania, które dla każdego narodu jest inne.

Na koniec drobna uwaga o łaskach Wielkiego Powrotu, o którym mówiliśmy wcześniej. Mogą one zacząć płynąć niczym deszcz, który zaczyna się łagodnie, aby stopniowo wzmagać się aż do stanu powodziowego. Wielki Powrót to powódź łask Ducha Świętego, bez których niczego się nie dokona. Nie można ograniczyć wydarzeń przepowiedzianych przez Matkę Bożą tylko do wielkiego zamętu. Owszem, nastąpi on, ale po to, aby złamać wszystko, co błędne, natomiast powódź łask Ducha Świętego zaleje świat, by zbudować to, co powinno zostać zbudowane, zgodnie z zasadami nauki Kościoła. Miejmy nadzieję, że wizyta Papieża Benedykta XVI w Fatimie zapoczątkuje tę powódź łask Ducha Świętego, której zwieńczeniem będzie Królestwo Maryi.

Całość

 

O autorze: Redakcja