Czy politycy PiS przełamią strach i zażądają od Niemiec reperacji wojennych za II Wojnę Światową?

Chlopiec-na-gruzach-domu-w-warszawie

Chłopiec na gruzach domu w Warszawie zbombardowanego we wrześniu 1939 roku przez Niemców / AP / JULIEN BRYAN

 

W kontekście zbliżającej się wizyty kanclerz Merkel, wypada zwrócić uwagę na skuteczny ogień zaporowy, który został położony przez niemieckie media w Europie i w Polsce. Mam na myśli tzw. polskie obozy śmierci, które przykuły uwagę polskiej opinii publicznej i stworzyły problem do rozwiązania przez PiS w ramach uprawianej dyplomacji.

Przewidując rozwój sytuacji podczas wizyty Merkel, w wariancie pesymistycznym rząd PiS wspomni coś o „polskich obozach”, a pozostający w malignie zwolennicy rządzącej partii potraktują to jako bohaterski przejaw walki o polskie interesy i będą spać dalej. Tymczasem sprawa odszkodowań za Warszawę, a także reszty reparacji za całość zniszczeń w czasie II Wojny Światowej pozostanie nieruszona.

Odszkodowania Wojenne od Niemców temat tabu w polskich głowach

Dlaczego przez 27 lat temat reperacji wojennych dla Polski nigdy nie stanął na wokandzie światowej, europejskiej? Niestety, dlatego że przez ten cały okres niemiecka agentura wpływu monitorująca dyskurs publiczny w Polsce, a także zakres zagadnień polskiej polityki zagranicznej – była skuteczna. Działalność niemieckich agend wpływu umiejscowionych w mediach, wśród polityków oraz tzw. autorytetów moralnych, uchodzi niestety za wzorcowy przykład skuteczności. Na niekorzyść Polski działają nie tylko profesjonalni agenci, ale również tzw. jurgieltnicy, czyli osoby inkasujące regularne wpłaty na konta swoich fundacji lub gratyfikacje finansowe w formie nagród i wyróżnień. Polskojęzyczni politycy są korumpowani również za pomocą intratnych posad w instytucjach finansowych lub unijnych synekur.

Po opanowaniu rynku medialnego w Polsce, a właściwie ustaleniu nowych stref wpływu po 1990 roku, wykorzystując starą sieć agentów Stasi oraz okrągłostołową sitwę, Niemcy rozpoczęli realizację swojej polityki historycznej. Wieloletnie działania miały na celu wyrobienie w Polakach przekonania, że uzyskanie odszkodowań za II wojnę światową jest nierealne i może zaszkodzić obustronnym stosunkom.

(…)

Nikt, kto zna realia światowej polityki, nie zaryzykuje tezy, że Niemcy z własnej woli wypłacą Polsce rekompensatę za zniszczenia wojenne, której zasadność jest poza jakimkolwiek sporem moralnym. Aby jednak do tego doszło, potrzeba realnych, zdecydowanych działań na arenie międzynarodowej, równoznacznych z rozpoczęciem ofensywy medialnej, która poinformuje polską i światową opinię publiczną o wysokości polskich strat i oczekiwanej rekompensacie. Polska opinia publiczna nie wie także, że w 2010 roku Niemcy wypłaciły na konta rządów Francji i Belgii 70 tys. euro, ostatnią transzę reparacji za I wojnę światową .

Pisząc kilka lat temu na ten temat po raz pierwszy, skierowałem pytanie do blogerów: Dlaczego podejmujecie głównie tematy wprowadzone do „publicznego” dyskursu przez mainstream, a w tak zasadniczej sprawie nie zabieracie głosu publicznie? Niestety, pytanie jest nadal aktualne i warto je wzmocnić apelem o otrząśnięcie się z medialnego szumu emitowanego również przez „patriotyczny koncern medialny”. Jeżeli chcesz w godny sposób uczcić pamięć powstańców Warszawy – zapamiętaj i podaj dalej: Zapłaćcie za Warszawę!!! Postarajmy się, aby temat ten wprowadzić do dyskursu i zmobilizować polityków do skutecznego wyegzekwowania odszkodowań dla Polski.

______________________________________________________________________________________________________________

 

 

O autorze: CzarnaLimuzyna

Wpisy poważne i satyryczne