Nie trzeba przejmować się wrzaskami totalnej opozycji

Po wypadku pani premier Szydło pojawiły się głosy, że gdyby rządowa limuzyna “staranowała” Seicento, to opozycja urządziła by istne piekło. Podobne opinie wypowiadali nawet ministrowie rządu PiS. I co? I tak mieliśmy falę hejtu ze strony PO i Nowoczesnej. Tego właśnie PiS nie rozumie – nie ma znaczenia, co ono zrobi lub nie zrobi – hejt ze strony “totalnej opozycji” jest zawsze taki sam.

Zaślepiona nienawiścią, zachowuje się ona jak wariat w ataku szału, wrzeszczący w kółko to samo. Wbrew obawom PiS nie stanowi to żadnego “problemu wizerunkowego”. Świadczą o tym choćby sondaże pokazujące wzrost poparcia dla PiS. Wszyscy już dawno przywykli do monotonnego wycia PO, Nowoczesnej, “Gazety Wyborczej”, “Newsweeka” czy TVN. Jedynie politycy PiS, a zwłaszcza prawicowi dziennikarze nagłaśniający każde pier…ecie tych wrzaskliwców i usiłujący z nimi dyskutować, przejmują się tym. Ile to już było dziennikarskich wypocin analizujacych kolejne straszliwe jakoby “wpadki” PiS, z ktorych nic nie wynikło? Czy ktokolwiek normalny dyskutuje z wariatem w amoku?

Trzeba się pogodzić z faktem, że w tej chwili jedynymi prawdziwymi partami opozycyjnymi są: Kukiz’15 oraz PSL. Z nimi należy rozmawiać. Na PO, Nowoczesną, “GW”, “Newsweek” i TVN najlepiej w ogóle nie zwracać uwagi, chyba, iż w swym szaleństwie zaczynają łamać prawo. Wtedy trzeba odważnie wyciągać ostre konsekwencje. Hejt i tak będzie taki sam, wiec nic to nie będzie kosztowało. Nie ma sensu bać się szaleńców, durniów i chamów.

O autorze: elig