Gdzie leży granica w miłowaniu naszych nieprzyjaciół?

Dysputa

Cytat dnia

To pozornie paradoksalne wezwanie, aby nie przeciwstawiać się złu. Złu, oczywiście, należy się przeciwstawić, ale, choć to trudne, nigdy nie wolno nienawidzić czy pragnąć krzywdy drugiego człowieka, nawet jeżeli w naszej ułomnej , ludzkiej sprawiedliwości „ on na to zasługuje” .
Jedyna szansa na przerwanie  spirali nienawiści to zrezygnowanie z odwetu, przyjęcie nawet niesprawiedliwego, krzywdzącego postępowania – tak jak robił to Jezus.
***
Warto także pamiętać, że sam Chrystus spotkawszy bankierów w miejscu świętym, sporządził sobie bicz ze sznurków, a potem powypędzał wszystkich ze świątyni.
***
Przeciwnicy wojny często wskazują na Ewangelię. Chrystus z pewnością głosił wyrzeczenie się przemocy. Jego słowa trzeba jednak umieścić w szerokim kontekście ewangelicznego nauczania. Musimy zatem stwierdzić, że nie ma przekonujących dowodów, jakoby Jezus zobowiązał chrześcijan do wyrzeczenia się prawa do słusznej obrony. Jeśli mamy do czynienia z agresją zbrodniarza, można w duchu miłości zrezygnować z obrony samego siebie. Ale jeśli zagrożone są dzieci, kobiety, starcy, to trudno się wstrzymać od użycia siły, bez której nie da się zapobiec niebezpieczeństwu. W ten właśnie sposób Kościół potwierdził godziwość słusznej obrony.

/ Ostatni artykuł “Kościół wobec wojny” na końcu wpisu/


______________________________________________________________________________________________________________

Słowo Boże

Mt 5, 38-48

Przykazanie miłości nieprzyjaciół jest trudne. A jednak w świecie, w którym tak dużo jest przemocy, kłótni, nienawiści i wojen to przykazanie jest tak bardzo potrzebne.

Dzisiejsze Słowo pochodzi z Ewangelii wg Świętego Mateusza
Mt 5, 38-48
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Słyszeliście, że powiedziano: “Oko za oko i ząb za ząb”. A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi. Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz. Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące. Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie. Słyszeliście, że powiedziano: “Będziesz miłował swego bliźniego”, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski».

Odpowiadanie złem za zło to pozorna sprawiedliwość, to odwet, który prowadzi tylko do nasilenia zła i przemocy. Jedyna szansa na przerwanie tej nakręcającej się spirali nienawiści to zrezygnowanie z odwetu, przyjęcie nawet niesprawiedliwego, krzywdzącego postępowania – tak jak robił to Jezus. Miałeś kiedyś doświadczenie, że ktoś na twoje zło odpowiedział miłością, przebaczeniem? Co czułeś wtedy w sercu?

To trudne, ale jedynie to ma sens. Dlaczego? Bo tak kocha Bóg, który nie mści się, nie rozlicza, nie odrzuca tych, którzy postępują źle, również ciebie, gdy postąpisz źle. Bogu zależy na każdym z nas. Na ile chcesz zaufać takiemu Bogu, który jest do szaleństwa miłosierny?

Jeżeli wszyscy jesteśmy dziećmi Boga, a więc rodziną, to musimy pamiętać, że wszyscy ludzie jako dzieci Boga są w jakiś sposób naszymi braćmi. Ich złe postępowanie powinno nas martwić, boleć, ale w trosce o nich, nie o nas. Oczywiście należy podejmować rozsądne kroki ochrony przed przemocą czy krzywdą. Zawsze trzeba pamiętać, że nasza troska powinna w równej mierze obejmować nas, jak i tych, których nazywamy nieprzyjaciółmi. Jak dzisiaj możesz pomóc swoim braciom – tym, od których doświadczasz krzywdy?

To pozornie paradoksalne wezwanie, aby nie przeciwstawiać się złu. Złu, oczywiście, należy się przeciwstawić, ale, choć to trudne, nigdy nie wolno nienawidzić czy pragnąć krzywdy drugiego człowieka, nawet jeżeli w naszej ułomnej , ludzkiej sprawiedliwości „ on na to zasługuje” .

Liturgia Słowa na dziś

PIERWSZE CZYTANIE (Kpł 19,1-2.17-18)

Przykazania miłości bliźniego

Czytanie z Księgi Kapłańskiej.

Pan powiedział do Mojżesza: „Mów do całej społeczności synów Izraela i powiedz im: Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, Pan, Bóg wasz!
Nie będziesz żywił w sercu nienawiści do brata. Będziesz upominał bliźniego, aby nie zaciągnąć winy z jego powodu. Ne będziesz szukał pomsty, nie będziesz żywił urazy do synów twego ludu, ale będziesz kochał bliźniego jak siebie samego. Ja jestem Pan”.

Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY (Ps 103,1-2.3-4.8 i 10.12-13)

Refren: Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia.

Błogosław, duszo moja, Pana, *
i wszystko, co jest we mnie, święte imię Jego.
Błogosław, duszo moja, Pana *
i nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach.

On odpuszcza wszystkie twoje winy *
i leczy wszystkie choroby.
On twoje życie ratuje od zguby, *
obdarza cię łaską i zmiłowaniem.

Miłosierny jest Pan i łaskawy, *
nieskory do gniewu i bardzo cierpliwy.
Nie postępuje z nami według naszych grzechów *
ani według win naszych nam nie odpłaca.

Jak odległy jest wschód od zachodu, *
tak daleko odsunął od nas nasze winy.
Jak ojciec lituje się nad dziećmi, *
tak Pan się lituje nad tymi, którzy się Go boją.

DRUGIE CZYTANIE (1 Kor 3,16-23)

Prawdziwa mądrość to trwać przy Chrystusie

Czytanie z Pierwszego Listu św. Pawła Apostoła do Koryntian.

Bracia:
Czyż nie wiecie, że jesteście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście.
Niechaj się nikt nie łudzi. Jeśli ktoś spośród was mniema, że jest mądry na tym świecie, niech się stanie głupim, by posiadł mądrość. Mądrość bowiem tego świata jest głupstwem u Boga. Zresztą jest napisane: „On udaremnia zamysły przebiegłych” lub także: „Wie Pan, że próżne są zamysły mędrców”.
Nikt przeto niech się nie chełpi z powodu ludzi. Wszystko bowiem jest wasze: czy to Paweł, czy Apollos, czy Kefas; czy to świat, czy życie, czy śmierć, czy to rzeczy teraźniejsze, czy przyszłe; wszystko jest wasze, wy zaś Chrystusa, a Chrystus Boga.

Oto słowo Boże.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (1 J 2,5)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Kto zachowuje naukę Chrystusa,
w tym naprawdę miłość Boża jest doskonała.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA (Mt 5,38-48)

Przykazanie miłości nieprzyjaciół

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza.

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Słyszeliście, że powiedziano: «Oko za oko i ząb za ząb». A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi. Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz. Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące. Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie.
Słyszeliście, że powiedziano: «Będziesz miłował swego bliźniego», a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.
Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski”.

Oto słowo Pańskie.

 

KOMENTARZ

 
Stać się synem Bożym

 

Talmud mówi, że dar deszczu jest większy niż dar Tory, gdyż ona została dana jedynie Izraelowi, natomiast deszcz swoim zasięgiem ogarnia wszystkich ludzi. Jeśli zdamy sobie sprawę z tego, jak ważna dla Żydów jest Tora, pierwszych pięć ksiąg Pisma Świętego, to zrozumiemy znaczenie tych słów. W doskonały sposób oddają one wezwanie Jezusa z dzisiejszej Ewangelii do tego, aby miłować wszystkich ludzi. Bóg jest dobry i swoją miłością ogarnia całe stworzenie. My wezwani jesteśmy do tego, aby naśladować Go w tej Jego miłości. Jezus nie mówi, że będzie to proste, ale zapewnia nas, że w ten sposób będziemy synami Ojca, który jest w niebie. Pamiętajmy o tym wezwaniu do miłości za każdym razem, gdy wypowiadamy słowa Modlitwy Pańskiej.

Panie Jezu, Ty pragniesz, abyśmy naśladowali Ciebie w miłości. Pomóż nam przezwyciężać wszystko to, co nas na nią zamyka.

 

 

Rozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2017”
Autorzy: o. Daniel Stabryła OSB, o. Michał Legan OSPPE
Edycja Świętego Pawła

____________________________________________________________________________________________________

 

 

Na czym polega miłość nieprzyjaciół?
Z o. Jackiem Kicińskim CMF rozmawia Bożena Rojek

 


Wystarczą czasem chwile rozmów czy krótka obserwacja ludzkich zachowań, by przekonać się, jak wielu z nas żyje w niezgodzie z innymi. Bywa, że ktoś całymi latami pielęgnuje wręcz doznane krzywdy; może o nich mówić tak, jakby zdarzyły się wczoraj. Ktoś inny z kolei nie pamięta już nawet o co poszło, lecz mimo to nie chce w geście pojednania wyciągnąć ręki do swego nieprzyjaciela. Ba, jest przekonany, że takie postępowanie jest ze wszech miar uzasadnione!


A przecież taka postawa to odrzucenie Chrystusowego przykazania miłości, które rozciąga się także na nieprzyjaciół. Jak więc miłować drugiego człowieka, gdy nie sposób pozbyć się do niego niechęci, bo myśląc o nim, przypominają się wciąż krzywdy, które wyrządził? Na czym tak naprawdę polega realizacja przykazania miłości nieprzyjaciół?

Normalną przestrzenią wzrostu duchowego i moralnego człowieka jest miłość. Ma ona wymiar zarówno nadprzyrodzony, jak i ludzki. Gdy doświadcza jej zarówno od Boga, jak i drugiego człowieka, wówczas pragnie też dzielić się nią z innymi, gdy mu jej zabraknie, czuje się niepotrzebny, odrzucony; popada w apatię, a niekiedy w rozpacz, ogarnięty myślą o bezsensie życia. Wreszcie zamyka się w sobie, jest niedostępny, a nawet wrogo nastawiony wobec innych.

Zdarza się, że w naszym otoczeniu pojawia się nagle ktoś, kto wyraźnie daje nam odczuć swój nieprzyjazny stosunek. Co możemy wówczas uczynić, by we wzajemnych relacjach panowała zgoda, harmonia i zrozumienie? Przecież Jezus uczy nas: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych (Mt 5,44-45). I dopowiada jeszcze: Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski (Mt 5,48).

W sytuacji uświadomienia sobie istnienia nieprzyjaciela warto zapytać samego siebie, dlaczego ten ktoś stał się moim wrogiem. A może to nasze nieroztropne zachowanie spowodowało ból w sercu tego człowieka? Albo nieprzyjaźń powstała dlatego, że nosi on w sobie wypaczony obraz naszej osoby? Nie poznał nas do końca, może ocenił tylko po zewnętrznych reakcjach? A może oparł swój sąd na zasłyszanej opinii?

Często źródłem nieprzyjaźni jest urażona duma, bo ktoś tak bardzo poczuł się dotknięty czyimś zachowaniem czy słowami, że w swoim zadufaniu wcale nie chce winowajcy przebaczyć. Wielu z nas, nawet osób wierzących, staje się wręcz specjalistami w pielęgnowaniu zranień, czyniąc wszystko, by rany nie zagoiły się. Bywa, że robią się z nich nawet „stygmaty”! Z tych prawdziwych unosi się jednak na ogół miły zapach, z tych zaś, które powstają z pielęgnacji ran, „woń” jest nieprzyjemna, bolesna.

Nieprzyjaźń rodzi się także z ludzkiej zazdrości, czego klasycznym i jakże wyrazistym przykładem jest postawa Kaina. Tak bardzo zazdrościł on Ablowi łaski Bożej, że aż go znienawidził, a to doprowadziło go nawet do zabójstwa swego brata. W naszym życiu też tak się może zdarzyć, że z powodu nieprzyjaźni, która wyrasta z zazdrości, ktoś bez rozlewu krwi, w tzw. białych rękawiczkach, może „zabić” drugiego człowieka. Wystarczy jedno lekkomyślnie wypowiedziane zdanie, jedna niesprawdzona opinia, niesłuszne posądzenie, by obedrzeć kogoś z dobrego imienia, podważyć jego autorytet, pozbawić szacunku…

Kiedy uświadamiamy sobie, że ktoś jest naszym nieprzyjacielem, na ogół stawiamy sobie pytania nasiąknięte pretensjami i żalem: dlaczego tak się stało? Dlaczego mnie to spotkało? Warto w takiej sytuacji zmienić sposób myślenia i zapytać samego siebie: co przez te trudne zdarzenia chcesz mi, Panie Boże, powiedzieć? Czego chcesz mnie nauczyć? Może się bowiem okazać, że takie właśnie postawienie sprawy stanie się dla nas lekcją pokory, mądrości życiowej, okazją do wyprowadzenia odpowiednich dla dalszego życia wniosków.

Chrześcijanin powinien zawsze dążyć do przywrócenia atmosfery zgody i braterstwa w relacjach z nieprzyjacielem. Działania na rzecz pojednania należy rozpocząć od próby nawiązania z nim dialogu, aby doprowadzić do wyjaśnienia konfliktowej sytuacji. Starania te mogą zostać jednak odrzucone, warto wówczas poszukać pomocy u innych osób. Jeśli i to okaże się nieskuteczne, to pozostaje trzecia możliwość: opieka duchowa, czyli modlitwa za tę osobę. Kiedyś, będąc w Zakopanem spotkałem starszą kobietę, którą we wczesnej młodości mąż zostawił z piątką dzieci, a sam wyjechał do USA i nigdy już nie wrócił. I choć skrzywdził ją bardzo, ona umiała mu to przebaczyć, a po jego śmierci zamawiała dość często Mszę św. o życie wieczne dla niego. Jej miłość do męża była tak wielka, że wciąż modliła się za niego. Jako osoby wierzące nie możemy z tego nigdy zrezygnować.

nowezycie.archidiecezja.wroc.pl

______________________________________________________________________________________________________________

DK. PAWEŁ PIONTEK, Ordynariat Polowy WP

KOŚCIÓŁ WOBEC WOJNY

 

Współczesna doktryna katolicka na temat wojny różni się od teorii „wojny sprawiedliwej”, która obowiązywała aż do Soboru Watykańskiego II. Dzisiaj trudno wyruszyć na wojnę „z błogosławieństwem” Kościoła.

Obecnie „wojnę sprawiedliwą” zastąpił termin „prawo do obrony”. Sobór Watykański II nie zakwestionował samego prawa do prowadzenia wojny. Wojny — co zostało dostrzeżone w Konstytucji o Kościele w świecie współczesnym — nie udało się w świecie wykorzenić. Odrzucenie i bezwzględne potępienie wojny obronnej mogłoby być równoznaczne z otwarciem drogi do bezkarnego działania cynicznej, wyzbytej z wszelkiego poczucia odpowiedzialności agresji w stosunkach międzynarodowych.

Potępienie wojny totalnej

Sobór zdecydowane jednak odrzucił i ostro potępił wojnę totalną. Uznał za zbrodnię wszelkie działania wojenne, które dążą do zniszczenia całych miast lub większych terytoriów wraz z ich mieszkańcami. Nie odrzucił tym samym każdej wojny. Potępienie wszelkiej wojny oznaczałoby skazanie społeczeństw na łaskę wrogów. Możliwe jest — z punktu widzenia Kościoła — prowadzenie takiej polityki, która odstraszałby potencjalnych agresorów. Chodzi o posiadanie tej samej broni oraz gotowość użycia jej przeciwko obiektom militarnym w obronie własnej.

Problem obrony indywidualnej

Przeciwnicy wojny często wskazują na Ewangelię. Chrystus z pewnością głosił wyrzeczenie się przemocy. Jego słowa trzeba jednak umieścić w szerokim kontekście ewangelicznego nauczania. Musimy zatem stwierdzić, że nie ma przekonujących dowodów, jakoby Jezus zobowiązał chrześcijan do wyrzeczenia się prawa do słusznej obrony. Jeśli mamy do czynienia z agresją zbrodniarza, można w duchu miłości zrezygnować z obrony samego siebie. Ale jeśli zagrożone są dzieci, kobiety, starcy, to trudno się wstrzymać od użycia siły, bez której nie da się zapobiec niebezpieczeństwu. W ten właśnie sposób Kościół potwierdził godziwość słusznej obrony. Bardzo ważna w doktrynie katolickiej jest też współodpowiedzialność narodów za poszanowanie praw człowieka. Jest to nauka Soboru, a więc oficjalny głos Kościoła. Nie jest to jednak słowo ostatnie. Myśl teologów ulega pewnej ewolucji. Komentując ogłoszoną na Soborze naukę, starają się ją dostosować do nowych zjawisk.

Warunki „uprawnionej obrony”

Katechizm Kościoła Katolickiego rozpatruje problem uprawnionej obrony z użyciem siły militarnej, w rozdziale poświęconym piątemu przykazaniu: Nie zabijaj! (punkty od 2307 do 2317). Z teorii „wojny sprawiedliwej” po Soborze Watykańskim II, w nauczaniu Kościoła wymienia się cztery warunki „uprawnionej obrony z użyciem siły militarnej”.

Uzasadniając słuszność obrony, Katechizm cytuje wypowiedzi św. Tomasza z Akwinu, który mówi o jej dwóch skutkach. Uprawniona obrona osób i społeczności nie sprzeciwia się zakazowi zabijania niewinnego człowieka, czyli dobrowolnego zabójstwa. „Z samoobrony może wyniknąć dwojaki skutek: zachowanie własnego życia oraz zabójstwo napastnika. Pierwszy zamierzony, a drugi niezamierzony”. Mimo wszystkich zastrzeżeń, jakie przypisuje wojnie, jednak jej nie wyklucza. Katechizm wymienia cztery warunki, które muszą zachodzić jednocześnie, aby można było mówić o „uprawnionej obronie z użyciem siły militarnej”. Są one identyczne z tym, co znajdujemy w dawnej teorii „wojny sprawiedliwej”:

  • jeśli szkoda wyrządzana przez napastnika narodowi lub wspólnocie narodów była długotrwała, poważna i niezaprzeczalna;
  • jeśli wszystkie pozostałe środki zmierzające do położenia jej kresu okazały się nierealne lub nieskuteczne;
  • jeśli były uzasadnione warunki powodzenia;
  • jeśli użycie broni nie pociągnęło za sobą jeszcze poważniejszego zła i zamętu niż zło, które należy usunąć. W ocenie tego warunku należy uwzględnić potęgę współczesnych środków niszczenia.

Wydawać by się mogło, że w XXI wieku widmo wojny totalnej zostało oddalone, ale plagę w dzisiejszym świecie stanowią regionalne konflikty zbrojne — etniczne czy religijne. Jan Paweł II w orędziu na Światowy Dzień Pokoju 1 stycznia 2000 r. nakreślił nowe warunki, w których możliwa byłaby „ingerencja humanitarna”. Kiedy powstaje niebezpieczeństwo, że ludność cywilna padnie ofiarą niesprawiedliwego napastnika oraz kiedy spełzną na niczym próby działania politycznego i obrony bez użycia przemocy, uprawnione jest, a nawet konieczne, podjęcie konkretnych kroków w celu rozbrojenia agresora. Tego typu działania winny jednak być:

  • ograniczone w czasie
  • mieć ściśle określone cele
  • należy je prowadzić z pełnym poszanowaniem prawa międzynarodowego
  • pod nadzorem uznanego organu władzy o charakterze ponadnarodowym
  • w żadnym zaś wypadku nie kierować się wyłącznie logiką militarną.

Te warunki nakreślone przez Papieża są jakby uzupełnieniem katolickiej doktryny o „uprawnionej obronie z użyciem siły militarnej”.

Konflikt w Ziemi Świętej przerodził się w otwartą wojnę. O jej wywołanie obwiniają się obie zwaśnione strony. Ale zarówno Palestyńczycy, jak i Izraelczycy stali się ofiarami wyniszczającej przemocy i nienawiści. Kto ma rację? Czy działania podejmowane przez armię izraelską są odpowiednie do zagrożenia ze strony zamachowców? Czy można usprawiedliwić ataki na ludność cywilną? Przypominamy, co o wojnie i prawie do obrony z zastosowaniem siły militarnej mówi Kościół.

opoka.org.pl

_____________________________________________________________________________________________________________

 

 

O autorze: Słowo Boże na dziś