O pożytkach płynących ze sprawy niemieckich reparacji

“- Polska nigdy nie zrzekła się odszkodowań za okres II wojny światowej. Ci, którzy tak sądzą, są w błędzie – przekonywał Jarosław Kaczyński na Kongresie Zjednoczonej Prawicy w Przysusze.” [w lipcu 2017] {TUTAJ (link is external)}. Wyciągniecie tej sprawy na światło dzienne było bardzo dobrym posunięciem. Nawet, jeśli nie przyniesie to efektów finansowych, to już widać liczne korzyści, Ostatnio mówili o nich i pisali Witold Gadowski {TUTAJ (link is external)} oraz Piotr Wielgucki {TUTAJ (link is external)}.

W swoim Komentarzu Tygodnia z 12.09.2017 Witold Gadowski powiedział, że podniesienie sprawy reparacji burzy kłamliwą politykę historyczną Niemiec [próbują one unikać odpowiedzialności za II WŚ, mówiąc o mitycznych “nazistach” i “polskich obozach koncentracyjnych”] oraz jest świetnym papierkiem lakmusowym pokazującym, kto w Polsce bierze niemieckie pieniądze. Te myśli rozwinął Piotr Wielgucki [Matka Kurka] w artykule w portalu Fronda:

“Wróćmy z krainy wyobrażeń do polskiej rzeczywistości, gdzie niczego sobie nie trzeba imaginować, bo wszystko jest niestety schedą po patologii III RP. Aleksander Kwaśniewski z PZPR, Lech Bolesław Wałęsa z Matką Boską w klapie i Bronisław Komorowski, „który siedział”, jednym głosem stanęli w obronie Niemiec i nazwali polskie żądanie wywoływaniem awantury. Ich stanowisko zostało wygłoszone z największych polskich mediach, przy zachwycie polskojęzycznych dziennikarzy. W sukurs „polskim” politykom, w randze byłych prezydentów, poszły „polskie’ gwiazdy sceny, ekranu i katedry, od Krystyny Jandy, przez Tomasza Lisa, aż po wybitnych profesorów prawa, którzy stanowczo wykluczyli możliwość dochodzenie odszkodowań przez Polskę. Wszyscy razem wzięci rzucili się też na tych Polaków, którzy mówią o 6 milionach ofiar, o 500 tysiącach skradzionych dziełach sztuki i bilionowych zniszczeniach mienia. W największych polskojęzycznych portalach i telewizjach, rząd polski jest przedstawiany, jako sala psychiatryczna na oddziale zamkniętym. Po eterze niesie się jeden wielki lament i groźba zdemolowania polsko-niemieckich relacji, co w konsekwencji „na lata wciśnie Polskę w objęcia Moskwy”. Żadna z podanych informacji i okoliczności, nie została przeze mnie wymyślona, wszystko można obejrzeć w TVN, Polsacie albo przeczytać na onet.pl i w Fakcie. Dzieje się to w Polsce, 72 lata po wojnie i prawie 30 lat po rzekomym upadku komunizmu.”.

Wielgucki konkluduje:

“Za wielki i pierwszy sukces uruchomienia procedury reparacyjnej, co w mojej ocenie jest już w tej chwili faktem politycznym, nie medialnym, uznaję pełną demaskację kacyków niemiecko-radzieckiego kondominium.
Ktoś słusznie może zauważyć, że przecież nie ma tu żadnych niespodzianek ani kadrowych, ani w sferze głoszonych niegodziwości. Zgoda, ale jak to fantastycznie bije po oczach, te wszystkie „szaleńcy zrujnują polsko-niemieckie relacje”, na tle wspólnego komunikatu prezydentów Polski i Niemiec:
„Wyrazili (prezydenci) przekonanie, że sprawa odszkodowań wymaga spokojnej dyskusji i niezależnie od rozwoju sytuacji, będą czynili wszystko, aby bogaty dorobek polsko-niemieckich relacji ostatnich lat został zachowany.”
Z treści tego komunikatu wynika jeszcze jedna i ostatecznie pogrążająca zaprzańców rzecz. Otóż nawet prezydent Niemiec ma więcej szacunku dla Polski niż kacykowie i apologeci kondominium i dotyczy to wszystkich, od były prezydentów przez Krystynę Jandę, aż po zakompleksionych „nowoczesnych Europejczyków” znad Wisły.”,

Dodam jeszcze, że znowu okazało się, iż “totalna opozycja” rozmija się z opiniami zwykłych wyborców. Oto wczorajszy [15.09.2017] sondaż CBOS pokazl, że 61% respondentów popiera żądania reparacji wojennych od Niemiec, 33% jest im przeciwnych, a 6% nie ma zdania w tej kwestii. Co do strony finansowej, to bloger Ae911truth-org starał się {TUTAJ (link is external)} znaleźć sposób na zmuszenie Niemiec do płacenia. Napisał:

“Niemcy boją się żądania reparacji wystosowanych przez Polskę z prostego powodu. Tym powodem jest fakt, że Niemcy będą musieli zapłacić na skinięcie palcem. W jaki sposób ? Ano w taki, że wystarczy złożyć pozew w USA i przejąć niemiecki majątek w USA. Mimo szumnych zapowiedzi wycofania złota, w FED pozostało 1200 ton niemieckiego złota. Oprócz tego Niemcy mają “trochę majątku” w USA. Jak to wygląda mieliśmy przykład w procesach VW i kolosalnych odszkodowaniach zasądzonych na rzecz Amerykanów – Niemcy płaczą i płacą.”.

Nie wiem, czy ta koncepcja ma sens? Można się jednak nad nią zastanowić.

O autorze: elig