Uczta melomana

Polecam serdecznie Paganiniego – wykonania “solówek”: Salvatore Accardo. Szczęka opada! :)

Tu Koncert nr 1, zgrany z longpleja, troszkę może trzeszczy, ale bardzo nie przeszkadza.

Jest za to bardziej żywiołowy niż w powyższej “paczce”, tylko  22 minuty! Serce rośnie, a nogi same sie zrywają do tańca!

Zachęcę, dodając jeszcze, że dziś prawie nikt nie potrafi porządnie w całości zagrać tych wirtuozerskich kawałków “Sauret Cadenza”. Acha – no i Accardo grał na Stradivariusie! ;)

Polecam także ten urzekający koncert na klarnet Mozarta. Może nie perfekcyjne wykonanie, ale jest w nim ukryta jakaś głębsza jakość. Piękne…

A co Wy polecacie z klasyki? :)

O autorze: space