Czy Polska podpisała Deklarację Terezińską? To nie ma znaczenia.

Akt wymuszania przez Żydów gigantycznych haraczy, zwany dla niepoznaki  JUST, który zatwierdził senat i kongres USA, przy haniebnej akceptacji Prezydenta RP i Rządu PIS, wskazuje grupę państw do obrabowania – „covered countries”. Ta grupa została zdefiniowana jako uczestnicy konferencji w Terezinie w 2009 roku. Na zakończenie konferencji w dniu 30.06.2009 r. uczestniczy podpisali podobno tzw. Deklarację Terezińską, w której zobowiązywali się do restytucji mienia żydowskiego, ochrony żydowskiego dziedzictwa, wsparcia dla ofiar holocaustu, działalności edukacyjnej i naukowej w tym zakresie. Czy Polska podpisała tę deklarację?

Bardzo ciekawe, że ustalenie tak prostej rzeczy napotyka na niemałe przeszkody. Podstawową przeszkodą jest dezinformacja polegająca na podawaniu w różnych miejscach sprzecznych informacji. Są źródła, które podają, że Polska podpisała deklarację, niektóre dopowiadają, że podpis złożył Władysław Bartoszewski, oraz takie, które podają coś przeciwnego, że Polska nie podpisała tej deklaracji. Można znaleźć wiele wypowiedzi różnych poważnych osób na ten temat, ale one nie podają, skąd posiadły wiedzę o tym, co twierdzą na ten temat i nie przedstawiają żadnych dokumentów.

Chlubny wyjątek stanowi tutaj dr Zbigniew Kękuś, który przedstawia dokument w tej sprawie. Wystosował już kilka lat temu kilka pytań do ministra Władysława Bartoszewskiego i w 2011 r. otrzymał oficjalną odpowiedź z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów,  Biura Prezesa Rady Ministrów ds. Dialogu Międzynarodowego, podpisaną przez ówczesnego dyrektora Krzysztofa Miszczaka. Dyrektor Miszczak w swojej odpowiedzi zaprzecza informacjom, jakoby min. Władysław Bartoszewski w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej podpisał Deklarację Terezinską, a nawet dodaje, że żaden z uczestników konferencji tej deklaracji nie podpisał.

Mamy zatem do czynienia z piętrową dezinformacją. Cóż to za deklaracja, której nikt nie podpisuje? Cóż to za podpis min. Bartoszewskiego, którego nie ma na dokumencie? Cóż to za zobowiązanie Polski, którego nie można wykazać? Cóż to za polskie media, w tym rządowe, które okłamują Polaków, że Polska coś podpisała? A może kłamał na piśmie dyrektor Miszczak z Biura Prezesa Rady Ministrów oraz fałszywie informują źródła, które twierdzą, że Polska nie podpisała? Nie wiem.

Dwa pytania:

  1. Czy Polska podpisała, czy nie?
  2. Czy to ma jakiekolwiek znaczenie?

Czy brak podpisu pod Deklaracją Terezińską cokolwiek zmienia w sprawie gangsterskiej polityki USA i wymuszania na Polsce zgody na ograbienie nas przez organizacje żydowskie? Moim zdaniem to nie ma znaczenia.

Od kilkudziesięciu lat USA wywołują wojny, dokonują przewrotów i grabieży w krajach na całym globie, tam gdzie rządzący tym imperium dobra widzą swój strategiczny interes. Czynią to bez pisemnej zgody napadanych państw. Mamy jeszcze na świeżo w pamięci haniebny akt agresji i bombardowania przez USA, Wielką Brytanię i Francję suwerennego państwa Syrii, co było również wielokrotnym aktem gwałtu na prawie międzynarodowym. Żaden podpis Assada nie był potrzebny. USA oficjalnie popiera zbrodnicze działania Izraela, które są niczym innym jak państwowym terroryzmem, również łamiącym wielokrotnie międzynarodowe prawo. Ofiary tego żydowskiego terroryzmu nic nie podpisywały. Łamiąc zasady cywilizowanego prawa USA uchwaliły teraz haniebną ustawę 447. Podpis Władysława Bartoszewskiego lub jego brak nie ma najmniejszego wpływu na fakt,  że poruszamy się w obszarze międzynarodowego bandytyzmu i bezprawia. Dlaczego USA miałyby nagle przejmować się takim mikro formalizmem, jak podpis jakiegoś polskiego pseudo profesora?

Jeśli popatrzymy na ducha uchwalonej ustawy 447, jest nim żydowski duch pazerności i międzynarodowej gangsterki. Jeśli przyjrzymy się literze prawa, JUST Act of 2017 o numerze 447 nie wspomina słowem o Deklaracji Terezińskiej, bo „covered countries” do łupienia są zdefiniowane jako uczestnicy konferencji w 2009 r. W tym literalnym ujęciu właściwym pytaniem jest zatem, czy Polska brała udział w 2009 Holocaust Era Assets Conference, a nie czy Polska podpisała jakąś deklarację.

Rozwiązaniem tej pozornej łamigłówki są słowa ks. prof. Tadeusza Guza, który wyjaśnia, że zachodnie prawo bazuje obecnie na gruncie ideologicznym opracowanym przez urodzonego w Pradze żydowskiego prawnika Hansa Kelsena (od 1940 r. zamieszkał w USA). Dokonał on oderwania prawa od rzeczywistości i jego całkowitej relatywizacji, dzięki czemu obiektywna prawda i obiektywna sprawiedliwość zostały zastąpione aktami prawnymi legitymizującymi bezprawne działania państw lub określonych grup interesu. Ustawa 447 jest właśnie takim aktem prawnym.

Jako ciekawostkę tylko dodam, o czym wspomina ks. prof. Tadeusz Guz w swoim wykładzie, że Hans Kelsen z konieczności zachowania wewnętrznej spójności swojej ideologii prawa pozytywistycznego zdjął winę z Niemców za mordowanie Żydów w czasie II wojny światowej, ponieważ nie dopatrzył się w tym złamania prawa.

O autorze: Poruszyciel

Stworzony na podobieństwo. Rozum i Wiara. Prawda i Miłość. Wolność i Godność. Bóg, Honor, Ojczyzna! Sprawiedliwość.